#1
Post
autor: Sokratex » 06 lut 2013, 17:05
- Jeszcze miejsce na słońce czasem przeczuwało ziemię
ani nie krzyczało niemowlę w językach dwóch światów
krzemowe doliny chaszcze porastały kamienne
gdy na brzegu samotności rzucałaś pustce w oczy
supernowe i karły - drżące budzone pulsary
w zoodiakalnych zagrodach hodując przyszłe losy
świecową kredką zorzy napełniały atmosferę
kiedy układałaś skupiona jaźnie w wyobraźnie
najwyższe w najniższe dziś jutro i światła w półcienie
A gdy zasnęłaś zmęczona śniąc jak morze brzeg żłobi
koralowe rafy w zatokach przeczutych wysp ledwie -
z głębiny koszmarów poeci wypłynęli mroczni
i swój świat ciemny odtańczyli tangiem w jasnym świecie