Spodziewamy się
(część pierwsza)
- Spodziewamy się, że po dzisiejszej wizycie przypomni pani sobie o swoim kraju na dłużej, na dłużej – odezwał się urzędnik.
Ogromne biurko zajmowało dużą część pomieszczenia i było oleiście czarne, połyskujące jak nocne morze, z białą latarnią telefonu, stertą żółtych skoroszytów spiętrzonych w przybrzeżne wydmy i dłońmi urzędnika, z tłustymi, różowymi palcami, przypominającymi ugotowane krewetki.
- Zawdzięcza nam pani – identyfikował się teraz z liczbą mnogą, z mapą i godłem wiszącym na ścianie, utożsamiał myślą, mową i uczynkiem – dużo, za wiele, żeby po prostu zapomnieć. Nie wymagamy całkowitej poddańczości, ale uważamy, że należy nam się szacunek, pamięć i nieszkalowanie, rozumie pani? Nie-szka-lo-wa-nie – powtórzył, dzieląc słowo na sylaby i jednocześnie punktując je stukaniem ołówkiem po blacie - dobrego imienia.
Z podwórza dobiegały poszarpane ostrymi nutami fanfary, wartkim rytmem grzmiały puzony i kontrabasy. Główną rolę jednak odgrywały trąby, mniejsze trąbki, tuby i waltornie, z szybkim akcentem gradu werbli. Urzędnik wstał od biurka i podszedł do jednego z lekko uchylonych okien.
Był niski, patrząc na jego sylwetkę wkrojoną w tło okna wydawało się, że ktoś poukładał w piramidę sześcienne kostki, jedną na drugiej, nawet głowa była kanciasta. W przyciasnej marynarce, zapiętej na trzy guziki i odpiętym czwartym, nie mogącym sobie poradzić z rozłażącym się pasmem galaretowatego brzucha, wyglądał na człowieka zdecydowanie zadowolonego ze swojego życia. Oparł się pulchnymi rączkami na parapecie, podciągnął do góry, zamajtał przez chwilę krótkimi nogami a następnie, schodząc na powrót na ziemię, zastukał do rytmu obcasami. Stopy miał nienaturalnie duże, albo zbyt wielkie buty, ze szpicami, na obcasach, beatlesówki, dobrze znoszone, bo gdy uniósł się na parapecie widać było zelowane podeszwy.
- Pięknie grają. Prawda? Pięknie. Ach te nasze melodie, ta nasza scheda narodowa, taka przechadzka z Kolbergiem po kraju, kulturalna, piękne, przepiękne. Od razu serce dumą pęcznieje. Krtań ściska wzruszenie. Żyć się chce i śpiewać, hołubce wywijać. „Natenczas Wojski...” Pamięta pani? Ten o rogu fragment?
Na podwórzu tymczasem werble przycichły, słychać było oklaski a po chwili chór głosów zaintonował:
- Szła dziewe-e!-czka do lase-e!-czka, do zielonego!
Murami trzęsło powszechne HaHaHa! I ogromna radość rozśpiewanego tłumu.
- A to pani pamięta? Zapewne, zapewne. Taka prosta pieśń, a tyle w niej życia, wesołości, treści. Szkoda tylko, że „szwarny”, prawda? Bardzo szwarnego! HaHaHa! – zanucił - Ale to jasne, świadomość prostego człowieka nie rozumiała potrzeby jednoznacznego, jednolitego języka literackiego, więc poeta... idąc za głosem narodu, za jego potrzebami, tak napisał, prosto, zrozumiałym językiem. „Szwarny myśliweczek”, ileż ciepła, ile kokieterii, ile uczucia w tych słowach. I dalej, cóż za obrazowość, ten chleb, masło, dialog prosty i serdeczny. Alem go zjadła HaHaHa! – zanucił następny fragment.
Odszedł od okna, przypomniawszy sobie, że siedząc przy biurku wygląda majestatyczniej. Biurkowa perspektywa rekompensowała jego wzrost, czy niedorost. Nogi krzesła przesuwanego po podłodze nieprzyjemnie zazgrzytały, ale dla kanciastego urzędnika była to najpiękniejsza muzyka, refren doskonale piastowanego urzędu. Rozsiadł się wygodnie i odsunąwszy ołówek w przynależny mu kąt, na nowo zaczął bębnić palcami po blacie.
iTuiTam
24XI2014
Spodziewamy się (część pierwsza)
- iTuiTam
- Posty: 2280
- Rejestracja: 18 lut 2012, 5:35
- eka
- Moderator
- Posty: 10470
- Rejestracja: 30 mar 2014, 10:59
Re: Spodziewamy się (część pierwsza)
Bardzo dobra proza. Ocena przedstawianej rzeczywistości - urzędnik i radosny tłum - ani razu bezpośrednio nie werbalizowana przez narratora. Duże emocje bohaterki pokazane jedynie poprzez wykorzystanie ironii jako nadrzędnej metody kreacji świata przedstawionego.
Jeżeli część pierwsza, to tym lepiej dla czytelnika, który może oczekiwać, czy pan - bryła wyda zgodę na wyjazd i czy bohaterka powstrzyma się od zabrania głosu w siedzibie, jak sądzę - esbecji, gorzko to się czyta.

Jeżeli część pierwsza, to tym lepiej dla czytelnika, który może oczekiwać, czy pan - bryła wyda zgodę na wyjazd i czy bohaterka powstrzyma się od zabrania głosu w siedzibie, jak sądzę - esbecji, gorzko to się czyta.

- iTuiTam
- Posty: 2280
- Rejestracja: 18 lut 2012, 5:35
Re: Spodziewamy się (część pierwsza)
Dziękuję, Eko za komentarz.eka pisze:Bardzo dobra proza. Ocena przedstawianej rzeczywistości - urzędnik i radosny tłum - ani razu bezpośrednio nie werbalizowana przez narratora. Duże emocje bohaterki pokazane jedynie poprzez wykorzystanie ironii jako nadrzędnej metody kreacji świata przedstawionego.
Jeżeli część pierwsza, to tym lepiej dla czytelnika, który może oczekiwać, czy pan - bryła wyda zgodę na wyjazd i czy bohaterka powstrzyma się od zabrania głosu w siedzibie, jak sądzę - esbecji, gorzko to się czyta.
![]()

-
- Posty: 5630
- Rejestracja: 01 lis 2011, 23:09
Re: Spodziewamy się (część pierwsza)
to bębnienie najbardziej przypomina przypływ morza, fala za falą...iTuiTam pisze:na nowo zaczął bębnić palcami po blacie.
a jednocześnie i nieugięty los człowieka w obliczu wyboru,
który dokonuje i którego dokonuje się na nim...czytałem już gdzieś
ten tekst, ale odnotowuję ponownie, bo dobry jest,
chociaż mi najbardziej pasowałby do niego tytuł...Owoce morza

- iTuiTam
- Posty: 2280
- Rejestracja: 18 lut 2012, 5:35
Re: Spodziewamy się (część pierwsza)
Interesujące skojarzenie z morzem, Alku.Alek Osiński pisze:to bębnienie najbardziej przypomina przypływ morza, fala za falą...iTuiTam pisze:na nowo zaczął bębnić palcami po blacie.
a jednocześnie i nieugięty los człowieka w obliczu wyboru,
który dokonuje i którego dokonuje się na nim...czytałem już gdzieś
ten tekst, ale odnotowuję ponownie, bo dobry jest,
chociaż mi najbardziej pasowałby do niego tytuł...Owoce morza![]()
(I inne, tym razem moje skojarzenie z Twoim skojarzeniem:
Kiedyś pewien portal literacki - który nie wiem, czy jeszcze istnieje... okazuje się, że tak http://portalliteracki.pl/ ogłosił konkurs na opowiadanie właśnie pod takim tytułem: Owoce morza, a dokładniej: Frutti di mare. Napisałam i...

'Spodziewamy się' wciąż poprawiam, znajduję drobiazgi, jakie wymagają uwagi. Może w końcu je wygładzę.
Motyw bębnienia, czy ogólnie rzecz biorąc, pewne motywy w moich s-tworzeniach mają znaczenie. Zresztą, nie tylko w moich, Prawda?

- 411
- Posty: 1778
- Rejestracja: 31 paź 2011, 8:56
- Lokalizacja: .de
Re: Spodziewamy się (część pierwsza)
Prawda.iTuiTam pisze:Motyw bębnienia, czy ogólnie rzecz biorąc, pewne motywy w moich s-tworzeniach mają znaczenie. Zresztą, nie tylko w moich, Prawda?
Przeczytalam rozpedem, skoro juz znalazlam chwile.
I znowu - bardzo.

Nie będę cytować innych. Poczekam aż inni będą cytować mnie.
- skaranie boskie
- Administrator
- Posty: 13037
- Rejestracja: 29 paź 2011, 0:50
- Lokalizacja: wieś
Re: Spodziewamy się (część pierwsza)
Nie pomyślałaś, Elu, żeby to do cdn wstawić?iTuiTam pisze:(część pierwsza)
Podoba mi się ten kawałek prozy, interesująco się zapowiada, dlatego nominowaliśmy go do prozy miesiąca. Z urzędu.




Kloszard to nie zawód...
To pasja, styl życia, realizacja marzeń z dzieciństwa.
_____________________________________________________________________________
E-mail
skaranieboskie@osme-pietro.pl
To pasja, styl życia, realizacja marzeń z dzieciństwa.
_____________________________________________________________________________
skaranieboskie@osme-pietro.pl