Czar komnaty (prolog)

Dłuższe utwory prozatorskie publikowane w odcinkach

Moderatorzy: skaranie boskie, Gorgiasz

ODPOWIEDZ
Wiadomość
Autor
misza
Posty: 1263
Rejestracja: 31 paź 2011, 9:58
Lokalizacja: Wielkie Księstwo Poznańskie
Kontakt:

Czar komnaty (prolog)

#1 Post autor: misza » 04 sty 2015, 10:13

Prolog


Ogród rozkoszy! Hrabia ciska! Aluzje Hrabiny! Czego nie wie stary służący? Nieokiełznane namiętności!



- Walery! - Hrabina zdjęła monokl i założyła okular - Jesteś, moja kiełbasko?
Jej głos przeszłej urody odbijał się od murów i Walerego.
Tak, Jaśnie Pani - odrzekł lokaj - w kominku napalono, ale lodów nie będzie. Za zimno.
- Na lody nigdy nie jest za zimno - Hrabina swym arystokratycznym oddechem zabiła muchę i zmierzała ku Waleremu
- Czy Walery zrozumiał aluzję?
- Tak, ale nie wiem co to jest "aluzja" - odparł Walery.
- Oh! Mon Dieu! - Hrabina wpadła w spazmy porównywalne z polityczną kampanią wyborczą w cywilizowanych krajach strefy euroazjatyckiej - Walery, je suis malade! Wezwij ma famille!
Z metodyczną fantazją, właściwą rodowi Przeniewierskich, jęła przeglądać karty swych memuarów. Ujęła wiotką dłonią uwiecznioną drożyźnianymi bibelotami, kieliszek z amalgamatu i jęknęła obficie. Lico jej, jakże blade, rozpłoniło się nieco, kiedy Walery podał tacę z flaszą staropolskiego absyntu.
Wtem zadźwięczał gong u drzwi, potem po raz wtóry i po raz trzeci.
Walery stał u dźwierzy jak kamień, nikt jak on, lepiej nie znał tajemnic dostojnego domostwa.
Wierny sługa uchylił starodawne odrzwia, które ustąpiły ze starocerkiewnym akcentem
- Job twoju mać! - rzekł przybysz i cisnął ozdobionym rodowym herbem parasolem wprost w twarz kamerdynera.
- Co tak długo?! Ty chuju niemyty! Czy myślisz, że Jaśnie Pan, zamierza posiąść dyfteryt, albo inną francę powietrzną?!
- Jaśnie Panie, pozwolę sobie zasugerować...Czy życzy sobie Pan Hrabia, litr wódki, czyste wiadro i bigos do biblioteki?
Kamerdyner wprowadził Hrabiego do antycznego holu, gdzie pyszniły się
na ścianach liczne konterfekty antenatów oraz rogi, także Hrabiego.
Wiadro wsadź sobie w dupę! To nie jest żaden Monty Python, ofermo! Dawaj moje, stare, poczciwe koryto!
Hrabia nie odmawiając pomocy swym arystokratycznym dłoniom, jął wspinać się
na piętro po hebanowych, lśniących nowym, luksusowym pokostem, schodach.
Jego chude, arystokratyczne ciało wyćwiczonymi z dawna nawykami, posuwało się sprawnie ku górze.
Hrabina Pulcheria zamknęła adamaszkową okładkę osiemdziesiątego szóstego tomu swych wspomnień z młodości.
- Czy Pan powrócił?
- Wraca, Jaśnie Pani - Walery troskliwie asystował swemu chlebodawcy w uciążliwej peregrynacji do pałacowej sypialni, zwanej kurdybanową.
Hrabia Antoniusz Alojzy runął w puchową otchłań gotyckiego łoża z baldachimem, wypożyczanego wielkodusznie każdego roku wieśniakom, na procesję Bożego Ciała.
Korpusem arystokraty targnął spazm bolesny - oto bowiem, choć otumaniony cudzołożnymi orgiami z tancerkami z podrzędnych lupanarów, dochodziła doń okrutna świadomość nieodwracalności czasu przeszłego.
On - absolwent najlepszych uniwersytetów Oksfordzie, Padwie, Paryżu, a nawet
w Małkini, pojął za żonę istotę obcą duchowo, choć ze szlachetnego rodu.
Jego finanse, poza tym, legły w gruzach. Konie, na które postawił, okazały się ochwacone, podobnie, jak tancerki z burdeli, którym poprzedniej nocy stawiał szampana.

- Antoniuszu! - Hrabina uszczknęła źdźbło toskańskich winogron i popiła drobiną najlepszej odmiany wódki „żołądkowej gorzkiej" - Jesteś?
- Tak, moja duszko... - Hrabia obficie zwymiotował do starodawnego koryta, a jego szlachetna twarz usłała się gęstymi kroplami potu.
Hrabina podniosła się z fotela i podeszła do okna z widokiem na pałacowy ogród.
Z lubością konsumowała obraz bzów kwitnących, cebuli dojrzewającej i kopulacji ogrodnika z posługaczką w krzakach agrestu.
Pomyślała, że jej małżeństwo z Antoniuszem Alojzym już dawno stało się farsą.
On, łajdak włóczący się po portowych spelunkach, tym bardziej gorszący, że do morza czterysta wiorst, ucztujący z nieobyczajnymi chłopcami i rozmawiający z nimi całymi godzinami o Kancie, Heglu, albo innym dewiancie, nie jest godzien jej ciała.
Jej ciało należało do wybranego.
Ale ta tajemnica musi zostać zamknięta w ciemnicy ukrytych prywatności, gdy za oknami, czaiła się nadchodząca przyszłość – nieznana, groźna i pełna niespodzianek.

cdn.
Dwóch dobrych ludzi nigdy nie będzie wrogami,
dwóch głupich ludzi nigdy nie będzie przyjaciółmi
/ przysłowie kirgiskie /

Awatar użytkownika
lczerwosz
Administrator
Posty: 6936
Rejestracja: 31 paź 2011, 22:51
Lokalizacja: Ursynów

Re: Czar komnaty (prolog)

#2 Post autor: lczerwosz » 04 sty 2015, 21:44

Dobrze się zaczyna. Tylko od samego początku taka degrengolada. Co będzie później.
Kiedy to się dzieje. Czy chrabiostwo dożyją PRL-u, czy zejdą na swoje szczęście z drogi nadchodzącym galopem Nowym Czasom. Zobaczymy. Niczego nie sugeruję.
Dobrze, że już i PRL za nami, byłbym myślał, że rozkład ustroju opisany tu dla gratyfikancji nawet nikczemnego rzędu, a tak doceniam, że ku uciesze wszystkich nas tu ordynusów.

misza
Posty: 1263
Rejestracja: 31 paź 2011, 9:58
Lokalizacja: Wielkie Księstwo Poznańskie
Kontakt:

Re: Czar komnaty (prolog)

#3 Post autor: misza » 05 sty 2015, 5:42

Degrengolada będzie się pogłębiać.
Podobnie jak zapaść intelektualna autora.
Nie doszukuj się poprawności historycznej.
W ogóle - żadnej poprawności :) :vino: :vino: :vino:
Dwóch dobrych ludzi nigdy nie będzie wrogami,
dwóch głupich ludzi nigdy nie będzie przyjaciółmi
/ przysłowie kirgiskie /

Nalka31
Posty: 873
Rejestracja: 26 mar 2012, 2:13
Lokalizacja: Syreni Gród

Re: Czar komnaty (prolog)

#4 Post autor: Nalka31 » 05 sty 2015, 9:19

misza pisze:Degrengolada będzie się pogłębiać.
Podobnie jak zapaść intelektualna autora.
Nie doszukuj się poprawności historycznej.
W ogóle - żadnej poprawności
Niewątpliwie degrengolada będzie się pogłębiać, co do ;) zapaści bym polemizowała. Nie mniej zabawa przednia nawet dla mocno postronnych. Ciekawam dalszych pomysłów, drobiazgowo cyzelowanych postaci i dużej dawki specyficznego dość humoru.

Pozdrawiam. :vino: :vino: :vino:
Wiatr kroczy moim śladem. Nie nie kroczy, to ja jestem Wiatr.

********************************************************

nalka31@osme-pietro.pl

Awatar użytkownika
coobus
Posty: 3982
Rejestracja: 14 kwie 2012, 21:21

Re: Czar komnaty (prolog)

#5 Post autor: coobus » 05 sty 2015, 9:57

A słowo ciałem się stało. Obiecywałeś prozę, Misza, i oto jest. A że jesteś świetnym gawędziarzem... Nawet słyszę, jak czytasz zebranym tę historię, akcentując nastrój dostojnymi przerwami.
Dla mnie bomba. Będę śledził ciąg dalszy, skomentuję na końcu.
Pomyślałem Misza, ze zawsze proszę Cię o przekazanie pozdrowień dla Żeni. Aż mu się w głowie przewraca, bo czuje się pępkiem świata. A dziś, z nowymi kartkami z kalendarza, nowa myśl, że można by inaczej...
Przekaż pozdrowienia Loli, noworoczne.

Opowiadaj dalej, mistrzu :ok:
” Intuicyjny umysł jest świętym darem, a racjonalny umysł - jego wiernym sługą." - Albert Einstein

misza
Posty: 1263
Rejestracja: 31 paź 2011, 9:58
Lokalizacja: Wielkie Księstwo Poznańskie
Kontakt:

Re: Czar komnaty (prolog)

#6 Post autor: misza » 05 sty 2015, 13:43

Nalko31 :) :rosa:

Tak. Degrangolada będzie się pogłębiać, bo czegóż można
oczekiwać od zepsutej do cna arystokracji? :rosa: :rosa: :rosa:

Coobus :)

Do końca jest jeszcze bardzo daleko, ale za to
epizody są krótkie. Niemniej - dzięki za słowa zachęty ;) :vino:
Dwóch dobrych ludzi nigdy nie będzie wrogami,
dwóch głupich ludzi nigdy nie będzie przyjaciółmi
/ przysłowie kirgiskie /

Awatar użytkownika
skaranie boskie
Administrator
Posty: 13037
Rejestracja: 29 paź 2011, 0:50
Lokalizacja: wieś

Re: Czar komnaty (prolog)

#7 Post autor: skaranie boskie » 05 sty 2015, 23:15

Zaczyna się wesoło.
Chwilami nawet parskająco. :cha:
Olinkuję Ci dwa pierwsze odcinki, potem już będziesz musiał sam...
:beer: :beer: :beer:
Kloszard to nie zawód...
To pasja, styl życia, realizacja marzeń z dzieciństwa.


_____________________________________________________________________________

E-mail
skaranieboskie@osme-pietro.pl

misza
Posty: 1263
Rejestracja: 31 paź 2011, 9:58
Lokalizacja: Wielkie Księstwo Poznańskie
Kontakt:

Re: Czar komnaty (prolog)

#8 Post autor: misza » 06 sty 2015, 7:11

Będę musiał się nauczyć.
Jak to było? "Olinkować" :vino:
Dwóch dobrych ludzi nigdy nie będzie wrogami,
dwóch głupich ludzi nigdy nie będzie przyjaciółmi
/ przysłowie kirgiskie /

ODPOWIEDZ

Wróć do „CIĄG DALSZY NASTĄPI”