Rękopis znaleziony na strychu

ODPOWIEDZ
Wiadomość
Autor
Sokratex
Posty: 1672
Rejestracja: 12 lis 2011, 17:33

Rękopis znaleziony na strychu

#1 Post autor: Sokratex » 05 lut 2013, 0:29


      • - Grzyby - Przeczucie uszczelek u pierwszych litewskich hydraulików -
        Mocny sen Tadeusza w ogródku - Powrót Hrabiego do domu -
        Niepohamowany śmiech Telimeny i co z niego wynikło, oraz
        rzut oka na sytuację w jakiej znalazła się Litwa -
        Zosia korzysta z okazji którą stworzył jej Freud -



        Rosły niemal przy łące, pod samiuśkim lasem
        Dwa wielkie borowiki i igrały z czasem;
        Zamiast siedzieć cichutko, chełpliwie się śmiały,
        Wchodząc, nie dość, że w uszy, to jeszcze i w gały;
        Przeto żaden przypadek, ani nie dziwota,
        Kiedy fiknął koziołka przez nie raz idiota.
        Przetarł oczy i koncept, a potem jak gdyby
        Słonie miały tu rosnąć, wykrzyknął: o... GRZYBY?!
        I znów "GRZYBY!" zakrzyknął, powieki przeciera
        Raz jeszcze i raz jeszcze... aż wzięły cholera
        Zgniły.

        ...

        Z niewymownym przeczuciem cały lud litewski
        Każdej nocy poglądał na ten cud niebieski,
        A wrony wszem po polach gromadziły kupy...
        To znaczy, gromadziły się w kraczące grupy
        (Tamto, pamiętaj, aby przy okazji której
        Ukatrupić *Delete* pod krytyki murem),
        Po czym poznać, że wojna szła od strony wiosny.
        Wskazywały to samo podpalane sosny,
        Z przerażenia zebrane w puszcze albo knieje,
        I po dymie na niebie wiadomo, iż dzieje
        Się coś tak niedobrego, że pozmienia losy.

        Gotowano się zatem wszem wymieniać ciosy,
        Złotówki na dolary, siekierkę na kijek,
        Albo, jak opowiadał z wsi dalekiej stryjek:
        Niektórzy chcieli nawet na wypadek wszelki
        Powymieniać w łazienkach cieknące uszczelki,
        Bo w tym strasznym chaosie, w takiej dziwnej porze
        Niejeden był zapomniał, że jeszcze nie może.

        Tu na chwilę wpadniemy do ogródka Zosi,
        Gdzie Zosieńka śpiącego na mięcie tarmosi:
        "Wstawaj, mój Tadeuszu... chyba idzie wojna?" -
        Potrąca kawalera rączka niespokojna,
        A z jego rozchylonej, zarośniętej szczęki
        Beethovena Symfonii (Piątej) słychać dźwięki:
        Ra ta ta tam! Ra ta ta tam!

        ...

        Hrabia wracał do siebie, lecz konia wstrzymywał,
        Głową w tył co raz kręcił, w ogród się wpatrywał,
        A, że ćwiczył przez lata we Francji balety,
        Wprawę miał w tym kręceniu, więc wreszcie, niestety -
        Ogierowi łeb skręcił, aż zawisł ku trawie
        I obaj wyglądali doprawdy ciekawie:
        Hrabia wierci się ciągle i żwawo na siodle,
        Koń zaś pod nim się czuje - rzec mało, że podle.
        Nie mogła Telimena zatem przejść pomimo:
        Przystanęła, wybuchła roześmianą miną,
        A echo, co akurat kręciło się w lesie,
        Pochwyciło jej śmichy i do Wojska niesie.

        Wtenczas Hrabia... niech zerknę... tak, bodaj chorąży -
        Popatrzał na zegarek (może jeszcze zdąży?)
        I policzył sekundy od grzmotu do błysku:
        "Jedna, dwie, trzy.. i cztery" - pełzło mu po pysku,
        By się w końcu zatrzymać na "...czter...czter... czterdzieści?!"
        - Zrozumiał! Strasznie pobladł: "W głowie się nie mieści..."
        Zdążył jeszcze wyszeptać, zanim wyszedł z siebie.
        I naraz z Telimeną hasają po niebie,
        A koniowi do łysa skręciła się głowa.

        Tak na Litwie wybuchła wojna rzepakowa.

        ...

        Na polach jak świerzopy pały zapałały
        Zomowców uzbrojonych po same migdały,
        Bo zębów już nie mieli - wielkie, stare chłopy
        Przepasane na gębach w dziewczęce rajstopy:
        Poznać było od razu, że ordy hultajskie,
        Barabasze mongolskie, lub dzicze tatarskie
        Przyszły napić się wody wprost z koryta Niemna;
        Tu i ówdzie obrona stanęła daremna,
        Lecz jeśli opór nawet zapłonął gdzieś chwilę,
        To go zara oleli, zagasnął i tyle.

        Zaś w ogródku, uwierzysz? - Tadeusz wciąż kima,
        Zosieńka za kutasa (tabakierę) trzyma,
        Nie dość, że koza młoda, to jeszcze i sroka
        Kleptomanka, co kradnie, co tylko popadnie!
        Jak o takiej napisze pewien cudzoziemiec...
        A co tam, niech go zdradzę - Sigmund Freud, Czech z Niemiec:
        "Chorobliwe skłonności do wszelkiej kradzieży,
        Zwykle drobnych przedmiotów, lecz również odzieży
        Pod wpływem popędu nieodpartego[...]"
        - Tak Zosia nie wiedziała, że właśnie dlatego
        Robi to, co i robi, kiedy nie powinna,
        A robiąc to, w dodatku - czuje się niewinna:

        Ot, dziewica, jakowych naokoło wszędzie
        Poza tym poematem więcej już nie będzie.



        Przypisek

        Trzykropki (...) w tekście symbolizują fragmenty,
        które zostaną zniszczone przez mole (przypomnę,
        że według CODATA z 2002 roku jeden mol
        zawierać będzie około 6,0221415(10)?1023 cząstek)...

            • A..m .ickie..cz






    ODPOWIEDZ

    Wróć do „Sokratex”