Tragedia w jednym akcie i przytulnej kawalerce

Moderatorzy: eka, Leon Gutner

ODPOWIEDZ
Wiadomość
Autor
Sokratex
Posty: 1672
Rejestracja: 12 lis 2011, 17:33

Tragedia w jednym akcie i przytulnej kawalerce

#1 Post autor: Sokratex » 03 lut 2013, 14:20

      • - Pani wybaczy - powiedział grzecznie
        i kły w jej szyję głęboko wraził.
        - Więc czemu jarskie jedliśmy strawy,
        po co to całe oszustwo przedtem?
        Pan mnie okłamał! Zwabił i spija,
        choć na kolację przyszłam tu z panem...
        - Bardzo mi przykro... ma pani rację,
        bo wszystko poszło nie po jej myślach.
        Raptem ruszyło się w niej sumienie
        (może Stróż Anioł nadbiegł nareszcie?):
        wspomniawszy męża, że mu Jej braknie,
        niczym testament oddała tchnienie
        • wznosząc się ponad martwym już ciałem:
          - Błagam, przynajmniej niech pan nie mlaszcze...



        http://bit.ly/XAGFSV


Awatar użytkownika
Miladora
Posty: 5496
Rejestracja: 01 lis 2011, 18:20
Lokalizacja: Kraków
Płeć:

Re: Tragedia w jednym akcie i przytulnej kawalerce

#2 Post autor: Miladora » 03 lut 2013, 16:18

Porozbieram Cię trochę, Sokratku. ;)

Bo brakuje mi konsekwencji rymowej:
- Pani wybaczy - powiedział grzecznie
i kły w jej szyję głęboko wraził.
- Więc czemu jarskie jedliśmy strawy, - niezręczna te "strawy"
po co to całe oszustwo przedtem? – tu jest, ale potem kuleje.

- Pan mnie okłamał! Zwabił i spija,
choć na kolację przyszłam tu z panem...
- Bardzo mi przykro... ma pani rację,
bo wszystko poszło nie po jej myślach. – „spija/z panem/rację/myślach”?
Owszem, jest wewnętrzny „kolację/rację”, co w następnej zwrotce rymuje się z „braknie”, ale to lekki chaos, nie konsekwencja.

- Raptem ruszyło się w niej sumienie
(może Stróż Anioł nadbiegł nareszcie?):
wspomniawszy męża, że mu Jej braknie, - dlaczego „Jej”?
niczym testament oddała tchnienie
I przeskok do:
- wznosząc się ponad martwym już ciałem:
- Błagam, przynajmniej niech pan nie mlaszcze...

Trochę bym się jeszcze pobawiła. ;)

- Pani wybaczy - powiedział grzecznie
i kły w jej szyję głęboko wraził.
- Więc czemu jarskie były potrawy,
po co to całe oszustwo przedtem?
Pan mnie okłamał! Spija, o Boże,
choć przyszłam z panem tu na kolację.

- Bardzo mi przykro... ma pani rację,
że nic nie wyszło z pani założeń.

Raptem ruszyło się w niej sumienie,
wspomniawszy męża, że mu jej braknie,
niczym testament oddała tchnienie,
szepcąc: Przynajmniej niech pan nie mlaszcze...

A nie do "Radosnej"? ;)

Stawiam, ale bezkrwawe :vino:
Zawsze tkwi we mnie coś,
co nie przestaje się uśmiechać.

(Romain Gary - Obietnica poranka)

Awatar użytkownika
Leon Gutner
Moderator
Posty: 5791
Rejestracja: 30 paź 2011, 22:01
Lokalizacja: Olsztyn
Kontakt:

Re: Tragedia w jednym akcie i przytulnej kawalerce

#3 Post autor: Leon Gutner » 03 lut 2013, 16:53

Się wraził ??!!!
Spija i jeszcze marudzi że ona mlaszcze . :cha:
Ależ to mlask zachwytu . :)

Chyba wolę jak mnie bawisz Sox niż jak wpędzasz w jakieś niefortunne filozofie .

Z uszanowaniem L.G.
" Każdy dzień to takie małe życie "

leongutner@osme-pietro.pl

Sokratex
Posty: 1672
Rejestracja: 12 lis 2011, 17:33

Re: Tragedia w jednym akcie i przytulnej kawalerce

#4 Post autor: Sokratex » 03 lut 2013, 17:30

Bo brakuje mi konsekwencji rymowej:
- Pani wybaczy - powiedział grzecznie
i kły w jej szyję głęboko wraził.
- Więc czemu jarskie jedliśmy strawy, - niezręczna te "strawy"
po co to całe oszustwo przedtem? – tu jest, ale potem kuleje.
Strawy, od strawa :) Co prawda oznacza pożywienie, więc formalnie używana jest w liczbie pojedynczej.
Ale od czego jest w końcu poezja? ;) Aby rozszerzać znaczenia. Może Leśmiana zaczniemy się czepiać,
że nie mówi się "poskocznie":


I wzięli się za ręce i poszli niezwłocznie,
Wadząc nogą o nogę śmiesznie i poskocznie.


Albo, że nie ma w słowniku przymiotnika "ciemniła":


I ujrzał, że bogini, rozkoszą opita,
W mrocznym łożu jaśnistym kształtem się ciemniła."


Ja zdecydowałem się na "strawy" w liczbie mnogiej, bo kojarzą się ze strawnością - czymś,
co może być strawione, co można skonsumować. Jak się okazuje: wszystko :)
przeskok do:
- wznosząc się ponad martwym już ciałem:
- Błagam, przynajmniej niech pan nie mlaszcze...
A jak oddać równoczesność? Coś, co opisują ludzie, którzy przeszli tzw. śmierć kliniczną:
widzieli swoje ciało, unosząc się nad nim.

Co do rymów:

/A/ - Pani wybaczy - powiedział grzecznie
/B/ i kły w jej szyję głęboko wraził.
/B/ - Więc czemu jarskie jedliśmy strawy,
/A/ po co to całe oszustwo przedtem?

/C/ Pan mnie okłamał! Zwabił i spija,
/D/ choć na kolację przyszłam tu z panem...
/D/ - Bardzo mi przykro... ma pani rację,
/C/ bo wszystko poszło nie po jej myślach.

/A/ Raptem ruszyło się w niej sumienie
/A/ (może Stróż Anioł nadbiegł nareszcie?):
/D/ wspomniawszy męża, że mu Jej braknie,

/A/ niczym testament oddała tchnienie
/D/ wznosząc się ponad martwym już ciałem:
/D/ - Błagam, przynajmniej niech pan nie mlaszcze...


Dlaczego do radosnej twórczości? To poważny temat :)
Metafora tego, jak przygodne miłości wysysają krew z tej prawdziwej, aż blednie i wysycha na śmierć.

Pozdrawiam :rosa:

Dodano -- 03 lut 2013, 17:35 --
Leon Gutner pisze:Się wraził ??!!!
Spija i jeszcze marudzi że ona mlaszcze . :cha:
Ależ to mlask zachwytu . :)

Chyba wolę jak mnie bawisz Sox niż jak wpędzasz w jakieś niefortunne filozofie .

Z uszanowaniem L.G.
Co masz, Leonie, do wraził? :)


wrazić — wrażać
1. «siłą umieścić coś w czymś»

http://sjp.pwn.pl/szukaj/wrazić

To on mlaszcze. No ten wampir :)
Mógłby przynajmniej uszanować ciało, będące świętością dla jej męża,
a dla niego jedynie (przechodnim) źródłem pożywienia.
Wypisz wymaluj: metafora przygodnego kochanka :)

Pozdrawiam ;)

Awatar użytkownika
Ewa Włodek
Posty: 5107
Rejestracja: 03 lis 2011, 15:59

Re: Tragedia w jednym akcie i przytulnej kawalerce

#5 Post autor: Ewa Włodek » 03 lut 2013, 18:28

eee, tam, tragedia, Sox! Farsa - raczej! I bardzo mi się spodobała, i pomyślałam, że pasowałby do niej slogan:
'Nie łaź z przygodnymi facetami do bądź jakiej kawalerki, bo cię zamlaszczą na smierć"!
:) :)
uśmiałeś mnie, i dobrze...
więc uśmiechy posyłam liczne...
Ewa


a względem "wrazić":

...przez stal, żelazo
w serce się wrażą
Kupida ostre strzały...


XVII-wieczna poezja miłosna, niestety, nie znam autora...

Awatar użytkownika
Miladora
Posty: 5496
Rejestracja: 01 lis 2011, 18:20
Lokalizacja: Kraków
Płeć:

Re: Tragedia w jednym akcie i przytulnej kawalerce

#6 Post autor: Miladora » 03 lut 2013, 22:24

Niestety, Sokuś – niektóre „rymy” są wyłącznie Twoim pobożnym życzeniem. :smoker:

/A/ - Pani wybaczy - powiedział grzecznie
/B/ i kły w jej szyję głęboko wraził.
/B/ - Więc czemu jarskie jedliśmy strawy,
/A/ po co to całe oszustwo przedtem?

/C/ Pan mnie okłamał! Zwabił i spija,
/D/ choć na kolację przyszłam tu z panem...
/D/ - Bardzo mi przykro... ma pani rację,
/C/ bo wszystko poszło nie po jej myślach.

/A/ Raptem ruszyło się w niej sumienie
/A/ (może Stróż Anioł nadbiegł nareszcie?):
/D/ wspomniawszy męża, że mu Jej braknie,

/A/ niczym testament oddała tchnienie
/D/ wznosząc się ponad martwym już ciałem:
/D/ - Błagam, przynajmniej niech pan nie mlaszcze...

Możesz zapisać w formie sonetu, ale i tak jest to rymowany bigos. :bee:

No to pod ten bigos :vino:
Zawsze tkwi we mnie coś,
co nie przestaje się uśmiechać.

(Romain Gary - Obietnica poranka)

Sokratex
Posty: 1672
Rejestracja: 12 lis 2011, 17:33

Re: Tragedia w jednym akcie i przytulnej kawalerce

#7 Post autor: Sokratex » 04 lut 2013, 1:04

Miladora pisze:Niestety, Sokuś – niektóre „rymy” są wyłącznie Twoim pobożnym życzeniem. :smoker:

/A/ - Pani wybaczy - powiedział grzecznie
/B/ i kły w jej szyję głęboko wraził.
/B/ - Więc czemu jarskie jedliśmy strawy,
/A/ po co to całe oszustwo przedtem?

/C/ Pan mnie okłamał! Zwabił i spija,
/D/ choć na kolację przyszłam tu z panem...
/D/ - Bardzo mi przykro... ma pani rację,
/C/ bo wszystko poszło nie po jej myślach.

/A/ Raptem ruszyło się w niej sumienie
/A/ (może Stróż Anioł nadbiegł nareszcie?):
/D/ wspomniawszy męża, że mu Jej braknie,

/A/ niczym testament oddała tchnienie
/D/ wznosząc się ponad martwym już ciałem:
/D/ - Błagam, przynajmniej niech pan nie mlaszcze...

Możesz zapisać w formie sonetu, ale i tak jest to rymowany bigos. :bee:

No to pod ten bigos :vino:
Poducz się trochę :)
http://pl.m.wikipedia.org/wiki/Rym#section_1

Zadanie domowe: jaki to rodzaj rymów, te, które wyszczgólniłaś? :)

Dobranoc.

Awatar użytkownika
Miladora
Posty: 5496
Rejestracja: 01 lis 2011, 18:20
Lokalizacja: Kraków
Płeć:

Re: Tragedia w jednym akcie i przytulnej kawalerce

#8 Post autor: Miladora » 04 lut 2013, 1:33

Sokratex pisze:Poducz się trochę :)
Nie muszę. :)
Znam wszystkie rodzaje rymów.
Tylko nie uważam, żeby mieszanie asonansów, rymów dokładnych oraz przybliżonych, było aż takim ciekawym zabiegiem.
Dlatego napisałam, że to bigos.

Stać Cię na więcej, Sokratesku. :vino:
Zawsze tkwi we mnie coś,
co nie przestaje się uśmiechać.

(Romain Gary - Obietnica poranka)

Sokratex
Posty: 1672
Rejestracja: 12 lis 2011, 17:33

Re: Tragedia w jednym akcie i przytulnej kawalerce

#9 Post autor: Sokratex » 04 lut 2013, 10:07

Miladora pisze: Znam wszystkie rodzaje rymów.
Tylko nie uważam, żeby mieszanie asonansów, rymów dokładnych oraz przybliżonych, było aż takim ciekawym zabiegiem.
Dlatego napisałam, że to bigos.
Więc jednak przyznajesz, że są? Co do zabiegów, to o gustach (autora) się nie dyskutuje :)

Pozdrawiam :rosa:

Awatar użytkownika
Miladora
Posty: 5496
Rejestracja: 01 lis 2011, 18:20
Lokalizacja: Kraków
Płeć:

Re: Tragedia w jednym akcie i przytulnej kawalerce

#10 Post autor: Miladora » 04 lut 2013, 12:03

Sokratex pisze:Więc jednak przyznajesz, że są? Co do zabiegów, to o gustach (autora) się nie dyskutuje
Tyle, że ja nigdy nie uznawałam asonansów za rymy.
Kwestia gustu zapewne. :D

:vino:
Zawsze tkwi we mnie coś,
co nie przestaje się uśmiechać.

(Romain Gary - Obietnica poranka)

ODPOWIEDZ

Wróć do „TRADYCYJNE FORMY RYMOWANE”