Dwa brzegi (3)

Dłuższe utwory prozatorskie publikowane w odcinkach

Moderatorzy: skaranie boskie, Gorgiasz

ODPOWIEDZ
Wiadomość
Autor
Awatar użytkownika
Bożena
Posty: 1338
Rejestracja: 01 lis 2011, 18:32

Dwa brzegi (3)

#1 Post autor: Bożena » 19 cze 2013, 20:41

od początku
w poprzednim odcinku

Niwka, sierpień 1955

Upał był nie do zniesienia, w cieniu jakieś trzydzieści stopni, a niebo nie przykrywała żadna, nawet najmniejsza chmurka. Pot lepił koszulę do pleców. Otwarte w tramwaju drzwi i okna dawały namiastkę klimatyzacji, wiatr - od przystanku do przystanku - za sprawą gwałtownego ruchu powietrza pozwalał na wytchnienie i przyjemnie chłodził. Kazik, ubrany w beżowe, popelinowe spodnie i błękitną koszulę z rozpiętymi trzema guzikami pod szyją, zajął miejsce w tyle wagonu - gdy pojazd nabierał prędkości, koszula, trzepotała jak niebieski żagiel. Mógł się podobać: szczupły, wysoki blondyn z zielonymi oczami przyciągał dziewczyny jak miód pszczoły. Zdawał sobie z tego sprawę. Miał już za sobą parę krótkich znajomości z kobietami, lecz żadna nie przetrwała dłużej niż trzy miesiące. Gorące serce, zimna głowa - tak czasami myślał o sobie.

Tamte tramwaje różniły się znacznie od dzisiejszych - no, może z wyjątkiem pantografu i szyn, po których się toczyły. Miały siedzenia i podłogę wyłożone drewnianymi listewkami, jakby prosto zdjętymi ze ściennych boazerii. Motorniczy zawzięcie kręcił korbą i w zależności od kierunku obrotu, zgodnie lub przeciwnie z ruchem wskazówek zegara, pojazd zwalniał lub przyspieszał, a zbliżając się do przystanku naciskał stopą na metalowy przycisk w podłodze uruchamiający głośny, ostrzegawczy dźwięk dzwonka. Pracownica Komunikacji Miejskiej zwykle zajmowała miejsce przy drzwiach, nad którym wisiała tabliczka z napisem „dla konduktora”. Na szyi miała przewieszoną torbę z przegródkami na bilon, banknoty i bilety, a w ręce nieodłączny metalowy dziurkacz. Nosiła mundur na wzór kolejowego: granatowa spódnica z żakietem, biała bluzka i granatowa czapka. W ten upalny dzień konduktorka pozwoliła sobie zdjąć górę uniformu, ale i tak widać było zmęczenie upałem na jej twarzy. Bileciki proszę – wymawiała jak mantrę, gdy tramwaj ruszał z kolejnego przystanku. Linia numer 26 łącząca dwa sąsiednie miasteczka, została dopiero co uruchomiona, więc wagonik błyszczał wciąż nową farbą w „słusznym” czerwonym kolorze, jak cały tabor komunikacyjny na Śląsku. Kazik z przyjemnością obserwował widok za oknem: zmieniało się jego miasteczko, piękniało i trochę lżej się teraz w nim żyło. Pojawiły się nowe, małe sklepiki oferujące świeży towar, apteka, a drogę pokrył niedawno ułożony w jodełkę klinkier, zgodnie z ówczesnym trendem. W tamtym okresie główne drogi przeważnie pokrywała granitowa kostka lub właśnie ów klinkier – ceramiczne tworzywo otrzymywane przez wypalanie żelazistych glin. Zatrudnienie mieszkańcom dawały przede wszystkim okoliczne kopalnie, a problemu bezrobocia nie znano – nie to, co dzisiaj. Nawet stary ciemny sklepik, w którym przed wojną kupował „bonbony” - zachęcał do wejścia pięknie udekorowanym, powiększonym oknem wystawowym.

Kazik od niedawna był z powrotem w miasteczku i z zachwytem obserwował te zmiany. Nie wiedział jak długo tym razem zostanie, wciąż szukał swojego przeznaczenia. Pamięta jak wykorzystał pierwszą nadarzającą się okazję, by wyjechać. Było to zaraz po szkole zawodowej. Odpowiedział na ogłoszenie o wakacie zastępcy kierownika ośrodka wczasowego… chętnych prosimy o kontakt… i został przyjęty, jednak nie zagrzał tam długo miejsca. Później próbował tego i owego, lecz wciąż „coś” gnało go, nie wiadomo gdzie i po co. Był zachłanny życia, jak to zwykle bywa, gdy ma się dwadzieścia parę lat. Niespodziewanie podjął decyzję o powrocie, tęsknił… nie dał znać, że przyjeżdża, chciał zaskoczyć ojca. Ciekawy był jak tatko zareaguje na jego widok, zwłaszcza, że ich ostatnie pożegnanie było oschłe, wręcz wrogie. Czy przełamią lody i puszczą w niepamięć nagromadzone żale? Z lekkim niepokojem zapukał i nie czekając na zaproszenie otworzył energicznie drzwi do kuchni. Ojciec siedział przy stole i palił papierosa, spojrzał na niego i nie wahając się ani chwili, wstał i wyciągnął w jego kierunku twardą, spracowaną dłoń.

Teraz jednak, spod przymkniętych powiek obserwował konduktorkę: spódnica przyzwoitej długości, przykrywała kolana, a bluzka z cienkiej, bawełnianej tkaniny opinała jej pełne piersi. Mogła się jeszcze podobać - szatynka o regularnych rysach i z dużymi, brązowymi oczami, przyciągała wzrok pasażerów. Wyglądała na trzydzieści parę lat, ale Kazik już zdążył się przekonać, że ocena wieku zwłaszcza w przypadku kobiet może być złudna. Zbliżał się do celu podróży. Poprzedniego dnia podczas rowerowej wycieczki ścieżką wzdłuż Przemszy, zgubił portfel z dokumentami. Musiał zgłosić zgubę w Komisariacie Milicji Obywatelskiej i w Miejskim Ratuszu złożyć podanie o wydanie nowego dokumentu tożsamości. Nie liczył na odzyskanie utraconego portfela, zwłaszcza, że rano odbył powtórną podróż po „śladach”, niestety na próżno. Dokumenty zniknęły, a wraz z nimi adresy i imiona dopiero co poznanych przyjaciół. Przyjdzie mu przełknąć tę „gorzką pigułkę” i zacząć kolejny rozdział nie oglądając się za siebie.
Z ociąganiem skierował wzrok ku wyjściu. Na kolejnym przystanku musiał wysiąść, przeleciało mu przez głowę czy nie zagadać do konduktorki, ale zrezygnował. Właśnie rozległo się dzyń-dzyń-dzyń – spojrzał na przeciwległą stronę jezdni, gdzie zgromadziło się kilka osób. Nagle jego wzrok przykuł widok... młodej, zgrabnej dziewczyny. Miała na sobie letnią, białą sukienkę w granatowe groszki, sięgającą za kolano, z dość śmiałym kwadratowym wycięciem pod szyją, przewiązaną w talii szerokim paskiem – co pozwoliło w mig ocenić jej szczupłość. A długie, czarne warkocze kontrastowały z wesołym wzorem sukienki. Wydała mu się znajoma. Wysiadł, odwrócił głowę za dziewczyną, podobała mu się. Kto to jest? …zastanawiał się. Musi się dowiedzieć. Koniecznie.

cdn.

Awatar użytkownika
411
Posty: 1778
Rejestracja: 31 paź 2011, 8:56
Lokalizacja: .de

Re: Dwa brzegi (3)

#2 Post autor: 411 » 20 cze 2013, 14:04

Witaj Bozenko. :)
Poczytalam, czepiac sie nie bede, bo i nie bardzo jest czego, ale. Jedno male ale.
Bożena pisze:Był zachłanny życia, jak to zwykle bywa, gdy ma się dwadzieścia parę lat.
Od ostatnich wydarzen minelo dziesiec lat. Jak ten czas leci...
Ale w ostatnim rozdziale Kazik mial lat, o ile dobrze pamietam (czekaj, sprawdze) - trzynascie? Te "dwadziescia pare" sugeruje, ze Kazik robi nas w jajo.
;)

A powaznie - cóz, zdarza sie (przy okazji wybacz, bo i mnie umknelo), a co do reszty - jakies drobne powtórzenie sie wkradlo, zabraklo przecinkosa, ale ogólnie nie jest zle. A nawet calkiem dobrze, ze nas pochwale tak publicznie.
A, wlasnie. Byloby milo, gdyby ktos zechcial tu zajrzec jeszcze oprócz mnie i wyrazic swój zachwyt, obojetnie o jakim zabarwieniu - nie uwazasz?

Klaniam sie nisko i czekam na kolejne czesci,
J.
Nie będę cytować innych. Poczekam aż inni będą cytować mnie.

Awatar użytkownika
Bożena
Posty: 1338
Rejestracja: 01 lis 2011, 18:32

Re: Dwa brzegi (3)

#3 Post autor: Bożena » 20 cze 2013, 18:38

411 pisze:Ale w ostatnim rozdziale Kazik mial lat, o ile dobrze pamietam (czekaj, sprawdze) - trzynascie? Te "dwadziescia pare" sugeruje, ze Kazik robi nas w jajo.
- no trzynaście+10= 23- myślisz, że stwierdzenie dwadzieścia parę jest błędem?
411 pisze:A, wlasnie. Byloby milo, gdyby ktos zechcial tu zajrzec jeszcze oprócz mnie
- też tak sądzę, serdecznie zapraszam, chętnie poznam zdanie innych :) może nie warto tego ciągnąć- jak sądzisz? Coś tam mi w głowie siedzi i aż się rwie do przelania na kompa

411- bardzo dziękuję za pomoc i sugestie- pozdrawiam :rosa: :rosa: :rosa:

Awatar użytkownika
411
Posty: 1778
Rejestracja: 31 paź 2011, 8:56
Lokalizacja: .de

Re: Dwa brzegi (3)

#4 Post autor: 411 » 24 cze 2013, 7:06

Bożena pisze:/.../ - no trzynaście+10= 23- myślisz, że stwierdzenie dwadzieścia parę jest błędem?
Racja! Mea culpa!

Cóz, nastapilo zmeczenie materialu... upalem.
Unizenie wybaczenia prosim.
Bożena pisze: /.../może nie warto tego ciągnąć- jak sądzisz? Coś tam mi w głowie siedzi i aż się rwie do przelania na kompa
Warto. Zawsze warto, chocby dla wlasnej satysfakcji i mrówczej roboty, która pcha do przodu. Wszystko w efekcie jest zadowoloeniem z dobrze wykonanej pracy.
A, ze dzial lezy odlogiem? Nic nowego.

Ale my sie nie zniechecamy tak latwo, prawda?
Klaniam sie, J.
:)
Nie będę cytować innych. Poczekam aż inni będą cytować mnie.

Awatar użytkownika
Bożena
Posty: 1338
Rejestracja: 01 lis 2011, 18:32

Re: Dwa brzegi (3)

#5 Post autor: Bożena » 24 cze 2013, 23:21

411 pisze:Ale my sie nie zniechecamy tak latwo, prawda?
szkoda, że nikt nie zagląda, ale beczeć nie będę-no może troszeczkę :(( biorę się do roboty- by nie zapomnieć :cha:

wdzięczna za komentarz i podtrzymywanie na duchu

buziaki i coś na dobry sen :vino:

Awatar użytkownika
Liliana
Posty: 1424
Rejestracja: 11 lis 2011, 20:07

Re: Dwa brzegi (3)

#6 Post autor: Liliana » 30 cze 2013, 21:32

Bożena pisze:szkoda, że nikt nie zagląda,
Zagląda, zagląda od początku, tylko się nie wpisała.
Muszę przyznać, że mnie zaskoczyłaś, byłam przyzwyczajona do Twoich wierszy. Ale świetnie, że podjęłaś taką próbę. Według mnie bardzo udaną. Twoje teksty dobrze się czyta, no i ... wspomina czasy, które w jakimś stopniu się znało.
:bravo: Bożenko! Czekam na dalszy ciąg, bo myślę, że nastąpi.

Pozdrawiam :rosa: L.

Awatar użytkownika
Bożena
Posty: 1338
Rejestracja: 01 lis 2011, 18:32

Re: Dwa brzegi (3)

#7 Post autor: Bożena » 05 lip 2013, 18:49

Liliana pisze:Muszę przyznać, że mnie zaskoczyłaś, byłam przyzwyczajona do Twoich wierszy. Ale świetnie, że podjęłaś taką próbę. Według mnie bardzo udaną. Twoje teksty dobrze się czyta, no i ... wspomina czasy, które w jakimś stopniu się znało.
:) - najważniejsze to nie stać w jednym miejscu- ja wciąż szukam którędy pójść- cieszy mnie Twoja wizyta- bardzo :) :) :)

pozdrawiam :rosa:

ODPOWIEDZ

Wróć do „CIĄG DALSZY NASTĄPI”