Śledzik musi być, cz.1/4

Apelujemy o umiar, jeśli chodzi o długość publikowanych tekstów.

Moderatorzy: Gorgiasz, Lucile

ODPOWIEDZ
Wiadomość
Autor
Awatar użytkownika
Hardy
Posty: 537
Rejestracja: 06 sie 2017, 14:32
Lokalizacja: Grudziądz
Płeć:
Kontakt:

Śledzik musi być, cz.1/4

#1 Post autor: Hardy » 08 kwie 2018, 20:49

Pamiętacie swoją pierwszą wypłatę? 😉 Właściwie dotyczy to chłopów, ale... znaczy, nie wiem, jak to u pań bywało.

(fragment)

Czas szybko mijał, w warsztacie elektrycznym byłem dalej najmłodszym stażem pracownikiem, ale już nie całkowitym nowicjuszem. Powoli przestano mnie zauważać jako nieopierzonego wyrostka, stawałem się „jednym z nas”. Jednak, żeby nim się w pełni stać, brakowało jednego, nieodzownego elementu, bez którego w małych grupach pracowniczych nie ma się szansy zostać w pełni zaakceptowanym członkiem tej społeczności. Elektrycy z warsztatu nie stanowią wielkiej liczbowo grupy pracowników dużego wydziału. Było nas ledwie dziesięciu, i to pracujących na trzech zmianach, nigdy jednocześnie.
Tym elementem, który, jak klamra, na trwałe włączał „nowego” w małą społeczność warsztatu, była pierwsza jego miesięczna pensja. Dokładniej, nie tyle ona jako taka, ile zaproszenie po wypłacie wszystkich kolegów na towarzyskie, bliższe poznanie w męskim gronie. Ponieważ często zaznajamiano się bardzo dokładnie, a na to potrzeba czasu, spotkanie było wyznaczane w sobotnie popołudnie. Marzenie o wolnych sobotach dopiero się rozpoczynało; Gierek, w ramach dobroci dla ludzi pracy, właśnie pozwolił na dwie pierwsze, wolne, ale i tak do odpracowania. Dwie soboty na cały rok… termin mojej pierwszej wypłaty jako elektryka za nic nie zazębiał się z nimi. Ogłoszono urzędowo, że w następnym będzie tych sobót już sześć, a w kolejnym roku aż dwanaście. To była jednak pieśń przyszłości; pierwsza wypłata wypada w konkretnym tygodniu i nie ma mowy o przeniesieniu jej na późniejszy termin, o ile chce się być pełnoprawnym członkiem kolektywu pracowniczego.
Postawienie kolegom kolejki w knajpie z pierwszej wypłaty to obowiązek wynikający z kultury czy niezbyt przyjemny mus? Nieważne, wkupne musi być. „Nadejszła ta wiekopomna sobota”. Już w piątek uprzedziłem domowników. Wystarczyło powiedzieć rodzicielce; matki zawsze pozostają matkami, niezależnie ile człek już lat dźwiga na grzbiecie i co porabia.
– Mamo, jutro wrócę chyba późno. Wiesz, pierwsza wypłata u elektryków… muszę chłopakom postawić.
– A wrócisz na własnych nogach? Czy mam tatę po ciebie wysłać? – Rodzicielka uśmiechnęła się lekko i westchnęła. – Nie macie w sobotę meczu?
– Nie. Dopiero za tydzień. Tatę?! Mamo, czy kiedyś…
– Wiem, wiem. Tylko klucze weź, nie budź wszystkich, jak wrócisz. Czy mam czekać?
– Mamoo… – Teraz ja się lekko uśmiechnąłem. – Naprawdę nie jestem już dzieckiem. Nie zgubię się i nie czekaj. Trafię.
Knajpa znajdowała się na rogu ulic Kwiatowej i 15 Grudnia, nazywała się „Mir”. Nie była zbyt daleko od domu, ledwie dwa kilometry z okładem. Nie wiem, czy nazwa pochodziła od miru, znaczy renomy, jakim się cieszyła w lekko szemranej okolicy, czy też od rosyjskiego słowa „pokój”. Kwiatów na ulicy Kwiatowej nie było od powojnia, pokojową okolicą też trudno było ją nazwać. Nie było to jednak ważne. Wola szefa jest święta, a majster Czajkowski osobiście mi zasugerował, który lokal jest właściwy na pierwszy poczęstunek. Całkowicie zdałem się na jego doświadczenie w wyborze miejsca, w którym miałem przetracić część wypłaty. Właściwie nie miała to być strata, tylko ofiara jak najbardziej wskazana – integracja z grupą. To jest zbożny cel!
następna część: opowiadania-f16/ledzik-musi-t28738.html
Ostatnio zmieniony 12 kwie 2018, 11:17 przez Hardy, łącznie zmieniany 1 raz.

Awatar użytkownika
eka
Moderator
Posty: 10469
Rejestracja: 30 mar 2014, 10:59

Śledzik musi być, cz.1/4

#2 Post autor: eka » 09 kwie 2018, 18:07

Panie mają inaczej, znaczy wyłamują się z tego schematu:)
Fragment z dziejów słusznie minionych, skoro rusycyzmy w nazwach, podejrzewam, że oparty o prawdę, bo realizmem a nie fikcję literacką tu pachnie.
Do leniwego przeczytania, a dla grudziądzan, bo jak pamiętam z Grudziądza jesteś, na pewno dodatkowy bonus z konfrontacji znanych czy zapamiętanych miejsc.
Nieźle, Hardy:)
Pozdrawiam.

(4/6)

Awatar użytkownika
Gorgiasz
Moderator
Posty: 1608
Rejestracja: 16 kwie 2015, 14:51

Śledzik musi być, cz.1/4

#3 Post autor: Gorgiasz » 09 kwie 2018, 20:42

Tia, wspomnienia z dawnych lat zawsze miło się czyta.

Awatar użytkownika
Hardy
Posty: 537
Rejestracja: 06 sie 2017, 14:32
Lokalizacja: Grudziądz
Płeć:
Kontakt:

Śledzik musi być, cz.1/4

#4 Post autor: Hardy » 09 kwie 2018, 21:38

Eka, dobrze wnioskujesz. Pozdrawiam :)

Gorgiaszu, to i mnie dobrze.

Awatar użytkownika
skaranie boskie
Administrator
Posty: 13037
Rejestracja: 29 paź 2011, 0:50
Lokalizacja: wieś

Śledzik musi być, cz.1/4

#5 Post autor: skaranie boskie » 28 kwie 2018, 18:01

Tak, czasy minione.
Czy słusznie - dziś trudno powiedzieć. Bywa, że się tęskni...
Obudziłeś demona wspomnień, Hardy. Też pamiętam pierwszą wypłatę. Cholernie skromną.
Ja od zawsze byłem szoferem. Takim od ciężarówki. Wstyd się przyznać, ale pierwszej wypłaty nie wystarczyło na "ofiarę". Nie dość, że cienka była, to i ofiarobiorców los nie pożałował.
Ale nie ma tego złego. Starsi koledzy wspomogli i jakoś poszło. A przy okazji dowiedziałem się, że w tym zawodzie nie wypłata jest ważna, tylko, to co się uda zarobić. No i jak to zarobić, żeby się pan prokurator o swoje nie upominał.
Minął czas jakiś i przytrafiło nam się z dwoma kolegami przyjść do pracy w stanie zdecydowanie odradzającym jazdę samochodem, a było to w dniu, w którym na fajrant miała być wypłata. Chyba tylko dlatego uszło nam na sucho, bo wszyscy się dziwili, jak to możliwe, żeby się tak ugotować przed wypłatą. Nasza odpowiedź była prosta - kto nie przepije ten ma.
Fajnie, że ruszyłeś z takimi wspominkami, pedzę czytać mój ulubiony ciąg dalszy. :)
:beer: :beer: :beer:
Kloszard to nie zawód...
To pasja, styl życia, realizacja marzeń z dzieciństwa.


_____________________________________________________________________________

E-mail
skaranieboskie@osme-pietro.pl

Awatar użytkownika
Hardy
Posty: 537
Rejestracja: 06 sie 2017, 14:32
Lokalizacja: Grudziądz
Płeć:
Kontakt:

Śledzik musi być, cz.1/4

#6 Post autor: Hardy » 30 kwie 2018, 22:09

Uff... Skaranie boskie - witaj w klubie wspomnieniowców :)

ODPOWIEDZ

Wróć do „OPOWIADANIA”