Zgodne pary
Moderatorzy: eka, Leon Gutner
Zgodne pary
Zgodne pary
Zgorzkniały rozwodnik, obleśny i stary,
podziwiał łabędzie, jak łączą się w pary.
Bo myśl go w zdumienie wprawiła niemałe,
że pary łabędzie niezmiernie są trwałe.
Gdy gniazdo zbudują i złożą w nim jajo,
do końca dni swoich już się nie rozstają.
Chowają swe dzieci w milczeniu i trudzie,
bez kłótni, awantur – inaczej niż ludzie.
Nie grożą im żadne niesnaski, lub bury,
bo przecież łabędzie są nieme z natury.
Tu stary rozwodnik uśmiechnął się krzywo;
popatrzył w szuwary, dokończył swe piwo.
Do domu pustego powrócił, jak co dzień;
dość dzisiaj mądrości wyczytał w przyrodzie.
- Ech gdybyś łabędziu miał moją Marychę,
na pewno dni wasze nie byłyby ciche.
Zgorzkniały rozwodnik, obleśny i stary,
podziwiał łabędzie, jak łączą się w pary.
Bo myśl go w zdumienie wprawiła niemałe,
że pary łabędzie niezmiernie są trwałe.
Gdy gniazdo zbudują i złożą w nim jajo,
do końca dni swoich już się nie rozstają.
Chowają swe dzieci w milczeniu i trudzie,
bez kłótni, awantur – inaczej niż ludzie.
Nie grożą im żadne niesnaski, lub bury,
bo przecież łabędzie są nieme z natury.
Tu stary rozwodnik uśmiechnął się krzywo;
popatrzył w szuwary, dokończył swe piwo.
Do domu pustego powrócił, jak co dzień;
dość dzisiaj mądrości wyczytał w przyrodzie.
- Ech gdybyś łabędziu miał moją Marychę,
na pewno dni wasze nie byłyby ciche.
-
- Posty: 1672
- Rejestracja: 12 lis 2011, 17:33
Re: Zgodne pary
Gorzki Dziad pisze:Do domu pustego powrócił, jak co dzień;
dość dzisiaj mądrości wyczytał w przyrodzie.
- Ech gdybyś łabędziu miał moją Marychę,
na pewno dni wasze nie byłyby ciche.

-
- Posty: 1672
- Rejestracja: 12 lis 2011, 17:33
Re: Zgodne pary
To ja dziękuję. W końcu to Ty mi go podarowałeśGorzki Dziad pisze:Dzięki za ten uśmiech Sokratexie

Pozdrawiam.
- Miladora
- Posty: 5496
- Rejestracja: 01 lis 2011, 18:20
- Lokalizacja: Kraków
- Płeć:
Re: Zgodne pary
Zabawnie i niegłupio, Dziaduś. 
A do wykonania się przyczepię:
- że pary łabędzie niezmiernie są trwałe. – niezmiennie byłoby lepiej
- do końca dni swoich już się nie rozstają.
Chowają swe dzieci w milczeniu i trudzie, - waciki słowne, ale pierwsze może być, a za „swe” dałabym:
- chowają pisklęta w milczeniu i trudzie
- Nie grożą im żadne niesnaski, lub bury – bez przecinka
- popatrzył w szuwary, dokończył swe piwo. – następny wacik, może:
- popatrzył w szuwary i dokończył piwo?
- Ech(,) gdybyś łabędziu miał moją Marychę,
- na pewno dni wasze nie byłyby ciche. – płynniej byłoby tak:
- na pewno dni wasze byłyby mniej ciche.
Na marginesie – jeżeli zgorzkniały i obleśny, to nie dziwię się, że rozwodnik. Z takim facetem żadna babka nie wytrzymuje.
Buźka

A do wykonania się przyczepię:

- że pary łabędzie niezmiernie są trwałe. – niezmiennie byłoby lepiej
- do końca dni swoich już się nie rozstają.
Chowają swe dzieci w milczeniu i trudzie, - waciki słowne, ale pierwsze może być, a za „swe” dałabym:
- chowają pisklęta w milczeniu i trudzie
- Nie grożą im żadne niesnaski, lub bury – bez przecinka
- popatrzył w szuwary, dokończył swe piwo. – następny wacik, może:
- popatrzył w szuwary i dokończył piwo?
- Ech(,) gdybyś łabędziu miał moją Marychę,
- na pewno dni wasze nie byłyby ciche. – płynniej byłoby tak:
- na pewno dni wasze byłyby mniej ciche.
Na marginesie – jeżeli zgorzkniały i obleśny, to nie dziwię się, że rozwodnik. Z takim facetem żadna babka nie wytrzymuje.

Buźka

Zawsze tkwi we mnie coś,
co nie przestaje się uśmiechać.
(Romain Gary - Obietnica poranka)
co nie przestaje się uśmiechać.
(Romain Gary - Obietnica poranka)
-
- Posty: 61
- Rejestracja: 04 lis 2011, 23:52
Re: Zgodne pary
A gdybyś jeszcze miał moją MarychęGorzki Dziad pisze: - Ech gdybyś łabędziu miał moją Marychę,
na pewno dni wasze nie byłyby ciche.
wtedy dopiero miałbyś zagrychę.
Ale wówczas musiałbyś emigrować do innego kraju.
Fajnie się czyta Twoje wiersze.

- Leon Gutner
- Moderator
- Posty: 5791
- Rejestracja: 30 paź 2011, 22:01
- Lokalizacja: Olsztyn
- Kontakt:
Re: Zgodne pary
Niom coś ty Fredzie łabędzie nie palą
Swoją drogą ciekawie wyszła ta dwuznaczność na końcu prawda
?
Bardzo twoje i bardzo fajne .
Z ukłonem L.G.


Bardzo twoje i bardzo fajne .

Z ukłonem L.G.
Re: Zgodne pary
Miladoro dzieki za uważną lekturę, ale nie wszystkie Twoje uwagi podzielam. Masz chyba jakąś obsesję na punkcie tych "wacików".
Wersji "chowają pisklęta" nie kupuję, bo w drugim wersie jest "inaczej niż ludzie".
Ludzie mają dzieci a nie pisklęta.
Zatem w moim wierszu łabędzie też będą miały dzieci
A Twoja propozycja " dni mniej ciche" to kompletny niewypał. Brak determinacji, chwiejność.
Coś jak deklaracja:
"Chciałbym się z Tobą "trochę" ożenić".
Gdy czytam niektore komentarze - rownież twoje niektore - niestety, irytuję się i nie mogę wyjść z podziwu jak daleko można zabrnąć w absurdy, gdy się jest ślepo zapatrzonym w purytanizm czy może nawet fundamentalizm warsztatowy.
zeby tylko nie było spojnika i, bo to wacik zeby nie bylo zaimkow dzierżawczych, bo to wypełniacze, zeby nie bylo za duzo rzeczowników, czasowników przymiotników i diabli wiedzą czego jeszcze.
To są chyba nawtyki zaczerpnięte z pisaniqa wierszy wolnych., gdzie ciachac mozna sobie te wszystkie waciki i skracac wiersa na maksa.
Nie ma sensu tropienia w wierszach rymowanych kazdego wacika, czy nawet każdego prostego rymu. Chyba, ze jest tego za duzo, to co innego.
Ludzie walnijcie się w łeb.
Mówcie językiem naturalnym, nie sztucznym.
Naczytaliście się pierdołów i lecicie schematem.
Co innego bogactwo słownictwa. Tu sam się czepiam różnych różyczek, miłościów, tęsknot, łez ścieżek zycia; ale części mowy?
Z czego w końcu ten wiersz ma się składać?
Wersji "chowają pisklęta" nie kupuję, bo w drugim wersie jest "inaczej niż ludzie".
Ludzie mają dzieci a nie pisklęta.
Zatem w moim wierszu łabędzie też będą miały dzieci

A Twoja propozycja " dni mniej ciche" to kompletny niewypał. Brak determinacji, chwiejność.
Coś jak deklaracja:
"Chciałbym się z Tobą "trochę" ożenić".

Gdy czytam niektore komentarze - rownież twoje niektore - niestety, irytuję się i nie mogę wyjść z podziwu jak daleko można zabrnąć w absurdy, gdy się jest ślepo zapatrzonym w purytanizm czy może nawet fundamentalizm warsztatowy.
zeby tylko nie było spojnika i, bo to wacik zeby nie bylo zaimkow dzierżawczych, bo to wypełniacze, zeby nie bylo za duzo rzeczowników, czasowników przymiotników i diabli wiedzą czego jeszcze.
To są chyba nawtyki zaczerpnięte z pisaniqa wierszy wolnych., gdzie ciachac mozna sobie te wszystkie waciki i skracac wiersa na maksa.
Nie ma sensu tropienia w wierszach rymowanych kazdego wacika, czy nawet każdego prostego rymu. Chyba, ze jest tego za duzo, to co innego.
Ludzie walnijcie się w łeb.
Mówcie językiem naturalnym, nie sztucznym.
Naczytaliście się pierdołów i lecicie schematem.
Co innego bogactwo słownictwa. Tu sam się czepiam różnych różyczek, miłościów, tęsknot, łez ścieżek zycia; ale części mowy?
Z czego w końcu ten wiersz ma się składać?
- Miladora
- Posty: 5496
- Rejestracja: 01 lis 2011, 18:20
- Lokalizacja: Kraków
- Płeć:
Re: Zgodne pary
Mówcie przede wszystkim dobrym językiem.Gorzki Dziad pisze:Mówcie językiem naturalnym, nie sztucznym.

Także w wierszach.
Jak wyżej.Gorzki Dziad pisze:Gdy czytam niektore komentarze - rownież twoje niektore - niestety, irytuję się i nie mogę wyjść z podziwu jak daleko można zabrnąć w absurdy, gdy się jest ślepo zapatrzonym w purytanizm czy może nawet fundamentalizm warsztatowy.

Na marginesie - na tym polega praca redaktorów i korektorów. Tych lepszych, bo oni wiedzą, że brak warsztatu wpływa na jakość tekstu, a co za tym idzie na jego popyt, a tym samym zyski wydawnictwa.
Dobry język wypływa z bogactwa słownictwa, a nie z "naturalności" naszpikowanej zaimkami dzierżawczymi, które zazwyczaj w wierszach rymowanych bywają zwykłymi zapychaczami, czyli watą słowną. Najczęściej z braku dopracowania.Gorzki Dziad pisze:Co innego bogactwo słownictwa. Tu sam się czepiam różnych różyczek, miłościów, tęsknot, łez ścieżek zycia; ale części mowy?
A co do warsztatu?
Kiedy oddaję buty do naprawy, chcę je dostać dobrze i estetycznie naprawione.
Kiedy oddaję materiał do krawca - chcę odebrać ładną i dopasowaną sztukę odzieży.
Kiedy czytam poezję, chciałabym, żeby napisana była językiem, który mnie zachwyci.
Gdybym potrzebowała czegoś innego, sięgnęłabym po wypracowania z podstawówki.

No to zdrowie

Zawsze tkwi we mnie coś,
co nie przestaje się uśmiechać.
(Romain Gary - Obietnica poranka)
co nie przestaje się uśmiechać.
(Romain Gary - Obietnica poranka)
Re: Zgodne pary
Tyle tylko, że nikt nie zdefiniowal, co znaczy słowo "dobre".
Co innego gdy tekst jest czymś "naszpikowany", a co innego, gdy dana część mowy w nim tylko występuje. Raz, czy dwa razy. Czytając komentarze niektóre natrafiam ciągle na "słowa wytrychy" , typu wacik, wypełniacz, zaimek dzierżawczy, spójnik itd. Tak jakby nie wolno było takich słów używać. Wypracowania ze szkoły podstawowej są nie na miejscu "w tym miejscu". :puk:
Co innego gdy tekst jest czymś "naszpikowany", a co innego, gdy dana część mowy w nim tylko występuje. Raz, czy dwa razy. Czytając komentarze niektóre natrafiam ciągle na "słowa wytrychy" , typu wacik, wypełniacz, zaimek dzierżawczy, spójnik itd. Tak jakby nie wolno było takich słów używać. Wypracowania ze szkoły podstawowej są nie na miejscu "w tym miejscu". :puk: