Sześćdziesiąt tabletek
- Bernierdh
- Posty: 142
- Rejestracja: 22 sty 2015, 15:36
- Lokalizacja: Warszawa
Sześćdziesiąt tabletek
Powiedziałaś, że życie jest bezcenne, a ja wiem, że kosztuje siedemdziesiąt złotych za sześćdziesiąt tabletek (jest przy tym refundowane, więc płacisz tylko trzydzieści procent ceny). Wiem też, że pióro silniejsze jest od miecza, a papier chroni czasem lepiej od zbroi. Zwłaszcza ten, który sprawi, że pani recepcjonistce w przychodni ekran zaświeci się na zielono.
Na zielonym też bywa, że cię samochód pierdolnie.
Ja przechodzę przez ulicę stając tylko na białych, bo to odgania ponoć złe duchy. Czasem pasy są tak starte, że to nie wystarcza i po drugiej stronie ktoś łypnie na mnie okiem, czerwonym, przebijającym na wskroś. Miniemy się, nasze kurtki się spotkają i troszeczkę zaszeleszczą. Tarcie wytworzy między nimi piorun, który popłynie i pewnego dnia mnie trzaśnie.
Tak to działa. Nie będzie lekarza na sali, bo lekarze podpisali klauzulę sumienia. Nie ratują tych co krwawią wewnątrz. Jedynie tych co sikają posoką jak z ogrodowego węża.
A Święty Piotr mówi tylko "Mhm". Kiwa głową i podpisuje receptę.
Zawsze zakładam dwie różne skarpetki, dla ciebie, jak mnie kiedyś znajdziesz. Zaniesiesz, schowasz do zamrażalki, ale w głowie zostanie ci takie puste miejsce, bolące, wiercące, niczym dziura w zębie. Zerkniesz na mnie, żeby czymś ją zaplombować. I odkryjesz. I pomyślisz:
"Mógł się ładniej ubrać na tę okoliczność".
A ja będę szczęśliwy, że zajrzałaś. Otworzyłaś drzwiczki, pomyślałaś o mnie i znalazłaś mnie specjalnie, a nie tak jak wtedy, gdy myślisz, że w domu są lody, zaglądasz do pudełka, a to tylko ten cholerny koperek. Nie, kochana. Ty będziesz tam z mojego powodu.
Po wszystkim zamkniesz drzwi, a ja zostanę za łopatką bez kości, zaraz obok frytek, oszroniony, ze śniegiem pod powiekami. Gdy wyjdę i się roztopi, będzie wyglądać jak łzy.
Bo kiedyś pewnie wrócę, wykopię się spod kołdry (a to czasem bywa ciężkie, miotam się, miotam, a nie widać jakoś światła żarówki) po czym napiję herbatki z miodem i cytryną. Lub wyleję całą, potykając się o receptę (czy jedną z sześćdziesięciu tabletek).
4.3.2018
Na zielonym też bywa, że cię samochód pierdolnie.
Ja przechodzę przez ulicę stając tylko na białych, bo to odgania ponoć złe duchy. Czasem pasy są tak starte, że to nie wystarcza i po drugiej stronie ktoś łypnie na mnie okiem, czerwonym, przebijającym na wskroś. Miniemy się, nasze kurtki się spotkają i troszeczkę zaszeleszczą. Tarcie wytworzy między nimi piorun, który popłynie i pewnego dnia mnie trzaśnie.
Tak to działa. Nie będzie lekarza na sali, bo lekarze podpisali klauzulę sumienia. Nie ratują tych co krwawią wewnątrz. Jedynie tych co sikają posoką jak z ogrodowego węża.
A Święty Piotr mówi tylko "Mhm". Kiwa głową i podpisuje receptę.
Zawsze zakładam dwie różne skarpetki, dla ciebie, jak mnie kiedyś znajdziesz. Zaniesiesz, schowasz do zamrażalki, ale w głowie zostanie ci takie puste miejsce, bolące, wiercące, niczym dziura w zębie. Zerkniesz na mnie, żeby czymś ją zaplombować. I odkryjesz. I pomyślisz:
"Mógł się ładniej ubrać na tę okoliczność".
A ja będę szczęśliwy, że zajrzałaś. Otworzyłaś drzwiczki, pomyślałaś o mnie i znalazłaś mnie specjalnie, a nie tak jak wtedy, gdy myślisz, że w domu są lody, zaglądasz do pudełka, a to tylko ten cholerny koperek. Nie, kochana. Ty będziesz tam z mojego powodu.
Po wszystkim zamkniesz drzwi, a ja zostanę za łopatką bez kości, zaraz obok frytek, oszroniony, ze śniegiem pod powiekami. Gdy wyjdę i się roztopi, będzie wyglądać jak łzy.
Bo kiedyś pewnie wrócę, wykopię się spod kołdry (a to czasem bywa ciężkie, miotam się, miotam, a nie widać jakoś światła żarówki) po czym napiję herbatki z miodem i cytryną. Lub wyleję całą, potykając się o receptę (czy jedną z sześćdziesięciu tabletek).
4.3.2018
Ostatnio zmieniony 17 mar 2018, 23:50 przez Bernierdh, łącznie zmieniany 1 raz.
"Włóż siano do jabłka i zjedz jakąś świeczkę" - T.S
archiwum bełkotów
archiwum bełkotów
- eka
- Moderator
- Posty: 10469
- Rejestracja: 30 mar 2014, 10:59
Sześćdziesiąt tabletek
Tylko jedna wątpliwość:
Jestem od zawsze fanką Twojego pisania.
Tu podziwiam umiejętność lekkiego ujęcia ciemnej strony życia. Bardzo doceniam, że czytelnika prawie bezboleśnie, za rączkę prowadzisz, pastelami pokrywając sygnalizowane doły, zasłaniając metaforą ich czeluść.
Dobrze, że wróciłeś.
A nie: miotam?Bernierdh pisze: ↑17 mar 2018, 0:17Bo kiedyś pewnie wrócę, wykopię się spod kołdry (a to czasem bywa ciężkie, miotasz się, miotasz, a nie widać jakoś światła żarówki)
Jestem od zawsze fanką Twojego pisania.
Tu podziwiam umiejętność lekkiego ujęcia ciemnej strony życia. Bardzo doceniam, że czytelnika prawie bezboleśnie, za rączkę prowadzisz, pastelami pokrywając sygnalizowane doły, zasłaniając metaforą ich czeluść.
Dobrze, że wróciłeś.
- Bernierdh
- Posty: 142
- Rejestracja: 22 sty 2015, 15:36
- Lokalizacja: Warszawa
Sześćdziesiąt tabletek
Poprawione. Dziękuję ci pięknie!
"Włóż siano do jabłka i zjedz jakąś świeczkę" - T.S
archiwum bełkotów
archiwum bełkotów
- Gorgiasz
- Moderator
- Posty: 1608
- Rejestracja: 16 kwie 2015, 14:51
Sześćdziesiąt tabletek
Wybacz, ale tym razem, wyjątkowo, Twój tekst do mnie nie przemawia. Nie bardzo go zresztą rozumiem, mea culpa.
- zdzichu
- Posty: 565
- Rejestracja: 06 lip 2013, 0:06
- Lokalizacja: parking pod supermarketem
Sześćdziesiąt tabletek
To ma jedną super zaletę. Jest krótkie, co sprawia, że nie wzbraniamy się przed rozpoczęciem czytania. Ale powiem, że nawet, gdyby było dłuższe, warto byłoby przeczytać. Ma coś w sobie ten kawałek prozy. Trochę mnie dreszcze przeszły. To pewnie z powodu tego szronu pod powiekami.
kurna po piersze
chcem pisać wiersze
po kurna drugie
zawsze mam w czubie
chcem pisać wiersze
po kurna drugie
zawsze mam w czubie
- Bernierdh
- Posty: 142
- Rejestracja: 22 sty 2015, 15:36
- Lokalizacja: Warszawa
Sześćdziesiąt tabletek
@Gorgiasz
W porządku. Dziękuję ci, że wpadłeś i zostawiłeś ślad
@zdzichu
Pięknie ci dziękuję
W porządku. Dziękuję ci, że wpadłeś i zostawiłeś ślad
@zdzichu
Pięknie ci dziękuję
"Włóż siano do jabłka i zjedz jakąś świeczkę" - T.S
archiwum bełkotów
archiwum bełkotów
- eka
- Moderator
- Posty: 10469
- Rejestracja: 30 mar 2014, 10:59
Sześćdziesiąt tabletek
Ach, ta miłość.
Recepta na zapamiętanie się:)
I ocean deprechy z łyżeczką ciepłej ironii.
Recepta na zapamiętanie się:)
I ocean deprechy z łyżeczką ciepłej ironii.
- tetu
- Posty: 1217
- Rejestracja: 03 gru 2016, 9:44
Sześćdziesiąt tabletek
Dla mnie świetne są trzy pierwsze wersy, które tak naprawdę prawią nie tylko o rzeczywistej cenie życia chorego człowieka, który musi przyjmować leki by żyć, ( i tu bardzo dobre porównanie do 60 tabletek i 30% ceny - zatem bardzo skrupulatnie nas szacują) ale także poruszasz sprawę systemu Evuś. Nie każdy miał zielone światło.
Od momentu
"Miniemy się, nasze kurtki się spotkają i troszeczkę zaszeleszczą."
tekst sie trochę rozłazi takie mam wrażenie.
Powtórzone "się" nie wygląda dobrze.
Odbiegasz od tematu, ale może tylko ja mam z tym problem.
Choć miłość to podobno też choroba:)
Jednak piorun, tarcie to jakby inne tory w odniesieniu do początku opowiadania.
To chowanie w zamrażalce, czemu w zamrażalce? kurcze jakaś hibernacja, na czas trwania choroby?
Końcówka pomimo powrotu nie wnosi ozdrowienia.
Opisujesz stan chorobowy, osoby zaburzonej, ale nie wszystko do mnie dotarło.
Może po prostu muszę wrócić, pozdrawiam.
Ten fragment jest genialny (dwuznaczny) w kontekscie owego systemu, i nie tylko.Bernierdh pisze: ↑17 mar 2018, 0:17Wiem też, że pióro silniejsze jest od miecza, a papier chroni czasem lepiej od zbroi.
No właśnie, czyli nie ma reguły że przeżyjesz:)Bernierdh pisze: ↑17 mar 2018, 0:17Na zielonym też bywa, że cię samochód pierdolnie.
Bo ja wiem? Po prostu dmuchasz na zimne:)Bernierdh pisze: ↑17 mar 2018, 0:17Ja przechodzę przez ulicę stając tylko na białych, bo to odgania ponoć złe duchy.
Od momentu
"Miniemy się, nasze kurtki się spotkają i troszeczkę zaszeleszczą."
tekst sie trochę rozłazi takie mam wrażenie.
Powtórzone "się" nie wygląda dobrze.
Odbiegasz od tematu, ale może tylko ja mam z tym problem.
Choć miłość to podobno też choroba:)
Jednak piorun, tarcie to jakby inne tory w odniesieniu do początku opowiadania.
Tutaj jakby zaznaczasz o jaką chorobę chodzi, ale dalej znów mam problem z tekstem.Bernierdh pisze: ↑17 mar 2018, 0:17Zawsze zakładam dwie różne skarpetki, dla ciebie, jak mnie kiedyś znajdziesz.
To chowanie w zamrażalce, czemu w zamrażalce? kurcze jakaś hibernacja, na czas trwania choroby?
Końcówka pomimo powrotu nie wnosi ozdrowienia.
Opisujesz stan chorobowy, osoby zaburzonej, ale nie wszystko do mnie dotarło.
Może po prostu muszę wrócić, pozdrawiam.
- Bernierdh
- Posty: 142
- Rejestracja: 22 sty 2015, 15:36
- Lokalizacja: Warszawa
Sześćdziesiąt tabletek
Ogromnie ci dziękuję i oczywiście również pozdrawiam
"Włóż siano do jabłka i zjedz jakąś świeczkę" - T.S
archiwum bełkotów
archiwum bełkotów