Hej! na niebie wysoko, na niebie wysoko,
rozpięte w mrokach nocy rozgwieżdżone oko
empiryczną źrenicą śledzi ludzkie losy.
Niewidzialnym fosforem plotąc Psyche włosy
ręka czarna, kosmiczna, miriadami palców
w blaskach starych pierścieni kreśli dzieci, starców
w zodiakalne zwierzęta. Każde z tajną cechą
biegnie w czas swój przed siebie, ku tajemnym echom.
Oto wiosna kołami wtacza się na niebo
i Baran skacze z Marsa - to właśnie od niego
życie bierze początek. On rozpala zieleń,
z martwą ziemią wojując miliardem powieleń
tak namiętnych miłości, że aż boli głowa;
a kiedy wszystko płonie - sam w ogień się chowa.
Wówczas Byk rozjuszony wychodzi od Wenus,
zaborczy i zazdrosny, jednym słowem: pienius!
"Mam... mniam... mniam... mam..." - rozlega się dokoła niego,
gdy kupuje doznania (zwłaszcza nie ze swego).
Obchodząc banki słucha miłosnej muzyki,
zatem: marsz Mendelssohna - to płachta na Byki!
A kiedy Byk już w jarzmie chciwości ucicha,
Bliźnięta z Merkurego - hop! - prawdziwe licha:
krytyczne, niespokojne i... tak - dwulicowe! -
one Byka wydoją jak zwyczajną krowę
i za mleczne żetony polezą po świecie:
ten na miejsce ministra, a ten zamiast... (wiecie?)
A tymczasem na niebie, na niebie wysoko,
rozpięte w mrokach nocy roziskrzone oko
rozszerza czerń źrenicy w kosmicznej powiece,
i toną ludzkie losy w rozgwieżdżonym lecie.
Na łąkach wysp i lądów, i na morzach do nich
Malarz starców, niemowląt Pędzlem dusze goni,
w niewidzialnych kolorach rysuje psychiki,
lato Latem zabarwia. W lecie słychać krzyki
Raka, co wylazł z wody przy świetle Księżyca
i gada. Dyskutując, wciąż zmienia oblicza:
a to by w szczypcach tortur rozgniótł swą ofiarę,
to za chwilę w męczeństwie wypił za nią czarę
jakiejś niezłej nalewki (byle nie za jego!)
Hm... śmiało nazywaj Raka - wieczystym lebiegą,
zwłaszcza przy Lwie, co z grzywą rozpiętą na Słońcu
dotąd będzie się lenił, aż nie skona w końcu,
próbując przy tym ryczeć w tępym egoizmie
(szczególnie ku samicom, które chętnie liźnie
pośród dźwięków wieczornej, namiętnej gitary -
łkaj mu słodkie adadżio, nim gwiezdne safari...)
Już sierpień - iskry z ognisk trysnęły do góry,
kiedy Pannę krytyczną przepędził Merkury:
"Ty egoistko!" - szumi w radioteleskopach,
a Panna się odgryza: "Sam - stary despota!"
i ścierką stawia szlaban rozbieganym iskrom:
"Kto tutaj tak nabrudził? Przecież było czysto!"
Zaś nad nimi wysoko, na niebie wysoko
rozpięte w mrokach nocy rozgwieżdżone oko,
mruga rzęsami mgławic. Galaktyki Liści
wirują w grawitacjach - kiedyś z nich się ziści
następna Ziemia tląca się przez chwilę sennie.
A na tej Ziemi - ziemi, jesiennie - Jesiennie
Wszechświat znów na palecie kolory dusz zmienia,
subatomowym wichrem boskiego natchnienia
i po raz drugi Wenus rozchyli ramiona:
w purpurze ranka wyjdzie naga, zawstydzona
Waga. Na bakier z sobą, niezdecydowana:
Śmiać się? Rozpłakać? Dygnąć, czy paść na kolana?
Nie dziw, że gdy się Waga ze sobą tak mota,
jej doradcą zbyt często zostaje idiota.
Tymczasem: ci-sza... Oto mściwie spod Plutona
para ślepi zezuje - nie ważne: on, ona,
bo tak samo trujące myśli, krew - ogony
w innych Znakach zatopią znienacka Skorpiony.
Zamęczą je miłością, czy raczej: żądz gamą:
cudze żony, mężowie - to ich zwykłe jadło.
Listopad Ziemię w grudy już do snu układa
i twarz mu posmutniała. Zamyślona, blada
od ciężaru Jowisza, gdy mu nietaktownie
dyktatorski herr Strzelec szwenda się po głowie,
włos za włosem wyrywa z wiatrem w wiecznej kłótni
i rozrzuca jak trawy. Ot, psubrat rozrzutny.
A na niebie wysoko, na niebie wysoko,
rozpięte w mrokach nocy rozgwieżdżone oko
coraz szczelniej i mocniej zaciska powiekę
nad starcem, niemowlęciem, zimowym człowiekiem
wyklutym z jaja mrozu, otulonym śniegiem -
Łapa mroczna obszywa ziemskie dusze ściegiem,
gwaszem światów bezdrożnych. Wśród przeczuć i złudzeń
w pęcherzykach powietrza w zamarzniętej strudze,
gdzie na którejś płochliwy Koziorożec biały
wytrzeszcza do Saturna zasmucone gały
i nie wierzy, że można w coś wierzyć. Zmartwiony,
czy tymczasem ktoś inny nie uwiódł mu żony?
Jak sam Baran uparty - gdy znajdzie przeszkodę,
będzie znał swój cel w życiu i ku śmierci drogę.
...a ku śmierci prowadzi szosa poprzez luty,
gdzie ekscentryczny Wodnik właśnie ściągnął buty
i nietaktownie innym wytyka nieśmiałość.
"Ależ on jest niezwykły!" - pięć Znaków poddało
się urodzie odważnej "Precz z zimą!" natury.
Lecz on nie widzi - Uran oślepia go z góry,
a zaraz obok, skryte, psychiatryczne Ryby
rozmyślają o wszystkim w sposób nadwrażliwy
(nienawidzi ich właśnie za to stara Panna
dla której do kąpieli - nie do modlitw! - wanna);
Neptun życie im mości CUD-nymi glonami -
wylegują się Ryby pod nimi krzyżami.
A na niebie Wysoko, na Niebie wysoko,
rozpięte w mrokach nocy rozgwieżdżone oko
w empirycznej źrenicy tworzy nowsze losy;
W galaktycznym salonie strzyże Psyche włosy
ręka czarna, kosmiczna. Miriadami palców
w blasku złotych pierścieni zmienia dzieci w starców,
proch ze starców rozrzuca okruszkami chleba:
zakalce - wy do Piekła! rumiane - do Nieba!
Gwiazdy (poemat wakacyjny)
Moderatorzy: eka, Leon Gutner
-
- Posty: 1672
- Rejestracja: 12 lis 2011, 17:33
Gwiazdy (poemat wakacyjny)
- Leon Gutner
- Moderator
- Posty: 5791
- Rejestracja: 30 paź 2011, 22:01
- Lokalizacja: Olsztyn
- Kontakt:
Re: Gwiazdy (poemat wakacyjny)
Przyznaję - zaczynało się bardzo obiecująco i do czytania zachęcało .
Niestety leniwy Leo wymiękł mniej więcej na czwartej strofie w której wreszcie mielenie tej całej przestrzeni w jednym młynku przebrało swoją miarkę .
Przegadałeś Sox .
A nawet najlepszy wiersz - jeśli jest przegadany - spełnia odwrotną rolę do tej w nim pokładanej .
Szkoda - tym bardziej że wszechświat i wszystko co w nim się znajduje bardzo Leona interesuje .
Z uszanowaniem L.G.

Niestety leniwy Leo wymiękł mniej więcej na czwartej strofie w której wreszcie mielenie tej całej przestrzeni w jednym młynku przebrało swoją miarkę .

Przegadałeś Sox .

A nawet najlepszy wiersz - jeśli jest przegadany - spełnia odwrotną rolę do tej w nim pokładanej .

Szkoda - tym bardziej że wszechświat i wszystko co w nim się znajduje bardzo Leona interesuje .


Z uszanowaniem L.G.
-
- Posty: 1672
- Rejestracja: 12 lis 2011, 17:33
Re: Gwiazdy (poemat wakacyjny)
Przecież to poemat, a nie haiku z trzema wersamiLeon Gutner pisze:Przyznaję - zaczynało się bardzo obiecująco i do czytania zachęcało .![]()
Niestety leniwy Leo wymiękł mniej więcej na czwartej strofie w której wreszcie mielenie tej całej przestrzeni w jednym młynku przebrało swoją miarkę .![]()
Przegadałeś Sox .![]()
A nawet najlepszy wiersz - jeśli jest przegadany - spełnia odwrotną rolę do tej w nim pokładanej .![]()

A jeszcze dłuższa "Maria" Antoniego Malczewskiego też wydaje Ci się przegadana?
Jak zwykle nieco pobieżnie podchodzisz do tematu. A skoro na dodatek interesuje Cię kosmologia,Leon Gutner pisze: Szkoda - tym bardziej że wszechświat i wszystko co w nim się znajduje bardzo Leona interesuje .![]()
![]()
dziwne, że nie wiesz, że nie bez powodu 12 strof zostało podzielone na cztery pory roku:
- równonoc wiosenna
- przesilenie letnie
- równonoc jesienna
- przesilenie zimowe
U mnie występuje też piąta pora roku, wspólna dla wszystkich i wszystkiego: Śmierć.
Pozdrawiam.
- Gloinnen
- Administrator
- Posty: 12091
- Rejestracja: 29 paź 2011, 0:58
- Lokalizacja: Lothlórien
Re: Gwiazdy (poemat wakacyjny)
Sokratexie, skoro jak sam zaznaczasz - w wierszu rysuje się pewien podział, może pomysłem nie od rzeczy byłoby podzielenie go na cztery części, każda opatrzona odrębnym tytułem, albo chociaż gwiazdką czy numerkiem. Wyszedłby cykl, powiązany wspólnym leitmotivem, ale łatwiejszy do przyswojenia dla czytelnika, pozwalający na "nabranie" oddechu.
Pozdrawiam,

Glo.
Pozdrawiam,

Glo.
Niechaj inny wiatr dzisiaj twe włosy rozwiewa
Niechaj na niebo inne twoje oczy patrzą
Niechaj inne twym stopom cień rzucają drzewa
Niechaj noc mnie pogodzi z jawą i rozpaczą
/B. Zadura
_________________
E-mail:
glo@osme-pietro.pl
Niechaj na niebo inne twoje oczy patrzą
Niechaj inne twym stopom cień rzucają drzewa
Niechaj noc mnie pogodzi z jawą i rozpaczą
/B. Zadura
_________________
E-mail:
glo@osme-pietro.pl
-
- Posty: 1672
- Rejestracja: 12 lis 2011, 17:33
Re: Gwiazdy (poemat wakacyjny)
Przecież rozbiłem poemat na strofki? Dzięki temu łatwo każdy znajdzie swój znak i jego najważniejsze cechy.Gloinnen pisze:Sokratexie, skoro jak sam zaznaczasz - w wierszu rysuje się pewien podział, może pomysłem nie od rzeczy byłoby podzielenie go na cztery części, każda opatrzona odrębnym tytułem, albo chociaż gwiazdką czy numerkiem. Wyszedłby cykl, powiązany wspólnym leitmotivem, ale łatwiejszy do przyswojenia dla czytelnika, pozwalający na "nabranie" oddechu.
Stąd podtytuł "poemat wakacyjny" bo może przydać się latem, kiedy poznamy kogoś nowego?
Pozostałych strof nie musi czytać.
Co do istoty poematu:
"Poemat, utwór wierszowany większych rozmiarów, zawierający elementy fabuły bądź refleksje, rozważania, opisy itp. związane z określonym tematem czy sytuacją."
http://portalwiedzy.onet.pl/51516,,,,poemat,haslo.html
Nie rozumiem, dlaczego nie można napisać poematu o gwiazdach, które kierują naszym przeznaczeniem?
Czy pisanie haiku w układzie 3-5-3, czy 5-7-5 też jest źle widziane, bo leżą po przeciwnej stronie poematu - są za krótkie?
Albo limeryków, zawsze z tym samym - ściśle określonym układem gramatycznych rymów?
Sonetów, villanelli, sestyn... itp?
Pozdrawiam.
Dodano -- 02 lip 2012, 13:27 --
Podziałem są ośmiowersowe strofy, na wszelki wypadek jeszcze zaznaczone kursywą.Gloinnen pisze:Sokratexie, skoro jak sam zaznaczasz - w wierszu rysuje się pewien podział, może pomysłem nie od rzeczy byłoby podzielenie go na cztery części
Wiosna, Lato, Jesień, Zima... czy naprawdę trzeba opisywać, czego dotyczą? Przecież dość jasno wynika
to z ośmiowersowych, przedzielających sześciowersowe strof.
Trudno mieć do Beethovena pretensje, że ktoś wychodzi już w czasie "Allegro" choć wszystkie koncerty Ludwika
składają się jeszcze z Largo i Rondo. Na dodatek twierdzi, że i tak potem będzie właśnie largo i rondo...
Może taki osobnik jest jasnowidzem, ale na pewno nie melomanem

- Leon Gutner
- Moderator
- Posty: 5791
- Rejestracja: 30 paź 2011, 22:01
- Lokalizacja: Olsztyn
- Kontakt:
Re: Gwiazdy (poemat wakacyjny)
Poemat powiadasz .Sokratex pisze:Przecież to poemat, a nie haiku z trzema wersami
A jeszcze dłuższa "Maria" Antoniego Malczewskiego też wydaje Ci się przegadana?
Cóż niech więc będzie poemat .
I pewnie cię zaskoczę ale " Maria " wydaje mi się przegadana .

Dziwne prawda ?Sokratex pisze: skoro na dodatek interesuje Cię kosmologia,
dziwne, że nie wiesz, że nie bez powodu 12 strof zostało podzielone na cztery pory roku:
- równonoc wiosenna
- przesilenie letnie
- równonoc jesienna
- przesilenie zimowe
Leo nie odgaduje co też zostało podzielone jak i gdzie .
Sporo wymagasz od czytelnika Sox . Nigdy bym na to nie wpadł że oczekujesz od Leona czytelnika takiej pomysłowości jak twoja autorska .
Dziwnie frasuje mnie ta " merytoryka wyjaśnień" tego, czego czytelnik nie skapuje i nie zauważy .
Jestem za leniwy na polemikę .
Pozwól mi więc skupić się na odczuciach w stylu - wiersz mi się podoba lub wiersz mi się nie podoba .
Temat wiersza ( poematu ) jak najbardziej

Z uszanowaniem L.G.
-
- Posty: 1672
- Rejestracja: 12 lis 2011, 17:33
Re: Gwiazdy (poemat wakacyjny)
Dziwne, że uogólniasz innych do własnego odbioru. Wątpię też, że nikt "nie skapuje" bo Zodiakiem w mniejszym lub większym stopniuLeon Gutner pisze: Dziwnie frasuje mnie ta " merytoryka wyjaśnień" tego, czego czytelnik nie skapuje i nie zauważy .
Jestem za leniwy na polemikę .
interesuje się sporo ludzi, a na pewno otarło się kiedyś o niego. Choćby dlatego, że
w niemal każdym czasopiśmie istnieje rubryczka poświęcona znakom zodiaku.
Co do polemiki - sam ją prowokujesz. Ogłaszając się czytelnikiem - rzecznikiem innych, którzy również Twoim zdaniem nic a nic "nie kapują". Na tej podstawie to i każdy Chińczyk jest idiotą, bo ni diabła nie można go zrozumieć.
Ale patrząc z jego - miliardowej, więc przeważającej liczebnie inne nacje strony - to my jesteśmy marginalni.
Pozdrawiam.
Dodano -- 02 lip 2012, 14:23 --
Tak w ogóle Leo, sprawa "nie rozumiem czegoś" jest bardziej skomplikowana, niż się wydaje...
Przykładem poniższy cytat:
"Przeczytałem Coelho - mogę zarywać gimnazjalistki, przeczytałem Marqueza - licealistki są już moje, przeczytałem Cortazara - studentki leżą przede mną otworem!"

- skaranie boskie
- Administrator
- Posty: 13037
- Rejestracja: 29 paź 2011, 0:50
- Lokalizacja: wieś
Re: Gwiazdy (poemat wakacyjny)
Mnie - w przeciwieństwie do przedmówców - wiersz się podoba.
Po pierwsze, ze względu na formę. Lubię poematy, eposy i tym podobne epickie twory.
Po drugie, z powodu interesującego, nie pozbawionego poczucia humoru, ujęcia tematu.
Twój zodiak żyje, jest taki współczesny i taki ludzki zarazem. Inny, niż ten, który znam, czy to z nauki, czy też choćby i z tych czasopism. Uważam, że to dobry poemat i że na pewno niełatwo taki napisać.
Zodiak, w ogóle nieboskłon, ze swoimi konstelacjami, księżycem i oceanem czerni, od wieków stanowił inspirację dla twórców wszelakich. Bo i temat to wdzięczny. I urokliwy wielce.
Też mi się zdarzyło niewielki poemacik o gwiazdozbiorach onegdaj popełnić, ale porównanie wypada marnie. Przed twoim, tym razem chylę kapelusza.
Dla porównania - http://www.osme-pietro.pl/tradycyjne-fo ... -t462.html

Po pierwsze, ze względu na formę. Lubię poematy, eposy i tym podobne epickie twory.
Po drugie, z powodu interesującego, nie pozbawionego poczucia humoru, ujęcia tematu.
Twój zodiak żyje, jest taki współczesny i taki ludzki zarazem. Inny, niż ten, który znam, czy to z nauki, czy też choćby i z tych czasopism. Uważam, że to dobry poemat i że na pewno niełatwo taki napisać.
Zodiak, w ogóle nieboskłon, ze swoimi konstelacjami, księżycem i oceanem czerni, od wieków stanowił inspirację dla twórców wszelakich. Bo i temat to wdzięczny. I urokliwy wielce.
Też mi się zdarzyło niewielki poemacik o gwiazdozbiorach onegdaj popełnić, ale porównanie wypada marnie. Przed twoim, tym razem chylę kapelusza.
Dla porównania - http://www.osme-pietro.pl/tradycyjne-fo ... -t462.html



Kloszard to nie zawód...
To pasja, styl życia, realizacja marzeń z dzieciństwa.
_____________________________________________________________________________
E-mail
skaranieboskie@osme-pietro.pl
To pasja, styl życia, realizacja marzeń z dzieciństwa.
_____________________________________________________________________________
skaranieboskie@osme-pietro.pl
-
- Posty: 367
- Rejestracja: 03 lip 2012, 23:34
- Lokalizacja: Kraków/Gdańsk
Re: Gwiazdy (poemat wakacyjny)
Przepiękny wiersz... Jestem pod wrażeniem! Mimo humoru czuć tę gwiezdność, nie mówiąc już o przemyślanej budowie wiersza i precyzji formalnej, powiedziałabym: astronomicznej precyzji :D No i puenta, rewelacyjna! W efekcie powstał wiersz przepełniony poetyckim napięciem, które uwielbiam. A że długi?... Cóż, w Polsce ponoć wszyscy piszą wiersze, lecz nikt ich nie czyta ;) Dobrze, że wymagasz od czytelników.
- Leon Gutner
- Moderator
- Posty: 5791
- Rejestracja: 30 paź 2011, 22:01
- Lokalizacja: Olsztyn
- Kontakt:
Re: Gwiazdy (poemat wakacyjny)
To jakiś dramatSokratex pisze:Dziwne, że uogólniasz innych do własnego odbioru.



Kolejny dramat .Sokratex pisze:Co do polemiki - sam ją prowokujesz. Ogłaszając się czytelnikiem - rzecznikiem innych, którzy również Twoim zdaniem nic a nic "nie kapują".


Ale fakt być może sprowokowałem polemikę więc już się z niej wycofuję .
Trudno polemizować z kimś kto wie co sądzi myśli i jaki jest Leon - lepiej od samego Leona .

Skupmy się na wierszach

Z ukłonem L.G.