Zmiana punktu widzenia: zarys ławki, drzewa
uwidacznia o świcie pędzel z szarej strefy;
powracają z powrotem, jakby Amadeo
Modigliani zakładał na noc siwe maski.
Pod pozorem drzew, ławek, w zatartym kolorze
ukrywa brak konceptu na to, co dziś rano -
noc chowana doraźnie pod jesienną twarzą,
dniem spóźnionym o kwadrans (czyżby brakło farby?)
świeżą rysą na ławce, korą zdartą z drzewa,
podejmuje to samo co wczoraj - dziś rano.
Nawet mgła dzisiaj gęstsza: Amadeo farbę
miesza, by zamalować mnie patrzącą z okna.
Powidok
Moderatorzy: eka, Leon Gutner
-
- Posty: 1672
- Rejestracja: 12 lis 2011, 17:33
Powidok
-
- Posty: 3303
- Rejestracja: 31 paź 2011, 17:35
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Powidok
sporo roboty, będzie...
Po pierwsze, to czemu jest w dziale wiersze rymowane, skoro rymów nie widać?
Po wtóre:
stylistyka, także jakaś pokrętna. Przekaz jak dla mnie nieczytelny. Sporo inwersji i nie podobają mi się zastosowane przerzutnie.
To moje zdanie, może inni znajdą go lepszym.
pozdrawiam
e
Po pierwsze, to czemu jest w dziale wiersze rymowane, skoro rymów nie widać?
Po wtóre:
podkreślone - powtórzeniaSokratex pisze:
Zmiana punktu widzenia: zarys ławki, drzewa
uwidacznia o świcie pędzel z szarej strefy;
powracają z powrotem, jakby Amadeo
Modigliani zakładał na noc siwe maski.
Pod pozorem drzew, ławek, w zatartym kolorze
ukrywa brak konceptu na to, co dziś rano -
noc chowana doraźnie pod jesienną twarzą,
dniem spóźnionym o kwadrans (czyżby brakło farby?)
świeżą rysą na ławce, korą zdartą z drzewa,
podejmuje to samo co wczoraj - dziś rano.
Nawet mgła dzisiaj gęstsza: Amadeo farbę
miesza, by zamalować mnie patrzącą z okna.
stylistyka, także jakaś pokrętna. Przekaz jak dla mnie nieczytelny. Sporo inwersji i nie podobają mi się zastosowane przerzutnie.
To moje zdanie, może inni znajdą go lepszym.
pozdrawiam
e
Każdy świt jest prowokacją do nowych nadziei. Skreślić świty!
Stanisław Jerzy Lec
_______________________
e_14scie@osme-pietro.pl
Stanisław Jerzy Lec
_______________________
e_14scie@osme-pietro.pl
-
- Posty: 1672
- Rejestracja: 12 lis 2011, 17:33
Re: Powidok
Przerzutnie są clou tego wierszae_14scie pisze:sporo roboty, będzie...
Po pierwsze, to czemu jest w dziale wiersze rymowane, skoro rymów nie widać?
Po wtóre:
podkreślone - powtórzeniaSokratex pisze:
Zmiana punktu widzenia: zarys ławki, drzewa
uwidacznia o świcie pędzel z szarej strefy;
powracają z powrotem, jakby Amadeo
Modigliani zakładał na noc siwe maski.
Pod pozorem drzew, ławek, w zatartym kolorze
ukrywa brak konceptu na to, co dziś rano -
noc chowana doraźnie pod jesienną twarzą,
dniem spóźnionym o kwadrans (czyżby brakło farby?)
świeżą rysą na ławce, korą zdartą z drzewa,
podejmuje to samo co wczoraj - dziś rano.
Nawet mgła dzisiaj gęstsza: Amadeo farbę
miesza, by zamalować mnie patrzącą z okna.
stylistyka, także jakaś pokrętna. Przekaz jak dla mnie nieczytelny. Sporo inwersji i nie podobają mi się zastosowane przerzutnie.
To moje zdanie, może inni znajdą go lepszym.
pozdrawiam
e

Podobnie z rytmem, wiersz zaczyna się idealnym metrum:
/ _ / _ _ / _ / _ / _ / _
/ _ / _ _ / _ / _ / _ / _
/ _ / _ _ / _ / _ / _ / _
/ _ / _ _ / _ / _ / _ / _
Potem rytm zaczyna się "rozwiewać", niejako zamazywać nawiązując do treści.
Co do rymów... czy istnieją tylko gramatyczne?
Pozdrawiam.
-
- Posty: 1672
- Rejestracja: 12 lis 2011, 17:33
Re: Powidok
Aha, co do powtórzeń - celowo rekwizyty użyte są wiele razy, żeby pokazać je za każdym razem uboższe niż poprzednio.
Jakby demiurgowi zabrakło farby, aby stworzyć je (tu: namalować) dokładnie tak samo, jakimi były wczoraj.
Pozdrawiam.
Jakby demiurgowi zabrakło farby, aby stworzyć je (tu: namalować) dokładnie tak samo, jakimi były wczoraj.
Pozdrawiam.
-
- Posty: 3303
- Rejestracja: 31 paź 2011, 17:35
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Powidok
może są clou, ale dla mnie nieumiejętnie zastosowane. Mogę się mylić zaznaczam, to moje spojrzenie.Sokratex pisze:
Przerzutnie są clou tego wierszaCoś co nie kończy się dzisiaj, ale i zaczyna nie jutro.
Podobnie z rytmem, wiersz zaczyna się idealnym metrum:
a czy ja coś mówiłam o gramatycznych?Co do rymów... czy istnieją tylko gramatyczne?
Pozdrawiam.
jest wiele do wyboru, jak asonanse, konsonanse, dokładne, gramatyczne i niedokładne.
Problem w tym, że tu nie ma żadnych
Każdy świt jest prowokacją do nowych nadziei. Skreślić świty!
Stanisław Jerzy Lec
_______________________
e_14scie@osme-pietro.pl
Stanisław Jerzy Lec
_______________________
e_14scie@osme-pietro.pl
-
- Posty: 1672
- Rejestracja: 12 lis 2011, 17:33
Re: Powidok
Jak to nie ma? Były, przysięgam!e_14scie pisze: jest wiele do wyboru, jak asonanse, konsonanse, dokładne, gramatyczne i niedokładne.
Problem w tym, że tu nie ma żadnych

Aha, tu, np. te w pierwszych dwóch strofach:
zmiana - uwidacznia
ławki - maski
rano - twarzą
twarzą - brakło
A poważnie, są to rymy wewnętrzne, ponieważ wiersz jest (także) o rannej mgle, kiedy wszystko się ze sobą miesza
zanim po nocy z powrotem "wróci" na swoje miejsca.
Poetycko wyraziłbym to np. tak:
gdzie jesteś świecie
zanim rozwieje się mgła?
... pokrywam ... mapy ...
-
- Posty: 1672
- Rejestracja: 12 lis 2011, 17:33
Re: Powidok
Jednak przyznasz, że np. ławka od której odpadła farba tu i ówdzie, to nie ta sama ławka, którą była zanim się to stało?e_14scie pisze:
może są clou, ale dla mnie nieumiejętnie zastosowane. Mogę się mylić zaznaczam, to moje spojrzenie.
Albo drzewo bez liści lub z obdartą korą nie jest już tym samym, które widzieliśmy całe jeszcze wczoraj, parę dni temu?
W naszym języku nie ma nazw, żeby nazwać takie pozornie niezauważalne rzeczy i drzewo to ciągle drzewo,
ławka to ławka. Trzeba dopiero dodawać przymiotniki, jak: bezlistne, obdarta aby odróżnić... drzewo od drzewa, ławkę od ławki

Podobnie jest np. ze śniegiem, ile mamy na niego określeń? Biały, brudny, wilgotny...
Tymczasem Eskimosi mają w języku ponad sto nazw śniegu. Ci to mogą pisać o nim wiersze, nie powtarzając się:
miękki śnieg, pierwszy śnieg, ostatni śnieg...
Pozdrawiam.
- Miladora
- Posty: 5496
- Rejestracja: 01 lis 2011, 18:20
- Lokalizacja: Kraków
- Płeć:
Re: Powidok
Dla mnie to biały wiersz.
I wiem, że istnieją powtórzenia celowe, ale one naprawdę wtedy muszą spełniać swoją rolę podkreślającą wymowę czegoś.
Mogę się zgodzić na 3 ławki i 2 drzewa, natomiast na "co dziś rano/dziś rano/dzisiaj" już nie bardzo.
Bo za dużo powtórzeń osłabia efekt. I nuży.
W białym wierszu, który opiera się na rytmie i brzmieniach, właśnie dobór brzmień jest bardzo ważny.
Dlatego również przerzutnie powinny być wplatane płynnie i bez dysharmonii.
Tu na przykład:
"powracają z powrotem, jakby Amadeo
Modigliani zakładał na noc siwe maski" - Modigliani brzmieniowo zupełnie nie pasuje na początek wersu, który traci płynność.
Zresztą można się domyślić, że to Modigliani, więc nie jest on tu potrzebny.
- powracają z powrotem, jakby Amadeo
zakładał siwe maski + 6 zgłosek - byłoby moim zdaniem lepiej.
Tutaj również zmiana byłaby chyba bardziej korzystna:
"Nawet mgła dzisiaj gęstsza: Amadeo farbę
miesza, by zamalować mnie patrzącą z okna"
Na:
- Nawet mgła dzisiaj gęstsza: Amadeo miesza
farbę, by zamalować mnie patrzącą z okna. - chociaż to nie jest jeszcze optymalne wyjście, bo zmiana jednak by się przydała większa.
Myślę, że mógłbyś trochę jeszcze nad tym wierszem podumać. No i jednak wolałabym synonimy, a nie tak liczne powtórzenia, mimo iż starasz się je uzasadnić.
Sienkiewiczowski Petroniusz powiedział, że tysiąc rozebranych dziewic robi mniejsze wrażenie niż jedna.
I miał rację. Jedno celowe powtórzenie odnosi lepszy skutek niż dziesięć.
Dobrego.
I wiem, że istnieją powtórzenia celowe, ale one naprawdę wtedy muszą spełniać swoją rolę podkreślającą wymowę czegoś.
Mogę się zgodzić na 3 ławki i 2 drzewa, natomiast na "co dziś rano/dziś rano/dzisiaj" już nie bardzo.
Bo za dużo powtórzeń osłabia efekt. I nuży.
W białym wierszu, który opiera się na rytmie i brzmieniach, właśnie dobór brzmień jest bardzo ważny.
Dlatego również przerzutnie powinny być wplatane płynnie i bez dysharmonii.
Tu na przykład:
"powracają z powrotem, jakby Amadeo
Modigliani zakładał na noc siwe maski" - Modigliani brzmieniowo zupełnie nie pasuje na początek wersu, który traci płynność.
Zresztą można się domyślić, że to Modigliani, więc nie jest on tu potrzebny.
- powracają z powrotem, jakby Amadeo
zakładał siwe maski + 6 zgłosek - byłoby moim zdaniem lepiej.
Tutaj również zmiana byłaby chyba bardziej korzystna:
"Nawet mgła dzisiaj gęstsza: Amadeo farbę
miesza, by zamalować mnie patrzącą z okna"
Na:
- Nawet mgła dzisiaj gęstsza: Amadeo miesza
farbę, by zamalować mnie patrzącą z okna. - chociaż to nie jest jeszcze optymalne wyjście, bo zmiana jednak by się przydała większa.
Myślę, że mógłbyś trochę jeszcze nad tym wierszem podumać. No i jednak wolałabym synonimy, a nie tak liczne powtórzenia, mimo iż starasz się je uzasadnić.
Sienkiewiczowski Petroniusz powiedział, że tysiąc rozebranych dziewic robi mniejsze wrażenie niż jedna.

I miał rację. Jedno celowe powtórzenie odnosi lepszy skutek niż dziesięć.

Dobrego.

Zawsze tkwi we mnie coś,
co nie przestaje się uśmiechać.
(Romain Gary - Obietnica poranka)
co nie przestaje się uśmiechać.
(Romain Gary - Obietnica poranka)
-
- Posty: 439
- Rejestracja: 10 lis 2011, 23:59
Re: Powidok
Podpisuję się pod uwagami poprzedników. Nie dlatego, że tak wypada. Zgadzam się w 100% z powyższymi komentarzami. Dodam od siebie, że: "powracają z powrotem" brzmi jak "masło maślane". Pozdrawiam.
-
- Posty: 1672
- Rejestracja: 12 lis 2011, 17:33
Re: Powidok
Ciekawe, jak w takim razie w ogóle rozumiesz ten wiersz? Napisałabyś coś na ten temat, żebyśmyMiladora pisze:Dla mnie to biały wiersz.
I wiem, że istnieją powtórzenia celowe, ale one naprawdę wtedy muszą spełniać swoją rolę podkreślającą wymowę czegoś.
Mogę się zgodzić na 3 ławki i 2 drzewa, natomiast na "co dziś rano/dziś rano/dzisiaj" już nie bardzo.
Bo za dużo powtórzeń osłabia efekt. I nuży.
wiedzieli, czy w ogóle o tym samym mówimy?

O ile rozumiesz przekaz, zauważysz że powtórzenia w nim są celowe, są jak lejtmotiv.
Ja wiem, że to nudne, ale co dzień jest ranek, co dzień wieczór, itp.
Nuży? To subiektywna ocena

Rekwizyty są nużąco ciągle te same: dzień, rano, wieczór... a jednak potrafimy znaleźć w nich coś dla siebie, coś
co je odróżnia od tysięcy podobnych. Na przykład dzień ślubu, śmierć matki, itp.
Wystarczy Amadeo? Hm, nie jestem taki pewien, czy wszyscy od razu będą wiedzieli o kogo chodzi i dlaczego akurat
skojarzenie z Modiglianim, który malował obrazy w charakterystyczny sposób. (Aha, też początkowy był nierozumiany

Dlatego nawiązałem w wierszu do niego, bo malował twarze przypominające kształtem staroegipskie maski, jakby sugerujące,
że jest pod nimi ukryte coś innego:
http://img368.imageshack.us/img368/1246 ... nivers.jpg
Ba, rzeczywistość też była na jego obrazach taką powierzchowną maską:
http://img387.imageshack.us/img387/6161 ... 9197dt.jpg
Dlatego w moim wierszu tak dużo powtarzających się rekwizytów, które za każdym razem są inne. Tu brakuje farby, tam kory.
Wreszcie mamy twarz kobiety patrzącej z okna a w domyśle to, że i ona nie jest taka jak wczoraj. Może przybyła jej zmarszczka,
może tylko jeden niezauważalny siwy włos, w każdym razie to nie jest już ta sama kobieta.
Ktoś chce ją zamalować na amen - Nadmogiliani, któremu kiedyś skończy się na nią farba (a może cierpliwość

namaluje pewnego poranka puste okno. Kobiety nie będzie, ale póki co znika niezauważalnie tak jak drzewo (dziś jeszcze bez kilku liści, kawałka kory), jak ławka (wczoraj jeszcze cała, dziś odrapana, czy z rysą po gwoździu).
Pozdrawiam.
Ostatnio zmieniony 13 lis 2011, 0:09 przez Sokratex, łącznie zmieniany 2 razy.