Książka to świetny pomysł na spędzenie wieczoru, pomyślała Katarzyna, siadając na kanapie, która była już w połowie zajęta przez męża żłopiącego kolejną puszkę piwa. Za chwilę w telewizji miał zacząć się mecz, finał piłki ręcznej mężczyzn. Przez czas jego trwania, czyli mniej więcej przez półtorej godziny, kontakt z Jackiem będzie niemożliwy. To akurat nie martwiło. Ostatnio tylko się kłócili, ona zarzucała mu nachalność, on czynił jej wymówki, że celowo go unika, jest oziębła. Pił coraz więcej, zdecydowanie za dużo. Po alkoholu stawał się grubiański, czasem agresywny. Miała tego dość, coraz częściej myślała o rozwodzie, ale jak dotąd nie zrobiła nic, by rozwiązać bądź uratować to małżeństwo. Wpadła w stan jakiejś psychicznej niemocy, czując, że staje się powoli cielęciem gotowym potulnie znosić wszelkie niewygody. Jej matka była taka sama, zahukana przez męża, przez całe życie cierpliwie znosiła impertynencje.
- Kaśka, przynieś jeszcze jedno piwo - rzucił Jacek jakby od niechcenia.
Ignorując jego słowa, sięgnęła po leżącą na ławie książkę. Znała go aż za dobrze, jeśli teraz pójdzie po piwo, będzie musiała to robić już zawsze, włącznie z usługiwaniem jego bezczelnym kolesiom. Ten sam scenariusz co wieczór. Mężczyzna, nie doczekawszy się reakcji z jej strony, w końcu wstawał sprzed telewizora, przeciągał się, drapał po wydatnym brzuchu i człapał leniwie do kuchni, by po kilku sekundach wrócić z puszką piwa. Tym razem było inaczej.
- Kurwa, długo mam czekać? - ryknął zniecierpliwiony.
Takiego zachowania nie spodziewała się. Najpierw zobaczyła czerwoną, nalaną tłuszczem twarz tuż nad swoją, potem poczuła odór alkoholu i potu. Jacek brutalnie wyrwał jej z rąk książkę.
- Co robisz? - zdążyła wydusić.
- Nic, kurwa! - wrzasnął. - Pozbywam się konkurencji!
- To tylko książka... - szepnęła.
- Książka... A to? - wskazał na tkwiącą między stronicami srebrną zakładkę smoka. - Skąd ją masz? Może mi powiesz, że wypożyczyłaś w bibliotece razem z książką?
- Dostałam... - bąknęła.
- Dostałaś... Ciekawe od kogo? Powiem ci, kurwa, od kogo! - wrzeszczał, wymachując książką przed jej oczami. - Od jakiegoś kochasia! Dajesz mu dupy, a on tobie kosztowne prezenciki!
Milczała, wiedząc, że dyskusja z pijanym Jackiem nie ma sensu. Każde słowo, nieważne jakie, doprowadzało go w takich chwilach do szewskiej pasji. Lepiej nie patrzeć mu wtedy w oczy, bo będzie jeszcze gorzej.
- O kuuurwa... - usłyszała kolejne przekleństwo, ale tym razem zabrzmiało inaczej, nasycone jednocześnie bólem, wściekłością i strachem, ucichło równie szybko jak się pojawiło.
Sekundę później Katarzyna ujrzała, jak z rozszarpanego gardła męża tryska krew, obryzgując ławę, pustą puszkę po piwie i telewizor. Dostrzegła coś jeszcze, jak długi, ostry jęzor chowa się w paszczy srebrnego smoka.
Wrzask usłyszeli sąsiedzi, to oni wyważyli drzwi, wezwali policję, złożyli pierwsze zeznania. Na pytanie inspektora, w jaki sposób doszło do tej potwornej zbrodni, Katarzyna, patrząc otępiale na leżącą na podłodze książkę z zakładką, odpowiedziała:
- Smoczy język...
w następnym odcinku
Smoczy język cz.1 - Katarzyna
Moderatorzy: skaranie boskie, Gorgiasz
- Alicja Jonasz
- Posty: 1044
- Rejestracja: 24 kwie 2012, 9:01
- Płeć:
Smoczy język cz.1 - Katarzyna
Ostatnio zmieniony 30 sty 2016, 8:20 przez Alicja Jonasz, łącznie zmieniany 3 razy.
Alicja Jonasz
"A kiedy przyjdzie także po mnie
Zegarmistrz światła purpurowy
By mi zabełtać błękit w głowie
To będę jasny i gotowy"
Tadeusz Woźniak
"A kiedy przyjdzie także po mnie
Zegarmistrz światła purpurowy
By mi zabełtać błękit w głowie
To będę jasny i gotowy"
Tadeusz Woźniak
- Lucile
- Moderator
- Posty: 2484
- Rejestracja: 23 wrz 2014, 0:12
- Płeć:
Re: Smoczy język cz.1 - Katarzyna
Alicjo,
uświadomiłaś mi, że smoki nie tylko pożerały niewinne dziewice ale sprytnie i skutecznie stawały w ich obronie
a może to jakaś inna generacja smoków?
pozdrawiam i proponuję kieliszek egerskiej "byczej krwi"
Lucile
uświadomiłaś mi, że smoki nie tylko pożerały niewinne dziewice ale sprytnie i skutecznie stawały w ich obronie

a może to jakaś inna generacja smoków?
pozdrawiam i proponuję kieliszek egerskiej "byczej krwi"

Lucile
- Alicja Jonasz
- Posty: 1044
- Rejestracja: 24 kwie 2012, 9:01
- Płeć:
Re: Smoczy język cz.1 - Katarzyna
Lucile, chętnie się napiję:) niech krew się poleje... oczywiście bycza, egerska 

Alicja Jonasz
"A kiedy przyjdzie także po mnie
Zegarmistrz światła purpurowy
By mi zabełtać błękit w głowie
To będę jasny i gotowy"
Tadeusz Woźniak
"A kiedy przyjdzie także po mnie
Zegarmistrz światła purpurowy
By mi zabełtać błękit w głowie
To będę jasny i gotowy"
Tadeusz Woźniak
Re: Smoczy język cz.1 - Katarzyna
.
Ostatnio zmieniony 23 lis 2016, 23:51 przez karolek, łącznie zmieniany 1 raz.
- Alicja Jonasz
- Posty: 1044
- Rejestracja: 24 kwie 2012, 9:01
- Płeć:
Re: Smoczy język cz.1 - Katarzyna
Karolku, wyroki losu są nieprzeniknione
Dziękuję za obecność:)

Alicja Jonasz
"A kiedy przyjdzie także po mnie
Zegarmistrz światła purpurowy
By mi zabełtać błękit w głowie
To będę jasny i gotowy"
Tadeusz Woźniak
"A kiedy przyjdzie także po mnie
Zegarmistrz światła purpurowy
By mi zabełtać błękit w głowie
To będę jasny i gotowy"
Tadeusz Woźniak