szal cieplejszy od innych

[coobus]

wersja poprawiona (po wyjściu z garderoby)


przyjdź
w tej swojej niemodnej garsonce
skryj przed chłodem myśli rozgrzane
serce otul wełnianym szalem

to co chowasz w nim dla mnie
przynieś
możesz przynieść w małym naczyniu
chcę dopalać się wolno
jak słońce


przyjdź
poczekaj przez chwilę w salonie
aż problemy zamknę w szufladach
drobne smutki
do snu poukładam

chcę cię wchłonąć siłą nałogu
teraz mogę teraz już mogę
szal ci zdejmę
i serce odsłonię

- - -

Wersja pierwotna

przyjdź
w tej swojej pąsowej garsonce
kryj przed chłodem myśli rozgrzane
serce otul wełnianym szalem

to co chowasz w nim dla mnie
przynieś
możesz przynieść w małym naczyniu
chcę dopalać się wolno
jak słońce


przyjdź
poczekaj przez chwilę w salonie
gdy problemy na półki odkładam
dzień zużyty zamykam
w szufladach

potem wchłonę cię siłą nałogu
teraz mogę teraz już mogę
szal ci zdejmę
serce odsłonię

[Leon Gutner]

Wchłaniam twoje historie Coob może nie siłą nałogu ale siłą podziwu i wielkiego apetytu na podobne klimaty.
A to co wchłaniam tak mnie cieszy - tak ogromnie raduje.

Z podziwem L.G.

[iskierka]

Piękny wiersz, nic dodać, nic ująć

[atoja]

jakoś mi tak...
szal owszem,lecz
czapka do pąsowej garsonki
to pewnie wszystko przez te rozgrzane myśli...
Coobusa

[coobus]

ATOJA: Ta garsonka... jako kobieta widzisz to lepiej, na pewno, i masz w tych tematach lepszą wyobraźnię. Zróbmy tak, jeśli była czapka i szal to na pewno było coś na garsonce, o czym oszczędny w słowach autor nie wspomniał, by już bardziej nie zanudzać, niż musi. Jestem przekonany, że twoja wyobraźnia wspaniale dobrała okrycie wierzchnie. A że masz wyobraźnię, nie wątpie, czytam z uznaniem twoje wiersze.

LEO: - jeśli przewróci mi się w głowie, część odpowiedzialności spadnie na Ciebie.

ISKIERKO: potrafisz rozpalać

[Gloinnen]

Popracowałabym jeszcze nad rytmem wiersza.

Ponieważ dominuje dziesięciozgłoskowiec - warto pomyśleć, jak uzupełnić krótsze wersy:

przyjdź
w tej swojej pąsowej garsonce ---> 10
czapką nakryj myśli rozgrzane ---> 9
serce otul wełnianym szalem ---> 9

"czapką nakryj rozgrzane marzenia
szal wełniany przygotuj dla serca" ---> oczywiście musisz to wymyślić sam, aby było jak najbardziej zgodne z Twoim konceptem. Podrzuciłam jedynie roboczą propozycję, z zachowaniem metryki.

to co chowasz w nim dla mnie
przynieś ---> 9

"co schowałaś w nim dla mnie
to przynieś"

możesz przynieśc w małym naczyniu ---> 9

"możesz przynieść w maleńkim naczyniu" (przy okazji - popraw literóweczkę).

Jakoś mi dziś nie idzie sprawnie wymyślanie poprawek, ale może zainspiruję choć odrobinę.



Glo.

[Ewa Włodek]

czapką nakryj myśli rozgrzane

kapeluszem chroń myśli rozgrzane - bardziej by mi się podobało, Coob...

cały wiersz - bardzo liryczny, ładny, a to:

potem wchłonę cię siłą nałogu
teraz mogę teraz już mogę
szal ci zdejmę
serce odsłonię

szczególnie urokliwe...


mnóstwo uśmiechów posyłam...
Ewa

[coobus]

No więc tak... zamierzałem zbesztać to swoje nowe dziecko, że takie nierozgarnięte, że swoim zachowaniem straszy ludzi, ale... przyznam od razu, że polubiłem je szczególnie, nie potrafię być tak surowy. Te jego maślane oczy, gdy patrzy na mnie i prosi, żebym pozwiolił mu być sobą, że chce kroczyć przez życie swoim własnym krokiem, nawet jeśli jego rytm nie jest doskonały. No i co ja mogę zrobić, jak mam tak miękkie serce?
Mogę co najwyżej poprawić literówkę i pozbyć sie tej czapki (kapelusz nie byłby lepszy). Gałczyński dopasowałby nawet z wdziękiem kwiatek do kożucha, ale ja nie jestem takim mistrzem). Co mi tam jakiś moherek, skoro nie pasuje na salony. Te dwie poprawki wnoszę w powyższy tekst.
Serdeczne podziękowania za cenne sugestie

[Malwina]

przyjdź
w tej swojej pąsowej garsonce
kryj przed chłodem myśli rozgrzane
serce otul wełnianym szalem

Coob- dla poprawienia rytmu zmieniłabym kolor garsonki np.na rudą, równie piękna jak pąsowa,a zresztą pąsowa róża,pąsowe usta, o garsonce jakoś nie słyszałam.Pewnie była wyjątkowa.Ale Ty jesteś uparciuch pewnie nie skorzystasz z podpowiedzi.

[coobus]

No co ja z Wami mam, dziewczyny. W sprawach garderoby, racja zawsze będzie po Waszej stronie, nic na to nie poradzę. Nie patrząc na chłód, musiałem swojej peelce zdjąć czapkę i zmienić jej garsonkę (co mnie podkusiło, by szukać rymu do słońce). Wierzę, że ta pąsowa garsonka dziwi, ale tak miało być, ja też nigdy takiej nie widziałem, ale jak ją wymyśliłem, od razu sie w niej zakochałem. Nikt takiej nie ma. I mój bohater, urzeczony, tak ją prosił, by przyszła właśnie w tym ubranku, w którym zawróciła mu w głowie. Trudno, jeśli ją kocha, wybaczy jej nawet waciak.

Na rytmie mi naprawdę mi nie zależało, nawet sięgnąłem po tomik Kofty, który miałem pod ręką, by się przekonać, że jego wiersze wcale nie przejmują się rytmem. Ja też uparcie twierdzę, że nie każdy wiersz musi mieć rytm, ważne jest, żeby go czuć. Ale niech tam... Przerobiłem, i już. Złapałem ten nietypowy rytm: 10,9,9-9,9,10 / 10,9,9-9,9,10, przebrałem peelkę w inną garsonkę... czego ja dla Was nie zrobię... choć, z oporami, jakem uparciuch, co przyznaję.