Tato wrócił z wojny. Poprzeszywany nieco mundur usiłowała mama przefarbować na czarny kolor, ale nie najlepiej jej to wyszło. Parciany tornister i owijacze dostały się Jaśkowi, który używał ich głównie zimą. W tornistrze miał dwa zeszyty, ster, liczydło zrobione z żołędzi oraz ceratowy piórnik, przysłany mu przez brata z niewoli. W oryginalnym, wojskowym kolorze pozostał jeszcze podhalański kapelusz. Nosił go ojciec w upalne żniwa, czy przy sianokosach. Utkany był tak solidnie, że czasem przynosiłem w nim wody ze źródełka na Porębach. Pijąc, wychwalał walory wody życia, resztę wlewał do kóski na osełkę, którą nosił przy pasku.
Inaczej potoczyły się losy stryja Julka. Dostał się do niewoli niemieckiej. Przysyłał listy, czasem zdjęcie. Na klapie marynarki miał barwny trójkąt z literą „P”. Wszystkie listy zaczynały się - Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus, zapamiętałem też zakończenie jednego z nich:
Jam jest Polak, a nie świnia,
Ryś Julian, Westfalia.
Można się domyślić, jak traktowała go bauerka, której męża wysłano na wschodni front.
Przychodziły też listy od ciotki Marii, która jeszcze żyje w Kanadzie. Wtedy służyła u wdowy na Śląsku Cieszyńskim, w miejscowości Próchna. W gospodarstwie nie było żadnego mężczyzny i na Marii spoczywały wszystkie obowiązki. Pracowała ciężko, ale mogła się najeść do syta, czego rodzinny dom nie mógł jej zapewnić. Wypytywała w każdym liście o słabawych na nogach braci, o najmłodszego swego braciszka Jaśka i o mnie.
Jasiek zabierał mnie, pędząc potokiem krowy na leśne placyny. Pokazywał wiewiórki i ptaki, nory lisa, gniazda wron i niebieskie piórka sójki, zjedzonej przez jastrzębia. Robił „pierdawki” z wierzbowej kory, z żytniego źdźbła, czy rurkowatej łodyżki mniszka. Z drewienek potrafił wystrugać śmigło do wiatraczka albo pióra młynka wodnego, który się kręcił w potoku. Czasu na bawienie się ze mną miał niewiele, latem musiał pracować w polu z moimi rodzicami, poganiać krowy, zimą nosił sieczkę i chodził do szkoły, oczywiście.
Zainteresowanie nami cioci i stryja, zapewne także tęsknota za rodzinnym domem, sprawiły, że rodzice wzięli nas obu do zakładu fotograficznego pani Janowskiej w Sowlinach. Fotografie powędrowały do Marii na Śląsk i do stryja Julka w Westfalii. Zdjęcie to jest jedynym dowodem, jak obaj z Jaśkiem prezentowaliśmy się w tym czasie. Jest to również dokument okupacyjnej biedy, jaka panowała na limanowskiej wsi. Wystarczy uważnie obejrzeć ubranka, choćby Władusiowe pończoszki na kolanach.
http://www.osme-pietro.pl/grafika-f90/p ... t2655.html
Tarnów, 6 lutego 2012 roku.
Fotografia
-
- Posty: 560
- Rejestracja: 01 lis 2011, 14:55
Fotografia
Ostatnio zmieniony 19 lut 2012, 18:59 przez stary krab, łącznie zmieniany 4 razy.
- Miladora
- Posty: 5496
- Rejestracja: 01 lis 2011, 18:20
- Lokalizacja: Kraków
- Płeć:
Re: Fotografia
Świat, który już przeminął...
Ładnie się uzupełniają - zdjęcie i tekst, Krabuniu.
No i już wiem, który to Jasiek, a który Władzio.
A tu masz parę małych omsknięć:
- ale nienajlepiej - nie najlepiej
- który używał/który mu przysłał - dałabym "ceratowy piórnik, przysłany mu z niewoli przez brata".
- Można się domyśleć - domyślić
- W gospodarstwie nie było/obowiązki gospodarskie. - opuściłabym "gospodarskie".
W gospodarstwie nie było żadnego mężczyzny i na Marii spoczywały wszystkie obowiązki.
- czego (w) rodzinny dom nie mógł jej zapewnić. - usuń "w".
- sprawiły(,) że rodzice wzięli nas - dodaj przecinek.
Dobrego
Ładnie się uzupełniają - zdjęcie i tekst, Krabuniu.

No i już wiem, który to Jasiek, a który Władzio.
A tu masz parę małych omsknięć:

- ale nienajlepiej - nie najlepiej
- który używał/który mu przysłał - dałabym "ceratowy piórnik, przysłany mu z niewoli przez brata".
- Można się domyśleć - domyślić
- W gospodarstwie nie było/obowiązki gospodarskie. - opuściłabym "gospodarskie".
W gospodarstwie nie było żadnego mężczyzny i na Marii spoczywały wszystkie obowiązki.
- czego (w) rodzinny dom nie mógł jej zapewnić. - usuń "w".
- sprawiły(,) że rodzice wzięli nas - dodaj przecinek.
Dobrego

Zawsze tkwi we mnie coś,
co nie przestaje się uśmiechać.
(Romain Gary - Obietnica poranka)
co nie przestaje się uśmiechać.
(Romain Gary - Obietnica poranka)
-
- Posty: 560
- Rejestracja: 01 lis 2011, 14:55
Re: Fotografia
Uzbierało się tego.Miladora pisze: parę małych omsknięć
Z serdecznym podziękowaniem.

- Miladora
- Posty: 5496
- Rejestracja: 01 lis 2011, 18:20
- Lokalizacja: Kraków
- Płeć:
Re: Fotografia
Krabuniu - to jest mniej, niż nic.stary krab pisze:Uzbierało się tego.


Widocznie nie widziałeś jeszcze kilometrowych komentarzy.


Zawsze tkwi we mnie coś,
co nie przestaje się uśmiechać.
(Romain Gary - Obietnica poranka)
co nie przestaje się uśmiechać.
(Romain Gary - Obietnica poranka)
-
- Posty: 560
- Rejestracja: 01 lis 2011, 14:55
Re: Fotografia

