Czytam to opowiadanie jak próbę zdefiniowania, określenia samego siebie. Kim jestem? Dokąd zmierzam? Może jestem właśnie tym mordercom, którego szukam? Może kogoś, bądź coś zabiłem? Czyżby samego siebie? Całkiem możliwe. Podobno samego siebie trudno odnaleźć.
Przecież człowiecze jak sobie pościelesz tak się wyśpisz, mało tego, jesteś kowalem własnego losu i takie tam. Sam sobie jesteś świątynią, ofiarą i mordercą.
Enigmę ścieliłam sobie w głowie podczas czytania nie będąc do końca pewną zakończenia. Mogłam się jedynie domyślać. Autor jednak do końca nie wyjaśniał.Gajka pisze:trochę brakuje mi enigmy.
Pisałam ten komentarz etapami, kiedy doszłam do zakończenia pewne kwestie się wyjaśniły:) I mogę powiedzieć że byłam na właściwym tropie:) jednak moje bieżące przemyślenia, które skłaniały mnie do rozwiązania zagadki, pozostawiam:)
Bardzo sprawnie i ciekawie napisane. Przeczytałam z ogromną przyjemnością Gorgiaszu, pozdrawiam.