Gwiazdy (poemat wakacyjny)

Moderatorzy: eka, Leon Gutner

ODPOWIEDZ
Wiadomość
Autor
Sokratex
Posty: 1672
Rejestracja: 12 lis 2011, 17:33

Gwiazdy (poemat wakacyjny)

#1 Post autor: Sokratex » 02 lip 2012, 12:28


  • Hej! na niebie wysoko, na niebie wysoko,
    rozpięte w mrokach nocy rozgwieżdżone oko
    empiryczną źrenicą śledzi ludzkie losy.
    Niewidzialnym fosforem plotąc Psyche włosy
    ręka czarna, kosmiczna, miriadami palców
    w blaskach starych pierścieni kreśli dzieci, starców
    w zodiakalne zwierzęta. Każde z tajną cechą
    biegnie w czas swój przed siebie, ku tajemnym echom.

    Oto wiosna kołami wtacza się na niebo
    i Baran skacze z Marsa - to właśnie od niego
    życie bierze początek. On rozpala zieleń,
    z martwą ziemią wojując miliardem powieleń
    tak namiętnych miłości, że aż boli głowa;
    a kiedy wszystko płonie - sam w ogień się chowa.

    Wówczas Byk rozjuszony wychodzi od Wenus,
    zaborczy i zazdrosny, jednym słowem: pienius!
    "Mam... mniam... mniam... mam..." - rozlega się dokoła niego,
    gdy kupuje doznania (zwłaszcza nie ze swego).
    Obchodząc banki słucha miłosnej muzyki,
    zatem: marsz Mendelssohna - to płachta na Byki!

    A kiedy Byk już w jarzmie chciwości ucicha,
    Bliźnięta z Merkurego - hop! - prawdziwe licha:
    krytyczne, niespokojne i... tak - dwulicowe! -
    one Byka wydoją jak zwyczajną krowę
    i za mleczne żetony polezą po świecie:
    ten na miejsce ministra, a ten zamiast... (wiecie?)

    A tymczasem na niebie, na niebie wysoko,
    rozpięte w mrokach nocy roziskrzone oko
    rozszerza czerń źrenicy w kosmicznej powiece,
    i toną ludzkie losy w rozgwieżdżonym lecie.
    Na łąkach wysp i lądów, i na morzach do nich
    Malarz starców, niemowląt Pędzlem dusze goni,
    w niewidzialnych kolorach rysuje psychiki,
    lato Latem zabarwia. W lecie słychać krzyki

    Raka, co wylazł z wody przy świetle Księżyca
    i gada. Dyskutując, wciąż zmienia oblicza:
    a to by w szczypcach tortur rozgniótł swą ofiarę,
    to za chwilę w męczeństwie wypił za nią czarę
    jakiejś niezłej nalewki (byle nie za jego!)
    Hm... śmiało nazywaj Raka - wieczystym lebiegą,

    zwłaszcza przy Lwie, co z grzywą rozpiętą na Słońcu
    dotąd będzie się lenił, aż nie skona w końcu,
    próbując przy tym ryczeć w tępym egoizmie
    (szczególnie ku samicom, które chętnie liźnie
    pośród dźwięków wieczornej, namiętnej gitary -
    łkaj mu słodkie adadżio, nim gwiezdne safari...)

    Już sierpień - iskry z ognisk trysnęły do góry,
    kiedy Pannę krytyczną przepędził Merkury:
    "Ty egoistko!" - szumi w radioteleskopach,
    a Panna się odgryza: "Sam - stary despota!"
    i ścierką stawia szlaban rozbieganym iskrom:
    "Kto tutaj tak nabrudził? Przecież było czysto!"

    Zaś nad nimi wysoko, na niebie wysoko
    rozpięte w mrokach nocy rozgwieżdżone oko,
    mruga rzęsami mgławic. Galaktyki Liści
    wirują w grawitacjach - kiedyś z nich się ziści
    następna Ziemia tląca się przez chwilę sennie.
    A na tej Ziemi - ziemi, jesiennie - Jesiennie
    Wszechświat znów na palecie kolory dusz zmienia,
    subatomowym wichrem boskiego natchnienia

    i po raz drugi Wenus rozchyli ramiona:
    w purpurze ranka wyjdzie naga, zawstydzona
    Waga. Na bakier z sobą, niezdecydowana:
    Śmiać się? Rozpłakać? Dygnąć, czy paść na kolana?
    Nie dziw, że gdy się Waga ze sobą tak mota,
    jej doradcą zbyt często zostaje idiota.

    Tymczasem: ci-sza... Oto mściwie spod Plutona
    para ślepi zezuje - nie ważne: on, ona,
    bo tak samo trujące myśli, krew - ogony
    w innych Znakach zatopią znienacka Skorpiony.
    Zamęczą je miłością, czy raczej: żądz gamą:
    cudze żony, mężowie - to ich zwykłe jadło.

    Listopad Ziemię w grudy już do snu układa
    i twarz mu posmutniała. Zamyślona, blada
    od ciężaru Jowisza, gdy mu nietaktownie
    dyktatorski herr Strzelec szwenda się po głowie,
    włos za włosem wyrywa z wiatrem w wiecznej kłótni
    i rozrzuca jak trawy. Ot, psubrat rozrzutny.

    A na niebie wysoko, na niebie wysoko,
    rozpięte w mrokach nocy rozgwieżdżone oko
    coraz szczelniej i mocniej zaciska powiekę
    nad starcem, niemowlęciem, zimowym człowiekiem
    wyklutym z jaja mrozu, otulonym śniegiem -
    Łapa mroczna obszywa ziemskie dusze ściegiem,
    gwaszem światów bezdrożnych. Wśród przeczuć i złudzeń
    w pęcherzykach powietrza w zamarzniętej strudze,

    gdzie na którejś płochliwy Koziorożec biały
    wytrzeszcza do Saturna zasmucone gały
    i nie wierzy, że można w coś wierzyć. Zmartwiony,
    czy tymczasem ktoś inny nie uwiódł mu żony?
    Jak sam Baran uparty - gdy znajdzie przeszkodę,
    będzie znał swój cel w życiu i ku śmierci drogę.

    ...a ku śmierci prowadzi szosa poprzez luty,
    gdzie ekscentryczny Wodnik właśnie ściągnął buty
    i nietaktownie innym wytyka nieśmiałość.
    "Ależ on jest niezwykły!" - pięć Znaków poddało
    się urodzie odważnej "Precz z zimą!" natury.
    Lecz on nie widzi - Uran oślepia go z góry,

    a zaraz obok, skryte, psychiatryczne Ryby
    rozmyślają o wszystkim w sposób nadwrażliwy
    (nienawidzi ich właśnie za to stara Panna
    dla której do kąpieli - nie do modlitw! - wanna);
    Neptun życie im mości CUD-nymi glonami -
    wylegują się Ryby pod nimi krzyżami.

    A na niebie Wysoko, na Niebie wysoko,
    rozpięte w mrokach nocy rozgwieżdżone oko
    w empirycznej źrenicy tworzy nowsze losy;
    W galaktycznym salonie strzyże Psyche włosy
    ręka czarna, kosmiczna. Miriadami palców
    w blasku złotych pierścieni zmienia dzieci w starców,
    proch ze starców rozrzuca okruszkami chleba:

    zakalce - wy do Piekła! rumiane - do Nieba!

Awatar użytkownika
Leon Gutner
Moderator
Posty: 5791
Rejestracja: 30 paź 2011, 22:01
Lokalizacja: Olsztyn
Kontakt:

Re: Gwiazdy (poemat wakacyjny)

#2 Post autor: Leon Gutner » 02 lip 2012, 13:13

Przyznaję - zaczynało się bardzo obiecująco i do czytania zachęcało . :ok:
Niestety leniwy Leo wymiękł mniej więcej na czwartej strofie w której wreszcie mielenie tej całej przestrzeni w jednym młynku przebrało swoją miarkę . :((
Przegadałeś Sox . ;)
A nawet najlepszy wiersz - jeśli jest przegadany - spełnia odwrotną rolę do tej w nim pokładanej . :sorry:

Szkoda - tym bardziej że wszechświat i wszystko co w nim się znajduje bardzo Leona interesuje . :wstyd: :)

Z uszanowaniem L.G.
" Każdy dzień to takie małe życie "

leongutner@osme-pietro.pl

Sokratex
Posty: 1672
Rejestracja: 12 lis 2011, 17:33

Re: Gwiazdy (poemat wakacyjny)

#3 Post autor: Sokratex » 02 lip 2012, 13:27

Leon Gutner pisze:Przyznaję - zaczynało się bardzo obiecująco i do czytania zachęcało . :ok:
Niestety leniwy Leo wymiękł mniej więcej na czwartej strofie w której wreszcie mielenie tej całej przestrzeni w jednym młynku przebrało swoją miarkę . :((
Przegadałeś Sox . ;)
A nawet najlepszy wiersz - jeśli jest przegadany - spełnia odwrotną rolę do tej w nim pokładanej . :sorry:
Przecież to poemat, a nie haiku z trzema wersami :)
A jeszcze dłuższa "Maria" Antoniego Malczewskiego też wydaje Ci się przegadana?
Leon Gutner pisze: Szkoda - tym bardziej że wszechświat i wszystko co w nim się znajduje bardzo Leona interesuje . :wstyd: :)
Jak zwykle nieco pobieżnie podchodzisz do tematu. A skoro na dodatek interesuje Cię kosmologia,
dziwne, że nie wiesz, że nie bez powodu 12 strof zostało podzielone na cztery pory roku:

- równonoc wiosenna
- przesilenie letnie
- równonoc jesienna
- przesilenie zimowe

U mnie występuje też piąta pora roku, wspólna dla wszystkich i wszystkiego: Śmierć.

Pozdrawiam.

Awatar użytkownika
Gloinnen
Administrator
Posty: 12091
Rejestracja: 29 paź 2011, 0:58
Lokalizacja: Lothlórien

Re: Gwiazdy (poemat wakacyjny)

#4 Post autor: Gloinnen » 02 lip 2012, 13:44

Sokratexie, skoro jak sam zaznaczasz - w wierszu rysuje się pewien podział, może pomysłem nie od rzeczy byłoby podzielenie go na cztery części, każda opatrzona odrębnym tytułem, albo chociaż gwiazdką czy numerkiem. Wyszedłby cykl, powiązany wspólnym leitmotivem, ale łatwiejszy do przyswojenia dla czytelnika, pozwalający na "nabranie" oddechu.

Pozdrawiam,
:kwiat:

Glo.
Niechaj inny wiatr dzisiaj twe włosy rozwiewa
Niechaj na niebo inne twoje oczy patrzą
Niechaj inne twym stopom cień rzucają drzewa
Niechaj noc mnie pogodzi z jawą i rozpaczą

/B. Zadura
_________________
E-mail:
glo@osme-pietro.pl

Sokratex
Posty: 1672
Rejestracja: 12 lis 2011, 17:33

Re: Gwiazdy (poemat wakacyjny)

#5 Post autor: Sokratex » 02 lip 2012, 14:18

Gloinnen pisze:Sokratexie, skoro jak sam zaznaczasz - w wierszu rysuje się pewien podział, może pomysłem nie od rzeczy byłoby podzielenie go na cztery części, każda opatrzona odrębnym tytułem, albo chociaż gwiazdką czy numerkiem. Wyszedłby cykl, powiązany wspólnym leitmotivem, ale łatwiejszy do przyswojenia dla czytelnika, pozwalający na "nabranie" oddechu.
Przecież rozbiłem poemat na strofki? Dzięki temu łatwo każdy znajdzie swój znak i jego najważniejsze cechy.
Stąd podtytuł "poemat wakacyjny" bo może przydać się latem, kiedy poznamy kogoś nowego?
Pozostałych strof nie musi czytać.

Co do istoty poematu:


"Poemat, utwór wierszowany większych rozmiarów, zawierający elementy fabuły bądź refleksje, rozważania, opisy itp. związane z określonym tematem czy sytuacją."

http://portalwiedzy.onet.pl/51516,,,,poemat,haslo.html


Nie rozumiem, dlaczego nie można napisać poematu o gwiazdach, które kierują naszym przeznaczeniem?
Czy pisanie haiku w układzie 3-5-3, czy 5-7-5 też jest źle widziane, bo leżą po przeciwnej stronie poematu - są za krótkie?
Albo limeryków, zawsze z tym samym - ściśle określonym układem gramatycznych rymów?
Sonetów, villanelli, sestyn... itp?

Pozdrawiam.

Dodano -- 02 lip 2012, 13:27 --
Gloinnen pisze:Sokratexie, skoro jak sam zaznaczasz - w wierszu rysuje się pewien podział, może pomysłem nie od rzeczy byłoby podzielenie go na cztery części
Podziałem są ośmiowersowe strofy, na wszelki wypadek jeszcze zaznaczone kursywą.
Wiosna, Lato, Jesień, Zima... czy naprawdę trzeba opisywać, czego dotyczą? Przecież dość jasno wynika
to z ośmiowersowych, przedzielających sześciowersowe strof.

Trudno mieć do Beethovena pretensje, że ktoś wychodzi już w czasie "Allegro" choć wszystkie koncerty Ludwika
składają się jeszcze z Largo i Rondo. Na dodatek twierdzi, że i tak potem będzie właśnie largo i rondo...
Może taki osobnik jest jasnowidzem, ale na pewno nie melomanem :)

Awatar użytkownika
Leon Gutner
Moderator
Posty: 5791
Rejestracja: 30 paź 2011, 22:01
Lokalizacja: Olsztyn
Kontakt:

Re: Gwiazdy (poemat wakacyjny)

#6 Post autor: Leon Gutner » 02 lip 2012, 14:50

Sokratex pisze:Przecież to poemat, a nie haiku z trzema wersami :)
A jeszcze dłuższa "Maria" Antoniego Malczewskiego też wydaje Ci się przegadana?
Poemat powiadasz .
Cóż niech więc będzie poemat .
I pewnie cię zaskoczę ale " Maria " wydaje mi się przegadana . :sorry:
Sokratex pisze: skoro na dodatek interesuje Cię kosmologia,
dziwne, że nie wiesz, że nie bez powodu 12 strof zostało podzielone na cztery pory roku:

- równonoc wiosenna
- przesilenie letnie
- równonoc jesienna
- przesilenie zimowe
Dziwne prawda ?
Leo nie odgaduje co też zostało podzielone jak i gdzie .
Sporo wymagasz od czytelnika Sox . Nigdy bym na to nie wpadł że oczekujesz od Leona czytelnika takiej pomysłowości jak twoja autorska .

Dziwnie frasuje mnie ta " merytoryka wyjaśnień" tego, czego czytelnik nie skapuje i nie zauważy .
Jestem za leniwy na polemikę .
Pozwól mi więc skupić się na odczuciach w stylu - wiersz mi się podoba lub wiersz mi się nie podoba .


Temat wiersza ( poematu ) jak najbardziej :)

Z uszanowaniem L.G.
" Każdy dzień to takie małe życie "

leongutner@osme-pietro.pl

Sokratex
Posty: 1672
Rejestracja: 12 lis 2011, 17:33

Re: Gwiazdy (poemat wakacyjny)

#7 Post autor: Sokratex » 02 lip 2012, 15:14

Leon Gutner pisze: Dziwnie frasuje mnie ta " merytoryka wyjaśnień" tego, czego czytelnik nie skapuje i nie zauważy .
Jestem za leniwy na polemikę .
Dziwne, że uogólniasz innych do własnego odbioru. Wątpię też, że nikt "nie skapuje" bo Zodiakiem w mniejszym lub większym stopniu
interesuje się sporo ludzi, a na pewno otarło się kiedyś o niego. Choćby dlatego, że
w niemal każdym czasopiśmie istnieje rubryczka poświęcona znakom zodiaku.

Co do polemiki - sam ją prowokujesz. Ogłaszając się czytelnikiem - rzecznikiem innych, którzy również Twoim zdaniem nic a nic "nie kapują". Na tej podstawie to i każdy Chińczyk jest idiotą, bo ni diabła nie można go zrozumieć.
Ale patrząc z jego - miliardowej, więc przeważającej liczebnie inne nacje strony - to my jesteśmy marginalni.


Pozdrawiam.

Dodano -- 02 lip 2012, 14:23 --

Tak w ogóle Leo, sprawa "nie rozumiem czegoś" jest bardziej skomplikowana, niż się wydaje...
Przykładem poniższy cytat:

"Przeczytałem Coelho - mogę zarywać gimnazjalistki, przeczytałem Marqueza - licealistki są już moje, przeczytałem Cortazara - studentki leżą przede mną otworem!"

:)

Awatar użytkownika
skaranie boskie
Administrator
Posty: 13037
Rejestracja: 29 paź 2011, 0:50
Lokalizacja: wieś

Re: Gwiazdy (poemat wakacyjny)

#8 Post autor: skaranie boskie » 03 lip 2012, 21:18

Mnie - w przeciwieństwie do przedmówców - wiersz się podoba.
Po pierwsze, ze względu na formę. Lubię poematy, eposy i tym podobne epickie twory.
Po drugie, z powodu interesującego, nie pozbawionego poczucia humoru, ujęcia tematu.
Twój zodiak żyje, jest taki współczesny i taki ludzki zarazem. Inny, niż ten, który znam, czy to z nauki, czy też choćby i z tych czasopism. Uważam, że to dobry poemat i że na pewno niełatwo taki napisać.
Zodiak, w ogóle nieboskłon, ze swoimi konstelacjami, księżycem i oceanem czerni, od wieków stanowił inspirację dla twórców wszelakich. Bo i temat to wdzięczny. I urokliwy wielce.
Też mi się zdarzyło niewielki poemacik o gwiazdozbiorach onegdaj popełnić, ale porównanie wypada marnie. Przed twoim, tym razem chylę kapelusza.
Dla porównania - http://www.osme-pietro.pl/tradycyjne-fo ... -t462.html
:beer: :beer: :beer:
Kloszard to nie zawód...
To pasja, styl życia, realizacja marzeń z dzieciństwa.


_____________________________________________________________________________

E-mail
skaranieboskie@osme-pietro.pl

emelly
Posty: 367
Rejestracja: 03 lip 2012, 23:34
Lokalizacja: Kraków/Gdańsk

Re: Gwiazdy (poemat wakacyjny)

#9 Post autor: emelly » 04 lip 2012, 0:35

Przepiękny wiersz... Jestem pod wrażeniem! Mimo humoru czuć tę gwiezdność, nie mówiąc już o przemyślanej budowie wiersza i precyzji formalnej, powiedziałabym: astronomicznej precyzji :D No i puenta, rewelacyjna! W efekcie powstał wiersz przepełniony poetyckim napięciem, które uwielbiam. A że długi?... Cóż, w Polsce ponoć wszyscy piszą wiersze, lecz nikt ich nie czyta ;) Dobrze, że wymagasz od czytelników.

Awatar użytkownika
Leon Gutner
Moderator
Posty: 5791
Rejestracja: 30 paź 2011, 22:01
Lokalizacja: Olsztyn
Kontakt:

Re: Gwiazdy (poemat wakacyjny)

#10 Post autor: Leon Gutner » 04 lip 2012, 7:29

Sokratex pisze:Dziwne, że uogólniasz innych do własnego odbioru.
To jakiś dramat :crach: :) ale cóż - kiedyś i to musiało spotkać Leona :)
Sokratex pisze:Co do polemiki - sam ją prowokujesz. Ogłaszając się czytelnikiem - rzecznikiem innych, którzy również Twoim zdaniem nic a nic "nie kapują".
Kolejny dramat . :crach: :)
Ale fakt być może sprowokowałem polemikę więc już się z niej wycofuję .
Trudno polemizować z kimś kto wie co sądzi myśli i jaki jest Leon - lepiej od samego Leona . :myśli:

Skupmy się na wierszach :)

Z ukłonem L.G.
" Każdy dzień to takie małe życie "

leongutner@osme-pietro.pl

ODPOWIEDZ

Wróć do „TRADYCYJNE FORMY RYMOWANE”