Garniec

[alchemik]

złota
aż nadto
wystarczy zakochać deszczowy poranek
w słonecznym południu
łowiczankę złowić
u stóp siedmiobarwnej
na kolanach
kopać

[Lucile]

Garniec?

złota
aż nadto

Czyżbyś odnalazł pełen złota garniec, ten mityczny, z irlandzkich klechd?
Wszak strzegł go złośliwy i przebiegły skrzat – Leprechaun i skutecznie powtarzał przez wieki,
zniechęcając śmiałków, że: leży po drugiej stronie tęczy.

A tu, ładnie poczarowałeś:

wystarczy zakochać deszczowy poranek
w słonecznym południu
łowiczankę złowić

I okazuje się, że złoto złotu nie tożsame.
Pozdrawiam
L

[witka]

Piękne.

[alchemik]

Eee tam, zaraz piękne.
Potrzebuję tego garnca.

[lczerwosz]

grunt to prund

[tabakiera]

Ciekawy, niedokładny rym z pierwszego i ostatniego słowa.
Skąd Łowiczanka?
Może ze względu na pasiastą sukienkę?
Łowiczanka i łowić.
Może chodzi o grę słów.
Z pewnością o jedno i drugie.
Ciekawe, wieloznaczne znaczenie słowa "złota" - jako przymiotnik lub rzeczownik.

Tęczę widać i czuć.

Mam nadzieję, że podmiot liryczny nie chce skopać Łowiczanki na kolanach.

Padniecie na kolana i próba dokopania się do baśniowego skarbu...
Desperacko.

[Nula.Mychaan]

łowiczankę złowić
u stóp siedmiobarwnej
na kolanach
kopać

pierwsze odczytałam że chcesz skopać łowiczankę
ale wiem, że nie o tym napisałeś, tak to jest jak się niedokładnie doczyta
Całkiem udane mini

[alchemik]

Ależ to oczywiste, że tęczową Łowiczankę chcę wielbić na kolanach.
Tęczową nie tylko na sukni ale i na duszy.
U jakiejże innej panny można u stóp znaleźć garniec złota?
Mit o tęczy?
Ale ładny.
W kwestii kobiet jestem idealistą.
Dlatego lubię poetki, bowiem postrzegam ich czucie.
Kopać będę delikatnie, dziecięcym szpadelkiem, żeby nie zranić stóp i uczuć.

[tetu]

pierwsze odczytałam że chcesz skopać łowiczankę
ale wiem, że nie o tym napisałeś, tak to jest jak się niedokładnie doczyta

Hehe Nula ty to jeszcze spoko, ja aż wstyd się przyznać przeczytałam łowieczkę:D i tak się zastanawiałam kaj ten nasz Jerzy poszedł. na jakie to łowy?
Wybacz Jurek niezdarność, jakbym cus piła to bym powiedziała że prądu za dużo, a tak? nic nie mam na swoje usprawiedliwienie. Śmieję się sama z siebie i tyle mi pozostało.
Teraz po szczegółowej analizie rozumiem wszystko. Podłączam się pod koment Lu jeśli pozwoli.
Dobra,obrazowa mini, pozdrawiam.

[alchemik]

Leszku, dzięki. Prund w sensie elektryczność odzyskał Ci ja. Kosztem potrzeb żywieniowych. Będzie więc ssanie w żołądku.
Nie wpłynie to dobrze na gojenie rany, choć ostatnio bardzo się przyspieszyło. Oczywiście garniec jest dwuznacznością tęczowego mitu karłów celtyckich. Złoto, bądź złotowłosa, może być po irlandzku ruda i piegowata, a po polsku wielobarwna.
Poezją też można się karmić.
Paniom dziękuję za komentarze i śmieję się wraz z nimi z niedokładnego, szybkiego czytania.
Wiersz należy czytać kilkakrotnie
Jurek