Leszku,
oczywiście, że tak. Porozumienie musi być obustronne. Rodzice nie są „właścicielami” swoich dzieci. Jeżeli tak to odbierają i - co gorsza - stosują w relacjach z nimi, to bardzo źle. Trzeba ich leczyć.
Jednak, już wyjaśniłam, moje mini powstało z nieco innych przemyśleń. Ten „owoc” bywa znacznie mniej namacalny, chociaż ma wielki wpływ na samoświadomość, jak i postrzeganie peelki.
Tym niemniej bardzo dziękuję za ciekawą dyskusję, tak ładnie połączoną z dowcipnym „wierszokleceniem” - i żeby było jasne - użyłam tego terminu do swoich „poetyckich odpowiedzi”.
Eka,
Twoja troska mnie wzruszyła. Pięknie dziękuję. Chociaż, mam przynajmniej taką nadzieję, w realnym życiu nie jestem, jakby to określić... taka mimozowata.
„Wika stepowego” Hermanna Hesse przeczytałam tak dawno, że zachęciłaś mnie do ponownego sięgnięcia po tę książką.
Nulko,
Twoja wizyta zawsze wywołuje u mnie uśmiech sympatii. Dziękuję.
Gruszko,
a to mnie zaskoczyłaś
Kolokwialnie mówiąc – całkowicie mnie zatkało. Wielkie dzięki.
Będzie to wyglądało na nieumiejętny rewanż, ale co tam... Pojawiłaś się w nowym awatarze – bardzo ładna fotografia, a ułożenie rąk, szczególnie dłoni – perfekcyjne.
Dziękuję Wszystkim i życzę miłego, niedzielnego wieczoru
L