Gdzie chowa się tajemnice

Apelujemy o umiar, jeśli chodzi o długość publikowanych tekstów.

Moderatorzy: Gorgiasz, Lucile

ODPOWIEDZ
Wiadomość
Autor
Awatar użytkownika
Fałszerz komunikatów
Posty: 5020
Rejestracja: 01 sty 2014, 16:53
Lokalizacja: Hotel "Józef K."
Płeć:

Gdzie chowa się tajemnice

#1 Post autor: Fałszerz komunikatów » 03 sie 2014, 17:39

Dobrze, że poszedł się kąpać. Zdążyłam włączyć telewizor akurat na ogłoszenie wyników totolotka. Spiker zachęcającym głosem wymieniał szczęśliwe liczby (zachęcającym szczęśliwców).
Znów wygrałam szóstkę. To niemożliwe.
Ile można nie chcieć zbierać na mieszkanie, które byłoby tylko moje, wraz z rzeczami. Dom, w którym znajdują się przedmioty z etykietką „nie dotykać!” nie jest moim domem. Znaki zakazu powinnam spotykać jedynie poza miejscem zamieszkania, stawia mi je mój mąż, a właściwie warunki.
Nasza dzisiejsza miłość skończyła się na grze wstępnej. Potem było już tylko udawanie, że zabawa mnie cieszy. A ja w przerwach między wzdychaniami wyobrażałam sobie ciągi liczb do trafienia. Wczoraj byłam z mężem w kolekturze, siedzieliśmy przy osobnych stolikach - on obstawiał, czy kibole Legii będą dziś rozwalać przystanki z radości, czy z powodu zbiorowego upokorzenia.
Nie wygram. Jak zwykle zostawiłam los na stoliku. Mąż wychodził razem ze mną, pewnie udał, że nie widział zguby. Udawanie to jego mocna strona.
Z pewnością nie jest typowym, ślepym na szczegóły mężczyzną. Kiedyś potrafił informować o zmianie fryzury, a nawet wysokości szpilek. Zasypiał zawsze po moim zapadnięciu w sen. Czułam to. W ogóle domysły to jest nasz znak rozpoznawczy. Oboje wiemy, że pragnę samotności, że nie czuję się swobodnie w jego towarzystwie.
Na stoliku pod ubraniami zaskrzypiał telefon (mam ustawiony sygnał skrzypienia drzwi).
- Halo? – zaczęłam niepewnie.
- Widziałam cię, Grażynko, wczoraj wychodziłaś z kolektury, z tym fagasem. Miałaś taką zrezygnowaną minę. Kochana, jeśli seans jest nudny, opuszczasz lokal, prawda? Zwłaszcza jeśli grają romans!

Zaczęło się. Moja koleżanka potrafi mnie zaskoczyć.

- Zauważyłam, że ktoś zostawił los na stoliku, kiedyś mi opowiadałaś, że to Twoja taktyka na wygraną, więc? Uwaga, lepiej usiądź – mam go przy sobie! – entuzjazm w jej głosie hipnotyzował.
- Niemożliwe, Pluszko, czyli jeszcze mam szansę, by w swym życiu coś zmienić? Czekaj, bo nogi mi się uginają!
Szum prysznica właśnie ucichł.
- Kiedy się umówimy po odbiór losu do szczęścia? - rozmowę kontynuowałam szeptem.
- Kochana, w każdej chwili. Jutro widzę Cię radosną u mnie w domu!
Zdążyłyśmy umówić się jutro po południu, nim mąż wyszedł z łazienki. Z pewnością mógł coś słyszeć. Jak zwykle nie obchodziło go, kto do mnie dzwonił. Nie interesowała go moja osoba. No, może ciało, ale i tutaj robił to jakby ze stoperem w ręku. Myślami był już w pracy (może przy tajemnicach?).

Na spotkanie rzuciłyśmy się sobie w ramiona. To znaczy ja i Pluszka, a właściwie Anna, kobieta o parapsychologicznych zdolnościach. Potrafiła mnie wesprzeć w każdej sytuacji. I pomagała podjąć ważne decyzje.
Pożądany papierek włożyłam do torebki i poszłam do domu, zrobić mężowi obiad, nim wróci z pracy.
W połowie główki od kapusty do obrania wrócił, rzucając na odchodne "cześć" i gdzieś zniknął, by wrócić w dobrym humorze, oparty o framugę z puszką piwa w dłoni.
- Mam dziś dobry dzień.
- A dlaczego kochanie?
- Nie zrozumiesz.

Wyszłam po obiedzie, że niby na spacer.
Słowa mojego ciemiężyciela zrozumiałam przy kolekturze - w torebce nie było losu.
To mógł zrobić tylko on. Grzebać w moich rzeczach, a przy okazji pozbawić mnie możliwości wyboru. Muszę udowodnić, że go kocham. Natychmiast.
Gdy wróciłam do "domu" omotałam go swym ciałem, dałam do spróbowania każdego jego zakamarka i pozwoliłam włączyć drugi bieg. Pracował przy mnie jak młot pneumatyczny.
Nie wiedział, że zasady mojej gry wstępnej nie miały wiele wspólnego z tradycyjną. Konserwatysta zaszył się w łazience, tymczasem ja, niczym finiszujący pionek dorwałam się do jego spodni. Oczywiście, wszystko tam chowa - los też się znalazł. Czemu go nie wyrzucił? Może sam chciał się zmyć?

Piszę te wspomnienia w wymarzonym domu z osobą, która nie ma nic wspólnego z moim mężem. Mam ją u swych stóp. Jej dłonie są inne od tych, które mnie przytulały przez lata. Ona wie co zrobić, bym poczuła się samotną kobietą, godną zainteresowania.
Ostatnio zmieniony 06 sie 2014, 10:57 przez Fałszerz komunikatów, łącznie zmieniany 5 razy.

Awatar użytkownika
411
Posty: 1778
Rejestracja: 31 paź 2011, 8:56
Lokalizacja: .de

Re: Gdzie chowa się tajemnice

#2 Post autor: 411 » 04 sie 2014, 10:07

No, no, Falszerzu... :)

Fajne to. Naprawde fajne. Przeczytalam z zaciekawieniem, usmiechem i potakiwaniem. Kilka bledów do poprawienia i bedzie cacy.


Fałszerz komunikatów pisze:Znaki zakazu powinnam spotykać jedynie poza miejscem zamieszkania, stawia mi je mój mąż, a właściwie warunki.
Szyk do zmiany. Te warunki na koncu majá sie nijak do zakazów na poczátku. Tak samo máz. Cos tu sie nie klei. Calosc do przeróbki.


Fałszerz komunikatów pisze:Wczoraj byłam z mężem w kolekturze, siedzieliśmy przy osobnych stolikach - on obstawiał, czy kibole Legii będą się dziś rozwalać przystanki z radości, czy z powodu zbiorowego upokorzenia.
Za duzo.



Fałszerz komunikatów pisze:Zasypiał zawsze po moim zapadnięciu w sen. Czuję to.
Mieszasz czasy. Albo: zasypia i czuje to, albo: zasypial i czulam/wiedzialam to.


Fałszerz komunikatów pisze:- widziałam cię, Grażynko, wczoraj wychodziłaś z kolektury, z tym fagasem.
Zaczynamy od wielkiej litery.


Fałszerz komunikatów pisze:- ...zauważyłam, że ktoś zostawił los na stoliku, kiedyś mi opowiadałaś, że to Twoja taktyka na wygraną, więc? Uwaga, lepiej usiądź – mam go przy sobie! – entuzjazm w jej głosie hipnotyzował

- Niemożliwe, Pluszko, czyli jeszcze mam szansę, by w swym życiu coś zmienić? Czekaj, bo nogi mi się uginają!

Szum prysznica właśnie ucichł.

- kiedy się umówimy po odbiór losu do szczęścia? - rozmowę kontynuowałam szeptem.

- kochana, w każdej chwili. Jutro widzę Cię radosną u mnie w domu!
Caly zapis do poprawki. Zbedne entery, brak, albo nieszczesliwie dobrane znaki interpunkcyjne, brak wielkich liter na poczátku zdania.


Fałszerz komunikatów pisze:W połowie główki od kapusty do obrania wrócił, rzucając na odchodne "cześć" i gdzieś zniknął, by wrócić w dobrym humorze, oparty o framugę z puszką piwa w dłoni.
- mam dziś dobry dzień.
- a dlaczego kochanie?
- nie zrozumiesz.
Bardzo sympatyczna ta kapusta, oryginalna, ale trudno to sobie przedstawic. Jesli kapucha byla przekrojona - obieranie odbywa sie blyskawicznie, jesli cala - to nie cebula, mimo wszystko. I tak bym já zostawila, tylko pomyslala nad czynnosciá.
Znowu wielkie litery, tzn ich brak.


Fałszerz komunikatów pisze:Gdy wróciłam do "domu" omotałam go swym ciałem, dałam do spróbowania każdego zakamarka mojego ciała i pozwoliłam włączyć drugi bieg.
Powtórzenie.



Tyle ode mnie. Powtórze - interesujáco, inaczej. Taka scenka, która ma wiele przed i wiele po - wszystko zalezy od czytelnika.
Pozdrawiam,
J.
Nie będę cytować innych. Poczekam aż inni będą cytować mnie.

Awatar użytkownika
Fałszerz komunikatów
Posty: 5020
Rejestracja: 01 sty 2014, 16:53
Lokalizacja: Hotel "Józef K."
Płeć:

Re: Gdzie chowa się tajemnice

#3 Post autor: Fałszerz komunikatów » 04 sie 2014, 10:48

Poprawię, dzięki, 411 :) Cieszę się, że historia potrafi wciągnąć :)

karolek

Re: Gdzie chowa się tajemnice

#4 Post autor: karolek » 08 sie 2014, 23:44

.
Ostatnio zmieniony 26 lis 2016, 10:34 przez karolek, łącznie zmieniany 1 raz.

Awatar użytkownika
Fałszerz komunikatów
Posty: 5020
Rejestracja: 01 sty 2014, 16:53
Lokalizacja: Hotel "Józef K."
Płeć:

Re: Gdzie chowa się tajemnice

#5 Post autor: Fałszerz komunikatów » 09 sie 2014, 0:05

A to już tajemnica autora. Pozwalam różnie interpretować zakończenie :)
:beer:

Awatar użytkownika
skaranie boskie
Administrator
Posty: 13037
Rejestracja: 29 paź 2011, 0:50
Lokalizacja: wieś

Re: Gdzie chowa się tajemnice

#6 Post autor: skaranie boskie » 13 sie 2014, 20:56

A toś zaskoczył, Fałszerzu.
Znasz widać potrzeby kobiet, kto wie - może lepiej, niż one same.
I tak trzymaj, a wygrana na pewno zostanie w twojej kieszeni. ;)
:beer: :beer: :beer:
Kloszard to nie zawód...
To pasja, styl życia, realizacja marzeń z dzieciństwa.


_____________________________________________________________________________

E-mail
skaranieboskie@osme-pietro.pl

Awatar użytkownika
Fałszerz komunikatów
Posty: 5020
Rejestracja: 01 sty 2014, 16:53
Lokalizacja: Hotel "Józef K."
Płeć:

Re: Gdzie chowa się tajemnice

#7 Post autor: Fałszerz komunikatów » 13 sie 2014, 21:21

Może jakaś kobieta to wreszcie doceni? Kto wie? O, teraz możemy wypić:)
:beer: :beer: :beer:

Awatar użytkownika
Ewa Włodek
Posty: 5107
Rejestracja: 03 lis 2011, 15:59

Re: Gdzie chowa się tajemnice

#8 Post autor: Ewa Włodek » 14 sie 2014, 18:53

nikt tak nie zna potrzeb kobiety, jak - druga kobieta. Do tego - dysponująca parapsychologicznymi zdolnościami! Urobiła sobie dziewczynkę na cacy! No, z deszczu pod rynnę wpadła Twoja bohaterka, albo ja nie umiem czytać między wierszami...

Fajne.
serdeczność...
Ewa

Awatar użytkownika
Fałszerz komunikatów
Posty: 5020
Rejestracja: 01 sty 2014, 16:53
Lokalizacja: Hotel "Józef K."
Płeć:

Re: Gdzie chowa się tajemnice

#9 Post autor: Fałszerz komunikatów » 14 sie 2014, 18:58

Moje trzecie opowiadanie - jestem w szoku, że moja proza znajduje odbiorców :tan:
Dzięki Ewo W. Kobiety z reguły wolą jednak przyjaźnić się z facetami :smoker:

Awatar użytkownika
Ewa Włodek
Posty: 5107
Rejestracja: 03 lis 2011, 15:59

Re: Gdzie chowa się tajemnice

#10 Post autor: Ewa Włodek » 14 sie 2014, 19:06

Fałszerz komunikatów pisze: Kobiety z reguły wolą jednak przyjaźnić się z facetami
kobiety się nie lubią przyjaźnić z facetami, one - jeśli są hetero, lubią męsko-damskie "bliższe kontakty trzeciego stopnia", które - eufemistycznie - określają mianem "przyjaźni". Ale skoro jesteś innego zdania - cóż... ;)

ODPOWIEDZ

Wróć do „OPOWIADANIA”