Świat według Julki (wulgaryzmy, +18).Rozdział 1.

Dłuższe utwory prozatorskie publikowane w odcinkach

Moderatorzy: skaranie boskie, Gorgiasz

ODPOWIEDZ
Wiadomość
Autor
Awatar użytkownika
Majka
Posty: 34
Rejestracja: 18 mar 2017, 11:11
Lokalizacja: Podkarpacie

Świat według Julki (wulgaryzmy, +18).Rozdział 1.

#1 Post autor: Majka » 08 maja 2017, 20:37

[akapit]Rozdział 1.

[akapit]Jeszcze parę lat temu Kosma nigdy by nie przypuszczał, że jego życie tak beznadziejnie się potoczy, choć trzeba przyznać, że i dotąd go nie rozpieszczało; wychowany w niedużym, powiatowym mieście, zawsze musiał sam borykać się ze wszystkim. Matka wiecznie zapracowana, uchetana aż po same pachy, ojciec uchlany i obrzygany, a przy tym wiecznie wściekły, dwójka młodszego, durnego rodzeństwa, wciąż się kłócącego dosłownie o każde gówno. Takie zawsze było jego zasrane życie. No to kto miał go już nawet nie rozpieszczać, ale choćby trochę wesprzeć? Nie było nikogo takiego i Kosma od młodych lat radził sobie sam. Radził jak umiał. Ponieważ jak każdy głupi szczyl nie umiał, to zbierał na dupę spore cięgi ze wszystkich stron. Musiał nauczyć się jakoś żyć. A że natura nie poskąpiła mu siły, postury i urody, to prędko przystosował się do życia na ulicy - tam był panem, rządził. Nikt nie śmiał mu podskoczyć. Z czasem stał się znany i szanowany w swojej dzielnicy. Żadna impreza, czy zadyma nie miały prawa zaistnieć bez jego akceptacji. Z jego zdaniem liczyli się nawet Cyganie, zawiadujący sąsiednią dzielnicą. Sam Kosma zresztą wyglądał jak Cygan; wysoki, czarnowłosy i czarnooki, o chmurnym, ponurym spojrzeniu, przystojnej gębie i pięknym ciele Apolla, budził postrach i respekt. Za to uznanie wkrótce ulica zażądała od niego zapłaty. Oddał jej dwa lata swego życia, które przesiedział pod celą za napad na sklep z bronią w ręku. Taka to i broń była! Zwykła sprężynówka, której nawet nie zdążył użyć, bo w ostatniej chwili zawahał się, widząc, jak przerażony sprzedawca zlał się ze strachu w spodnie. No, ale kiedy policyjni wkroczyli, to ten nóż trzymał w ręku i nie było zmiłuj się.
Choć dwa lata miał wycięte z życiorysu, to w pierdlu przeszedł taką szkołę życia, że później nikt mu nie podskoczył. Dłuższy czas chodził potem w glorii, otoczony gromadą głupich dresiarzy, którzy skakali wokół niego jak tresowane pieski.
[akapit]Kosma nie szczycił się swoją przeszłością. Był inteligentny i umiał wyciągnąć wnioski ze swoich błędów. W więzieniu obiecał sobie, że już nigdy więcej nie da się zamknąć i tej obietnicy skrupulatnie dotrzymywał. Nie dawał się wplątać w żadne podejrzane sprawy. Był gwałtowny i niepokorny, więc nie raz zdarzało mu się solidnie obić komuś mordę, jednak stronił od tych wszystkich ekscesów, które podpadały pod poważniejsze paragrafy. Żeby mieć względne poczucie stabilizacji, podjął nawet pracę w warsztacie samochodowym. Nigdy by tej roboty nie dostał, gdyby nie kumpel spod celi. To jego wujek zgodził się zatrudnić Kosmę – byłego kryminalistę - który okazał się doskonałym fachowcem. W młodości ukończył samochodówkę i, jak się okazało, miał dryg do tego, więc wujek kumpla niezmiernie był z niego zadowolony. Doceniał go i w rezultacie okazał się człowiekiem w porządku. Nieraz przymykał oczy na różne wpadki młodego pracownika. Ponieważ jednak chłopak znał się jak mało kto na tych zagranicznych cackach, więc szef za każdym razem poględził mu tylko trochę i kazał stawać na stanowisko. Dzięki Kosmie właśnie utrzymywał przy sobie grupę stałych klientów, którzy trzęśli się o swoje zagraniczne złomy bardziej niż o własne dzieci. Robota nie była wprawdzie lekka ale szef rozliczał się ze swoim pracownikiem bardzo solidnie, mając cały czas na uwadze dobro firmy, jak i to z kim, w gruncie rzeczy, ma do czynienia.
[akapit]Do niedawna więc życie Kosmy biegło w miarę spokojnie i zgodnie z jego oczekiwaniami. Od jakiegoś czasu dopiero to wszystko zaczęło go nużyć. Uporczywość codziennego, rannego wstawania, by zjawić się w warsztacie na szóstą, potem paćkanie się w smarach i brudach przez osiem godzin, przy wysłuchiwaniu głupkowatych gadek durnych klientów, którzy nie wiedzieć czemu mieli się za lepszych od innych, w końcu po robocie szlifowanie miejskiego bruku do wieczora, do zakończenia dnia na kolejnej melinie w objęciach jakiejś łatwej zdziry, rozkładającej nogi na każde pstryknięcie palcami. Na brak dziewczyn bowiem Kosma nigdy nie mógł narzekać. I to wcale nie tych najgorszych, co szły z facetami za paczkę szlugów albo ćwiartkę czystej. Kosma - przystojny i atrakcyjny - mógł wybierać wśród najładniejszych dziewuch w swojej dzielnicy. I tych doświadczonych w miłosnych igraszkach, eleganckich lasek, ubranych w służbowe garnitury, z najnowszymi modelami komórek w torebkach, i młodych siusiumajtek, które aż pchały się do oddania cnoty atrakcyjnemu chłopakowi, wobec którego respekt miała cała dzielnica. On sam korzystał z tych okazji, które pchały mu się w ręce, bez żadnych skrupułów.
Nawet niedawno, kilka tygodni temu, przeżył coś, co dotąd napawało go zdumieniem i niesmakiem. Zdarzyło się w warsztacie. Siedział właśnie i dumał nad tym, jak obejść oprogramowanie w mercedesie jednego ze stałych klientów, w samochodzie którego szwankował zapłon, kiedy do hali wjechał na sąsiednie stanowisko srebrny Lexus metalic. Kosma podniósł się ze swego miejsca i gwizdnął przeciągle – wóz był piękny, zadbany. Pasażerka, która z niego wysiadła, również. Ładna blondyna o dumnym wyrazie twarzy z zaciekawieniem spojrzała na Kosmę. Jej towarzysz, kierowca Lexusa był niewysoki, łysawy, z pokaźnym brzuszkiem i mógł być z powodzeniem ojcem kobiety. Jak Kosma za chwilę stwierdził, nie był jednakże, gdyż blondyna ostentacyjnie pocałowała go w usta i wysłała do biura.
[akapit]- Idź, kochanie, załatw wszystko, a ja tu przypilnuję, żeby nic nie spaprali – powiedziała głosem, który miał może być słodki, ale był matowy, lekko schrypnięty.
Obrzuciła przy tym Kosmę takim spojrzeniem, jakim hodowca obdarza konia, do kupna którego się przymierza. Chłopakowi to się nie spodobało i, straciwszy zainteresowanie blondynką i jej samochodem, powrócił do swojej pracy. Za chwilę szef zawołał go do biura.
[akapit]- Kosma, weź się za tego Lexusa. Pan prezes się śpieszy. My tu sobie wypijemy po koniaczku a ty zerknij, czemu przepala. Tylko bądź łaskaw w pierwszej kolejności, ok?
Choć Kosmie nie spodobała się ta para, to nie mógł przecież odmówić szefowi. Wyjął ze swojej szafki płytę z odpowiednim oprogramowaniem, niezbędne przewody i ze służbowym laptopem ruszył do warsztatu. Wziął od blondynki kluczyki i podłączył się do komputera w samochodzie. Widział, że blondyna stoi i opiera się o maskę. Wyjęła papierosa.
[akapit]- Proszę tu nie palić – burknął niezbyt grzecznie. Denerwowała go. Widział, że miała kurewskie spojrzenie i taksowała go wzrokiem. W umyśle Kosmy powoli wzbierała złość. Znał ten typ dziwek, nieraz miewał z takimi do czynienia. Tylko do jednego się nadawały i wyczuwał już, że ta zmierza do tego samego. Zajął się swoją robotą, nie zwracając na kobietę większej uwagi. Wkrótce wykrył błąd w oprogramowaniu. Zresetował pamięć komputera pokładowego i wgrał na nowo. Zadowolony, że tak szybko znalazł usterkę, odłączył przewody i zaczął je zwijać. Wtedy, kiedy siedział na przednim fotelu pasażera, nagle drzwi samochodu otworzyły się. Dojrzał blondynkę, która, z zadartą spódnicą, ściągała przed nim koronkowe majtki. Pewna siebie, bez jednego słowa usiadła na nim okrakiem i zaczęła rozpinać mu spodnie. Zdawała się zupełnie nie zwracać uwagi na pracującego dwa kanały dalej innego mechanika. Zdumionego Kosmę ogarnęła nagła złość.- Nie! Żadna suka nie będzie go ujeżdżać jak ogiera! - Silnymi ramionami przerzucił dziwkę na tylne siedzenie, zmusił, by uklękła i wziął od tyłu, ostro i gwałtownie, bez żadnej delikatności. W ten stosunek włożył cały swój gniew i złość do plugawego świata. Pamiętał, że posuwał suczkę z zaciśniętymi zębami. Po wszystkim klepnął ją jeszcze mocno w tyłek i wysiadł z samochodu. Miał ochotę rzygać, choć przecież nie był młodzikiem. Splunął do sąsiedniego kanału i przez okno poinformował rozanieloną blondynę, że za naprawę Lexusa należy się według stawki sto dwadzieścia złotych. Idiotka zabawnie zatrzepotała rzęsami:
[akapit]- Tak dużo? – zapytała głosem, który w jej mniemaniu miał być słodki i niewinny, ale, według Kosmy, z pewnością taki nie był. Pomyślał wtedy:
[akapit]- A co ty myślisz, suko, że ruchaniem za robotę zapłacisz?
Odpowiedział jej:
[akapit]- Według cennika, a tę resztę to masz gratis, od firmy. – Zaśmiał się nieprzyjemnie i odwrócił z pogardą.
[akapit]Od tego właśnie dnia uczucie bezsensu i beznadziei życia zaczęło mu towarzyszyć na każdym kroku. Coraz bardziej nienawidził ludzi, nienawidził kobiet za to, że są takie łatwe i sprzedajne, nienawidził też siebie, bo nie mógł już znaleźć sobie miejsca w tym świecie. Wszystko wydawało mu się prostackie, płytkie i beznadziejnie brudne.

[akapit]ciąg dalszy tutaj
Ostatnio zmieniony 12 maja 2017, 21:08 przez Majka, łącznie zmieniany 2 razy.
"Jeżeli zwariowałem, nie mam nic przeciwko temu"...
Saul Bellow "Herzog".

witka
Posty: 3121
Rejestracja: 28 wrz 2016, 12:02

Re: Świat według Julki (wulgaryzmy, +18). Rozdział 1.

#2 Post autor: witka » 08 maja 2017, 20:49

Większych opisowych wpadek nie odnotowuję.
Zapowiada się nieżle.
Uwspólcześniony Hłasko - to uwaga na wyrost.
Obym się nie musiał czepiać, a potrafię.
Nie bój się snów, dzielić się tobą nie będę. - Eka

Halmar

Re: Świat według Julki (wulgaryzmy, +18).

#3 Post autor: Halmar » 08 maja 2017, 23:53

No, no! Baardzo dobry początek. Bardzo lubię takie historie. Chyba się polubimy :)
Masz ładny styl prowadzenia narracji, tekst płynie, nie ma zadr. Fantastyczna interpunkcja.
Czepnę się tylko zdań złożonych - ciut za dużo ich tutaj. Śmiało możesz niektóre porozbijać na proste. Narracja będzie bardziej przejrzysta.
No i jeszcze dałabym enter po każdym akapicie. To rozświetli tekst, nie będzie taką zwartą bryłą.
I jeszcze jedna uwaga edytorska: zapisy dialogowe powinny być bez wcięcia akapitowego.

Awatar użytkownika
Majka
Posty: 34
Rejestracja: 18 mar 2017, 11:11
Lokalizacja: Podkarpacie

Re: Świat według Julki (wulgaryzmy, +18).

#4 Post autor: Majka » 09 maja 2017, 0:11

Bardzo dziękuję za ocenę. :rosa:
Halmar, wezmę sobie do serca Twoje uwagi nt. złożonych zdań, a także odnośnie edycji. Bywałam na forach, gdzie wcięcia akapitowe były wręcz nakazem przy zapisie dialogów. No, ale... Co kraj to obyczaj... Postaram się w przyszłości zastosować do Twoich wskazówek. :)
"Jeżeli zwariowałem, nie mam nic przeciwko temu"...
Saul Bellow "Herzog".

Halmar

Re: Świat według Julki (wulgaryzmy, +18).

#5 Post autor: Halmar » 09 maja 2017, 0:18

Dla mnie guru w sztuce edycji tekstów jest pan Adam Wolański. Był moim wykładowcą wieki temu. Tuż po tym, jak postawiłam na psychologię :)

Awatar użytkownika
Majka
Posty: 34
Rejestracja: 18 mar 2017, 11:11
Lokalizacja: Podkarpacie

Re: Świat według Julki (wulgaryzmy, +18).Rozdział 1.

#6 Post autor: Majka » 09 maja 2017, 0:30

Ja z kolei do wszystkiego musiałam dochodzić sama, dlatego jestem wdzięczna za wszelkie wskazówki w tym zakresie, szczególnie, jeśli mają oparcie o fachową wiedzę.
"Jeżeli zwariowałem, nie mam nic przeciwko temu"...
Saul Bellow "Herzog".

Halmar

Re: Świat według Julki (wulgaryzmy, +18).Rozdział 1.

#7 Post autor: Halmar » 09 maja 2017, 0:40

Pamiętaj, że najważniejszy jest talent. Strona techniczna to domena rzemieślników :)

Awatar użytkownika
eka
Moderator
Posty: 10469
Rejestracja: 30 mar 2014, 10:59

Re: Świat według Julki (wulgaryzmy, +18).Rozdział 1.

#8 Post autor: eka » 10 maja 2017, 16:34

Witaj Majko:)

Chyba jesteś pierwszą, która lojalnie ostrzega przed zawartością utworu, wchodzi się w tekst na własną odpowiedzialność, dobre to! ; )
Czyta się szybko, zdania płyną, opinię Halmar w całości potwierdzam. Dobrze jest.
Obyczajówka na poziomie.
Pozdrawiam.
: )

Enbers
Posty: 335
Rejestracja: 30 paź 2011, 21:14
Lokalizacja: Katowice/Jędrzejów/Kraków

Re: Świat według Julki (wulgaryzmy, +18).Rozdział 1.

#9 Post autor: Enbers » 06 cze 2017, 23:18

Póki co wpisuje się trochę w kanon: złe kobiety, źli mężczyżni, obrzydliwy świat. Ale czytało się nieźle. Mam nadzieję, że dalej będzie jeszcze lepiej.

Ritha
Posty: 4
Rejestracja: 03 sie 2017, 23:41
Płeć:

Świat według Julki (wulgaryzmy, +18).Rozdział 1.

#10 Post autor: Ritha » 06 sie 2017, 23:29

A po co w akapitach napisane jest 'akapit"?
Ritha

ODPOWIEDZ

Wróć do „CIĄG DALSZY NASTĄPI”