Ikonka z diabłem
- Miladora
- Posty: 5496
- Rejestracja: 01 lis 2011, 18:20
- Lokalizacja: Kraków
- Płeć:
Ikonka z diabłem
Wiadomo to, czym tak
naprawdę jest sumienie?
Ikonka z diabłem
Kiedy w mojej kosmetyczce nieoczekiwanie zamieszkał, a raczej zagnieździł się Diabeł, nie potrafiłam tego w żaden sposób zrozumieć. Nie byłam ani lepsza, ani gorsza od innych, tak więc na próżno łamałam sobie głowę, a tymczasem Diabeł buszował wśród szminek, kichał w puder i niekiedy nawet pluł mi do tuszu.
– Dlaczego? – zapytałam w końcu.
Diabeł wyszczerzył w uśmiechu nieoczekiwanie białe ząbki i odpowiedział nonszalancko:
– Dlatego!
I tyle z niego wyciągnęłam.
Na co dzień nawet nie przeszkadzał mi aż tak bardzo, jedynie znajomi zauważyli, że jakoś rzadziej się maluję. Zaczęłam więc zmieniać kosmetyczki, ale już przy piątej dałam sobie spokój. Diabeł bowiem miał szatańską zdolność odnajdywania zawsze tej wybranej i nie zdarzyło się, bym zostawiła go w domu. Nawet kiedy w skrajnej determinacji upychałam wszystko w płaszczu, również w końcu trafiał do kieszeni. Moje życie zaczęło wkrótce przypominać grę w trzy karty – z Diabłem, który wygrywał.
Czekałam na jakiś ruch z jego strony, zakusy na moją duszę, czy coś w tym sensie, co diabły podobno bardzo chętnie czynią, cokolwiek zresztą, a w międzyczasie obmyślałam fortele i zamiast skupić się na pracy, na tym, co powinnam robić, lądowałam w czytelni dla dzieci, przeglądając stosy starych bajek.
– Pani Małgosiu – powiedział szef z niepokojem. – Może mi się zdaje, ale czy nie ma pani przypadkiem jakichś problemów? Coś ostatnio się pani zanadto opuszcza...
Uśmiechając się promiennie, pokręciłam głową, szef uspokojony zniknął w gabinecie, a ja poleciałam do łazienki i wyjąwszy kosmetyczkę, z rozmachem rzuciłam nią o ścianę.
– Jejku, to boli! – pisnął zaskoczony Diabeł. – Dlaczego to robisz?!
– Dlaczego TY to robisz?! – wrzasnęłam na niego. – Siedzisz i siedzisz, żadnego pożytku z ciebie nie ma i tylko przeszkadzasz!
– Nie przeszkadzam! – obraził się Diabeł. – Pomagam!
– Pomagasz? Pomagasz stracić pracę!
– A jeśli nawet... to co? – lekceważąco prychnął Diabeł. – Znajdziesz sobie inną.
– Diabełku – powiedziałam, siląc się na spokój. – Załatwmy to po dżentelmeńsku. Powiesz mi, po co tutaj jesteś, i może...
– Żebym to ja wiedział... – przerwał Diabeł i zamyślił się całkiem na serio.
– Nie wiesz? Nie wiesz, dlaczego tu jesteś?!
– Nie wiem – przyznał. – Kazali mi siedzieć i czekać, więc czekam.
– Życia mi nie starczy – jęknęłam – na twoje czekanie. Odwołaj to, proszę!
Ale Diabeł schował się już. Głupi Diabeł.
Tak więc egzystowałam nadal z Diabłem w kosmetyczce. Ale najbardziej złościło mnie to, że niespodziewanie dla samej siebie zaczęłam uważać na każde swoje słowo, każdy czyn, każdą myśl niemalże i czekać, czy przypadkiem nie wyskoczy z jakimś komentarzem.
„Nie dam ci tej satysfakcji!” – myślałam zawzięcie, odmawiając pójścia na kolejną randkę, kolejną imprezę, wyplątując się z kolejnego romansu, zanim się rozwinął, i ustępując kolejnej staruszce miejsca w autobusie.
Lecz Diabeł siedział cicho i potem już tylko w myślach toczyłam z nim kolejne dysputy. Owszem, ujawniał się czasem. Patrzył i ziewał.
– Nadal nic? – pytałam.
– Nudzę się... – Wzruszał ramionami.
– To spadaj gdzieś indziej!
Trzaskałam kosmetyczką i wracałam do pracy.
Z biegiem lat polubiłam go jednak. Przestałam zadawać pytania.
„Po co pytać, skoro nie ma odpowiedzi...” – myślałam.
A potem Diabeł odszedł. Nie pożegnał się nawet. Mój Diabeł Stróż.
I tylko czasem jeszcze, z przyzwyczajenia, zaglądam do starych kosmetyczek, wspominając, jak kiedyś napluł mi do tuszu.
naprawdę jest sumienie?
Ikonka z diabłem
Kiedy w mojej kosmetyczce nieoczekiwanie zamieszkał, a raczej zagnieździł się Diabeł, nie potrafiłam tego w żaden sposób zrozumieć. Nie byłam ani lepsza, ani gorsza od innych, tak więc na próżno łamałam sobie głowę, a tymczasem Diabeł buszował wśród szminek, kichał w puder i niekiedy nawet pluł mi do tuszu.
– Dlaczego? – zapytałam w końcu.
Diabeł wyszczerzył w uśmiechu nieoczekiwanie białe ząbki i odpowiedział nonszalancko:
– Dlatego!
I tyle z niego wyciągnęłam.
Na co dzień nawet nie przeszkadzał mi aż tak bardzo, jedynie znajomi zauważyli, że jakoś rzadziej się maluję. Zaczęłam więc zmieniać kosmetyczki, ale już przy piątej dałam sobie spokój. Diabeł bowiem miał szatańską zdolność odnajdywania zawsze tej wybranej i nie zdarzyło się, bym zostawiła go w domu. Nawet kiedy w skrajnej determinacji upychałam wszystko w płaszczu, również w końcu trafiał do kieszeni. Moje życie zaczęło wkrótce przypominać grę w trzy karty – z Diabłem, który wygrywał.
Czekałam na jakiś ruch z jego strony, zakusy na moją duszę, czy coś w tym sensie, co diabły podobno bardzo chętnie czynią, cokolwiek zresztą, a w międzyczasie obmyślałam fortele i zamiast skupić się na pracy, na tym, co powinnam robić, lądowałam w czytelni dla dzieci, przeglądając stosy starych bajek.
– Pani Małgosiu – powiedział szef z niepokojem. – Może mi się zdaje, ale czy nie ma pani przypadkiem jakichś problemów? Coś ostatnio się pani zanadto opuszcza...
Uśmiechając się promiennie, pokręciłam głową, szef uspokojony zniknął w gabinecie, a ja poleciałam do łazienki i wyjąwszy kosmetyczkę, z rozmachem rzuciłam nią o ścianę.
– Jejku, to boli! – pisnął zaskoczony Diabeł. – Dlaczego to robisz?!
– Dlaczego TY to robisz?! – wrzasnęłam na niego. – Siedzisz i siedzisz, żadnego pożytku z ciebie nie ma i tylko przeszkadzasz!
– Nie przeszkadzam! – obraził się Diabeł. – Pomagam!
– Pomagasz? Pomagasz stracić pracę!
– A jeśli nawet... to co? – lekceważąco prychnął Diabeł. – Znajdziesz sobie inną.
– Diabełku – powiedziałam, siląc się na spokój. – Załatwmy to po dżentelmeńsku. Powiesz mi, po co tutaj jesteś, i może...
– Żebym to ja wiedział... – przerwał Diabeł i zamyślił się całkiem na serio.
– Nie wiesz? Nie wiesz, dlaczego tu jesteś?!
– Nie wiem – przyznał. – Kazali mi siedzieć i czekać, więc czekam.
– Życia mi nie starczy – jęknęłam – na twoje czekanie. Odwołaj to, proszę!
Ale Diabeł schował się już. Głupi Diabeł.
Tak więc egzystowałam nadal z Diabłem w kosmetyczce. Ale najbardziej złościło mnie to, że niespodziewanie dla samej siebie zaczęłam uważać na każde swoje słowo, każdy czyn, każdą myśl niemalże i czekać, czy przypadkiem nie wyskoczy z jakimś komentarzem.
„Nie dam ci tej satysfakcji!” – myślałam zawzięcie, odmawiając pójścia na kolejną randkę, kolejną imprezę, wyplątując się z kolejnego romansu, zanim się rozwinął, i ustępując kolejnej staruszce miejsca w autobusie.
Lecz Diabeł siedział cicho i potem już tylko w myślach toczyłam z nim kolejne dysputy. Owszem, ujawniał się czasem. Patrzył i ziewał.
– Nadal nic? – pytałam.
– Nudzę się... – Wzruszał ramionami.
– To spadaj gdzieś indziej!
Trzaskałam kosmetyczką i wracałam do pracy.
Z biegiem lat polubiłam go jednak. Przestałam zadawać pytania.
„Po co pytać, skoro nie ma odpowiedzi...” – myślałam.
A potem Diabeł odszedł. Nie pożegnał się nawet. Mój Diabeł Stróż.
I tylko czasem jeszcze, z przyzwyczajenia, zaglądam do starych kosmetyczek, wspominając, jak kiedyś napluł mi do tuszu.
-
- Posty: 60
- Rejestracja: 04 lis 2011, 21:04
Re: Ikonka z diabłem
Cześć Milka
Bardzo mi się podobało. Serio, serio. Szkoda, że taki Diabeł nie mieszka u każdego z nas. Życie byłoby piękniejsze.
Masz za Diablisko
i 

Bardzo mi się podobało. Serio, serio. Szkoda, że taki Diabeł nie mieszka u każdego z nas. Życie byłoby piękniejsze.

Masz za Diablisko


"W życiu chodzi o to, by być trochę niemożliwym."
Oscar Wilde
Oscar Wilde
- Miladora
- Posty: 5496
- Rejestracja: 01 lis 2011, 18:20
- Lokalizacja: Kraków
- Płeć:
Re: Ikonka z diabłem
Dzięki serdeczne, Kocia Miętko.
Ale to w sumie chyba niezbyt dobrze, jeżeli diabeł bierze na siebie rolę Anioła Stróża.
Życie staje się nudne bez pokuszeń.
I ulegania im, rzecz jasna.
Buźki, zdrowie
i 

Ale to w sumie chyba niezbyt dobrze, jeżeli diabeł bierze na siebie rolę Anioła Stróża.
Życie staje się nudne bez pokuszeń.
I ulegania im, rzecz jasna.

Buźki, zdrowie


Zawsze tkwi we mnie coś,
co nie przestaje się uśmiechać.
(Romain Gary - Obietnica poranka)
co nie przestaje się uśmiechać.
(Romain Gary - Obietnica poranka)
-
- Posty: 60
- Rejestracja: 04 lis 2011, 21:04
Re: Ikonka z diabłem
Wszystko prawda. Ale są tacy, którzy ulegają każdej pokusie bez oglądania się na uczucia, czy potrzeby innych. A to już nie jest dobre. I takim przydałoby się twoje Diablę. Choć znam i takich, którzy nakopali by mu zdrowo do tyłka, nie przejmującMiladora pisze:Ale to w sumie chyba niezbyt dobrze, jeżeli diabeł bierze na siebie rolę Anioła Stróża.
Życie staje się nudne bez pokuszeń.
I ulegania im, rzecz jasna.
się pluciem w tusz, a tym bardziej w gębę.
Pa!

"W życiu chodzi o to, by być trochę niemożliwym."
Oscar Wilde
Oscar Wilde
- Miladora
- Posty: 5496
- Rejestracja: 01 lis 2011, 18:20
- Lokalizacja: Kraków
- Płeć:
Re: Ikonka z diabłem
Masz rację. Jazda bez hamulców najczęściej źle się kończy. 
I to, niestety, nie tylko dla "kierowcy"...


I to, niestety, nie tylko dla "kierowcy"...

Zawsze tkwi we mnie coś,
co nie przestaje się uśmiechać.
(Romain Gary - Obietnica poranka)
co nie przestaje się uśmiechać.
(Romain Gary - Obietnica poranka)
- Ewa Włodek
- Posty: 5107
- Rejestracja: 03 lis 2011, 15:59
Re: Ikonka z diabłem
a to Ci diabeł przewrotny!!! No, no, za anioła mu się latać zachciało...
Fajne opowiadanie, spodobała mi sie ta nowa rola diabła...
Pozdrowieńka ciepłe dołączam
Ewa
Fajne opowiadanie, spodobała mi sie ta nowa rola diabła...



Pozdrowieńka ciepłe dołączam
Ewa
- skaranie boskie
- Administrator
- Posty: 13037
- Rejestracja: 29 paź 2011, 0:50
- Lokalizacja: wieś
Re: Ikonka z diabłem
Mówią, że gdzie diabeł nie może tam babę...
Ale żeby diabła do baby?
Nie, to fable fiction!
Ale pięknie podane.

Ale żeby diabła do baby?
Nie, to fable fiction!
Ale pięknie podane.




Kloszard to nie zawód...
To pasja, styl życia, realizacja marzeń z dzieciństwa.
_____________________________________________________________________________
E-mail
skaranieboskie@osme-pietro.pl
To pasja, styl życia, realizacja marzeń z dzieciństwa.
_____________________________________________________________________________
skaranieboskie@osme-pietro.pl
- Miladora
- Posty: 5496
- Rejestracja: 01 lis 2011, 18:20
- Lokalizacja: Kraków
- Płeć:
Re: Ikonka z diabłem
Dziękuję, Ewuńka.
Dziękuję, Skarańku.
Zdrowie wszystkich diabłów, a niech sobie mają.



Dziękuję, Skarańku.


Zdrowie wszystkich diabłów, a niech sobie mają.



Zawsze tkwi we mnie coś,
co nie przestaje się uśmiechać.
(Romain Gary - Obietnica poranka)
co nie przestaje się uśmiechać.
(Romain Gary - Obietnica poranka)