szara komórka społeczeństwa
-
- Posty: 1672
- Rejestracja: 12 lis 2011, 17:33
szara komórka społeczeństwa
Rano wpadłam na dozorcę, zakochałam się. W spożywczym
sprzedawca spojrzał na mnie, zakochałam się. Wracając, ukłonił mi się
starszy pan z ósmego, zakochałam się. Sąsiadka w windzie powiedziała
dzień dobry, pani - zakochałam się. Jej piesek potarł śliskim noskiem
o moją nogę, zakochałam się.
W domu mąż czytał gazetę, usiadłam mu na kolanach i zrobiłam
sobie dziecko. Tylko nie zapomnij zasunąć rozporka - powiedział mąż
przerzucając stronę. Sam se zasuń, ja muszę zająć się wychowywaniem
małego! - rzuciłam ze złością i poszłam z dzidziusiem na spacer.
Jaki on do mnie podobny? - dziwił się dozorca, cały tata! - kasjerki w spożywczym
patrzyły na sprzedawcę, zakochiwały się. Starszy pan z ósmego zdębiał,
mam wnuka... - szeptał pobladłymi wargami zanim umarł.
W windzie sąsiadka próbowała się usprawiedliwiać: bardzo panią przepraszam,
naprawdę nie wiedziałam, że już zaczęły mi się dni płodne... Jej piesek
uciekł w kąt i warczał nieufnie, ale synek pomerdał do niego ogonkiem
i piesek uspokoił się, nawet polizał małego w pyszczek.
W domu mąż jak zwykle czytał gazetę, posadziłam mu dziecko na kolanach
i zrobiło kupę.