Wózek, cz. III

[karolek]

.

[Patka]

Tak by było lepiej dla ciebie, bo może coś byś przemyślała, ale jak nie chcesz no to nie...

To, że napisałam, że się nie przejmę, nie znaczy, że nie przemyślę twojego komentarza. Pod "przejęciem się" rozumiałam ogólną rozpacz, wyrywanie włosów ze złości, myśli, jaka to jestem okropną pisarką itp. itd.

a nie spoczywać na lurach,

Na lurach na pewno nie spoczywam, na laurach tym bardziej.

Wciąż nie wiem, co jest takiego złego w zacytowanych zdaniach.

[karolek]

.

[Patka]

Tak może pisać dziecko z podstawówki, albo menel z baru.

Kto ci tak powiedział?
Ale dobrze, następnym razem napiszę: "wózek w sposób niekontrolowany wypuścił ze swojej pupy kał koloru brunatnego".

[skaranie boskie]

wózek w sposób niekontrolowany wypuścił ze swojej pupy kał koloru brunatnego

A to fajne jest
Ale zaraz! Co on zeżarł?
Wózki z reguły wypuszczają jakąś blado-żółtą breję, która nawet chyba w pobliżu kału nie leżała...

[karolek]

.

[Patka]

Gdybyś tak poprawiła większość w ten deseń...

Nie poprawię, bo wtedy tekst byłby twój, a nie mój.

Zauważ też, że narrator jest pierwszoosobowy, jest zarówno główną bohaterką. To jej sprawa, jak mówi.