Molestowanie słów 3
Moderatorzy: skaranie boskie, Gorgiasz
-
- Posty: 1917
- Rejestracja: 21 gru 2011, 16:10
Molestowanie słów 3
od początku
w poprzednim odcinku
Skończyłam czytać, bez słowa odsunęłam się jak okaleczona, pytając - coś dodać ?
Nadal z uśmiechem odpowiadał - nie, nie wystarczy.
Po chwili jednak dodał: w sumie niepotrzebna jest bibliotekarka, a kierownik filii, nie powiedziałam ani słowa.
Miałam świadomość swoich umiejętności zarządzania, czyli żadnych. Przecież to pierwsza praca po ukończeniu edukacji, tu chichot w głowie - ekonomicznej.
Epizod z niewidzialną ręka poszedł w zapomnienie, doszłam do wniosku, że czasem dla dobra sprawy trzeba udawać jelenia.
Cóż takie czasy, każdy próbuje, a nuż widelec się uda. Tak też było w moim przypadku.
Dokładnie pamiętałam, że trzeba mieć szerokie plecy, inna opcja nie wchodzi w grę, a ja niestety miałam tylko długie nogi i włosy. Poprzednia bibliotekarka odchodząc z pracy powiedziała mi - dziewczyno ty u nas przeczytałaś tonę książek, fakt, czytałam dosyć dużo, ale nigdy nie pomyślałam aby je ważyć, miałabyś szansę na moje miejsce.
To mnie zachęciło, a jednocześnie nauczyło spojrzeć z innej perspektywy na czytelnictwo - tu nie jakość, a ilość się liczy, o czym sama przekonałam się później . Na rozmowie kwalifikacyjnej padło jeszcze parę istotnych pytań, oraz odpowiedzi. Kilka dni później otrzymałam informację aby wstawić się do pracy. Wstałam skoro świt, ...jutrzenki blask ... w głowie zawirowała stara piosenka, jak na skrzydach pofrunęłam w objęcia dyrektorskich spojrzeń. Muszę powiedzieć, że wcale się nie myliłam pisząc o objęciach dyrektorskich migotliwych gwiazd, już w progu powitał mnie serdecznym uśmiechem i zaczął oprowadzać po świątyni słowa. Przez dwa tygodnie miałam się przyuczać w Miejskiej Bibliotece. Pierwszy dzień w pracy mogłam zaliczyć do bardzo przyjemnych, a asysta dyrektora bardzo mi się spodobała. Zazdrość w oczach koleżanek, widok bezcenny, tego nie da się opisać.
Czas biegł jak szalony. Wprawdzie po drodze zdarzały się różne wertepy, typu niestrzyżone trawniki, ale temat nie dotyczył bezpośrednio mnie.
Priorytety, owszem były, z początku wcale nie dostrzegałam, ale później mniej zawistne koleżanki, powoli zaczęły mi otwierać szeroko oczy.
Po salonach niosła się wieść, jaki teraz dyrektor stał się sympatyczny, jakby dojrzał emocjonalnie. Nie śmiałam zapytać co go tak nagle odmieniło, ale w każdy szept wsłuchiwałam się coraz uważniej udając, że właśnie układam książki na półkach. Zdałam sobie sprawę, że każda powtarzana informacja żyje ze zdwojoną siłą i z czasem może stać się toksyczna. Oddzielałam w głowie nierealne podejrzenia, jakże niewspółgrające z łagodnym i sympatycznym usposobieniem dyrektora. Wpadłam w popłoch gdy na koncercie poezji śpiewanej koleżanka uraczyła mnie pewną historią. Siedziałyśmy obok siebie i nagle mówi do mnie, wiesz dyrowi jednak pomogło
- spytałam zdziwiona
- słucham, a co pomogło ?
Teraz z prędkością Popradu popłynęły informacje na temat mojego szefa. Zdębiałam.
cdn.
Dodano -- 15 paź 2016, 12:24 --
A góry przepraszam za corridę
w poprzednim odcinku
Skończyłam czytać, bez słowa odsunęłam się jak okaleczona, pytając - coś dodać ?
Nadal z uśmiechem odpowiadał - nie, nie wystarczy.
Po chwili jednak dodał: w sumie niepotrzebna jest bibliotekarka, a kierownik filii, nie powiedziałam ani słowa.
Miałam świadomość swoich umiejętności zarządzania, czyli żadnych. Przecież to pierwsza praca po ukończeniu edukacji, tu chichot w głowie - ekonomicznej.
Epizod z niewidzialną ręka poszedł w zapomnienie, doszłam do wniosku, że czasem dla dobra sprawy trzeba udawać jelenia.
Cóż takie czasy, każdy próbuje, a nuż widelec się uda. Tak też było w moim przypadku.
Dokładnie pamiętałam, że trzeba mieć szerokie plecy, inna opcja nie wchodzi w grę, a ja niestety miałam tylko długie nogi i włosy. Poprzednia bibliotekarka odchodząc z pracy powiedziała mi - dziewczyno ty u nas przeczytałaś tonę książek, fakt, czytałam dosyć dużo, ale nigdy nie pomyślałam aby je ważyć, miałabyś szansę na moje miejsce.
To mnie zachęciło, a jednocześnie nauczyło spojrzeć z innej perspektywy na czytelnictwo - tu nie jakość, a ilość się liczy, o czym sama przekonałam się później . Na rozmowie kwalifikacyjnej padło jeszcze parę istotnych pytań, oraz odpowiedzi. Kilka dni później otrzymałam informację aby wstawić się do pracy. Wstałam skoro świt, ...jutrzenki blask ... w głowie zawirowała stara piosenka, jak na skrzydach pofrunęłam w objęcia dyrektorskich spojrzeń. Muszę powiedzieć, że wcale się nie myliłam pisząc o objęciach dyrektorskich migotliwych gwiazd, już w progu powitał mnie serdecznym uśmiechem i zaczął oprowadzać po świątyni słowa. Przez dwa tygodnie miałam się przyuczać w Miejskiej Bibliotece. Pierwszy dzień w pracy mogłam zaliczyć do bardzo przyjemnych, a asysta dyrektora bardzo mi się spodobała. Zazdrość w oczach koleżanek, widok bezcenny, tego nie da się opisać.
Czas biegł jak szalony. Wprawdzie po drodze zdarzały się różne wertepy, typu niestrzyżone trawniki, ale temat nie dotyczył bezpośrednio mnie.
Priorytety, owszem były, z początku wcale nie dostrzegałam, ale później mniej zawistne koleżanki, powoli zaczęły mi otwierać szeroko oczy.
Po salonach niosła się wieść, jaki teraz dyrektor stał się sympatyczny, jakby dojrzał emocjonalnie. Nie śmiałam zapytać co go tak nagle odmieniło, ale w każdy szept wsłuchiwałam się coraz uważniej udając, że właśnie układam książki na półkach. Zdałam sobie sprawę, że każda powtarzana informacja żyje ze zdwojoną siłą i z czasem może stać się toksyczna. Oddzielałam w głowie nierealne podejrzenia, jakże niewspółgrające z łagodnym i sympatycznym usposobieniem dyrektora. Wpadłam w popłoch gdy na koncercie poezji śpiewanej koleżanka uraczyła mnie pewną historią. Siedziałyśmy obok siebie i nagle mówi do mnie, wiesz dyrowi jednak pomogło
- spytałam zdziwiona
- słucham, a co pomogło ?
Teraz z prędkością Popradu popłynęły informacje na temat mojego szefa. Zdębiałam.
cdn.
Dodano -- 15 paź 2016, 12:24 --
A góry przepraszam za corridę
Ostatnio zmieniony 16 paź 2016, 9:36 przez Gajka, łącznie zmieniany 4 razy.
- eka
- Moderator
- Posty: 10469
- Rejestracja: 30 mar 2014, 10:59
Re: Molestowanie słów 3
Jest trochę byków, ale ponieważ uważam za hańbę czynności toreadora w realu, tak ich nie potraktuję.Gajka pisze:A góry przepraszam za corridę
Zapis wypowiedzi to raz, wiesz zasady wprowadzania, otwórz obojętnie jaką książkę beletrystyczną, sama się przekonasz. Interpunkcja - przecinki.
Ale historia ciekawa. A i wiesz, kiedy skończyć rozdział, aby zachęcić do czytania kolejnego.
Trochę mnie niepokoi, że inspiracja mogła wyjść od znanych 50 twarzy, ale pewnie to błędny trop.
-
- Posty: 1917
- Rejestracja: 21 gru 2011, 16:10
Re: Molestowanie słów 3
Ekuś dziękuję, że zajrzałaś, wiem, wiele mi brakuje, ale się staram.
Nie inspirowałam się żadną książką. Obie historie - Odbarwiony karmin i Molestowanie słów wydarzyły się naprawdę.
Dziękuję i pozdrawiam
Nie inspirowałam się żadną książką. Obie historie - Odbarwiony karmin i Molestowanie słów wydarzyły się naprawdę.
Dziękuję i pozdrawiam
- eka
- Moderator
- Posty: 10469
- Rejestracja: 30 mar 2014, 10:59
Re: Molestowanie słów 3
Podobna każda pierwsza książka (opko) ma silny akcent biograficzny.
Tym bardziej warto czekać
Tym bardziej warto czekać
-
- Posty: 1917
- Rejestracja: 21 gru 2011, 16:10
Re: Molestowanie słów 3
Tak z nudów zaczęłam pisać i mam świadomość, że bazuje na kolokwializmach.
Literatką nigdy nie będę, a pobawić się słowem, zawsze można.
Ekuś dziękuję
Literatką nigdy nie będę, a pobawić się słowem, zawsze można.
Ekuś dziękuję
Re: Molestowanie słów 3
Nigdy nie mów nigdy, bo życie mnie nauczyło, że często to nigdy włazi z butami do rzeczywistości.Gajka pisze:Literatką nigdy nie będę, a pobawić się słowem, zawsze można.
Denerwuje mnie tylko ta niewidzialna ręka... ja nie potrafiłabym stać przy czymś takim spokojnie. Wiesz, na ile mężczyźnie pozwolisz, na tyle on sobie pozwala więc wnioskuję, że dobrze ta historia się nie skończy, no chyba, że dyrektor wyleci wcześniej za molestowanie pracownic...
Fajne te Twoje okruchy, czytam z zainteresowaniem i czekam na ciąg dalszy.
Pozdrawiam.elka.
-
- Posty: 1917
- Rejestracja: 21 gru 2011, 16:10
Re: Molestowanie słów 3
elka pisze:Nigdy nie mów nigdy, bo życie mnie nauczyło, że często to nigdy włazi z butami do rzeczywistości.Gajka pisze:Literatką nigdy nie będę, a pobawić się słowem, zawsze można.
Denerwuje mnie tylko ta niewidzialna ręka... ja nie potrafiłabym stać przy czymś takim spokojnie. Wiesz, na ile mężczyźnie pozwolisz, na tyle on sobie pozwala więc wnioskuję, że dobrze ta historia się nie skończy, no chyba, że dyrektor wyleci wcześniej za molestowanie pracownic...
Fajne te Twoje okruchy, czytam z zainteresowaniem i czekam na ciąg dalszy.
Pozdrawiam.elka.
Elu, nic mi nie zrobił, spokojnie byłam w spodniach. Mam w życiu pecha, każdy mój szef zaczynał podobnie. Teraz to ja ich (mężczyzn) odpowiednio ustawiam . Nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło.
Również pozdrawiam
- EdwardSkwarcan
- Posty: 2660
- Rejestracja: 23 gru 2013, 20:43
Re: Molestowanie słów 3
Treść ciekawa i na czasie, bo takich sytuacji jest dużo.
Ta "prędkość płynącego Popradu" wydaje mi się nietrafna i wolałbym, anonimowy, górski potok, bo widziałem tą rzekę. To jednak drobnostka.
Uważam, że czytanie tej części nie było czasem straconym.
Poprawki można łatwo
Brawo.
Ta "prędkość płynącego Popradu" wydaje mi się nietrafna i wolałbym, anonimowy, górski potok, bo widziałem tą rzekę. To jednak drobnostka.
Uważam, że czytanie tej części nie było czasem straconym.
Poprawki można łatwo
Brawo.
- skaranie boskie
- Administrator
- Posty: 13037
- Rejestracja: 29 paź 2011, 0:50
- Lokalizacja: wieś
Re: Molestowanie słów 3
Nie było.EdwardSkwarcan pisze:czytanie tej części nie było czasem straconym.
Kloszard to nie zawód...
To pasja, styl życia, realizacja marzeń z dzieciństwa.
_____________________________________________________________________________
E-mail
skaranieboskie@osme-pietro.pl
To pasja, styl życia, realizacja marzeń z dzieciństwa.
_____________________________________________________________________________
skaranieboskie@osme-pietro.pl
- Elunia
- Posty: 582
- Rejestracja: 03 lis 2011, 22:28
- Lokalizacja: Poznań
Re: Molestowanie słów 3
Baw się słowem, robisz to ciekawie. Wiesz kiedy zakończyć część. To dobra umiejętność.
Pozdrawiam Ela
Pozdrawiam Ela