krzyk
Moderatorzy: eka, Leon Gutner
- coobus
- Posty: 3982
- Rejestracja: 14 kwie 2012, 21:21
krzyk
w spojrzeniu tyle
znaczących symboli
a w słowach cisza
jak na pustej scenie
i mówiąc milczysz o tym
co tak boli
a milcząc krzyczysz
proszącym spojrzeniem
pokorni
cisi
na niemoc skazani
ruszamy biernie
każde w swoją stronę
krzyk się trzepocze
pomiędzy rzęsami
słowo w konwulsjach
umiera zduszone
znaczących symboli
a w słowach cisza
jak na pustej scenie
i mówiąc milczysz o tym
co tak boli
a milcząc krzyczysz
proszącym spojrzeniem
pokorni
cisi
na niemoc skazani
ruszamy biernie
każde w swoją stronę
krzyk się trzepocze
pomiędzy rzęsami
słowo w konwulsjach
umiera zduszone
Ostatnio zmieniony 18 maja 2012, 22:50 przez coobus, łącznie zmieniany 1 raz.
” Intuicyjny umysł jest świętym darem, a racjonalny umysł - jego wiernym sługą." - Albert Einstein
-
- Posty: 3258
- Rejestracja: 27 sty 2013, 23:52
- Lokalizacja: Dębica
Re: niemy krzyk
Kolejny wiersz, który doskonale rozumiem i w pełni się zgadzam.
Jest nas tak wielu i tak wiele mamy zmartwień, problemów, z którymi chcielibyśmy się podzielić, wykrzyczeć je, choćby nieznajomemu, bo usilnie brakuje nam kontaktu, pomocy, ale kto dziś zwraca uwagę na innego człowieka, kiedy to on sam właśnie przecież ma najwięcej problemów i nie może sobie z nimi poradzić.
Odbijamy się od siebie jak piłeczki, każda patrzy na drugą w nadziei, że ta będzie wyjątkowa i odezwie się do nas, pomoże, w odróżnieniu do pozostałych.
Sami milczymy czekając na czyjąś uwagę, choć może myśląc o nim "No, odezwij się do nie, zapytaj co mnie boli!" zapominamy, że on właśnie milcząc, tę samą prośbę do nas wysyła.
I tak czekamy na siebie, ludzie, gatunek nadrzędny, tak smutno bezradny i skazujący się na samotność.
Niektórzy starają się swoje problemy ukazać za pomocą strojów, zachowań, muzyki, ale najczęściej są skazywani na definicję żałosnych emo, którym poprzewracało się w głowach, są dziwni i karykaturalni.
Inni mówią wprost o problemach - wyklęci, bo mają odwagę, bo "o takich rzeczach się nie mówi".
Jeszcze inni skaczą z mostu, podpalają się, trują, a większość umiera w podeszłym wieku, jeśli ma szczęście, odpracowawszy swoje, przechodziwszy swoją normę ulic, przegadawszy stosowną ilość zdań " o tym i o niczym".
Nie zrobiwszy tak wielu rzeczy.
I tak wiele historii, tak wiele pomocy, która mogliby otrzymać, czy dostać od ludzi, płonie sobie na stosie przemilczenia.
Dziś wstaliśmy, zjedliśmy śniadanie, pójdziemy do pracy, wieczorem film, wiadomości.
Pozazdrościmy pani z górnego piętra jak pięknie gra na pianinie, choć jej tego nie powiemy, pozazdrościmy panu z telewizora, że promuje książkę, ale nie kupimy jej zapominając w gąszczu problemów o niej. Panu za oknem, że jeździ sobie swoim klasycznym fiatem i nie dba o ceny paliwa. Zapłaczemy zachowawczo nad kryzysem w kraju, czy za granicą, nad wojnami, które nikogo nie obchodzą, nie pomożemy staruszce nieść zakupy bo by nas posądziła o zaczepianie jej na schodach. Albo i nie, ale na wszelki wypadek nie zrobimy nic.
Jutro też jest dzień.
Przemijamy obok siebie.
Tak to widzę.
Pozdrawiam.
Jest nas tak wielu i tak wiele mamy zmartwień, problemów, z którymi chcielibyśmy się podzielić, wykrzyczeć je, choćby nieznajomemu, bo usilnie brakuje nam kontaktu, pomocy, ale kto dziś zwraca uwagę na innego człowieka, kiedy to on sam właśnie przecież ma najwięcej problemów i nie może sobie z nimi poradzić.
Odbijamy się od siebie jak piłeczki, każda patrzy na drugą w nadziei, że ta będzie wyjątkowa i odezwie się do nas, pomoże, w odróżnieniu do pozostałych.
Sami milczymy czekając na czyjąś uwagę, choć może myśląc o nim "No, odezwij się do nie, zapytaj co mnie boli!" zapominamy, że on właśnie milcząc, tę samą prośbę do nas wysyła.
I tak czekamy na siebie, ludzie, gatunek nadrzędny, tak smutno bezradny i skazujący się na samotność.
Niektórzy starają się swoje problemy ukazać za pomocą strojów, zachowań, muzyki, ale najczęściej są skazywani na definicję żałosnych emo, którym poprzewracało się w głowach, są dziwni i karykaturalni.
Inni mówią wprost o problemach - wyklęci, bo mają odwagę, bo "o takich rzeczach się nie mówi".
Jeszcze inni skaczą z mostu, podpalają się, trują, a większość umiera w podeszłym wieku, jeśli ma szczęście, odpracowawszy swoje, przechodziwszy swoją normę ulic, przegadawszy stosowną ilość zdań " o tym i o niczym".
Nie zrobiwszy tak wielu rzeczy.
I tak wiele historii, tak wiele pomocy, która mogliby otrzymać, czy dostać od ludzi, płonie sobie na stosie przemilczenia.
Dziś wstaliśmy, zjedliśmy śniadanie, pójdziemy do pracy, wieczorem film, wiadomości.
Pozazdrościmy pani z górnego piętra jak pięknie gra na pianinie, choć jej tego nie powiemy, pozazdrościmy panu z telewizora, że promuje książkę, ale nie kupimy jej zapominając w gąszczu problemów o niej. Panu za oknem, że jeździ sobie swoim klasycznym fiatem i nie dba o ceny paliwa. Zapłaczemy zachowawczo nad kryzysem w kraju, czy za granicą, nad wojnami, które nikogo nie obchodzą, nie pomożemy staruszce nieść zakupy bo by nas posądziła o zaczepianie jej na schodach. Albo i nie, ale na wszelki wypadek nie zrobimy nic.
Jutro też jest dzień.
Przemijamy obok siebie.
Tak to widzę.
Pozdrawiam.
"Nie głaskało mnie życie po głowie,
nie pijałem ptasiego mleka -
no i dobrze, no i na zdrowie:
tak wyrasta się na człowieka..."
W. Broniewski - "Mannlicher"
nie pijałem ptasiego mleka -
no i dobrze, no i na zdrowie:
tak wyrasta się na człowieka..."
W. Broniewski - "Mannlicher"
- Leon Gutner
- Moderator
- Posty: 5791
- Rejestracja: 30 paź 2011, 22:01
- Lokalizacja: Olsztyn
- Kontakt:
Re: niemy krzyk
Będę mniej niż przedmówca skłonny do interpretacji wiersza . Jego idea skrywa się bowiem w piórze autora .
Mnie urzekł zapis który do spółki z wcześniejszymi twoimi formami Coob wpaja w Leona przekonanie że jednak można zapisać inaczej a odczytać tak samo przyjemnie .
Mam wrażenie niedosytu ale umywam rączki .
To przecież nie ja dałem posmakować fajnych klimatów i skończyłem wiersz na dwóch strofach

Z uszanowaniem L.G.
Mnie urzekł zapis który do spółki z wcześniejszymi twoimi formami Coob wpaja w Leona przekonanie że jednak można zapisać inaczej a odczytać tak samo przyjemnie .
Mam wrażenie niedosytu ale umywam rączki .


To przecież nie ja dałem posmakować fajnych klimatów i skończyłem wiersz na dwóch strofach


Z uszanowaniem L.G.
-
- Posty: 284
- Rejestracja: 13 maja 2012, 13:17
Re: niemy krzyk
Czytam ten wiersz jako zapis bezsilności, bezradności w obliczu rozstania z kochaną osobą.
Zapis najtrudniejszej z możliwych miłości: kiedy wiedzą, że są dla siebie, że kochają, jak nikt
nie umie, ale nie są "dla siebie", bo mezalians, bo są przeszkody, bo nie są wolni... Bo konwenans sznuruje usta.
I słowa zostają w brzuchu, w trzewiach, w gardle, krzyczą wierszami. Odchodzę wzruszona.
Piękny tekst.
Zapis najtrudniejszej z możliwych miłości: kiedy wiedzą, że są dla siebie, że kochają, jak nikt
nie umie, ale nie są "dla siebie", bo mezalians, bo są przeszkody, bo nie są wolni... Bo konwenans sznuruje usta.
I słowa zostają w brzuchu, w trzewiach, w gardle, krzyczą wierszami. Odchodzę wzruszona.
Piękny tekst.
z.
- coobus
- Posty: 3982
- Rejestracja: 14 kwie 2012, 21:21
Re: niemy krzyk
Leo, te dwie tylko strofy to celowy zapis, bo często mam formy zbyt przegadane, ten krótki zapis to taka zachcianka. Sam nie wiem czy łatwiejsza czy trudniejsza. Ta, jak widzę po reakcjach, się udała. A więc jeszcze popróbuję.
Twoje końcowe zdanie Sede, chyba oddaje sedno: Przemijamy obok siebie.
Twoja społeczna wersja problemu ma sens, a wersja miłosna Zoli też. Można ten wiersz odczytać i tak i tak. Wspólny mianownik to "cisi , pokorni, na niemoc skazani", to ta bierność, która dusi płomyki jakby ktoś nakrył je kocem. Wyobraźnia pokazała mi dwie bliskie sobie osoby, rozdzielone szybą bierności, słabości, bezradności. Mogły zbić te szybę, była naprawdę krucha, ale żadne z nich się nie zdobyło na najmniejszy wysiłek. Słychać słowa, ale takie o niczym, byle coś powiedzieć, ale słowa prawdziwe nie padają, tylko spojrzenia proszą o jałmużnę. Ruch ręki chociażby z jednej ze stron zmieniłby wszystko, ale nie było tego gestu. W bierności, w niemocy, rozchodzą się, choć niemal słyszą ten wzajemny wewnętrzny krzyk, który ze sobą zabierają. Na filmach zawsze jedno z nich się odwraca, potem pędzą do siebie jakby puściła tama. Czy któreś z tej dwójki się obejrzy, tego nie wiem. Nie dowiemy się. Takie zacięcie w sobie jest toksyczne, ale chyba każdy z nas je zna. Dużo łatwiej jest oczekiwać na gest tej drugiej strony, tkwiąc we własnym uporze.
Nie będzie trzeciej zwrotki, a więc tama chyba nie puściła.
A ta wersja o mijających się na ulicy ludziach, w tłumie który jest wielką pustynią... jak najbardziej trafna. Ją też można w tych dwóch strofach dostrzec.
Dzięki za analizę, jak widać wiersz się rozlał dość sporą kałużą, wierzę więc, że było w nim trochę treści, ze miał się czym rozlać.
Piję zdrowie samotnych w tłumie
Twoje końcowe zdanie Sede, chyba oddaje sedno: Przemijamy obok siebie.
Twoja społeczna wersja problemu ma sens, a wersja miłosna Zoli też. Można ten wiersz odczytać i tak i tak. Wspólny mianownik to "cisi , pokorni, na niemoc skazani", to ta bierność, która dusi płomyki jakby ktoś nakrył je kocem. Wyobraźnia pokazała mi dwie bliskie sobie osoby, rozdzielone szybą bierności, słabości, bezradności. Mogły zbić te szybę, była naprawdę krucha, ale żadne z nich się nie zdobyło na najmniejszy wysiłek. Słychać słowa, ale takie o niczym, byle coś powiedzieć, ale słowa prawdziwe nie padają, tylko spojrzenia proszą o jałmużnę. Ruch ręki chociażby z jednej ze stron zmieniłby wszystko, ale nie było tego gestu. W bierności, w niemocy, rozchodzą się, choć niemal słyszą ten wzajemny wewnętrzny krzyk, który ze sobą zabierają. Na filmach zawsze jedno z nich się odwraca, potem pędzą do siebie jakby puściła tama. Czy któreś z tej dwójki się obejrzy, tego nie wiem. Nie dowiemy się. Takie zacięcie w sobie jest toksyczne, ale chyba każdy z nas je zna. Dużo łatwiej jest oczekiwać na gest tej drugiej strony, tkwiąc we własnym uporze.
Nie będzie trzeciej zwrotki, a więc tama chyba nie puściła.
A ta wersja o mijających się na ulicy ludziach, w tłumie który jest wielką pustynią... jak najbardziej trafna. Ją też można w tych dwóch strofach dostrzec.
Dzięki za analizę, jak widać wiersz się rozlał dość sporą kałużą, wierzę więc, że było w nim trochę treści, ze miał się czym rozlać.
Piję zdrowie samotnych w tłumie

” Intuicyjny umysł jest świętym darem, a racjonalny umysł - jego wiernym sługą." - Albert Einstein
- skaranie boskie
- Administrator
- Posty: 13037
- Rejestracja: 29 paź 2011, 0:50
- Lokalizacja: wieś
Re: niemy krzyk
Już nie ma o czym pisać.
Wszystko napisane.
Było o formie, o zwrotkach, ilości, jakości...
No, może jeszcze tytuł.
Mnie się dość dwuznacznie kojarzy. Na pewno jego pierwowzór nijak do tego wiersza, ale niesmak pozostał i bruździ.
Pozdrawiam

Wszystko napisane.
Było o formie, o zwrotkach, ilości, jakości...
No, może jeszcze tytuł.
Mnie się dość dwuznacznie kojarzy. Na pewno jego pierwowzór nijak do tego wiersza, ale niesmak pozostał i bruździ.
Pozdrawiam




Kloszard to nie zawód...
To pasja, styl życia, realizacja marzeń z dzieciństwa.
_____________________________________________________________________________
E-mail
skaranieboskie@osme-pietro.pl
To pasja, styl życia, realizacja marzeń z dzieciństwa.
_____________________________________________________________________________
skaranieboskie@osme-pietro.pl
- coobus
- Posty: 3982
- Rejestracja: 14 kwie 2012, 21:21
Re: krzyk
Zajrzałem do wyszukiwarki, bo mnie nic się nie kojarzyło. I już rozumiem, też odczułem niesmak. Zmieniłem tytuł, żeby nie odbijał się zgagą.
Dzięki Skaranie, za tę podpowiedź
Dzięki Skaranie, za tę podpowiedź

” Intuicyjny umysł jest świętym darem, a racjonalny umysł - jego wiernym sługą." - Albert Einstein
- Gloinnen
- Administrator
- Posty: 12091
- Rejestracja: 29 paź 2011, 0:58
- Lokalizacja: Lothlórien
Re: krzyk
Temat może całkiem off top, w stosunku do wiersza, ale porażający jest ten Twój "niesmak"... Niewygodne, co?skaranie boskie pisze:niesmak pozostał i bruździ.

Glo.
Niechaj inny wiatr dzisiaj twe włosy rozwiewa
Niechaj na niebo inne twoje oczy patrzą
Niechaj inne twym stopom cień rzucają drzewa
Niechaj noc mnie pogodzi z jawą i rozpaczą
/B. Zadura
_________________
E-mail:
glo@osme-pietro.pl
Niechaj na niebo inne twoje oczy patrzą
Niechaj inne twym stopom cień rzucają drzewa
Niechaj noc mnie pogodzi z jawą i rozpaczą
/B. Zadura
_________________
E-mail:
glo@osme-pietro.pl
- skaranie boskie
- Administrator
- Posty: 13037
- Rejestracja: 29 paź 2011, 0:50
- Lokalizacja: wieś
Re: krzyk
Nie tyle o niewygodę tu chodzi, co o obrazki.Gloinnen pisze:porażający jest ten Twój "niesmak"... Niewygodne, co?
Co wrażliwsi mogą zwymiotować, a przecież nie o taki efekt chodziło Autorowi, gdy pisał wiersz.
Jeśli lubisz takie nieapetyczne scenki, zawsze możesz przejść od bezprzymiotnikowego już "Krzyku", do krzyku udawanego.
Kloszard to nie zawód...
To pasja, styl życia, realizacja marzeń z dzieciństwa.
_____________________________________________________________________________
E-mail
skaranieboskie@osme-pietro.pl
To pasja, styl życia, realizacja marzeń z dzieciństwa.
_____________________________________________________________________________
skaranieboskie@osme-pietro.pl