Smoczy język cz.2 - Bibliotekarka

Dłuższe utwory prozatorskie publikowane w odcinkach

Moderatorzy: skaranie boskie, Gorgiasz

ODPOWIEDZ
Wiadomość
Autor
Awatar użytkownika
Alicja Jonasz
Posty: 1044
Rejestracja: 24 kwie 2012, 9:01
Płeć:

Smoczy język cz.2 - Bibliotekarka

#1 Post autor: Alicja Jonasz » 30 sty 2016, 8:07

w poprzednim odcinku
W ciągu trzydziestu lat, bo tyle pracuje w gmachu miejskiej biblioteki, tylko raz wymienili jej krzesło - stylowe, wyściełane wraz z całym ozdobnym kompletem z drewna powędrowało do urzędu gminy, a pojawiło się to, na którym siedzi teraz, proste, ze sklejki. Nie narzekała. Zza swojego biurka widziała gorsze rzeczy. Przywykła do zmian, niekoniecznie na lepsze. Najważniejsze, że nie wymieniono jej, córki byłego sekretarza partii. W filiach pojawiły się dziewczyny młodsze, ładniejsze, uśmiechnięte niezależnie od nastroju, które o księgozbiorze wiedzą tyle, ile pokaże monitor komputera. Na szczęście zmiana na stanowisku bibliotekarki w gmachu głównym nikomu nie przyszła do głowy. Pani Bożena lubiła swoją pracę, zwłaszcza wtedy, gdy z bibliotecznych zakamarków wyciągała jakiś unikatowy egzemplarz i widziała na twarzy klienta zadowolenie. Tak też było i tym razem. Młody brunet po okazaniu stosownego dokumentu poprosił o coś specjalnego do poczytania. Jakiś doktor, bo na profesora za młody, pomyślała, mierząc go wzrokiem. Rzadko tacy się trafiali. Na co dzień sięgała po coś z dolnej półki.
- Myślę, że to panu się spodoba - powiedziała, demonstrując książkę oprawioną w brązową skórę.
Mężczyźnie zabłysły oczy, a na jego pulchnej, rumianej twarzy pojawił się uśmiech. Łapczywie sięgnął po starodruk.
- "Smoczy język"? Nie słyszałem o tej książce... Musi być bardzo stara! - zawołał podekscytowany, po czym, zawstydzony siłą swego głosu, przeprosił starszą kobietę siedzącą przy stoliku obok.
- To skarb naszej biblioteki - odparła z uśmiechem pani Bożena. - Jedyny w swoim rodzaju egzemplarz wraz z niezwykłą zakładką w kształcie smoka. Jest wykonana ze starego srebra. Już zaśniedziało... Proszę uważać...
- Srebro? Hm... Myślę, że podróbka - rzekł, oglądając zakładkę.
Brunet usiadł pod ścianą i od razu zagłębił się w lekturze. Co jakiś czas zerkała na niego. Wiadomo, przy tak cennych egzemplarzach nikomu nie wolno ufać, nawet długoletniemu doświadczeniu, które podpowiada, że nie ma powodu do obaw. Na ludziach pani Bożena znała się doskonale. Może dlatego nie wyszła za mąż. Do mężczyzn raczej nie miała szczęścia. Wszyscy poznani po jakimś czasie okazywali się draniami, facetami z mnóstwem wad, akurat takich, których nie potrafiła w żaden sposób zaakceptować. Każda znajomość kończyła się tak samo, wystawieniem za drzwi walizki potencjalnego pretendenta do jej ręki.
Czyżby przysnął, jeszcze poplami książkę, pomyślała, patrząc na bruneta. Zaniepokoiła ją poza, w jakiej znajdował się mężczyzna. Głowa wsparta prawym bokiem na otwartej książce, jedna ręka zwisająca bezwładnie, druga ułożona na stoliku.
- Czy dobrze pan się czuje? - szepnęła, podchodząc.
Żadnej reakcji. Dostrzegła niezwykłą bladość jego twarzy, niemalże posągową. Jeszcze przed paroma minutami ta twarz była rumiana, a teraz jakby wyrzeźbiona ze słoniowej kości. Usta sine, oczy zamknięte.
- Proszę się obudzić - powiedziała głośno, nie zważając na krytyczne spojrzenie starszej kobiety. - Zniszczy pan książkę!
Mężczyzna nie drgnął. Wtedy zwróciła uwagę na inny szczegół, z zaciśniętej dłoni bruneta wystawała głowa srebrnego smoka, lśniła w blasku lampy, jakby dopiero co ją wypolerowano.
- Proszę pana! - zawołała, ekspresyjnie potrząsając jego ramieniem.
Bezwładne ciało osunęło się na podłogę.
Portier, mający tego dnia dyżur, usłyszał wrzask dwóch kobiet. Natychmiast znalazł się na miejscu zdarzenia. Lekarz, wezwany do biblioteki, w karcie zgonu, w rubryce "przyczyna śmierci" napisał: "Całkowita utrata krwi w niewyjaśnionych okolicznościach". Sekcja zwłok to potwierdziła. Srebrna zakładka w kształcie smoka po wyjęciu z dłoni denata wróciła do bibliotecznego księgozbioru.
w następnym odcinku
Ostatnio zmieniony 06 mar 2016, 21:05 przez Alicja Jonasz, łącznie zmieniany 2 razy.
Alicja Jonasz

"A kiedy przyjdzie także po mnie
Zegarmistrz światła purpurowy
By mi zabełtać błękit w głowie
To będę jasny i gotowy"
Tadeusz Woźniak

Awatar użytkownika
Lucile
Moderator
Posty: 2484
Rejestracja: 23 wrz 2014, 0:12
Płeć:

Re: Smoczy język cz.2 - Bibliotekarka

#2 Post autor: Lucile » 30 sty 2016, 11:52

Alicjo,
przypadły mi do gustu Twoje opowieści - i te o burzliwych przypadkach mieszkańców piórnika,
a teraz o tajemnej i niszczącej, a może karzącej, sile srebrnej zakładki, która wydaje się być
jednocześnie sędzią i katem.
Alicja Jonasz pisze:Mężczyźnie zabłysły oczy, a na jego pulchnej, rumianej twarzy pojawił się uśmiech. Łapczywie sięgnął po starodruk.
- "Smoczy język"? Nie słyszałem o tej książce... Musi być bardzo stara! - zawołał podekscytowany, po czym, zawstydzony siłą swego głosu, przeprosił starszą kobietę siedzącą przy stoliku obok.
- To skarb naszej biblioteki - odparła z uśmiechem pani Bożena. - Jedyny w swoim rodzaju egzemplarz wraz z niezwykłą zakładką w kształcie smoka. Jest wykonana ze starego srebra. Już zaśniedziało... Proszę uważać...
- Srebro? Hm... Myślę, że podróbka - rzekł, oglądając zakładkę.
Alicja Jonasz pisze:Lekarz, wezwany do biblioteki, w karcie zgonu, w rubryce "przyczyna śmierci" napisał: "Całkowita utrata krwi w niewyjaśnionych okolicznościach". Sekcja zwłok to potwierdziła. Srebrna zakładka w kształcie smoka po wyjęciu z dłoni denata wróciła do bibliotecznego księgozbioru.
I tak się kończy "niedowiarstwo" i lekceważenie mocy ukrytej tam, gdzie nawet byśmy nie podejrzewali.

Masz lekkość i "świeżość" pisania - nie zatrać jej :ok:

Pozdrawiam i czekam - czym jeszcze zaskoczy nas, pozornie zwykła książkowa zakładka.
Lu :rosa: cile

PS. Podobną mam w swoim księgozbiorze, więc tym bardziej jestem zaintrygowana i... nieco zaniepokojona.
Póki co, uspakaja mnie fakt, że jak do tej pory "sprawiedliwość " wymierzyła tylko przedstawicielom rodu męskiego, ale czy to się nie zmieni - nie mam pewności.
Na wszelki wypadek, nie będę jej używała w książce, jaką aktualnie czytam przed snem.
Non quivis, qui vestem gestat tigridis, audax


lucile@osme-pietro.pl

Awatar użytkownika
Alicja Jonasz
Posty: 1044
Rejestracja: 24 kwie 2012, 9:01
Płeć:

Re: Smoczy język cz.2 - Bibliotekarka

#3 Post autor: Alicja Jonasz » 30 sty 2016, 12:58

Lucile, to dobrze, że moje opowieści podobają się. Opinia czytelniczki podnosi na duchu:) Nigdy nie wierzyłam w siebie, a słysząc o lekkości stylu, trochę tej wiary nabieram. Dziękuję:) Lubię pisać i zawsze żałuję, że tylko kilka chwil mogę na to poświęcić. Niedawno dostałam zakładkę od kogoś bliskiego i od tego momentu chodzi za mną pomysł napisania cyklu opowieści o srebrnym smoku. Pozdrawiam serdecznie:)
Alicja Jonasz

"A kiedy przyjdzie także po mnie
Zegarmistrz światła purpurowy
By mi zabełtać błękit w głowie
To będę jasny i gotowy"
Tadeusz Woźniak

Awatar użytkownika
Gorgiasz
Moderator
Posty: 1608
Rejestracja: 16 kwie 2015, 14:51

Re: Smoczy język cz.2 - Bibliotekarka

#4 Post autor: Gorgiasz » 30 sty 2016, 13:44

Podoba się. Delikatnie i kulturalnie napisany horrorek. A smoki to wdzięczny temat, pod warunkiem, że nie mają etatu w jakimś fantasy.
Trzeba tylko sprecyzować relację między pierwszą a drugą częścią (oraz kolejnymi).

Awatar użytkownika
Alicja Jonasz
Posty: 1044
Rejestracja: 24 kwie 2012, 9:01
Płeć:

Re: Smoczy język cz.2 - Bibliotekarka

#5 Post autor: Alicja Jonasz » 30 sty 2016, 14:47

Gorgiaszu, pomyślałam sobie, że napiszę cykl takich historyjek z dreszczykiem powiązanych motywem srebrnej zakładki, ale odrębnych, hm... co z tego wyjdzie, nie wiem. Dziękuję za opinię.
Alicja Jonasz

"A kiedy przyjdzie także po mnie
Zegarmistrz światła purpurowy
By mi zabełtać błękit w głowie
To będę jasny i gotowy"
Tadeusz Woźniak

ODPOWIEDZ

Wróć do „CIĄG DALSZY NASTĄPI”