noc jak narkotyk

[coobus]

Niebo świetlistym skinieniem głowy
śle pozdrowienia odległym światom,
księżyc jak baton marcepanowy,
no, popatrz tylko…
księżyc jak baton.

A kot dachowiec przyczajony
za batonikiem wzrokiem toczy,
ślinkę połyka, ostrzy szpony,
no, popatrz…
jakie głodne oczy.

Wokół księżyca rozciąga pieczę
niebo o smaku migdałowym,
jak tort z gwiazdami zamiast świeczek,
no, pomyśl tylko…
jak tort makowy.

Światło przecedza ktoś durszlakiem,
gwiazd ziarenkami się wymyka,
wszystko magiczne jakieś takie,
posłuchaj...
światło jak muzyka.

Już innym rytmem wiruje ziemia,
już nas wciągają senne odloty,
noc jak narkotyk wszystko odmienia,
no, czy nie dziwne...
noc jak narkotyk.