Spodziewamy się (część czwarta i ostatnia)

Apelujemy o umiar, jeśli chodzi o długość publikowanych tekstów.

Moderatorzy: Gorgiasz, Lucile

ODPOWIEDZ
Wiadomość
Autor
Awatar użytkownika
iTuiTam
Posty: 2280
Rejestracja: 18 lut 2012, 5:35

Spodziewamy się (część czwarta i ostatnia)

#1 Post autor: iTuiTam » 12 mar 2015, 19:10

Część czwarta i ostatnia



- To co panią do nas sprowadza? W podaniu pisze, że brat. No muszę przyznać, że to dobry powód. Chociaż, chociaż, powód czasem może być kłopotliwy. Rodziny się nie wybiera, jak to mówią. Tym bardziej, że to jedyny brat. O, ale widzę, że jest i siostra. To pięknie, samotność w dzieciństwie to bardzo smutny okres, trzeba unikać. No, ale pani do brata. Rozumiem, rozumiem. I twierdzi pani, że od kilku lat nie wie pani, gdzie brat jest. Ciekawe, ciekawe... A może wyjechał, tak jak pani, może go znęciła złudna obietnica Eldorado, pueblo łatwych zarobków i traktowania człowieka? Skąd ma pani pewność, że nie wyjechał? Jego patriotyzm? Eee, to jeszcze nie dostateczny powód, żeby przywiązać się do kraju na zawsze. Majętność przywiązuje, przyzwyczajenia, teściowie. Może miał jakieś inne powody, żeby unikać z panią kontaktów? Różne rzeczy się zdarzają, wypadki chodzą po ludziach, wie pani, różnie się kończą nawet błahe dyskusje, ludzie czasem nie wytrzymują napięcia, coś chlapną, powiedzą. Albo wręcz przeciwnie, są uparci i nic nie mówią, taka dosadna morda-w-kubeł. A my nie mamy czasu, nie mamy cierpliwości, nie chcemy tracić zasobów narodowych na takie błahe sprawy.

Urzędnik zaczął przekładać skoroszyty. Z ich żółtej wydmy na biurku wyłuskał jedną teczkę, rozwiązał brudną tasiemkę i zagłębił się w lekturę dokumentów. Cmokał przy tym, sapał, uśmiechał się, kręcił głową to przecząco to twierdząco, na koniec wyjął z kieszeni spodni chusteczkę i głośno wydmuchał nos. Za oknami muzyka trochę przycichła, teraz niosło się spokojne, rozlane, rozkołysane:
- Uuuu-kochany kraj, uuuu-miłowany kraj,
ukochane i miasta i wioski!

- Zawsze wzrusza mnie ta melodia. Wie pani? Łatwo się wzruszam, jestem bardzo czuły na takie fluktuacje. Pani historia także mnie wzruszyła. W podaniu pisze pani, że chce się zobaczyć z bratem i nie ma pani żadnych innych życzeń. To toczka w toczkę jak z tą Genewą, czy Wenecją? Zobaczyć i umrzeć, to się nazywa determinacja. A ja lubię i szanuję ludzi, którzy wiedzą o co im chodzi. No właściwie nie widzę przeciwwskazań. Obiecaliśmy przecież, że może go pani zobaczyć, to nas nic nie kosztuje. Pani będzie łaskawa tylko podpisać ten blankiet i wejdziemy na drogę urzędową.



Do Kierownika Działu Żółtych Skoroszytów

W związku z nagłym, niezaplanowanym zgonem przesłuchiwanego, sprawa zostaje umorzona. Przesłuchiwany, obywatel XYO stawił się do naszego urzędu na codwutygodniowe przesłuchanie na tematy dotyczące jego siostry, IO-Z po mężu. Nie posiadał, jak zwykle, żadnych informacji o miejscu przebywania swojej siostry, czym budził od dłuższego już czasu zrozumiałą i głęboką nieufność naszego aparatu.

W związku z decyzją odgórną, domagającą się akceleracji odzyskiwania informacji, skorzystano początkowo z łagodnej perswazji a następnie z nowoczesnych technologii interrogacji, lecz na wskutek problemów z siecią elektroenergetyczną, w godzinach szczytu pobierania mocy, w czasie rozmowy z przesłuchiwanym doszło do nieprzewidzianych i nieodwracalnych konsekwencji.

Zejście przesłuchiwanego było nagłe i niestety, jako że przedwczesne, w rezultacie nie dało żadnych wyników.

W związku z powyższym postępowanie przeciw obywatelowi XYO zostaje umorzone w trybie natychmiastowym i bez odwołania.

Nadmienia się również, że obywatel XYO nie ponosi żadnej odpowiedzialności za zaistniałą sytuację a także nie wiążą go żadne finansowe zobowiązania.

Z poważaniem
w zastępstwie Generała
Naczelnik



Za oknami słychać było kolejną piosenkę. Tym razem śpiewały dzieci i w największym oknie biura, od czasu do czasu, pokazywał się pędzący kawałek kółka graniastego, uformowanego przez wychowawczynie przedszkolne z ich milusińskich:
- Ale mama bardzo płacze,
Że już Julci nie zobaczy
Julcia się odwróci
I do mamy wróci.

Śmiech towarzyszył kręcącemu się kółku. Jasne warkoczyki migały w słońcu, furkotały rozwiewane pędem chłopięce grzywki.

- Widzi pani, tyle pani traci. Tak pięknie śpiewają, bawią się, takie to niewinne, młode, swojskie, radosne, przaśne, rumiane, kiełkujące, bez rozumków jeszcze. A niechże się kręcą jak najdłużej.
- O, proszę, tu jest list naszego Naczelnika. Miał być od Generała, ale Generał jak zwykle bardzo, bardzo zajęty. Pani to oczywiście rozumie?
Pulchna rączka podała list, wyjęty wcześniej z żółtej papierowej teczki.


- Jeszcze czegoś takiego w swojej karierze nie widziałem – mówił Kancik, bawiąc się sznurem białego telefonu. – Wydawało mi się, że to była osoba zahartowana ciężkim życiem na obczyźnie, tam ich uczą panowania nad uczuciami, nie tak jak w naszej duszy, otwartej, jak to szczere pole, z sercem na dłoni, przecież tam się ciągle bez względu, uśmiechają i nic ich nie dziwi w życiu a tu nagle taka reakcja. Zupełny brak opanowania i kontroli. Przesada, do przesady, naprawdę. Takie to było nieestetyczne.

Urzędnik działu D.Ż.S. odsunął krzesło od biurka, podszedł do dużej zasłony, za którą stał antyczny patefon na korbkę. Na półce za patefonem wyszukał swoją ulubioną płytę. Zaczął kręcić korbką i nostalgia zaćmą przysłoniła mu oczy.

Czarny krążek obracał się chybotliwie, trzeszczała igła, zabrzmiały słowa piosenki:
Powróćmy jak za dawnych lat
W zaczarowany bajek świat...

Lekarz z urzędu podpisał krótkie oświadczenie:
„W związku z niefortunnym zbiegiem okoliczności obywatelka IO-Z, obecnie nietutejsza, ubiegająca się o widzenie ze swoim wcześniej zmarłym bratem XYO, którego zejście spowodował atak serca, zmarła w obecności urzędnika z działu D.Ż.S. Prawdopodobną przyczyną zgonu była nadwrażliwa reakcja na lekturę sprawozdania Naczelnika o śmierci XYO, brata IO-Z.


Notatka prywatna:
Reanimacja nie powiodła się, ponieważ baterie w aparacie do reanimacji zwanym „aparatem do ożywiania pozornie umarłych”, przeciekały od dawna, czego nikt w porę nie zauważył. Rzadko ktokolwiek samowolnie odchodzi z naszego urzędu w taki sposób i stąd zrozumiałe, choć niewątpliwie karygodne, zaniedbanie.

Wynik autopsji:
Pęknięte serce.”



© iTuiTam
12 III 2015

Dodano -- 12 mar 2015, 12:15 --

Poprzednie części:
pierwsza: http://www.osme-pietro.pl/opowiadania-f ... 16316.html
druga: http://www.osme-pietro.pl/opowiadania-f ... 16799.html
trzecia: http://www.osme-pietro.pl/opowiadania-f ... 17000.html
stajemy się szeptem...
szeptem...
szeptem
iTuiTam@osme-pietro.pl

Awatar użytkownika
eka
Moderator
Posty: 10470
Rejestracja: 30 mar 2014, 10:59

Re: Spodziewamy się (część czwarta i ostatnia)

#2 Post autor: eka » 16 mar 2015, 10:15

Elu, porażające zakończenie, tak jakby narrator nie mógł unieść faktu, zaciera grozę . :(
---------------------------------------------------------------
Monologi urzędasa w klimacie Gombrowiczowskiej ironii.

Wrócę, aby na spokojnie przeczytać całość.

:rosa:

karolek

Re: Spodziewamy się (część czwarta i ostatnia)

#3 Post autor: karolek » 16 mar 2015, 22:51

Dobrze nakreślona bardzo przygnębiająca sytuacja. Nie opisujesz uczuć, ale one tutaj same rodzą się u czytającego, z potężną siłą.

:kwiat:
Ostatnio zmieniony 23 lis 2016, 18:12 przez karolek, łącznie zmieniany 1 raz.

Awatar użytkownika
coobus
Posty: 3982
Rejestracja: 14 kwie 2012, 21:21

Re: Spodziewamy się (część czwarta i ostatnia)

#4 Post autor: coobus » 17 mar 2015, 9:27

Perełka. Mnie też zaskoczyłaś tą częścią. Dorównałaś nią Orwellowi. Na pierwsze części patrzyłem przez pryzmat Twoich doświadczeń, Twojego życia, część ostatnia wzbogaciła nastrój poważny jeszcze bardziej gorzkim chichotem surrealizmu. Jeszcze wrócę do całości. Ode mnie masz duże brawa :bravo: , za ten śmiech przez łzy. I za umiejętność wyjścia z traumatycznego rocznicowego dołka, który był mocno odczuwalny w twoich wpisach, nie tylko na Ósmym.
” Intuicyjny umysł jest świętym darem, a racjonalny umysł - jego wiernym sługą." - Albert Einstein

Awatar użytkownika
iTuiTam
Posty: 2280
Rejestracja: 18 lut 2012, 5:35

Re: Spodziewamy się (część czwarta i ostatnia)

#5 Post autor: iTuiTam » 17 mar 2015, 22:30

eka pisze:Elu, porażające zakończenie, tak jakby narrator nie mógł unieść faktu, zaciera grozę . :(
---------------------------------------------------------------
Monologi urzędasa w klimacie Gombrowiczowskiej ironii.

Wrócę, aby na spokojnie przeczytać całość.

:rosa:
Wróć, Ewo, kiedy tylko chesz, powroty tak lubię ogromnie

:)
stajemy się szeptem...
szeptem...
szeptem
iTuiTam@osme-pietro.pl

Awatar użytkownika
eka
Moderator
Posty: 10470
Rejestracja: 30 mar 2014, 10:59

Re: Spodziewamy się (część czwarta i ostatnia)

#6 Post autor: eka » 25 mar 2015, 12:44

iTuiTam pisze:Wynik autopsji:
Pęknięte serce.”
Chcesz, czy nie, jesteś Poetą, już samo zestawienie słów to potwierdza.
:rosa:

Awatar użytkownika
iTuiTam
Posty: 2280
Rejestracja: 18 lut 2012, 5:35

Re: Spodziewamy się (część czwarta i ostatnia)

#7 Post autor: iTuiTam » 07 kwie 2015, 19:00

eka pisze:
iTuiTam pisze:Wynik autopsji:
Pęknięte serce.”
Chcesz, czy nie, jesteś Poetą, już samo zestawienie słów to potwierdza.
:rosa:
W prozie życia, Ewo, jestem. A czy poetą?
Patrzę, próbuję zapamiętać, zapisuję patrzenie i pamiętanie.

Dziękuję za powrót.

Dodano -- 07 kwie 2015, 11:03 --
karolek pisze:W tej części już nie chciało mi się śmiać z bezdusznego i obłudnego urzędnika, raczej miałbym ochotę go rozszarpać.

Dobrze nakreślona bardzo przygnębiająca sytuacja. Nie opisujesz uczuć, ale one tutaj same rodzą się u czytającego, z potężną siłą.

:kwiat:
Dziękuję za komentarz, Karolku.

Wybór uczuć zostawiam Czytelnikowi.
stajemy się szeptem...
szeptem...
szeptem
iTuiTam@osme-pietro.pl

Anet
Posty: 73
Rejestracja: 04 kwie 2016, 20:51

Re: Spodziewamy się (część czwarta i ostatnia)

#8 Post autor: Anet » 13 kwie 2016, 21:52

Zaczęłam od tej części - i odszukałam poprzednie.
Bardzo dobre opowiadanie.

Awatar użytkownika
iTuiTam
Posty: 2280
Rejestracja: 18 lut 2012, 5:35

Re: Spodziewamy się (część czwarta i ostatnia)

#9 Post autor: iTuiTam » 20 kwie 2016, 16:40

Anet pisze:Zaczęłam od tej części - i odszukałam poprzednie.
Bardzo dobre opowiadanie.
Dziękuję za komentarz, Anet.
stajemy się szeptem...
szeptem...
szeptem
iTuiTam@osme-pietro.pl

ODPOWIEDZ

Wróć do „OPOWIADANIA”