Igrzyska Śmierci wg Enbersa II - cz.2

Dłuższe utwory prozatorskie publikowane w odcinkach

Moderatorzy: skaranie boskie, Gorgiasz

ODPOWIEDZ
Wiadomość
Autor
Enbers
Posty: 335
Rejestracja: 30 paź 2011, 21:14
Lokalizacja: Katowice/Jędrzejów/Kraków

Igrzyska Śmierci wg Enbersa II - cz.2

#1 Post autor: Enbers » 20 mar 2016, 16:38

w poprzedniej części
Igrzyska część 1

4.

Pierwszy lipca 2014 na zawsze wpisał się w historię Jędrzejowa. Dawna Brzeźnica, na terenie której pierwsze osadnictwo datowane jest na czasy rzymskiego cesarza Dioklecjana, miała w swojej historii wiele czarnych dni. Wojna północna, okupacja niemiecka, utworzenie getta... Jadnak każde z tych wydarzeń było w pewnym zakresie przewidywalne – nie zdarzyła się nigdy wojna, w której Jędrzejów byłby atakowany jako pierwszy. Zawsze walki toczyły się najpierw bardzo daleko, potem daleko, aż w końcu wojenna pętla powoli acz skutecznie zacieśniała się na biednej jędrzejowskiej szyi.
Lipiec 2014 był inny.
Około godziny 4.30 całe miasto zostało otoczone wojskowym kordonem. Nikt nie mógł do niego wjechać, ani zeń wyjechać. Zamknięto także dwie Dumy i Chluby Regionu - obwodnicę północ-południe i wschód-zachód. O godzinie 7.00 żołnierze zaczęli „eskortować” wszystkich mieszkańców na plac targowy, z którego uprzednio usunięto wszystkie stragany. Nikt nie wiedział co się dzieje, ani jaki będzie finał tej dziwacznej sytuacji. O godzinie 12.00 szesnaście tysięcy ludzi w końcu doczekało się wyjaśnień. Na niebie pojawił się olbrzymi hologram premiera Kani.
- Rodacy... – zaczęło znienawidzone metr czterdzieści dziewięć (premier skurczył się o centymetr w stosunku do zeszłego roku) – z uwagi na narastające w ostatnich miesiącach niepokoje społeczne, w trosce o dobro i bezpieczeństwo obywateli Rzeczypospolitej Polskiej, Centralny Holistyczny Urząd Jedności wraz z niedawno powołaną Radą Doradców został zmuszony podjąć decyzje które mają na celu zapobieżenie dalszemu chaosowi i rozkładowi państwa. Odwieczny nasz wróg, Rosja, czeka na byle pretekst, aby dokonać agresji na polskie terytorium. A wy mu w tym pomagacie! Państwo musi być silne, władza musi być respektowana! Aneksja zawsze jest skutkiem wewnętrznego rozpadu państwowości. Burdy i protesty osłabiają polską rację stanu i podkopują autorytet legalnej i prawilnej władzy, dzień po dniu dając coraz więcej powodów do wkroczenia rosyjskich wojsk. Dlatego wspomniany już Centralny Holistyczny Urząd Jedności wprowadza na terenie całego kraju stan wojenny, a na terenie Jędrzejowa, wybranego losowo spośród wszystkich miast powiatowych – ogłasza rozpoczęcie przygotowań do Drugich Igrzysk Śmierci.
Szesnaście tysięcy ludzi, zebranych na placu, zaczęło szemrać między sobą.
- Cisza! - wrzasnął premier - Nie macie się czego bać. Z całej populacji, wylosowanych zostanie tylko dwadzieścia osób. Reszta zostanie odeskortowana do okolicznych miast i wsi. Wybrańcy spędzą miesiąc na obozie w Duszatynie, w tym czasie Jędrzejów zostanie przekształcony na wielką arenę. Ale nie bójcie się – zrobimy wszystko, żebyście po Igrzyskach wrócili do swoich nienaruszonych domów, a jeśli czyjeś mienie zostanie zniszczone, państwo pokryje wszystkie koszty remontu. Z nawiązką.
A zatem, losujmy!
Hologram zniknął. Na szybko zmontowany podest wkroczył dumny Jan Feliks Dobrowolski.
- Nie ruszać się z miejsc! Za chwilę wylosuję dwadzieścia osób, spośród zarejestrowanych mieszkańców Jędrzejowa. Osoby te będą musiały podchodzić do mnie zaraz po wyczytaniu ich nazwisk. Niezalecenie się do polecenia będzie skutkowało wyrokiem śmierci. Po zakończeniu losowania, reszta obywateli rozejdzie się do domów i zacznie pakować swój dobytek. Jutro rano podjadą po was ciężarówki, które odeskortują was na czas Igrzysk.
Dobrowolski podszedł do stojącego na stoliku komputera.
- Joanna Darosz!
Dotychczasowy szmer ucichł zupełnie. Przez chwilę nie działo się nic. W końcu tłum zaczął falować, przepuszczając przed siebie długowłosą blondynkę, na oko dwudziestopięcioletnią.
- Serdeczne gratulacje, pani Darosz – Jan Feliks wyszczerzył zęby.
Biała jak kreda Joanna stanęła obok niego.
- Michał Chlebowski!
Na scenę wszedł chudy chłopak w okularach, wiek podobny.
- Franciszek Baran!
Pięćdziesięcioletni mężczyzna, sądząc po wyglądzie i zachowaniu – bezdomny alkoholik. Stanął obok Joanny, uśmiechając się głupio, Joanna wzdrygnęła się i przysunęła bliżej Michała.
Kolejne osoby zostały wywoływane i wchodziły na prowizoryczną scenę. Po chwili było już komplet. Spory przekrój społeczeństwa Jędrzejowa. Trybutami Drugich Igrzysk Śmierci zostali zatem:
1) Joanna Darosz, l.25
2) Michał Chlebowski, l.25
3) Franciszek Baran, l.50
4) Joanna Kocińska, l. 25
5) Sebastian Puchacz, l. 14
6) Barbara Woźniak, l. 63
7) Oleg Patiomkin, l. 90
8) Mariusz Weiss, l. 24
9) Roksana Iwonicz, l. 33
10) Michał Lotka, l. 25
11) Magdalena Fermatz, l. 29
12) Tomasz Bandy, l. 25
13) Anna Leska, l. 18
14) Tadeusz Boliński, l. 62
15) Ewa Stokropka, l. 25
16) Mirosława Fędrychowicz, l. 76
17) Józef Prezes, l.60
18) Hanna Radomska, l. 27
19) Adam Chojnacki l. 44
20) Bruno Hetz l. 61
Cały proces losowania przebiegł bez żadnych poważniejszych incydentów. Tylko Anna Leska krzyczała, że to jakaś pomyłka, że wcale nie jest z Jędrzejowa, tylko przyjechała tu na wakacje zwiedzić Muzeum Zegarów Słonecznych, i że musiał nastąpić jakiś błąd, ale nikt jej nie chciał uwierzyć i siłą została wepchnięta na podest.


5.

Akcja „Brzeźnica”, jak nazwano wysiedlenie mieszkańców Jędrzejowa, przebiegła dość sprawnie. Oczywiście nie obyło się bez użycia środków przymusu bezpośredniego, ale takie rzeczy muszą mieć miejsce podczas tego typu przedsięwzięć. Czwartego lipca do Jędrzejowa przyjechały specjalne ekipy, mające przygotować miasto pod Igrzyska. Nikt nie wierzył premierowi, kiedy ten deklarował jako-taką integralność mienia nieszczęsnych mieszkańców. Chyba słusznie, bo kilka dni później mieszkańcy okolicznych wsi, odgrodzeni już wówczas od miasta, słyszeli huk wysadzanych budynków, szum pracy buldożerów i inne odgłosy sugerujące, że póki co katabolizm ma wybitnie dużą przewagę nad anabolizmem. Nad miastem latały helikoptery i szybowce, robiąc zdjęcia i filmując postępy prac, nad którymi czuwał premier Koźlik. Głównym organizatorem Igrzysk został Jan Feliks Dobrowolski. O doktorze Bardadynie premier nie chciał nawet słyszeć, a Jędrzejewska mimo wszystko była ideowo niepewna, w końcu chodziło o jej rodzinne miasto.
Dobrowolski nadzorował pracę, będąc na miejscu, ale pod koniec lipca wrócił do Warszawy na zebranie Rady Doradców.

W sali, przy okrągłym stole siedziało osiem osób. Siedmiu członków Rady i tłumacz Harry'ego Aberthforta Spiderhooda – Bogdan. Wszyscy pili jakieś alkoholowe trunki, Harry tradycyjnie zażyczył sobie bawarkę. Na stole leżała ogromna mapa Jędrzejowa. Dobrowolski z wypiekami na twarzy objaśniał, jakie pułapki i niespodzianki poumieszczał w wybranych miejscach miasta. Podał również swój plan na rozpoczęcie Igrzysk. Największy entuzjazm wykazywał oczywiście sam Dobrowolski, u pozostały członów Rady był nieco osłabiony lub wręcz mierny.
- Karolino – odezwał się w końcu Jan Feliks. - Wnosząc po pani grymasie, nie jest pani zadowolona z moich ustaleń i z pewnością ma pani własne, lepsze?
Jędrzejewska nie dała się sprowokować.
- Nie jest wyczynem zrobić coś lepiej od pana, panie Feliksie. Ale to pan jest szefem Igrzysk i nie będę się wtrącać w pana kompetencje – skłoniła się, uśmiechając jadowicie.
- Feliks ma rację, pani doktor. Widzę, że nie przekonaliśmy pani do końca, co do słuszności Igrzysk i finezji ich organizacji. – powiedział Kania.
- Nie wiem czy przekonaliście, czy nie, ale nie ukrywam, że trochę mnie martwi obecność na Igrzyskach mojej koleżanki, Magdy Fermatz.
- Nie było jej na liście, którą mi pani przekazała – powiedział premier. Wszystkie wskazane przez pani osoby zostały wyłączone z losowania.
- Wiem, panie premierze. Moje niedopatrzenie. Ale nie ukrywam, że liczę na akt łaski.
Kaniak spojrzał na Dobrowolskiego. Jan Feliks uśmiechał się drwiąco, ale nie zdążył odpowiedzieć, bo natychmiast odezwał się dr Bardadyn.
- Zawsze można wymienić jednego uczestnika, albo po prostu zmniejszyć liczbę trybutów... - powiedział nieśmiało.
- Nie można – warknął Dobrowolski – wszystko zostało już ustalone i nikogo nie interesują pani sentymentalne obiekcje. Niech się pani cieszy, że zgodziliśmy się na ewakuację pani rodziny.
Kania chrząknął znacząco.
- Że pan premier się zgodził – Dobrowolski skinął głową w kierunku przełożonego.

Jędrzejewska nie odezwała się już do końca spotkania.


6.

Migoczące światła jarzeniówek i brudne, śliskie od wilgoci i grzyba ściany, nadawały temu miejscu niepowtarzalny klimat. Znaczny odsetek form życia w promieniu kilku metrów walczył o coś zażarcie. Mucha próbowała wydostać się z pajęczyny, dwa pająki walczyły o jednego komara, różne gatunki pleśni anektowały wzajemnie swoje ścienne terytoria, a trzech mężczyzn walczyło z efektami narastającego stężenia alkoholu we krwi.
- Tu chodzi o nasz honor, panowie. - powiedział Pierwszy i odstawił kieliszek na stół.
Drugi mężczyzna tępo patrzył przed siebie.
- Nasz... ich... wszystkich...
Trzeci drzemał z głową położoną na stole.
- W zasadzie dlaczego spotykamy się w tym miejscu? – zapytał Drugi. - Mówiłem, żeby przyjść do mnie.
- To doda naszemu spiskowi cech romantycznego zrywu narodowego! - krzyknął Pierwszy i wstał gwałtownie, przewracając krzesło. - Będziemy jak... jak... jak powstańcy styczniowi! I listopadowi! I... i... warszawscy!
- Wolałbym być jak powstańcy wielkopolscy – mruknął Drugi.
- Jakoś to będzie... - powiedział Pierwszy, szturchając Trzeciego – Te, pijesz?
- Jeeeebaź Sygaaaanów... - wymamrotał Trzeci, po czym obficie zwymiotował na podłogę, dodając miejscu spotkania dodatkowego bodźca, współtworzącego niepowtarzalną atmosferę.
W jednej z sal opuszczonego krakowskiego szpitala zgasła jarzeniówka i nastała ciemność. A trzech młodych gniewnych zasnęło z głową pełną głupich i głupszych pomysłów, które dyktowała im zemsta.


7.

Mimo, że lato roku 2014 było upalne, cała Polska znalazła się pod przeraźliwym chłodem strachu i kruchym lodem niepewności. Protesty przeciwko władzy, nasilone po ogłoszeniu przygotowań do Igrzysk, obecnie nieco osłabły. Po pierwsze dlatego, że były od samego początku krwawo tłumione. Po drugie, drapieżna natura ludzka połączona z destrukcyjną ciekawością znów dała o sobie znać. I ludzie chcieli, naprawdę chcieli, chociaż nie umieli się do tego przyznać, chcieli kolejnych Igrzysk. Kolejnego widowiska. Ale tym razem, chcieli też zwycięzcy.
Lipiec znaczył swoją obecność bezchmurnym niebem i wysokimi temperaturami. Nikt nie wiedział, co się dzieje na obozie przygotowawczym w Duszatynie. Od momentu losowania, trybuci zostali całkowicie odcięci od reszty kraju. Podczas gdy wylewali swoje poty na tym bieszczadzkim końcu świata, Jędrzejów – miasto Drugich Igrzysk – było intensywnie przygotowywane na nadchodzącą rzeź.
Która zaczęła się pierwszego sierpnia.

O godzinie ósmej rano trybuci wraz z chipami identyfikującymi, zostali rozmieszczeni na arenie. Technicznie wyglądało to tak, że zanim rozpoczęto transmisję na cały kraj, organizatorzy przywieźli uczestników na miejsce, zabronili oddalać się od miejsca startowego pod groźbą detonacji ładunków otaczających to miejsce, po czym sami opuścili arenę. O godzinie ósmej włączono transmisję, wyłączono blokadę a Tomasz Knapik swoim charakterystycznym głosem oznajmił początek Drugich Igrzysk Śmierci.


8.

Michał Chlebowski wreszcie mógł się ruszyć. Gdy tylko został wraz z innymi trybutami zrzucony na arenę, błyskawicznie ocenił swoją i ich lokalizację. Ponad wszelką wątpliwość znajdowali się na środku rynku. Stali na ulicy, na rondzie, pośrodku którego wznosiła się całkiem sporych rozmiarów konstrukcja, przypominająca cewkę Tesli. Od wysokości około dwóch metrów nad ziemią aż do czuba konstruktu, nawinięty był drut, a powyżej tańczyły w powietrzu charakterystyczne pioruny. Poniżej cewki właściwej, a więc pod drutem, znajdowały się niewielkie skrytki, otwierane chipem identyfikującym, który każdy z trybutów miał wszyty do przedramienia. Wystarczyło podejść do swojej skrytki (a cała sytuacja była tak zaaranżowana, żeby każdy uczestnik miał ją przed sobą), przyłożyć rękę do czytnika i otworzyć prywatny sejf, w którym znajdowały się wybrane losowo przedmioty, mające ułatwić przeżycie igrzysk.
Michał uważnie obserwował ruchy przeciwników. Niby ustalili wcześniej potajemnie, że zaczną ze sobą walczyć dopiero gdy się rozdzielą, ale od momentu rozpoczęcia zawodów nie należało ufać nikomu. Trybuci powoli zbliżali się do transformatora. Wkrótce wszyscy stali już pod swoimi sejfami i chowali prezenty do plecaków. Nóż, mapa, sznurek, latarka. „Na pewno się przydadzą” pomyślał Michał. Nagle włączyła się syrena i dało się słyszeć odliczanie.
Dziesięć, dziewięć, osiem...
Głos dochodził z transformatora. Michał odruchowo odwrócił się i zaczął biec, by jak najszybciej oddalić się ode cewki. Zauważył, że wielu trybutów robi tak samo.
Nie wszyscy.
Niedosłysząca Mirosława Fędrychowicz za późno zdała sobie, co się dookoła dzieje. Po prostu w pewnym momencie odwróciła się i zobaczyła, że wszyscy trybuci rozbiegają się na wszystkie strony świata. Postanowiła zrobić to samo.
Trzy, dwa, jeden...
Ładunek elektryczny o napięciu kilku milionów woltów i z pewnością o wiele mniejszym, ale nadal śmiertelnym natężeniu, spłynął z cewki na Mirosławę. Padła na ziemię i przestała się ruszać. Tomasz Knapik ogłosił trybutom i całej Polsce.
Uwaga! Zginęła Mirosława Jędrychowicz!
Igrzyska otworzyły swój cmentarz.

Awatar użytkownika
Alicja Jonasz
Posty: 1044
Rejestracja: 24 kwie 2012, 9:01
Płeć:

Re: Igrzyska Śmierci wg Enbersa II - cz.2

#2 Post autor: Alicja Jonasz » 20 mar 2016, 16:55

Enbersie, właśnie obejrzałam w telewizji "Igrzyska śmierci II" i teraz czytam Twój tekst:) Czytam z zainteresowaniem:) Piszesz ciekawie, masz swobodny styl... i ten świat, który kreujesz, hm... niby autentyzm, a jednak fantastyka.
Alicja Jonasz

"A kiedy przyjdzie także po mnie
Zegarmistrz światła purpurowy
By mi zabełtać błękit w głowie
To będę jasny i gotowy"
Tadeusz Woźniak

Awatar użytkownika
eka
Moderator
Posty: 10469
Rejestracja: 30 mar 2014, 10:59

Re: Igrzyska Śmierci wg Enbersa II - cz.2

#3 Post autor: eka » 20 mar 2016, 18:58

:ok:

Chleba i igrzysk! - żądanie ciągle aktualne, choć może cywilizacyjnie bardziej ukryte to drugie.
Gladiatorzy z Jędrzejowa zapowiadają się ciekawie, choć jak w poprzednim odcinku przedstawianie personali - wypis danych - raczej didaskalia przypomina, a tu przecież epika.
Drogą na skróty poszedłeś, Autorze.

Bohaterowie główni, z wierchuszki, zyskują w planie charakterologicznym. Akcja rozwija się ciekawie. Bardziej jest straszno niż ironicznie w świecie przedstawionym.
Zastanawiałam się, jak można pomysł filmowej fantastyki przenieść do przaśnego miasteczka...
otóż można, biorąc pod uwagę wielką politykę.
Brawo!
:kofe:

Enbers
Posty: 335
Rejestracja: 30 paź 2011, 21:14
Lokalizacja: Katowice/Jędrzejów/Kraków

Re: Igrzyska Śmierci wg Enbersa II - cz.2

#4 Post autor: Enbers » 20 mar 2016, 21:35

@eka - Gladiatorzy będą stopniowo przedstawiani, nie bój się :) Może nie wszyscy, ale część z nich będzie miała rozbudowany rys.
Ogólnie akcja będzie się rozgrywać na dwóch poziomach - na arenie i poza nią. Mam już szkic jak ma wyglądać całość, nadal jestem w trakcie pisania.


@Alicjo - oglądałem filmy, są niezłe. Ale polacam również książki.

Dzięki za poświęcony czas! :rosa:

Awatar użytkownika
eka
Moderator
Posty: 10469
Rejestracja: 30 mar 2014, 10:59

Re: Igrzyska Śmierci wg Enbersa II - cz.2

#5 Post autor: eka » 23 mar 2016, 21:28

Enbers pisze:Gladiatorzy będą stopniowo przedstawiani, nie bój się :) Może nie wszyscy, ale część z nich będzie miała rozbudowany rys.
Ogólnie akcja będzie się rozgrywać na dwóch poziomach - na arenie i poza nią. Mam już szkic jak ma wyglądać całość, nadal jestem w trakcie pisania.
Rozbuduj, bo czemu tylko faworyzować wierchuszkę, prawda? :)

Mnie chodziło o "eksperymentalny sposób zapisu... no wiesz gladiatorzy na liście obecności.

Mam nadzieję, że piszesz.
:)

ODPOWIEDZ

Wróć do „CIĄG DALSZY NASTĄPI”