Smoczy język cz.7 - Karol

Dłuższe utwory prozatorskie publikowane w odcinkach

Moderatorzy: skaranie boskie, Gorgiasz

ODPOWIEDZ
Wiadomość
Autor
Awatar użytkownika
Alicja Jonasz
Posty: 1044
Rejestracja: 24 kwie 2012, 9:01
Płeć:

Smoczy język cz.7 - Karol

#1 Post autor: Alicja Jonasz » 06 lut 2016, 19:19

do początku
w poprzednim odcinku
Czterdziestka na karku. Niby nic strasznego, zwyczajny upływ czasu, ale gdy się wieczorem leży samotnie na kanapie przed telewizorem, a palec wystający z dziurawej skarpety zasłania ekran lub gdy każda rodzinna uroczystość to pasmo udręki wśród owdowiałych ciotek pachnących kulkami na mole, człowiek zaczyna zastanawiać się, czy aby czegoś w życiu nie przegapił, na przykład jakiejś ślicznotki o krągłych kształtach i parki dzieciaków, dla których każdego dnia wypruwałby sobie żyły. Takie myśli są czymś naturalnym i prawie zawsze wiążą się z wewnętrznym pragnieniem dokonania zmian w życiu.
Karol nie ożenił się. Miało to swoje plusy i minusy. Wcześniej nie zaprzątał sobie głowy tego rodzaju sprawami, po prostu tak było mu dobrze, wygodnie, bez zobowiązań, luźne związki z koleżankami z pracy, znudzonymi mężatkami, spotkania na jedną noc z przygodnie poznanymi kobietami. Koledzy spętani małżeńskimi więzami, a on, jak ten przysłowiowy niebieski ptak, beztroski, z kwiatka na kwiatek, spijał z rozkoszą słodki nektar wolności. Czterdziestka wcale go nie zaskoczyła, miała być kolejnym pretekstem do hucznej zabawy. Zaplanował wieczorne spotkanie z kumplami w ulubionym pubie, partyjkę makao, przy okazji kilka głębszych, może jakąś cizię. Od samego rana nic jednak nie chciało układać się po jego myśli. Nawał pracy, ochrzan szefa za niedotrzymanie terminu i telefon ciotki Leokadii z informacją o rychłym spotkaniu.
Gdy współpracownicy odśpiewali chóralne "Sto lat" i wręczyli mu paczuszkę z prezentem, poczuł dziwne ukłucie w mostku. To wystarczyło, by wszystko, co zaplanował, legło w gruzach. Z pracy wyszedł nieco wcześniej i jadąc do domu pekaesem, zaczął w myślach robić bilans swoich życiowych zysków i strat.
Na czterdzieste urodziny dostał srebrną zakładkę do książki. Śmiechu warte, on, książka i to cacko w kształcie chińskiego smoka. Żartownisie, pomyślał. Karol nie był pasjonatem literatury, miał na koncie przeczytane dwie szkolne lektury. Jakież było jego zdziwienie, gdy z misternie zapakowanej paczki, zamiast flaszki koniaku, wyłoniła się srebrna głowa smoka ozdobiona pękiem łańcuszków, potem długie, wężopodobne cielsko.
Roześmiał się, bo tak wypadało i wtedy właśnie poczuł to bolesne ukłucie w klatce piersiowej, co odczytał jako wróżbę przyszłych kłopotów. Jadąc w autobusie, co chwilę spoglądał na trzymaną w ręku zakładkę i drobiazgowo analizował swe dotychczasowe życie.
- Nie przydasz mi się - rzekł na koniec, chowając srebrnego smoka do aktówki.
Po dotarciu na miejsce, nie wiadomo z jakiego powodu, może pod wpływem rzuconego uroku, Karol, zamiast przed blokiem, w którym mieszkał od dwudziestu lat, czyli od momentu, kiedy rodzice podarowali mu kawalerkę, znalazł się w przedsionku osiedlowej biblioteki. Odrapane drzwi nie zachęcały do wejścia, a tabliczka informowała o wtorku wolnym od pracy, mimo to mężczyzna tkwił tam jak zahipnotyzowany, czując, że za chwilę wydarzy się coś niezwykłego.
- Zapraszam - Usłyszał delikatny, kobiecy głos.
Niepewnie nacisnął klamkę. Drzwi zaskrzypiały.
- Cześć. Czekałam na ciebie, Karolu. Wejdź... - Ten sam zmysłowy głos wabił do środka.
Ujrzał półki, na których w równiutkich rzędach stały książki. Jednak to nie ich widok sprawił, że przekroczył próg, zrobił pierwszy krok, potem drugi i kolejne. Drzwi zamknęły się za nim cicho, a on sterowany jakąś tajemniczą siłą ruszył w kierunku dużego, dębowego biurka, przy którym stała seksowna bibliotekarka, ślicznotka z jego snów, mistrzyni uwodzenia, fale ciemnych, błyszczących włosów, oczy barwy hebanu z wąską źrenicą jak u kota, pełne, zmysłowe usta, ponętne krągłości.
- Chodź, Karolu, poczytamy - szepnęła, posyłając mu kuszące spojrzenie, po czym zaczęła powoli zsuwać ramiączka srebrnej sukienki. - Jaki typ literatury najbardziej lubisz?
Chciał powiedzieć "żaden", lecz słowo zamarło na ustach. Spod delikatnego materiału najpierw wyłoniły się piękne, jędrne piersi, istota kobiecości, potem brzuch, biodra.
- Każdy... - wydusił wreszcie przez ściśnięte gardło, gdy przysunęła się do niego i uśmiechnęła uwodzicielsko.
Najpierw poczuł ciepło pachnącego fiołkami ciała, potem przyjemny dreszcz podniecenia...

Około godziny szesnastej w przedsionku osiedlowej biblioteki odkryto zwłoki mężczyzny. Przybyły na miejsce prokurator wykluczył udział osób trzecich w śmierci czterdziestolatka. Nazajutrz pani Krystyna, bibliotekarka z ponad trzydziestoletnim stażem, po otwarciu wypożyczalni odnalazła na biurku srebrną zakładkę. Żaden z czytelników do dziś nie zgłosił się po zgubę.
w następnym odcinku
Ostatnio zmieniony 15 lut 2016, 17:45 przez Alicja Jonasz, łącznie zmieniany 3 razy.
Alicja Jonasz

"A kiedy przyjdzie także po mnie
Zegarmistrz światła purpurowy
By mi zabełtać błękit w głowie
To będę jasny i gotowy"
Tadeusz Woźniak

Awatar użytkownika
Gorgiasz
Moderator
Posty: 1608
Rejestracja: 16 kwie 2015, 14:51

Re: Smoczy język cz.7 - Karol

#2 Post autor: Gorgiasz » 06 lut 2016, 21:57

Takie myśli są czymś naturalnym i prawie zawsze wiążą się z wewnętrznym pragnieniem zmienienia czegoś w życiu.
Kocówka zdania nie brzmi najlepiej. Może tak:
Takie myśli są czymś naturalnym i prawie zawsze wiążą się z wewnętrznym pragnieniem dokonania jakiejś zmiany w swoim życiu.
Od samego rana nic jednak nie chciało układać się po jego myśli.
Brak rozwinięcia, co nie układało się po jego myśli. Fakt, że nie dostał butelki koniaku – to trochę za mało.
Po dotarciu na miejsce, nie wiadomo z jakiego powodu, może pod wpływem uroku rzuconego przez potężnego gada,
Napisałbym: Po dotarciu na miejsce, nie wiadomo z jakiego powodu, może pod wpływem rzuconego uroku.
Odrapane z farby drzwi nie zachęcały do wejścia,
Usunąłbym „z farby”. Z czego innego mogły być odrapane?
- Zapraszam - usłyszał delikatny, kobiecy głos.
- Zapraszam. - Usłyszał delikatny, kobiecy głos.
- Cześć. Czekałam na ciebie, Karolu. Wejdź... - ten sam zmysłowy głos wabił do środka.
- Cześć. Czekałam na ciebie, Karolu. Wejdź... - Ten sam zmysłowy głos wabił do środka.

W porównaniu z poprzednimi, ten wypada słabiej (według mnie oczywiście). Nie ma tu nic nowego, a w poprzednich zawsze coś było. Rozpuściłaś czytelnika i teraz będzie wybrzydzał. :jez:

karolek

Re: Smoczy język cz.7 - Karol

#3 Post autor: karolek » 07 lut 2016, 5:00

.
Ostatnio zmieniony 23 lis 2016, 23:28 przez karolek, łącznie zmieniany 1 raz.

Awatar użytkownika
Alicja Jonasz
Posty: 1044
Rejestracja: 24 kwie 2012, 9:01
Płeć:

Re: Smoczy język cz.7 - Karol

#4 Post autor: Alicja Jonasz » 07 lut 2016, 7:40

Gorgiaszu, dziękuję za uwagi. Rzeczywiście, dzięki nim lepiej:) Spróbuję popracować nad tą częścią:) Chyba pora zakończyć ten cykl opowiastek, chyba że coś jeszcze przyjdzie przy porannej kawce do głowy:) :kofe:
Karolku, ona go nie zabiła, miał po prostu zawał, a że w ostatnich chwilach życia jego marzenia urzeczywistniły się, to chyba dobrze :myśli:
Alicja Jonasz

"A kiedy przyjdzie także po mnie
Zegarmistrz światła purpurowy
By mi zabełtać błękit w głowie
To będę jasny i gotowy"
Tadeusz Woźniak

karolek

Re: Smoczy język cz.7 - Karol

#5 Post autor: karolek » 07 lut 2016, 18:16

.
Ostatnio zmieniony 23 lis 2016, 23:29 przez karolek, łącznie zmieniany 1 raz.

Awatar użytkownika
Alicja Jonasz
Posty: 1044
Rejestracja: 24 kwie 2012, 9:01
Płeć:

Re: Smoczy język cz.7 - Karol

#6 Post autor: Alicja Jonasz » 07 lut 2016, 18:43

Zbieżność imion przypadkowa :sorry:
Alicja Jonasz

"A kiedy przyjdzie także po mnie
Zegarmistrz światła purpurowy
By mi zabełtać błękit w głowie
To będę jasny i gotowy"
Tadeusz Woźniak

karolek

Re: Smoczy język cz.7 - Karol

#7 Post autor: karolek » 07 lut 2016, 18:46

.
Ostatnio zmieniony 23 lis 2016, 23:29 przez karolek, łącznie zmieniany 1 raz.

Awatar użytkownika
Alicja Jonasz
Posty: 1044
Rejestracja: 24 kwie 2012, 9:01
Płeć:

Re: Smoczy język cz.7 - Karol

#8 Post autor: Alicja Jonasz » 07 lut 2016, 19:07

Nie mieści mi się to nawet w głowie :myśli:
Alicja Jonasz

"A kiedy przyjdzie także po mnie
Zegarmistrz światła purpurowy
By mi zabełtać błękit w głowie
To będę jasny i gotowy"
Tadeusz Woźniak

karolek

Re: Smoczy język cz.7 - Karol

#9 Post autor: karolek » 07 lut 2016, 19:26

.
Ostatnio zmieniony 23 lis 2016, 23:30 przez karolek, łącznie zmieniany 1 raz.

Awatar użytkownika
Alicja Jonasz
Posty: 1044
Rejestracja: 24 kwie 2012, 9:01
Płeć:

Re: Smoczy język cz.7 - Karol

#10 Post autor: Alicja Jonasz » 07 lut 2016, 19:38

:) i to jest pomysł na jakąś historyjkę :)
Alicja Jonasz

"A kiedy przyjdzie także po mnie
Zegarmistrz światła purpurowy
By mi zabełtać błękit w głowie
To będę jasny i gotowy"
Tadeusz Woźniak

ODPOWIEDZ

Wróć do „CIĄG DALSZY NASTĄPI”