Jabłka i śniegi /1/

Dłuższe utwory prozatorskie publikowane w odcinkach

Moderatorzy: skaranie boskie, Gorgiasz

ODPOWIEDZ
Wiadomość
Autor
Tychon
Posty: 21
Rejestracja: 07 maja 2014, 2:05
Kontakt:

Jabłka i śniegi /1/

#1 Post autor: Tychon » 07 maja 2014, 2:58

Prolog, część 1 - Dziecko

Każda historia ma swój kres, a każda opowieść kiedyś dobiega końca. Jednak co zrobić ze złym zakończeniem? Czy to znaczy, że początek był równie gorzki i bolesny? Jaka byłaby kontynuacja źle kończącej się historii o losach osób, z których każda chciała tylko spokojnie żyć i nie umierać przed czasem? Zapewne równie przykra jak samo zakończenie, ale czy na pewno, przecież nie raz słyszy się słowa „los się może odmienić”. Tak sam? Czy los naprawdę odmienia się sam? A może trzeba mu w tym pomóc? Pytań jest wiele, tylko odpowiedzi najczęściej nie nadchodzą, gdy jeszcze jest na nie czas…

Mały pokój, którego ściany pokryte były starą, wyblakłą tapetą w bladoróżowe tulipany był niemal pusty. Znajdowała się w nim tylko jedna szafa z sosnowego drewna i kanapa, rozłożona, okryta białym prześcieradłem. Stała pod samym oknem. Naprzeciw kanapy bujało się krzesło na biegunach. Młoda kobieta o brązowych włosach siedziała na tym krześle, trzymała na kolanach trzyletniego chłopca, głaskała jego czarne jak smoła włosy i śpiewała bardzo smutną piosenkę. Maluszek był zasłuchany w słowa, jakby właśnie ktoś opowiadał mu najciekawszą z baśni. Co jakiś czas pociągał nosem i wycierał miejsce nad usteczkami haftowaną chusteczką trzymaną w małej, bladej dłoni.

– Spisz? – zapytała kobieta niespodziewanie i niezwykle cicho.
Chłopczyk oparł głowę o jej ramie, odchylił ją do tyłu. Miał małe oczy, zaspane, ale walczył by powieki nie opadły. Chciał wysłuchać piosenki do końca.
– Nie – odpowiedział i pokiwał główką na boki.
– Źle się czujesz? – dopytywała. – Boli cię jeszcze gardełko?
– Tloche. Dalej śpiewaj – polecił. Usadowił się wygodniej na jej kolanach, a ona otuliła go ramionami.

Śpiewała więc dalej, skoro to go uspokajało, to nie potrafiła mu tego odmówić. Żałowała, że ona nie ma nic co potrafiłoby wyciszyć jej myśli, jej dusze i umysł. Cóż, ona była dorosła, a główną cechą dorosłości jest wiele problemów, na których rozwiązanie tracimy nadzieję z każdym dniem. Z pokoju więc dalej dobiegały odgłosy cichych słów piosenki o bezdomnym panu karmiącym łabędzie:

Wczoraj widziałam jak tłum gapiów gęstniał
Pomóc nie mógł już nikt
Spokojne miał rysy gdy przy nim uklękłam
Płakałam tak bliski mi był
Oh dziecko gdybyś przeżyła tyle co ja

Teraz płynie niezwykłym zaprzęgiem
Do nieba wiezie go
Sześć par łabędzi
Ostatni mu oddaje hołd*


Chłopiec w końcu usnął. Dziewczyna przeczesała swoje brązowe włosy, zarzuciła je przy tym do tyłu, pilnując by żaden kosmyk nie przeciął jej twarzy. Położyła malucha w błękitnej piżamce w misie na łóżku, okryła kołdrą. Trochę się pokręcił, ułożył tak by było mu wygodnie, a potem już spał spokojnie. Śnił o lepszym świecie, choć nie miał pojęcia, że żyje na tym gorszym. Był tylko dzieckiem, niezdającym sobie sprawy z tego ile za nim i nieświadomym niczego co przed nim. Kobieta chwyciła za poduszkę, która leżała obok chłopca. Złapała ją w obie, drżące dłonie i zawisła z nią nad twarzą chłopczyka. Mała lampka rzucała cień na ścianę…

* Ewa Bartosiewicz – Dziecko

cdn
Od ciszy ciepłych słów po wściekły wrzask
Od przytulonych snów po chłodny brzask...
Od bukieciku róż po bukiet łez
Od przenajświętszych słów po męski grzech...

(Grzegorz Tomczak - W rytmie obietnic)

http://dariusz-tychon.blogspot.com/

Awatar użytkownika
skaranie boskie
Administrator
Posty: 13037
Rejestracja: 29 paź 2011, 0:50
Lokalizacja: wieś

Re: Jabłka i śniegi /1/

#2 Post autor: skaranie boskie » 08 maja 2014, 23:01

Tychon pisze:jej dusze
Czyżby miała ich kilka?
Tychon pisze:Oh
Chyba jednak "Och!" Popraw możliwie szybko, zanim inni zauważą.

Tyle tytułem korekty.
Tylko nie myśl, że będę ją robił zawsze.
Co do treści, zaczekam. Zapowiada się groźnie - ta poduszka!
I n ie przejmuj się, jeśli na dalsze komenty przyjdzie Ci trochę poczekać. Tak już tu jest z prozą.
:beer: :beer: :beer:
Kloszard to nie zawód...
To pasja, styl życia, realizacja marzeń z dzieciństwa.


_____________________________________________________________________________

E-mail
skaranieboskie@osme-pietro.pl

Tychon
Posty: 21
Rejestracja: 07 maja 2014, 2:05
Kontakt:

Re: Jabłka i śniegi /1/

#3 Post autor: Tychon » 09 maja 2014, 7:36

Oczywiście, wszystko poprawie, zarówno na forum jak i u siebie na blogu. Tylko, że dopiero wieczorem jak będę miał dostęp do komputera, bo z telefonu trochę ciężko.
Pozdrawiam i dziękuję za ocenę mojej pracy.
Od ciszy ciepłych słów po wściekły wrzask
Od przytulonych snów po chłodny brzask...
Od bukieciku róż po bukiet łez
Od przenajświętszych słów po męski grzech...

(Grzegorz Tomczak - W rytmie obietnic)

http://dariusz-tychon.blogspot.com/

Awatar użytkownika
411
Posty: 1778
Rejestracja: 31 paź 2011, 8:56
Lokalizacja: .de

Re: Jabłka i śniegi /1/

#4 Post autor: 411 » 13 maja 2014, 22:21

Witaj, Darku,
wreszcie mnie do Ciebie dowialo.
Fajny tytul.

:)

Czytam sobie i czytam, i najbardziej rzucily mi sie w oczy szczególy, a raczej ich nadmiar.
Chociaz, moze zle to napisalam - mam wrazenie, ze tak bardzo starasz sie zadbac o wiarygodná scenerie, ze przesadzasz.
Tu pizamka w misie, tam bujajácy sie fotel, zabraklo jeszcze tylko opisu odziezy Cynti (a nie czasem: Cynthi?) i koloru ramy okna, pod którym stoi lózko...
Te drobiazgi, które skladajá sie "scenerie" utworu, powinny byc plynne, lekkie, "oczywiste".
U Ciebie tapeta w tulipany niepotrzebnie zatrzymuje. A moze to chodzi o budowe tekstu/zdan?
Sama juz nie wiem.

Powiem tylko, ze nie bylo zle - ide do nastepnej czesci.
Ciekawa jestem, jak sie historia potoczy, choc cos mi mówi, ze ciekawosc moja zbedna, bo wiem.
Pozdrawiam,
J.

PS Uprzedzam grzecznie, ze czasem czytam, ale nie zostawiam komentarza - dzieje sie tak, gdy tekst jest w takim stopniu naszpikowany bledami, ze po prostu nie da sie go czytac - a ja, wybacz, postanowilam, ze koniec z darmowymi betami.

:)
Nie będę cytować innych. Poczekam aż inni będą cytować mnie.

ODPOWIEDZ

Wróć do „CIĄG DALSZY NASTĄPI”