Piszę do ciebie z księżyca
- Bernierdh
- Posty: 142
- Rejestracja: 22 sty 2015, 15:36
- Lokalizacja: Warszawa
Piszę do ciebie z księżyca
Pod nogami mam pył, wokół jedynie ciemność.
Kładę się na ziemi, zwijam w kłębek i próbuję zasnąć. Myślę o tobie.
To wszystko twoja wina. To przez ciebie jestem sama jak palec.
***
Dawniej czułam, że jesteśmy sobie bliskie. Stawałyśmy bok w bok w walce o lepsze jutro, o uporządkowanie wszechobecnego chaosu. Każdy problem był do rozwiązania, w każdej bitwie była szansa na wygraną, jeśli tylko byłyśmy razem.
Rzeczywistość nie miała z nami szans.
I wreszcie zmęczony uśmiech, może ciut wymuszony, ale jednak. Znów się nie dałyśmy, siostro. Kolejna przeszkoda zmyka z podkulonym ogonem, świat stał się na powrót piękny.
Tylko chwilowo, bo życie jest wojną, prowadzoną o każdy moment szczęścia.
Małe radości, kryjące się w ciastkach i spojrzeniach, we wszystkim, co zwyczajne.
Małe smutki, gdy jedna nie daje już rady, a druga musi wziąć ją na grzbiet, przenieść przez problemy, wciągające jak bagno. Łzy, gdy otwierasz po wszystkim oczy.
I małe złości, na które mamy czas tylko, gdy jest spokój. Gdy wszyscy mają pełne brzuchy, a kosmos nie chce skopać nam zadków. Znajdzie się wtedy chwilka na foszek, bo zostawiłam w domu nasz wspólny prezent, bo zjadłam twoje ulubione kalorie, bo tobie również zdarza się czasem coś schrzanić, a ideały nie istnieją.
Tęsknię za tymi kłótniami.
Tęsknię też za godzeniem się.
A najbardziej to tęsknię za tobą.
***
Problem w tym, że nie wszyscy rodzą się normalni. Niektórym namalowano pędzelkiem piętno, innych wszechświat po prostu nie lubi.
Niektórzy widzą w niebie głęboki ocean, ciepły, przyjazny, szepczący, że wszystko będzie dobrze. Inni widzą w nim tylko nieskończoną pustkę.
Niektórzy są dniem, a niektórzy nocą.
Jak wiesz, mam pewne znamię. Niewielką plamkę na boku. Może ta łatka jest moim przekleństwem? Może to właśnie ona skazała mnie na brak zrozumienia?
Z całego serca wierzę, że ciąży na mnie fatum.
***
Co drugi mój uśmiech był fałszywy. Ty się cieszyłaś, a ja połykałam łzy. Ty widziałaś słońce, przebijające się przez chmury, ja patrzyłam na księżyc, starając się przetrwać kolejną samotną, nieprzespaną noc. I radość w końcu zniknęła.
Im lepiej było z nami, tym gorzej było ze mną.
Czułam, że do siebie nie pasujemy. Wiedziałam, że jest jakiś problem, ale nie rozumiałam jeszcze jaki. Aż w końcu doznałam olśnienia.
Ciągnęłam cię na dno.
Bezsenne noce, płacz w poduszkę, rozbijanie luster w gniewie.
Potłuczone szkło wydrapywało twój uśmiech.
Zamierzałam odejść, bo nie chciałam być dla ciebie ciężarem. Nie chciałam być sama, więc nigdy tego nie zrobiłam. Próbowałam się dla ciebie naprawić.
Nie dałam rady, więc zaczęłam cię nienawidzić.
***
Twoja normalność wbiła mi nóż w serce. Byłaś lubiana, a ja krzywdziłam wszystkich, łącznie z samą sobą. Byłaś szczęśliwa, a ja dławiłam się smutkiem.
Żyłaś w blasku słońca. Ja żyłam w twoim cieniu.
Musiałaś widzieć, że nie wszystko jest w porządku. Musiałaś zdawać sobie sprawę, że moja poczytalność umiera. Ale nigdy nie zapytałaś. Nie przeniosłaś mnie przez to bagno. Nie potrafię ci tego wybaczyć. Wątpię, bym kiedykolwiek potrafiła.
W końcu zapragnęłam twojej śmierci. Chciałam oberwać jeszcze bardziej, niż oberwałam do tej pory. Chciałam by wszystko co kocham, przestało wreszcie istnieć.
Nie chciałam żyć. I nie chciałam żebyś ty żyła.
Nienawiść przeżarła mnie na wylot.
***
Teraz jestem tu sama. W pyle, a może popiele. W gruzach tego, kim byłam dawniej. Tak daleko, że dalej już się nie da.
Chciałabym na ciebie spojrzeć, choć wiem, że to niemożliwe.
Chciałabym wiedzieć kim będę, gdy nic już ze mnie nie zostanie. Gdy dawna ja obróci się w nicość, ułożę się od początku, a życie zacznie się wreszcie od nowa.
Drżę na samą myśl, że znów mogłabym kogoś skrzywdzić.
22.4.2016
Kładę się na ziemi, zwijam w kłębek i próbuję zasnąć. Myślę o tobie.
To wszystko twoja wina. To przez ciebie jestem sama jak palec.
***
Dawniej czułam, że jesteśmy sobie bliskie. Stawałyśmy bok w bok w walce o lepsze jutro, o uporządkowanie wszechobecnego chaosu. Każdy problem był do rozwiązania, w każdej bitwie była szansa na wygraną, jeśli tylko byłyśmy razem.
Rzeczywistość nie miała z nami szans.
I wreszcie zmęczony uśmiech, może ciut wymuszony, ale jednak. Znów się nie dałyśmy, siostro. Kolejna przeszkoda zmyka z podkulonym ogonem, świat stał się na powrót piękny.
Tylko chwilowo, bo życie jest wojną, prowadzoną o każdy moment szczęścia.
Małe radości, kryjące się w ciastkach i spojrzeniach, we wszystkim, co zwyczajne.
Małe smutki, gdy jedna nie daje już rady, a druga musi wziąć ją na grzbiet, przenieść przez problemy, wciągające jak bagno. Łzy, gdy otwierasz po wszystkim oczy.
I małe złości, na które mamy czas tylko, gdy jest spokój. Gdy wszyscy mają pełne brzuchy, a kosmos nie chce skopać nam zadków. Znajdzie się wtedy chwilka na foszek, bo zostawiłam w domu nasz wspólny prezent, bo zjadłam twoje ulubione kalorie, bo tobie również zdarza się czasem coś schrzanić, a ideały nie istnieją.
Tęsknię za tymi kłótniami.
Tęsknię też za godzeniem się.
A najbardziej to tęsknię za tobą.
***
Problem w tym, że nie wszyscy rodzą się normalni. Niektórym namalowano pędzelkiem piętno, innych wszechświat po prostu nie lubi.
Niektórzy widzą w niebie głęboki ocean, ciepły, przyjazny, szepczący, że wszystko będzie dobrze. Inni widzą w nim tylko nieskończoną pustkę.
Niektórzy są dniem, a niektórzy nocą.
Jak wiesz, mam pewne znamię. Niewielką plamkę na boku. Może ta łatka jest moim przekleństwem? Może to właśnie ona skazała mnie na brak zrozumienia?
Z całego serca wierzę, że ciąży na mnie fatum.
***
Co drugi mój uśmiech był fałszywy. Ty się cieszyłaś, a ja połykałam łzy. Ty widziałaś słońce, przebijające się przez chmury, ja patrzyłam na księżyc, starając się przetrwać kolejną samotną, nieprzespaną noc. I radość w końcu zniknęła.
Im lepiej było z nami, tym gorzej było ze mną.
Czułam, że do siebie nie pasujemy. Wiedziałam, że jest jakiś problem, ale nie rozumiałam jeszcze jaki. Aż w końcu doznałam olśnienia.
Ciągnęłam cię na dno.
Bezsenne noce, płacz w poduszkę, rozbijanie luster w gniewie.
Potłuczone szkło wydrapywało twój uśmiech.
Zamierzałam odejść, bo nie chciałam być dla ciebie ciężarem. Nie chciałam być sama, więc nigdy tego nie zrobiłam. Próbowałam się dla ciebie naprawić.
Nie dałam rady, więc zaczęłam cię nienawidzić.
***
Twoja normalność wbiła mi nóż w serce. Byłaś lubiana, a ja krzywdziłam wszystkich, łącznie z samą sobą. Byłaś szczęśliwa, a ja dławiłam się smutkiem.
Żyłaś w blasku słońca. Ja żyłam w twoim cieniu.
Musiałaś widzieć, że nie wszystko jest w porządku. Musiałaś zdawać sobie sprawę, że moja poczytalność umiera. Ale nigdy nie zapytałaś. Nie przeniosłaś mnie przez to bagno. Nie potrafię ci tego wybaczyć. Wątpię, bym kiedykolwiek potrafiła.
W końcu zapragnęłam twojej śmierci. Chciałam oberwać jeszcze bardziej, niż oberwałam do tej pory. Chciałam by wszystko co kocham, przestało wreszcie istnieć.
Nie chciałam żyć. I nie chciałam żebyś ty żyła.
Nienawiść przeżarła mnie na wylot.
***
Teraz jestem tu sama. W pyle, a może popiele. W gruzach tego, kim byłam dawniej. Tak daleko, że dalej już się nie da.
Chciałabym na ciebie spojrzeć, choć wiem, że to niemożliwe.
Chciałabym wiedzieć kim będę, gdy nic już ze mnie nie zostanie. Gdy dawna ja obróci się w nicość, ułożę się od początku, a życie zacznie się wreszcie od nowa.
Drżę na samą myśl, że znów mogłabym kogoś skrzywdzić.
22.4.2016
"Włóż siano do jabłka i zjedz jakąś świeczkę" - T.S
archiwum bełkotów
archiwum bełkotów
- Lucile
- Moderator
- Posty: 2484
- Rejestracja: 23 wrz 2014, 0:12
- Płeć:
Re: Piszę do ciebie z księżyca
Ciekawy dyskurs, a nawet walka ze swoim alter ego.
Poczytałam, choć to problem - od czasów Zygmunta Freuda - "przewałkowany" prawie do dna.
Nie szkodzi - spodobało się
pozdrawiam
Lu
cile
Poczytałam, choć to problem - od czasów Zygmunta Freuda - "przewałkowany" prawie do dna.
Nie szkodzi - spodobało się

pozdrawiam
Lu

- Bernierdh
- Posty: 142
- Rejestracja: 22 sty 2015, 15:36
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Piszę do ciebie z księżyca
Bardzo ładnie dziękuję i również pozdrawiam 

"Włóż siano do jabłka i zjedz jakąś świeczkę" - T.S
archiwum bełkotów
archiwum bełkotów
- eka
- Moderator
- Posty: 10470
- Rejestracja: 30 mar 2014, 10:59
Re: Piszę do ciebie z księżyca
Zło umożliwia byt dobra.
Zło szkodzi sobie.
Zło cierpi.
Jest chore.
Unicestwia.

Zło szkodzi sobie.
Zło cierpi.
Jest chore.
Unicestwia.

- Bernierdh
- Posty: 142
- Rejestracja: 22 sty 2015, 15:36
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Piszę do ciebie z księżyca

"Włóż siano do jabłka i zjedz jakąś świeczkę" - T.S
archiwum bełkotów
archiwum bełkotów
Re: Piszę do ciebie z księżyca
.
Ostatnio zmieniony 23 lis 2016, 17:09 przez karolek, łącznie zmieniany 1 raz.
- Bernierdh
- Posty: 142
- Rejestracja: 22 sty 2015, 15:36
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Piszę do ciebie z księżyca
Dziękuję ładnie i również pozdrawiam 

Ostatnio zmieniony 16 maja 2016, 2:19 przez Bernierdh, łącznie zmieniany 1 raz.
"Włóż siano do jabłka i zjedz jakąś świeczkę" - T.S
archiwum bełkotów
archiwum bełkotów
- Alicja Jonasz
- Posty: 1044
- Rejestracja: 24 kwie 2012, 9:01
- Płeć:
Re: Piszę do ciebie z księżyca
Jeju, jestem emocjonalnie rozdygotana. Słowem też można działać cuda:) Poeto uczuć, co wyprawiasz z czytelnikiem?
Alicja Jonasz
"A kiedy przyjdzie także po mnie
Zegarmistrz światła purpurowy
By mi zabełtać błękit w głowie
To będę jasny i gotowy"
Tadeusz Woźniak
"A kiedy przyjdzie także po mnie
Zegarmistrz światła purpurowy
By mi zabełtać błękit w głowie
To będę jasny i gotowy"
Tadeusz Woźniak
- Bernierdh
- Posty: 142
- Rejestracja: 22 sty 2015, 15:36
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Piszę do ciebie z księżyca
Bazgrolę sobie i trzymam kciuki, by bazgroł do kogoś trafił 
Cieszę się ogromnie, że tekst Cię poruszył i dziękuję pięknie za miłe słowa

Cieszę się ogromnie, że tekst Cię poruszył i dziękuję pięknie za miłe słowa

"Włóż siano do jabłka i zjedz jakąś świeczkę" - T.S
archiwum bełkotów
archiwum bełkotów