Pozdrawiam i dziękuje za wyłapywanie tych błędów, nawet jeśli same wskakiwały ci do oczu
Jabłka i śniegi /3/
Moderatorzy: skaranie boskie, Gorgiasz
-
Tychon
- Posty: 21
- Rejestracja: 07 maja 2014, 2:05
- Kontakt:
Re: Jabłka i śniegi /3/
Znajdę dłuższą chwilę to poprawię błędy kolejnych tekstów zanim je wrzucę 
Pozdrawiam i dziękuje za wyłapywanie tych błędów, nawet jeśli same wskakiwały ci do oczu
Pozdrawiam i dziękuje za wyłapywanie tych błędów, nawet jeśli same wskakiwały ci do oczu
Od ciszy ciepłych słów po wściekły wrzask
Od przytulonych snów po chłodny brzask...
Od bukieciku róż po bukiet łez
Od przenajświętszych słów po męski grzech...
(Grzegorz Tomczak - W rytmie obietnic)
http://dariusz-tychon.blogspot.com/
Od przytulonych snów po chłodny brzask...
Od bukieciku róż po bukiet łez
Od przenajświętszych słów po męski grzech...
(Grzegorz Tomczak - W rytmie obietnic)
http://dariusz-tychon.blogspot.com/
- 411
- Posty: 1778
- Rejestracja: 31 paź 2011, 8:56
- Lokalizacja: .de
Re: Jabłka i śniegi /3/
No, i wiem w koncu, kto to Hektor!

Najpierw bledy, potem podsumowanie.
2. W pierwszej chwili myslalam, ze chodzi o korony... stomatologiczne, serio.
A "dzieciece anioly" mozesz spokojnie zamienic na aniolki.
Tu i w kazdym innym miejscu.
Brzmi to tak, ze gdyby mógl zobaczyc cos przez okno nie ubralby kamizelki i nie wyszedl, nie zawolal...
Mnie, jako typowá kobiete (zalózmy) interesowalyby jego oczy, ich kolor, sluszny wzrost, sylwetka (plaski brzuch to za malo, wierz mi), ksztalt dloni - itepe, itede.
A jeszcze co do zalet. Nie nalezá do nich ksztalty, kolory i gabaryty.
Jedyne, co sie nadaje do tej kategorii to nienaganne maniery.
Do przeróbki.
Tyle dlubania. Uciekajá Ci tez przecinki, w kazdej czesci, ale wypisywac ich nie bede.
Srednio mi sie podoba.
Potykasz sie na blahostkach, od opisów po poprawne zapisy imion bohaterów, czasem nabiera to wrecz komicznego wydzwieku.
No nic - ide dalej.
Klaniam sie,
J.

Najpierw bledy, potem podsumowanie.
1. Bez sensu. Skoro kamienica byla takim gigantem, to na pewno nie byla kamieniczká. Poza tym brakuje mi czegos przed "odrestaurowaná" - swiezo, pieknie, prawie w calosci?Tychon pisze:Kamieniczka była przeogromna i wyglądała na niezwykle starą, choć odrestaurowaną. /.../ Płaskorzeźby w kształcie koron i dziecięcych aniołów umiejscowione były nad każdym oknem i pod każdym parapetem.
2. W pierwszej chwili myslalam, ze chodzi o korony... stomatologiczne, serio.
A "dzieciece anioly" mozesz spokojnie zamienic na aniolki.
Cale zdanie pokraczne, ale "swojá" wywal natychmiast. I nie pytaj aby czasem - czemu.Tychon pisze: Hektor kochał biel, która spadała z nieba, zakazał ogrodnikom odgarniania posesji przed swoją kamienicą, uważał, że śnieg nie zabija i nikomu nie stanie się krzywda z powodu, że skrzypi pod butami.
Tu i w kazdym innym miejscu.
Blád wytknal Ci juz skaraniek, ale ja sie przyczepie do czegos innego, a mianowicie kolejnosci wykonanych czynnosci.Tychon pisze:Nie wiele mógł przez nie dojrzeć. Zapiął więc swoją koszule i narzucił na plecy brunatną kamizelkę, wyszedł do przedpokoju i zawołał służącą, która właśnie polerowała pozłacane poręczę.
Brzmi to tak, ze gdyby mógl zobaczyc cos przez okno nie ubralby kamizelki i nie wyszedl, nie zawolal...
Kamilii? Nie jestem pewna, spytaj Paci.Tychon pisze:Nie ma się co dziwić Kamili.
E... Do bani taki opis, wiadomo od razu, ze pisal facet...Tychon pisze:Szerokie, muskularne ramiona, większy, ale nieprzesadny zarost, krótkie, czarne włosy, a do tego ten męski ton i pewność niemal w każdym wypowiedzianym słowie. Do tych zalet można by jeszcze dołożyć iście mocny krok, dobrotliwy uśmiech i nienaganne maniery.
Mnie, jako typowá kobiete (zalózmy) interesowalyby jego oczy, ich kolor, sluszny wzrost, sylwetka (plaski brzuch to za malo, wierz mi), ksztalt dloni - itepe, itede.
A jeszcze co do zalet. Nie nalezá do nich ksztalty, kolory i gabaryty.
Jedyne, co sie nadaje do tej kategorii to nienaganne maniery.
Czytajác ten fragment zaczynam wátpic w wielkosc mieszkania i majátek wlasciciela, albo raczej jego talent w dobieraniu fachowców.Tychon pisze:Mężczyzna otworzył drzwi delikatnie nogą, gdyż wcześniej pozostawił je tylko uchylone. Minął salon, przeszedł po perskim dywanie i dotarł do dużych, dwuskrzydłowych drzwi. Otworzył jedno skrzydło i stanął nad łóżkiem syna. Miało wysokie barierki dla bezpieczeństwa, by mały nie spadł na podłogę podczas snu. W barierce po lewej stronie było też wycięte wejście, nie tylko by ułatwić chłopcu opuszczanie posłania, ale także by któreś z dorosłych mogło usiąść na jego łóżku i utulić go do snu.
Do przeróbki.
Tyle dlubania. Uciekajá Ci tez przecinki, w kazdej czesci, ale wypisywac ich nie bede.
Srednio mi sie podoba.
Potykasz sie na blahostkach, od opisów po poprawne zapisy imion bohaterów, czasem nabiera to wrecz komicznego wydzwieku.
No nic - ide dalej.
Klaniam sie,
J.
Nie będę cytować innych. Poczekam aż inni będą cytować mnie.