Zadżumiony

Apelujemy o umiar, jeśli chodzi o długość publikowanych tekstów.

Moderatorzy: Gorgiasz, Lucile

ODPOWIEDZ
Wiadomość
Autor
Gajka
Posty: 1917
Rejestracja: 21 gru 2011, 16:10

Zadżumiony

#1 Post autor: Gajka » 07 lis 2016, 23:12

Suknia długa aż do ziemi, biała jak babie lato, wirujące w czerwonych liściach buków jesienią. Ponad dwumetrowy welon, wlecze się za mną niczym mgła, tylko patrzeć kiedy zahaczy o psie ekskrementy. Idziemy wystrojeni jak na państwowe święto.
W dłoniach niosę biało czerwone kwiaty, mówią, że takie kolory przynoszą szczęście.
W kościele prawie apokalipsa, chorały trwają ponad godzinę. Na drugim klęczniku kolega z Zuzanną - mamy podwójny ślub. Mój przyszły w garniturze wygląda jak heliotrop peruwiański, zresztą kolega też wymuskany niczym hiacynt, taki trend.
Pleban na zmianę deklamuje historyjki, raz wymawiając - ty Zuzanno, a znowu potem - ty Glorio i tak wkoło. Wiele nie brakowało, abym nosiła przez całe życie obrączkę Zuzanny, jednak mój ślubny ma sokoli wzrok, cicho rzekł - Glorio, przecież grawer się nie zgadza, faktycznie zerknęłam na obrączkę, pisało jak wół - twój kochający Krzysztof... Po wyjściu, przed kościołem wymieniliśmy ponownie ślubne obrączki, wprawdzie tylko z Zuzanną, ale to już szczegół. Szybko pozbieraliśmy złociaki rzucone na szczęście i ruszyliśmy przed siebie.
Uwolniona z kościelnego anturażu kroczyłam odważnym krokiem do ,,Złotego Bażanta" jakieś trzysta metrów od kościoła, więc wszyscy za nami szli jak baranki na rzeź, tylko jeden podchmielony gość od czasu do czasu wykrzykiwał wymyśloną na poczekaniu piosenkę - już ci niosą stringi z barchanu...
Mój ślubny prościutki jakby połknął drut, stąpał lekko jak wróbelek.
Mnie, też jakoś nie było smutno.
Północ, zabawa trwa w najlepsze, już zaliczyłam jednego orła na podłodze, mój ślubny prowadzi dialog z własnym pasem od spodni w toalecie. Nie wiedziałam, że jest tak rozgarnięty intelektualnie, co drugie słowo qrwa - gdzie ta dziurka, no gdzie... Nie wnikałam w szczegóły, z perspektywy czasu zastanawiam się, a może jednak warto było. Cóż przepadło.
Wtedy pomyślałam, horyzont życiowy niestety nie rysuje się w kolorach brzóz.
Poprawiny.
Dzień skacowanej rodzinki. Teściowa wystrojona w czerwone koronki podrywa mojego ojca.
Mamo - bierz Jurka do domu, bo zamiast wnuka doczekasz się lewego syna.
Bez słowa, telepatycznie, jakby czytała z moich myśli, prowadzi swojego ślubnego do samochodu.
Brawo mamo, to ten moment, uratowałaś honor rodziny!
Mój mąż mniej rozmowny, ale spokojnie, daje radę, od czasu do czasu powłóczystym wzrokiem obejmując lokal.

Koniec wszelakich uciech, urlop minął jak bus na wirażu, czas do pracy.
Tu sielanki nie ma, niestety obowiązki. Wsiadam do służbowego, kierowca prawie szeptem pyta; pani Glorio jak w nowej roli? Też cicho odpowiadam - przyzwyczajam się, a kątem oka widzę tuż za samochodem służbowym moje szczęście. Eureka, co on tu robi ? Jeszcze jakieś pięć kilometrów mieliśmy zaskrońca. Nagle zniknął jak kamfora.
Po pracy wracam do domu uśmiechnięta, a mąż - widziałem, co za ,,grzyba" miałaś i gdzie cię wiózł. Próbuje wytłumaczyć, że praca, że byłam na kontroli, ale on wie lepiej - przecież cię widziałem!
Rocznica ślubu.
Pamiętam, jak po ślubie, ten parszywy dupek woził cię po lasach, dobrze pamiętam. Widziałem na własne oczy, a teraz powiedz ilu capów tam jeszcze miałaś?
Perswazja nie przynosi żadnego skutku, on wie najlepiej.
Takie namiętne rozmowy po kieliszku, mam przy okazji rocznicy ślubu.
O zgrozo - jutro kolejna i znowu pewnie cały kierdel baranów.
Ostatnio zmieniony 12 lis 2016, 0:12 przez Gajka, łącznie zmieniany 4 razy.

Awatar użytkownika
eka
Moderator
Posty: 10470
Rejestracja: 30 mar 2014, 10:59

Re: Zadżumiony

#2 Post autor: eka » 09 lis 2016, 19:24

Mąż ukąszony wirusem Otella. Masakra. A przebieg wesela nic dobrego nie wróży.
Drapieżnym, ironicznym piórem pisane opko obyczajowe.
Niestety nie bez błędów, szczególnie wtedy, gdy wkrada się w wypowiedzenie wielokropek.
Ale czytało się dobrze.
Pozdrawiam.
: )

Gajka
Posty: 1917
Rejestracja: 21 gru 2011, 16:10

Re: Zadżumiony

#3 Post autor: Gajka » 09 lis 2016, 21:00

Ekuś pięknie dziękuję i lecę na: Dowiedz się więcej, zaczerpnąć wiedzy :)
:rosa: :rosa: :rosa:

bartosia
Posty: 554
Rejestracja: 10 lis 2011, 10:37
Lokalizacja: Niemcy
Kontakt:

Re: Zadżumiony

#4 Post autor: bartosia » 13 gru 2016, 11:59

:rosa: :)

Trudne wybory, wielkie niewiadome.
decyzje, konfrontacja marzen z raeliami, wiara (takze w przesady)

- to refleksje, do ktorych opowiadanie mnie ponioslo.

Dobrze sie czyta.

Enbers
Posty: 335
Rejestracja: 30 paź 2011, 21:14
Lokalizacja: Katowice/Jędrzejów/Kraków

Re: Zadżumiony

#5 Post autor: Enbers » 13 gru 2016, 21:05

Jakieś takie miałkie i prozaiczne. Im bardziej banalny temat, tym więcej wysiłku trzeba włożyć, żeby go ciekawie opisać, ten tekst mnie jakoś nie porwał. Ale może za dużo oczekiwałem, nie wiem.

Pozdrawiam serdecznie :)

ODPOWIEDZ

Wróć do „OPOWIADANIA”