Zagadka Pigmaliona XXI

Apelujemy o umiar, jeśli chodzi o długość publikowanych tekstów.

Moderatorzy: Gorgiasz, Lucile

ODPOWIEDZ
Wiadomość
Autor
Awatar użytkownika
mirek13
Posty: 849
Rejestracja: 18 mar 2017, 19:23

Zagadka Pigmaliona XXI

#1 Post autor: mirek13 » 08 maja 2017, 15:57

Zaczęło się od trzęsienia w sieci energetycznej, a potem napięcie mogło stopniowo rosnąć. To niedobrze. Człowiek jest tak uzależniony od tych mechanicznych przyjaciół konsumujących prąd, że ich zamilknięcie spowodowało u Adama poczucie dojmującej pustki i porzucenia. Przestał przemawiać do niego z radia wokalista Budki Suflera, opowiadający właśnie o swoich perypetiach z niejaką Jolką. Zamilkła przyjaciółka lodówka, chłodząca niestrudzenie piwo, a przy okazji konserwująca kiełbasę podwawelską. Opuszczało go kolejno mrucząco – bucząco - świecące towarzystwo w postaci mikrofali, pracowitej pralki oraz łysych skinów-żarówek. Za chwilę będzie zimno, bo miła pompa c.o. też zdechła bez słowa skargi. Koniec cywilizacyjnej imprezy.
Jedynie przyjaciel laptop jarzył się przytłumioną poświatą, próbując łapać oddech na zdezelowanej baterii.
Adam pisał opowiadanie o nawiedzonym literacie, który w oparach marihuany i alkoholu tracił powoli kontakt z rzeczywistością, zanurzając się w odmęt kolorowych kręgów wirujących pod powiekami i pokrzywionych w jarmarcznym lustrze postaci. Poskręcanych w boschowskich parkosyzmach z rozwartymi ustami Muncha. Wprawiał je w kontredans scen i zdarzeń kompletnie bezsensownych i nie łączących się w żadną zrozumiałą fabułę. Kurwa mać, jak jakikolwiek normalny wydawca miałby wydać te psychodeliczne brednie! Trudno się dziwić, że Pigi (tak Adam złośliwie nazwał swojego bohatera), wyglądał w opisie jak dwudziestoletnia szkapa po Wielkiej Pardubickiej, skoro odżywiał się tylko chińskimi zupkami i czystą wyborową. A i to pod warunkiem, że udało mu się spłodzić jakiś chałturniczy tekst do branżowej gazetki hodowców trzody chlewnej.
Adam podniósł się niechętnie z fotela. Jakieś światło trzeba sobie zorganizować. Pamiętał, że na półce w przedpokoju stoi w pokręconym lichtarzu, ogarek świeczki pozostały po niedawnej wizycie kolędowej ks. Słuszki; jedynego, który godził się przychodzić z misją duszpasterską do Adama i wysłuchiwać cierpliwie jego obrazoburczych teorii teologicznych. Słuszka nawet lubił sobie z nim podyskutować i napić się wina różanego, podawanego przez matkę w kryształowych kieliszkach. To był ślubny prezent rodziców i staruszka wyciągała je tylko od wielkich dzwonów. Na przykład takich jak kolęda.
W drgającym płomieniu świeczki, Adam ujrzał swoją twarz w wielkim lustrze przedpokoju z rzeźbionymi ramami. To też była ślubna pamiątka rodziców, tak samo jak ich życie, zżarta przez korniki. Parsknął zdegustowany. Wyglądał w światłocieniach jak szekspirowska czaszka trzymana namiętnie przez Hamleta. Kątem oka, z sąsiedniego pokoju matki dostrzegł blado-błękitną łunę, a gdzieś z oddali dobiegał poirytowany głos. Co się dzieje? Zaczynam świrować jak mój Pigi? – pomyślał z niepokojem – Chora wyobraźnia. Za długo przebywałem z moim bohaterem. Laptop zamrugał nerwowo. Co jest? Prądu jeszcze nie ma. Z głębi mózgu wypełznął atawistyczny, dziecięcy strach przed ciemnością, pustymi pokojami i duchami. Ten lęk przebiegający impulsem wzdłuż rdzenia kręgowego, aż do kości ogonowej.
Na ekranie ukazała się znajoma twarz. Rany boskie, to Pigi. Dokładnie taki jak go opisał. Jego usta poruszały się prawie bezgłośnie. W panice, Adam przez chwilę stał jak sparaliżowany, aż nagle rzucił się do komputera, podkręcając głośność.
- ... no i, debilu, wyrzuć szybko tego kota! Jak bateria padnie to będzie po mnie. Ten rzęch nie zapisze tego co napisałeś. Ja umrę... – przerwa - ...uruchom ten worek stomijny, który nosisz na karku. Szybko. Ja umieram.
Adam spanikował, patrząc nierozumiejącym wzrokiem na ekran, który powoli zamierał. Jakiego kota, do cholery? Usta Pigiego poruszały się znowu bezgłośnie. Nagle przeleciały szybko zmieniające się obrazki, zamrugało i ekran wypełnił się czernią. Odbijał się w nim tylko płomień świecy.
***
Bladoniebieska łuna powoli przesuwała się w stronę pokoju, gdzie siedział ogłupiały Adam. Strach zjeżył mu meszek na karku. Mrucząc, wszedł Maciuś, kot matki, który uwielbiał wylegiwać się na jej pierzynie, nieustannie brudząc ją łapami. Psioczyła na niego, wymyślając najstraszniejsze tortury, by za chwilę głaskać i przytulać. Cały jarzył się tą poświatą, emanującą ze sterczącej jak druty sierści. Wygiął grzbiet i wtedy oślepiająco magnezjowa błyskawica przebiegła z jego futra do pobliskiego gniazdka. Pokój wypełnił się zapachem ozonu i przypalonych włosów. Skurwysynu jeden! Spowodowałeś zwarcie. Zabiłeś człowieka! Adam poczuł jak jego sierść na głowie stopniowo się unosi.

----------------
Pytanie konkursowe: Czy popieprzony jest:
a. Autor
b. Adam
c. Pigi
d. Maciuś
Można zaznaczyć więcej niż jedną odpowiedź.

Awatar użytkownika
eka
Moderator
Posty: 10469
Rejestracja: 30 mar 2014, 10:59

Re: Zagadka Pigmaliona XXI

#2 Post autor: eka » 10 maja 2017, 16:56

Finał prześwietny, Adam ukarany za włączenie logiki, Pigi - jego alter ego jeszcze bardziej, bo anihilacją. Wykonawca wyroku - kotek mamusiny, zaiste rozkoszny.
Scenka świetnie skonstruowana, narracja płynie wartko. Gratulacje, rzadko co mnie zatrzyma.
Jesteś lepszym prozaikiem niż poetą, wiesz?
Inteligentny tytuł : )

Awatar użytkownika
mirek13
Posty: 849
Rejestracja: 18 mar 2017, 19:23

Re: Zagadka Pigmaliona XXI

#3 Post autor: mirek13 » 13 maja 2017, 22:20

Wiem.
Dzięki, Eka.

gal.a
Posty: 104
Rejestracja: 01 maja 2017, 23:12

Re: Zagadka Pigmaliona XXI

#4 Post autor: gal.a » 13 maja 2017, 23:16

Mir, tosz, to jeden z Twoich lepszych (u)tworów. Zgrzytło mi może w dwóch miejscach, uśmiałam się setnie.
mirek13 pisze:...uruchom ten worek stomijny, który nosisz na karku
to mnie rozwaliło

Dobrze, że wiesz, ale nie zaniechuj liryki.

Chyba zapomniałeś w ankiecie o czytającym :]

Awatar użytkownika
mirek13
Posty: 849
Rejestracja: 18 mar 2017, 19:23

Re: Zagadka Pigmaliona XXI

#5 Post autor: mirek13 » 14 maja 2017, 13:03

Zapomniałem. Dzięki Gala.
To akurat stary tekst, ale stan anihilacji jest cały czas obecny.
Iskrzy.

Awatar użytkownika
tetu
Posty: 1217
Rejestracja: 03 gru 2016, 9:44

Re: Zagadka Pigmaliona XXI

#6 Post autor: tetu » 14 maja 2017, 23:54

Ja może nie odpowiem na pytanie konkursowe bo mi się dostanie:P
ale żeby coś takiego wymyślić (i już nawet nie chodzi mi o samą scenkę, która jest doskonała) ale o świetne porównania, niedbałe odzywki i ten paniczny strach peela, nie wspomnę o kotku:) trzeba być stukniętym w pozytywnym tego słowa znaczeniu. Tak zapomniałeś o czytelniku:)
Tym opowiadaniem zwróciłeś także uwagę na naprawdę istotny problem jakim jest brak prądu. Niestety jesteśmy uzależnieni i w dodatku mamy związane ręce.
Całkiem niedawno jechałam windą, kiedy nagle zrobiło się ciemno, w dodatku jak się okazało grubsza sprawa. Na szczęście nie byłam sama i mnie wyciągnęli:) uff.
Świetny kawałek Miro :ok: od tytułu, po ostatni wers. Nieźle się wkręciłam :) Strasznie fajnie tu było:) :kofe:

Awatar użytkownika
mirek13
Posty: 849
Rejestracja: 18 mar 2017, 19:23

Re: Zagadka Pigmaliona XXI

#7 Post autor: mirek13 » 15 maja 2017, 0:54

Dzięks, tetu :be:
Chodź na piechotę. Windy to zdradliwe klatki czyhające na Twoją jaźń.
Ja sobie cały czas siedzę w takiej windzie i widzisz, co wypisuję? :((

Awatar użytkownika
tetu
Posty: 1217
Rejestracja: 03 gru 2016, 9:44

Re: Zagadka Pigmaliona XXI

#8 Post autor: tetu » 15 maja 2017, 1:13

Miro to tylko znaczy, że ja tam siedziałam za krótko ;)
A z każdej klatki musi być wyjście. Jakieś. Nieświadomość to stan przejściowy. Chcę do windy!
Naprawdę mi się tutaj podobało, dobrej nocy :)

ODPOWIEDZ

Wróć do „OPOWIADANIA”