Molestowanie słów
Moderatorzy: skaranie boskie, Gorgiasz
-
- Posty: 1917
- Rejestracja: 21 gru 2011, 16:10
Molestowanie słów
Rozmowa kwalifikacyjna, stres sięga niebieskich wyżyn i pomimo siarczystej zimy zaczynam zielenić się jak mongolskie stepy.
Dwudziesty stycznia, na szybach rozgościły się białe paprocie i rajskie ptaki, szczególnie paprocie mnie intrygowały, bo niby styczeń, a one wymieniły barwy, doszłam szybko do wniosku, że świat jest dziwny, więc jeśli dzisiaj nie załatwię sprawy pozytywnie, wtedy spokojnie będę mogła sobie wytłumaczyć, że jednak moje podejrzenie miało sens.
Ryzyk-fizyk wchodzę do bunkra, za biurkiem starszy wypacykowany pan i natychmiast z jego oczu wygrzebałam ogromny księżyc, a przecież dopiero południe, więc o pełni nie ma mowy. Wzrok mnie nigdy nie myli.
Okutana w kraciasty płaszcz stanęłam w drzwiach.
Kulturalnie rzekł - a może by zdjąć płaszczyk; bez cienia wahania obnażyłam swoje jestestwo.
Widziałam przelotny grymas na twarzy eleganta, ale co mi tam.
Pytanie całkowicie mnie rozbroiło - czy pani zawsze tak się ubiera ?
Nie wiedziałam co powiedzieć, więc grzecznie spytałam - przepraszam, a jak ?
Odrzekł - ekstrawagancko, trochę mnie to zmyliło, bo jaka ekstrawagancja jest w żółtych spodniach i czarnej tunice, przecież to nie szkoła, jakoś wybrnęłam, i konwersacja zeszła na czysto merytoryczny temat.
Lubisz czytać książki - nagle przeszedł na ty - ależ oczywiście rzekłam, dlatego tutaj jestem.
Jaką ostatnio czytałaś - odpowiedź brzmiała - ,,Sachem". Faktycznie, przeczytałam ostatnio siostrze lekturę, oraz masę innych pozycji, ale w tym momencie wszystko uleciało w kosmos.
Podał kartkę papieru, wskazał stolik i z uśmiechem powiedział: krótkie streszczenie pozwoli mi ocenić przed podjęciem decyzji.
Podeszłam do stolika, w głowie armagedon, przede mną tylko Czarne Węże z Chiavatty i nic poza tym. Kątem oka widziałam, jak elegant wlepia we mnie swoje księżycowe gałki, trochę mi przeszkadzało, a będąc obdarowaną przez naturę bujnym włosem, jeden zdecydowany ruch globusa i problem zniknął za parawanem burgundowej szczeciny.
Cisza jakoś nie nastrajała mnie optymistycznie. Czerep nagle popękał w kilku miejscach i wszystko, co kiedyś skrzętnie gromadziłam uleciało w nicość. Zupełna pustka. Prześwietliłam wszystkie ściany, okratowane okna, krzyż nad drzwiami i biblioteczkę ustawioną tuż przy stoliku, a później w pośpiechu pisałam, jak to Sachem przyjechał z cyrkiem, nikt nie widział, że jest synem Indianina, którego rodziców kiedyś zamordowali oni - widzowie. Jednak nie zapomniałam o jednym, Sachem - Czerwony Sęp przeżył, wychowany wśród cyrkowych artystów nie pamiętał albo nie chciał pamiętać o okrutnej prawdzie z przeszłosći jaka spotkała jego rodaków w Antylopie, pisząc te słowa znowu przemknęło przed moimi oczami stado gnu, uciekajace przed rozjuszonymi tygrysami. Uf- to chyba koniec.
Kto przyjmie do pracy taką wariatkę, która zamiast logicznego opisu buja na wysokości Marsa, a w głowie roi się milion rajskich ptaków kwilących bezgłośnym szczebiotem.
Napisałam dwie strony bzdur i czekałam.
cdn.
Dwudziesty stycznia, na szybach rozgościły się białe paprocie i rajskie ptaki, szczególnie paprocie mnie intrygowały, bo niby styczeń, a one wymieniły barwy, doszłam szybko do wniosku, że świat jest dziwny, więc jeśli dzisiaj nie załatwię sprawy pozytywnie, wtedy spokojnie będę mogła sobie wytłumaczyć, że jednak moje podejrzenie miało sens.
Ryzyk-fizyk wchodzę do bunkra, za biurkiem starszy wypacykowany pan i natychmiast z jego oczu wygrzebałam ogromny księżyc, a przecież dopiero południe, więc o pełni nie ma mowy. Wzrok mnie nigdy nie myli.
Okutana w kraciasty płaszcz stanęłam w drzwiach.
Kulturalnie rzekł - a może by zdjąć płaszczyk; bez cienia wahania obnażyłam swoje jestestwo.
Widziałam przelotny grymas na twarzy eleganta, ale co mi tam.
Pytanie całkowicie mnie rozbroiło - czy pani zawsze tak się ubiera ?
Nie wiedziałam co powiedzieć, więc grzecznie spytałam - przepraszam, a jak ?
Odrzekł - ekstrawagancko, trochę mnie to zmyliło, bo jaka ekstrawagancja jest w żółtych spodniach i czarnej tunice, przecież to nie szkoła, jakoś wybrnęłam, i konwersacja zeszła na czysto merytoryczny temat.
Lubisz czytać książki - nagle przeszedł na ty - ależ oczywiście rzekłam, dlatego tutaj jestem.
Jaką ostatnio czytałaś - odpowiedź brzmiała - ,,Sachem". Faktycznie, przeczytałam ostatnio siostrze lekturę, oraz masę innych pozycji, ale w tym momencie wszystko uleciało w kosmos.
Podał kartkę papieru, wskazał stolik i z uśmiechem powiedział: krótkie streszczenie pozwoli mi ocenić przed podjęciem decyzji.
Podeszłam do stolika, w głowie armagedon, przede mną tylko Czarne Węże z Chiavatty i nic poza tym. Kątem oka widziałam, jak elegant wlepia we mnie swoje księżycowe gałki, trochę mi przeszkadzało, a będąc obdarowaną przez naturę bujnym włosem, jeden zdecydowany ruch globusa i problem zniknął za parawanem burgundowej szczeciny.
Cisza jakoś nie nastrajała mnie optymistycznie. Czerep nagle popękał w kilku miejscach i wszystko, co kiedyś skrzętnie gromadziłam uleciało w nicość. Zupełna pustka. Prześwietliłam wszystkie ściany, okratowane okna, krzyż nad drzwiami i biblioteczkę ustawioną tuż przy stoliku, a później w pośpiechu pisałam, jak to Sachem przyjechał z cyrkiem, nikt nie widział, że jest synem Indianina, którego rodziców kiedyś zamordowali oni - widzowie. Jednak nie zapomniałam o jednym, Sachem - Czerwony Sęp przeżył, wychowany wśród cyrkowych artystów nie pamiętał albo nie chciał pamiętać o okrutnej prawdzie z przeszłosći jaka spotkała jego rodaków w Antylopie, pisząc te słowa znowu przemknęło przed moimi oczami stado gnu, uciekajace przed rozjuszonymi tygrysami. Uf- to chyba koniec.
Kto przyjmie do pracy taką wariatkę, która zamiast logicznego opisu buja na wysokości Marsa, a w głowie roi się milion rajskich ptaków kwilących bezgłośnym szczebiotem.
Napisałam dwie strony bzdur i czekałam.
cdn.
Ostatnio zmieniony 15 lis 2016, 18:13 przez Gajka, łącznie zmieniany 2 razy.
- nie
- Posty: 1366
- Rejestracja: 03 paź 2014, 14:07
- Płeć:
- Kontakt:
Re: Molestowanie słów
Dobre. Niezły styl, narracja płynie, humorystyczny opis. Masz tam kilka uchybień interpunkcyjnych.
Będę czytał dalej.
Będę czytał dalej.
Okres ważności moich postów kończy się w momencie ich opublikowania.
-
- Posty: 1917
- Rejestracja: 21 gru 2011, 16:10
Re: Molestowanie słów
NIE - dziękuję, że zajrzałeś
Mam świadomość niedoskonałości, to jest mój 3 tekst, a z interpunkcją może jakoś sobie poradzę, w każdym razie będę się starać.
Pozdrawiam
Mam świadomość niedoskonałości, to jest mój 3 tekst, a z interpunkcją może jakoś sobie poradzę, w każdym razie będę się starać.
Pozdrawiam
Ostatnio zmieniony 11 paź 2016, 13:32 przez Gajka, łącznie zmieniany 1 raz.
- Gorgiasz
- Moderator
- Posty: 1608
- Rejestracja: 16 kwie 2015, 14:51
Re: Molestowanie słów
Zgarnie napisane i zapowiada się ciekawie, jednak na tym etapie, trudno powiedzieć coś więcej.
Przecinek po "pozytywnie".
Może: ...a będąc obdarzoną przez naturę bujnym włosem, wykonałam jeden zdecydowany...
Indianina - dużą literą.
Tylko coś tu nie gra. Indianie zamieszkują obie Ameryki. W żadnej z nich nie ma tygrysów. Podobnie antylop gnu. Tygrysa można zamienić na jaguara. Nie jest wprawdzie powiedziane, gdzie dokładnie rozgrywa się akcja, ale takie wątpliwości się nasuwają. Jeśli nawet z założenia tak ma być, to w dalszych częściach tekstu, należałoby to wyjaśnić.
"Antylopa" kojarzy się ze zwierzątkiem. Jeśli to nazwa jakiejś lokalizacji, to dobrze by było to doprecyzować,
"uciekające"
Formalnie powinno być: Dwudziesty stycznia.Dwudziesty styczeń, na szybach rozgościły się białe paprocie i rajskie ptaki, szczególnie paprocie mnie intrygowały, bo niby styczeń, a one wymieniły barwy, doszłam szybko do wniosku, że świat jest dziwny, więc jeśli dzisiaj nie załatwię sprawy pozytywnie wtedy spokojnie będę mogła sobie wytłumaczyć, że jednak moje podejrzenie miało sens.
Przecinek po "pozytywnie".
Piękne.natychmiast z jego oczu wygrzebałam ogromny księżyc, a przecież dopiero południe, więc o pełni nie ma mowy.
Zamiast przecinka dałbym średnik, albo nowe zdanie.Kulturalnie rzekł - a może by zdjąć płaszczyk, bez cienia wahania obnażyłam swoje jestestwo.
"ekstrawagancko"Odrzekł - ekstrawangancko,
Kątem oka widziałam, jak elegant wlepia we mnie swoje księżycowe gałki,Kątem oka widziałam jak elegant wlepia we mnie swoje księżycowe gałki,
Powtórzone "mnie".Kątem oka widziałam jak elegant wlepia we mnie swoje księżycowe gałki, trochę mi przeszkadzało, a że natura obdarzyła mnie bujnym włosem, więc jeden zdecydowany ruch globusa i problem zniknął za parawanem burgundowej szczeciny.
Może: ...a będąc obdarzoną przez naturę bujnym włosem, wykonałam jeden zdecydowany...
Powtórzone książki. Z "książek" można zrezygnować, pozostawić samo "innych", albo czymś zastąpić (np.tomów, pozycji).Lubisz czytać książki - nagle przeszedł na ty - ależ oczywiście rzekłam, dlatego tutaj jestem.
Jaką ostatnio czytałaś - odpowiedź brzmiała - ,,Sachem". Faktycznie, przeczytałam ostatnio siostrze lekturę, oraz masę innych książek, ale w tym momencie wszystko uleciało w kosmos.
Czerep nagle popękał w kilku miejscach i wszystko, co kiedyś skrzętnie gromadziłam, uleciało w nicość.Czerep nagle popękał w kilku miejscach i wszystko co kiedyś skrzętnie gromadziłam uleciało w nicość.
Przecinek po "pisałam".Prześwietliłam wszystkie ściany, okratowane okna, krzyż nad drzwiami i biblioteczkę ustawioną tuż przy stoliku, a później w pośpiechu pisałam jak to Sachem przyjechał z cyrkiem, nikt nie widział, że jest synem indianina, którego rodziców kiedyś zamordowali oni - widzowie.
Indianina - dużą literą.
Tylko coś tu nie gra. Indianie zamieszkują obie Ameryki. W żadnej z nich nie ma tygrysów. Podobnie antylop gnu. Tygrysa można zamienić na jaguara. Nie jest wprawdzie powiedziane, gdzie dokładnie rozgrywa się akcja, ale takie wątpliwości się nasuwają. Jeśli nawet z założenia tak ma być, to w dalszych częściach tekstu, należałoby to wyjaśnić.
"przeszłości" - literówkawychowany wśród cyrkowych artystów nie pamiętał albo nie chciał pamiętać o okrutnej prawdzie z przeszłosći jaka spotkała jego rodaków w Antylopie,
"Antylopa" kojarzy się ze zwierzątkiem. Jeśli to nazwa jakiejś lokalizacji, to dobrze by było to doprecyzować,
Przecinek po "słowa".pisząc te słowa znowu przemknęło przed moimi oczami stado gnu, uciekajace przez rozjuszonymi tygrysami.
"uciekające"
Kto przyjmie do pracy taką wariatkę, która zamiast logicznego opisu buja na wysokości Marsa, a w głowie roi się milion rajskich ptaków kwilących bezgłośnym szczebiotem.Kto przyjmie do pracy taką wariatkę, która zamiast logicznego opisu buja na wysokości Marsa a w głowie roi się milion rajskich ptaków kwilących bezgłośnym szczebiotem.
-
- Posty: 1917
- Rejestracja: 21 gru 2011, 16:10
Re: Molestowanie słów
Gorgiasz - bardzo dziękuję za pomoc i biegnę poprawiać.
W kolejnym odcinku wyjaśnię sprawę Antylopy i antylop.
W kolejnym odcinku wyjaśnię sprawę Antylopy i antylop.
-
- Posty: 335
- Rejestracja: 30 paź 2011, 21:14
- Lokalizacja: Katowice/Jędrzejów/Kraków
Re: Molestowanie słów
Miejscami za długie zdania, ale może taki masz styl, Czytało się gładko i płynnie, propsuję
- EdwardSkwarcan
- Posty: 2660
- Rejestracja: 23 gru 2013, 20:43
Re: Molestowanie słów
Niezły ten początek, bo czytając byłem ciekaw co dalej
Trzymać w napięciu czytelnika za kołnierz przy tekście jest trudną sztuką.
Trzymać w napięciu czytelnika za kołnierz przy tekście jest trudną sztuką.
- skaranie boskie
- Administrator
- Posty: 13037
- Rejestracja: 29 paź 2011, 0:50
- Lokalizacja: wieś
Re: Molestowanie słów
Ja też.Gajka pisze:Będę czytał dalej.
Kloszard to nie zawód...
To pasja, styl życia, realizacja marzeń z dzieciństwa.
_____________________________________________________________________________
E-mail
skaranieboskie@osme-pietro.pl
To pasja, styl życia, realizacja marzeń z dzieciństwa.
_____________________________________________________________________________
skaranieboskie@osme-pietro.pl
- Elunia
- Posty: 582
- Rejestracja: 03 lis 2011, 22:28
- Lokalizacja: Poznań
Re: Molestowanie słów
To idę zobaczyć, czegoż to się narratorka doczekała.Gajka pisze:Napisałam dwie strony bzdur i czekałam.