To jest

[skaranie boskie]

Lukru już dostałeś sporo.
Chcesz trochę dziegciu?
Nawet, jeśli nie chcesz, dołożę.
Spaprałeś, Leonie, ostatnią zwrotkę.
Wywaliłeś ją całkiem z konwencji wiersza, nie tylko dlatego, że odszedłeś od ustalonego rytmu (to mogłeś usprawiedliwić czymkolwiek), ale - i to może bardziej na nie - że chyba trochę się zagubiłeś w rymach. Cały wiesz jest utrzymany w pewnej dozie asonansów ( z jednym wyjątkiem: wiedzie - wiedzieć), a na końcu - ni stąd, ni zowąd, strzelasz dziwnym zlepkiem: milczeć - kamień. To mi zgrzyta.

Abstrahując jednak od warsztatu - jest w tym wierszu coś, co nie daje spokoju. Zastanawiam się, dlaczego - po miesiącach powstrzymywania się od czytania poezji - trafiłem akurat na ten wiersz u samej góry strony? Fatum ci to, czy telepatia?

[Leon Gutner]

Skaranie sprawa jest chyba o wiele poważniejsza . Jak cię nie ma to cię nie ma a jak już jesteś to zawsze wpadasz wtedy kiedy coś zmącę w wierszu nie tak jak trzeba i wtedy możesz sobie podziegdziać do woli .
W niczym się nie zagubiłem już od kilku wierszy wywalam coś z konwencji ale nie będę cię przekonywał na siłę . Bo i tak się cieszę że zajrzałeś i refleksję obszerną pozostawiłeś .

I kwiatuszek dla Gai za fajne .

Z uszanowaniem L.G.

[mawo]

Pięknie, klimatycznie, ale też pomarudziłabym przy ostatniej, tzn potykam się troszkę na pierwszym wersie ostatniej strofy.

[Leon Gutner]

Ojej skoro tak to chyba jednak będę musiał powrócić do regularności i już nic nie kombinować .

Z podziękowaniem L.G.

[niepozorny]

Leonie. Myślę, że dla czytelnika najważniejsza jest akceptacja tekstu po pierwszym czytaniu. Kolejne czytania ułatwiają dostrzeżenie drobnych mankamentów, natomiast niezmiernie rzadko zmieniają ogólną ocenę. Mam nadzieję, że nie weźmiesz mi za złe drobnej zmiany w pierwszym wersie: Czymże jest to przyciąganie...

[skaranie boskie]

będę musiał powrócić do regularności

Niczego nie będziesz musiał.
Regularność jest wpisana w poezję, nikt jednak nie broni Ci szukania nowych form, innych środków wyrazu.
To Ty decydujesz, jaka jest twoja poezja. Jeśli napisałem o nieścisłościach w ostatniej strofie, to nie miałem na myśli całego wiersza, a jedynie odstępstwo w tejże od obranej na początku drogi. Niczym nieuzasadnione odstępstwo.
O ile pamiętam napisałem też słów kilka zdecydowanie odległych od krytyki wspomnianej ostatniej strofy. Ani myślę się z nich wycofywać, bo są szczere i dotyczą akurat dobrych stron wiersza.
A w ogóle to chodźmy na

[Leon Gutner]

Panowie - byłoby sporym nietaktem ignorować zdanie czytelników a zatem wczytuję się uważnie w wasze opinie . Sugestie drobnych zmian czy uwagi na temat poszczególnych fraz wiersza kolekcjonuję pieczołowicie i uważnie . Oczywiście bardzo je doceniam i bardzo za nie dziękuję mają bowiem ogromny wpływ na to co się Leonowi stworzy pod piórem . Ciągnie mnie ostatnio do odstępstw ale to też chyba taki etap który trzeba w pewnym momencie zażyć jak dobrą tabakę.
Dzwonię więc kielichem dobrej Kadarki dziękując obu Panom za refleksję i zainteresowanie .

Z uszanowaniem L.G.

[EdwardSkwarcan]

Już powiedziano wszystko, więc pozostaje.

[Leon Gutner]

A więc zdrowie - Edwardzie .

Z uszanowaniem L.G.