Kwiaty

ODPOWIEDZ
Wiadomość
Autor
Sokratex
Posty: 1672
Rejestracja: 12 lis 2011, 17:33

Kwiaty

#1 Post autor: Sokratex » 02 kwie 2013, 10:13





      • wiosną
        rzucaliśmy teczki do stóp
        jenerałowi Sowińskiemu

        wsparty na drewnianej nodze
        groźnie marszczył brwi
        znad armaty
        - któż mógł być bardziej godny zaufania?
        (do dzisiaj tak sądzę)

        wyzwoleni od wiedzy
        zrywaliśmy pełne buźki
        baziek na wyścigi
        park stawał się
        przez chwilę
        dżunglą okrzyków zachwytu

        były to nasze pierwsze
        w miarę uczciwe
        potyczki o serca
        ukochanych księżniczek

        matki stawiały wieczorem gałązki
        w wielkich wazonach
        uśmiechały się
        do wracających z pracy ojców

        patrzyli sobie w oczy
        cieplej niż maj



        :rosa: :rosa: :rosa:



        jesienią
        spod okna starego człowieka
        kradłem róże

        to była dopiero kwintesencja odwagi!
        nie daj Boże wpaść w pomarszczone łapska
        tego rozhisteryzowanego okrutnika...
        śmierć na miejscu!
        jeszcze jedna upolowana nienawiść do świata!

        ale byłem nad podziw sprytny i przebiegły

        kazałem na przykład dzwonić chłopakom do drzwi
        i w tym samym momencie ciach!
        a właściwie trach!
        razem z korzeniami
        bo
        na ciach nie było czasu

        strasznie niebezpieczne
        były te moje eksplozje odwagi i brawury
        przeciwnik dostał w nogi pod samym Monte Casino
        podobno wciąż trzymał prawdziwy pistolet

        lecz
        ileż pierwszych zazdrości
        w spojrzeniach konkurentów
        kryło się na wycieraczkach drzwi!

        kładłem te ciężko zdobyte kwiaty
        dzwoniłem
        i uciekałem

        wszystkie przyszłe sławne aktorki i żony
        czarujących miliarderów były zachwycone
        rano dumnie pozwalały nam nieść tornistry
        i nie odzywając się w drodze do szkoły
        myślały

        który to?



        :rosa: :rosa: :rosa:



        Już tych dwoje nie śpiewa, walca już nie tańczy.
        On do domu codziennie coraz później wraca,
        znów zebranie, to kursy, dodatkowa praca,
        jej przynosi jedynie zapach pomarańczy.

        Już z tych dwojga co chwilę któreś bywa chore,
        do kanapek jej wstawać nie chce się co rano,
        zupę grzeje na obiad bez przerwy tą samą,
        na ból głowy uskarża się ciągle wieczorem.

        On jest człek złota rączka co rurami włada,
        więc wczoraj u sąsiadki zasiedział się długo,
        w łazience jej zakładał, jak tłumaczył... udo?

        Ona włos do przyjaciół od rana układa,
        rumieni się i wzdycha, patrzy na zegarek,
        fotografie z szuflady wyciągnęła stare.



        :rosa: :rosa: :rosa:



        pełne tragedii są pielęgniarki!

        wszystko się przy nich dokańcza
        a
        człowiek umiera w piekielnym ogniu
        i głupio

        jak to?
        żona ileś tam lat i nic

        nagle

        podchodzi taka młoda kręcąc dupą i...
        (bo zapomniała na przykład różowych?)
        bez uprzedzenia się nachyla

        proszę!
        ten z boku
        co to założył się o następne 10 dni
        umiera

        a mi się to kurwa nie podoba!
        - tak samo jak wam ta kurwa
        zresztą



        :rosa: :rosa: :rosa:



        nagle najważniejsza w życiu
        staje się szczoteczka do zębów
        jakiś sparciały ręcznik i pidżama
        poza tym można zostawić
        w domu całe życie

        i po co było tak kochać?




        --------------------------
        http://bit.ly/12Y6fsq



ODPOWIEDZ

Wróć do „Sokratex”