Wolf

Apelujemy o umiar, jeśli chodzi o długość publikowanych tekstów.

Moderatorzy: Gorgiasz, Lucile

ODPOWIEDZ
Wiadomość
Autor
Awatar użytkownika
Ewa Włodek
Posty: 5107
Rejestracja: 03 lis 2011, 15:59

Wolf

#1 Post autor: Ewa Włodek » 21 lut 2016, 19:12

Kachna machnięciem ręki odpędziła kolejną gałązkę, która chciała zerwać jej z głowy czerwony, słomkowy kapelusik, przepasany wstążką w białe ciapeczki i mocniej ujęła spory koszyk, wypełniony butelkami słynących w okolicy z przedniej jakości nalewek babcinego wyrobu, po czym przyspieszyła kroku, na ile to było możliwe na wyboistej ścieżce, prowadzącej do leśniczówki. Słuchając pobrzękiwania szkła zastanawiała się, czy taki prezent spodoba się obdarowanemu.

Pomysł odwiedzenia leśniczego dojrzewał u Kachny stopniowo, w miarę, jak coraz częściej dane jej było zachwycić się jego atrakcyjną sylwetką w gustownym mundurze. Do tego dochodziły wszystkie wyszeptywane w tajemnicy rewelacje o jego wyjątkowej sprawności pod każdym względem, o czym ponoć mogły zaświadczyć okoliczne niewiasty w wieku poborowym oraz znaczna liczba rezerwistek. Łowiła więc tę wiedzę chciwie, dopóki nie postanowiła sprawdzić zasłyszanych pogłosek u samego źródła.
Ten dzień wydał się Kachnie szczególnie sprzyjającym, ponieważ wczesnym popołudniem rodzice zniknęli z horyzontu, a że uczynili to przy wykorzystaniu automobilu z szoferem, można więc było być pewnym, że nie wrócą przed północą. Również babcia wybyła z domu, a z faktu, że poszła pieszo, Kachna wysnuła wniosek, że - jak na staruszkę przystało - udała się do kościoła w miasteczku na majowe nabożeństwo, a to gwarantowało kilka godzin nieobecności. W tej sytuacji Kachna naszykowała gościniec w postaci nalewek i z bijącym sercem udała się z niezapowiedzianą wizytą. Wiedziała wprawdzie, że to nie wypada, ale miała nadzieję, że jakość prezentu zniweluje uchybienia w savoir viv-rze.

Właśnie znów przytrzymywała kapelusik, i podskoczyła, gdy usłyszała przed sobą podejrzany szelest, który w tej samej chwili zmaterializował się na ścieżce w postaci okazałego, szarego zwierza ze spiczastymi uszami i jęzorem jak czerwona chustka zwisającym z zębatej paszczęki. - Wilk! - pomyślała spanikowana, ale zaraz przypomniała sobie, że najgroźniejszymi drapieżnikami okolicznych lasów były - jak dotychczas - kuny i lisy. Poza tym bestia zamaszyście zamachała ogonem i zaczęła ją obiegać w radosnych podskokach przy wtórze poszczekiwań.
-Wolf !- zawołała, bo wszak domniemamy wilk okazał się pogodnym i ogólnie niegroźnym wilczurem leśniczego, i ucieszyła się bardzo, bo wszak uganiający samopas po lesie Wolf był żywym dowodem na to, jego pan jest w domu. Objęła więc ciaśniej koszyk z nalewkami i pobiegła za Wolfem, który kurzgalopkiem przemierzył końcowy odcinek ścieżki, podjazd przed budynkiem, ganek i wpadł w uchylone drzwi do sieni, a stamtąd w pierwsze, również uchylone, drzwi, prowadzące do któregoś z pokoi. Z impetem otworzył je na oścież, zaś Kachna, która dzielnie dotrzymywała mu kroku, osiągnęła próg, spojrzała, i stanęła jak żona Lota. Pierwsze, co zobaczyła, to były gołe, umięśnione, męskie nogi oraz podrygujące uciesznie męskie pośladki w objęciach zgrabnych, damskich łydek, odzianych w jedwabne pończochy, dalej zaś objawiło się Kachnie atrakcyjne udo, mniej więcej na dwu trzecich wysokości opasane koronkową podwiązką, przy której dziarsko i frywolnie podskakiwały dwa pomponiki.
Rumor, wywołany wpadnięciem do pokoju Wolfa i Kachny spowodował, że w kierunku hałasu odwrócił się męski, kosmaty tors i spocona twarz, zaś spoczywająca na stole niewiasta uniosła się na łokciach, zwracając ku Kachnie osią kibić i biust nie gorszy, niż ten, jaki nieustannie podziwiała u kamiennej nimfy na klombie przed rodzicielskim domem, oraz pięknie zarumienioną buźkę babci, w której oczach migotały liczne iskierki. Oniemiała Kachna postała przez moment nieruchomo, po czym z całą siłą wściekłej furii cisnęła przed siebie przyniesiony koszyk z flaszkami, odwróciła się i piorunem pognała do wyjścia. Przed progiem doścignęło ją żałosne skomlenie Wolfa, zaś za progiem zaświtała jej myśl, że ofiarą jej słusznego gniewu i frustracji stało się Bogu ducha winne stworzenie Boskie.

Awatar użytkownika
Alicja Jonasz
Posty: 1044
Rejestracja: 24 kwie 2012, 9:01
Płeć:

Re: Wolf

#2 Post autor: Alicja Jonasz » 21 lut 2016, 19:24

Piękności opowiadanko, dowcipne, soczyste. Podobało mi się ze względu na tryskający z niego humor. Mam wrażenie, że za dużo powtórzeń, np. Kachna albo Wolf. Można wtrącić od czasu do czasu "dziewczyna", "Kasia", "wilczur", "pies", albo jakieś inne Twojego pomysłu:) A to babcia:D
Alicja Jonasz

"A kiedy przyjdzie także po mnie
Zegarmistrz światła purpurowy
By mi zabełtać błękit w głowie
To będę jasny i gotowy"
Tadeusz Woźniak

Awatar użytkownika
Gorgiasz
Moderator
Posty: 1608
Rejestracja: 16 kwie 2015, 14:51

Re: Wolf

#3 Post autor: Gorgiasz » 21 lut 2016, 19:37

Bardzo zgrabnie przedstawiona historyjka.
Kilka drobiazgów zauważyłem:
Kachna machnięciem ręki odpędziła kolejną gałązkę, która chciała zerwać jej z głowy czerwony, słomkowy kapelusik, przepasany wstążką w białe ciapeczki i mocniej ujęła spory koszyk,
Mamy tutaj trzy zdrobnienia: gałązka – kapelusik – ciapeczki. To nie jest błąd, ale trochę razi.
Słuchając pobrzękiwania szkła zastanawiała się, czy taki prezent spodoba się obdarowanemu.
Powtórzone „się” blisko siebie.
Do tego dochodziły wszystkie wyszeptywane w tajemnicy rewelacje o jego wyjątkowej sprawności pod każdym względem, o czym ponoć mogły zaświadczyć okoliczne niewiasty w wieku poborowym oraz znaczna liczba rezerwistek.
Powtórzone „o”. Może: Do tego dochodziły wszystkie wyszeptywane w tajemnicy rewelacje odnośnie/tyczące jego wyjątkowej sprawności...
i ucieszyła się bardzo, bo wszak uganiający samopas po lesie Wolf był żywym dowodem na to, jego pan jest w domu.
Powinno być jednak „uganiający się”. Rozumiem, że chciałaś uniknąć powtórzenia „się”; proponuję więc w zastępstwie „biegający”.
I przecinek po „Wolf” by się przydał.
podjazd przed budynkiem, ganek i wpadł w uchylone drzwi do sieni, a stamtąd w pierwsze, również uchylone, drzwi, prowadzące do któregoś z pokoi.
Powtórzone „drzwi”.
zaś za progiem zaświtała jej myśl, że ofiarą jej słusznego gniewu i frustracji stało się Bogu ducha winne stworzenie Boskie.

Albo „stworzenie boskie”, albo „Stworzenie Boskie”.

karolek

Re: Wolf

#4 Post autor: karolek » 22 lut 2016, 16:12

.
Ostatnio zmieniony 21 lis 2016, 14:46 przez karolek, łącznie zmieniany 1 raz.

Awatar użytkownika
Alicja Jonasz
Posty: 1044
Rejestracja: 24 kwie 2012, 9:01
Płeć:

Re: Wolf

#5 Post autor: Alicja Jonasz » 22 lut 2016, 17:04

Przyznaję rację Karolkowi:) Ja też wczoraj, czytając po raz pierwszy tę historię, skojarzyłam z "Czerwonym Kapturkiem".
Alicja Jonasz

"A kiedy przyjdzie także po mnie
Zegarmistrz światła purpurowy
By mi zabełtać błękit w głowie
To będę jasny i gotowy"
Tadeusz Woźniak

Awatar użytkownika
Ewa Włodek
Posty: 5107
Rejestracja: 03 lis 2011, 15:59

Re: Wolf

#6 Post autor: Ewa Włodek » 22 lut 2016, 18:48

Alicja Jonasz pisze: Piękności opowiadanko, dowcipne, soczyste. Podobało mi się ze względu na tryskający z niego humor. Mam wrażenie, że za dużo powtórzeń, np. Kachna albo Wolf. Można wtrącić od czasu do czasu "dziewczyna", "Kasia", "wilczur", "pies", albo jakieś inne Twojego pomysłu:)
dzięki,Alicjo, na pewno można, ale w tej konwencji parodii można też sobie pozwolić na pewne nadmiary. Ale mogę nie mieć racji, i pewnie się zastanowię nad Twoją propozycją
Alicja Jonasz pisze: wczoraj, czytając po raz pierwszy tę historię, skojarzyłam z "Czerwonym Kapturkiem".
bardzo prawidłowo skojarzyłaś, Alicjo - to kolejna z moich (poniewierają się na Forum od jakiegoś czasu)wariacji na temat znanych i uznanych baśni, bajek i bajęd i innych inności. I pewnie nie ostatnia
:rosa: :rosa:
Gorgiasz pisze: Cytuj:
Kachna machnięciem ręki odpędziła kolejną gałązkę, która chciała zerwać jej z głowy czerwony, słomkowy kapelusik, przepasany wstążką w białe ciapeczki i mocniej ujęła spory koszyk,

Mamy tutaj trzy zdrobnienia: gałązka – kapelusik – ciapeczki. To nie jest błąd, ale trochę razi.
och, Gorgiaszu, Kachna Czerwony Kapturek-Kapelusik wszak młoda i niewinna dziewusia, więc zdrobnionka aż się proszą, szczególnie - w takiej konwencji, jaką przyjęłam. Chyba, że nie mam racji.
Gorgiasz pisze: Cytuj:
Słuchając pobrzękiwania szkła zastanawiała się, czy taki prezent spodoba się obdarowanemu.

Powtórzone „się” blisko siebie.
racja, dzięki, zawsze można poprawić i pewnie to zrobię
Gorgiasz pisze: Powinno być jednak „uganiający się”. Rozumiem, że chciałaś uniknąć powtórzenia „się”; proponuję więc w zastępstwie „biegający”.
nie koniecznie. Bo: "uganiać: to samo, co uganiać się w znaczeniu: (...) biegać, urządzać gonitwy, ganiać (...)" Słownik języka polskiego PWN pod red. prod. Mieczysława Szymczaka, T. III, str. 584. Oboczność...
Gorgiasz pisze: Cytuj:
podjazd przed budynkiem, ganek i wpadł w uchylone drzwi do sieni, a stamtąd w pierwsze, również uchylone, drzwi, prowadzące do któregoś z pokoi.

Powtórzone „drzwi”.
dzięki
Gorgiasz pisze: Cytuj:
zaś za progiem zaświtała jej myśl, że ofiarą jej słusznego gniewu i frustracji stało się Bogu ducha winne stworzenie Boskie.

Albo „stworzenie boskie”, albo „Stworzenie Boskie”.
stworzenie boskie
:) :)
karolek pisze: Do leśniczego klientki ustawiały się w kolejce, nawet babcię zadowolił, a niecierpliwa Kachna musiała "zapisać się na inny termin". Jak taki dobry w swoim fachu, a panie zadowolone z profesjonalnej obsługi, to czemu nie?
no, własnie, Karolku, czemu nie? Wszak już rozmaite parodie tej bajki bywały, mniej i bardziej obsceniczne, w których a to babcia zabijała leśniczego czy wilka, a to leśniczy zjadał babcię (to wersje więcej pensjonarskie), były i bardziej "ułańskie", ale jako kobiecie nobliwej i zaawansowanej w leciech nie wypada mi ich przytaczać. Ja wybrałam pośrednią - z takim sobie umiarkowanym pieprzem
;)
:) :)

Drodzy Państwo, pięknie Wam dziękuję, że kuknęliście, luknęliście i powiedzieliście słowa i dobre i konstruktywne.
Pozdrawiam serdecznie
Ewa

ELKA

Re: Wolf

#7 Post autor: ELKA » 28 lut 2016, 17:49

Ewo, świetne opowiadanie, żałuję, że dopiero dzisiaj zauważyłam, ale lepiej późno, niż wcale...

Czerwony kapturek, spotkał wilka, ale rozczarował się wilkołakiem, przerażony... kolejką. Babcia w akcji, znakomita. :bravo:

Uśmiałam się. Stokrotne dzięki.

Pozdrawiam.elka. :rosa:

Awatar użytkownika
eka
Moderator
Posty: 10470
Rejestracja: 30 mar 2014, 10:59

Re: Wolf

#8 Post autor: eka » 28 lut 2016, 21:57

:) Dobry kawał ciepłej prześmiewczości.
Pamiętam poprzednie, trzymasz klasę.
Pozdrawiam.
:rosa:

Awatar użytkownika
zdzichu
Posty: 565
Rejestracja: 06 lip 2013, 0:06
Lokalizacja: parking pod supermarketem

Re: Wolf

#9 Post autor: zdzichu » 02 mar 2016, 23:11

Ewa Włodek pisze:jak coraz częściej dane jej było zachwycić się jego atrakcyjną sylwetką
A nie zachwycać?
Opowiadanko krótkie, acz treściwe. Spodobało mi się i od dziś będę ignorował Czerwonego Kapturka.
kurna po piersze
chcem pisać wiersze
po kurna drugie
zawsze mam w czubie

Awatar użytkownika
Ewa Włodek
Posty: 5107
Rejestracja: 03 lis 2011, 15:59

Re: Wolf

#10 Post autor: Ewa Włodek » 04 mar 2016, 12:47

ELKA pisze: Babcia w akcji, znakomita.

Uśmiałam się. Stokrotne dzięki.
to mnie cieszy, Elko, bo własnie pisałam w celu uśmiania Czytelników
:rosa: :rosa:
eka pisze: Pamiętam poprzednie,
ooo, Eko! Pamiętasz - znaczy: żyją! Czyli - dobrze jest!
:rosa: :rosa:
zdzichu pisze:
Spodobało mi się i od dziś będę ignorował Czerwonego Kapturka.
no, może być, Zdzichu, wszak mój Czerwony Kapelusik bardziej jakby nadaje się dla takich trochę większych Chłopców
:) :)
Kochani, najpiękniej Wam dziękuję, żeście przybyli, popatrzyli i rzekli serdecznie
moc uśmiechów Wam posyłam
Ewa

ODPOWIEDZ

Wróć do „OPOWIADANIA”