zbłąkana powróciła złudzeniem.
Złudną nadzieję błagałam o wiarę,
plecami odwracała się stale.
U drzwi wiary żebrałam o miłość,
seks rzuciła przez szparę,tak było.
Pragnęłam głodu zaspokojenia,
a otrzymałam ochłap marzenia.
W marzeniu chciałam zobaczyć prawdę,
tylko kłamstwa ujrzałam zbyt twarde.
Pomiędzy prawdą a kłamstwem
linoskoczka bez siatki ochronnej,
rośnie u ramion adrenalina
nieme wahanie bezbronnej.
2009
