Smoczy język cz.6 - Tadeusz

Dłuższe utwory prozatorskie publikowane w odcinkach

Moderatorzy: skaranie boskie, Gorgiasz

ODPOWIEDZ
Wiadomość
Autor
Awatar użytkownika
Alicja Jonasz
Posty: 1044
Rejestracja: 24 kwie 2012, 9:01
Płeć:

Smoczy język cz.6 - Tadeusz

#1 Post autor: Alicja Jonasz » 04 lut 2016, 18:27

od początku
w poprzednim odcinku
Zakładkę znalazł, gdy grzebał w śmietniku. Schował znalezisko między strony "Przeglądu sportowego", który zawsze przy sobie nosił i czytał, kiedy tylko naszła go na to ochota.
- Niewiarygodne czego ludzie pozbywają się z domów - mówił po każdej udanej wizycie na wysypisku.
Oto na przykład walizka ze sztućcami, jedna zawiasa dobra, druga urwana. Dla Tadeusza to żaden problem, identyczne można dokupić u Heńka na Długiej, przykręcić i nosidełko na medal. W zestawie brakuje łyżki i noża, reszta leży równiutko poukładana w przegródkach, tylko wyczyścić, a potem można śmiało jeść obiad nawet z samym papieżem. Tyle różnych, całkiem dobrych rzeczy.
To właśnie wtedy, gdy schylał się po walizkę, zobaczył zakładkę. Wyglądała na zardzewiałą, ale kiedy na nią splunął i przetarł powierzchnię rękawem, zalśniła.
- Ładne cacko, chyba srebro - powiedział, wyjmując z kieszeni upapranych dżinsów gazetę.
Nie zawsze był bezdomny, tak samo jak nie zawsze utykał na lewą nogę. Po prostu coś się kiedyś rymsło i nie było sposobu tego odkręcić.
- A może dobrze, że tak się stało - mawiał, wspominając dawne czasy.
Nie miał do nikogo żalu, ani do żony, że przyprawiła mu rogi, ani do wspólnika, który oprócz żony ukradł mu firmę.
Wieczorem, siedząc w swej norze, drewnianej szopie na terenie ogródków działkowych, oglądał znalezione przedmioty. Sztućce oczyści i sprzeda Staśkowi. Majątku za te klamoty nie weźmie, ale na pewno starczy grosza przynajmniej na tydzień dobrego żarcia. Zakładkę zatrzyma jako amulet. Zawsze miał słabość do smoków, nawet kolekcjonował kiedyś takie kolorowe figurki z gipsu. Stare czasy, studia albo może jeszcze wcześniej... Ten jest wyjątkowy. Wężowate, pokryte łuskami cielsko ozdobiono pękiem łańcuszków. Cicho dzwoniły, gdy Tadeusz czyścił zakładkę wilgotną szmatką i pastą do zębów. Tego wieczoru senność ogarnęła go szybko. Zawinięty w kołdrę zasnął, nawet nie zdążywszy wysączyć piwa z butelki.
Noc była ciężka, pełna koszmarów niosących obłęd i strach. Obudził się zlany zimnym potem, brudny i wyczerpany. Straszliwie bolała go głowa, a kiedy dotknął skroni, wyczuł pod palcami coś twardego, jakby grudę zaschniętego błota. Nie chciało się odkleić, skóra piekła, żołądek wariował, a przed oczami pojawiły się mroczki.
Pewnie to jakieś parszywe zatrucie, pomyślał, padając bez sił na łóżko. Na szczęście była niedziela, dzień zastoju na wysypisku. Kiedy słońce zajrzało przez zasnute pajęczyną okno do wnętrza ciasnej kanciapy, Tadeusz przyjrzał się ubraniu. Było brudne i popękane, jakby jakaś tajemnicza siła rozerwała je od wewnątrz. Z trudem się podniósł i z pudła wyszperał stare, odrapane lusterko.
- Co u diabła? - szepnął, oglądając twarz.
To, co ujrzał nad skronią, nie było zaschniętą grudką błota, ale naroślą w kształcie smoczej łuski. Przestraszył się nie na żarty, gdy po dokładnych oględzinach zrozumiał, że dziwne zgrubienie to osadzona w skórze płytka kostna pokryta srebrnym szkliwem. To coś było częścią jego ciała.
- Smocza łuska - wydusił drżącym z przerażenia głosem.
Natychmiast sięgnął po leżącą na skrzyni zakładkę. Mityczny gad srebrzył się w promieniach słońca, jakby drwił ze strachu, który zawładnął sercem Tadeusza i odtąd towarzyszył mężczyźnie za dnia, zaś w nocy ustępował miejsca innej, znacznie potężniejszej mocy.
w następnym odcinku
Ostatnio zmieniony 17 paź 2016, 17:33 przez Alicja Jonasz, łącznie zmieniany 5 razy.
Alicja Jonasz

"A kiedy przyjdzie także po mnie
Zegarmistrz światła purpurowy
By mi zabełtać błękit w głowie
To będę jasny i gotowy"
Tadeusz Woźniak

Awatar użytkownika
Gorgiasz
Moderator
Posty: 1608
Rejestracja: 16 kwie 2015, 14:51

Re: Smoczy język cz.6 - Tadeusz

#2 Post autor: Gorgiasz » 04 lut 2016, 19:32

Inwencji twórczej Ci nie brakuje... :ok:
Wężowate cielsko, pokryte łuskami oraz od początku szyi przez grzbiet po koniec ogona ostrymi, płaskimi szpikulcami, ozdobiono pękiem łańcuszków, cicho dzwoniły, kiedy Tadeusz czyścił zakładkę wilgotną szmatką i pastą do zębów.
Coś niedobrze z tym zdaniem,

Awatar użytkownika
Alicja Jonasz
Posty: 1044
Rejestracja: 24 kwie 2012, 9:01
Płeć:

Re: Smoczy język cz.6 - Tadeusz

#3 Post autor: Alicja Jonasz » 04 lut 2016, 19:37

Gorgiaszu, mówisz serio o tej inwencji? Ja jakoś ciągle w siebie nie wierzę i wydaje mi się, że nie tak, nie tą drogą. Mnie też to zdanie zgrzytało, ale dziś za świeże na poprawę, jutro go zmienię, gdy wyrobię sobie dystans. Dziękuję za słowo pod tym tekstem:)
Alicja Jonasz

"A kiedy przyjdzie także po mnie
Zegarmistrz światła purpurowy
By mi zabełtać błękit w głowie
To będę jasny i gotowy"
Tadeusz Woźniak

Awatar użytkownika
Gorgiasz
Moderator
Posty: 1608
Rejestracja: 16 kwie 2015, 14:51

Re: Smoczy język cz.6 - Tadeusz

#4 Post autor: Gorgiasz » 04 lut 2016, 19:46

Gorgiaszu, mówisz serio o tej inwencji?
Zawsze mówię serio w poważnych sprawach. Na przykład takich jak tutaj.
Ja jakoś ciągle w siebie nie wierzę
Ja też nie. I jakoś w niczym mi to nie przeszkadza.

Awatar użytkownika
Alicja Jonasz
Posty: 1044
Rejestracja: 24 kwie 2012, 9:01
Płeć:

Re: Smoczy język cz.6 - Tadeusz

#5 Post autor: Alicja Jonasz » 04 lut 2016, 19:49

No to biorę się za to nieporadne zdanie:)
Alicja Jonasz

"A kiedy przyjdzie także po mnie
Zegarmistrz światła purpurowy
By mi zabełtać błękit w głowie
To będę jasny i gotowy"
Tadeusz Woźniak

ODPOWIEDZ

Wróć do „CIĄG DALSZY NASTĄPI”