Zaklęta w mieczu(koniec I rozdziału)

Dłuższe utwory prozatorskie publikowane w odcinkach

Moderatorzy: skaranie boskie, Gorgiasz

ODPOWIEDZ
Wiadomość
Autor
Awatar użytkownika
Toyer
Posty: 242
Rejestracja: 29 kwie 2012, 17:44

Zaklęta w mieczu(koniec I rozdziału)

#1 Post autor: Toyer » 24 maja 2017, 11:19

Brat Ignisa, Aqua różnił się od niego pod każdym względem. Z wyglądu i charakteru przypominał matkę. Nosił krótkie lekko kręcone złote włosy i posiadał zielone oczy. Jego twarz nie wyrażała żadnych emocji. Zawsze spokojny i niezwykle inteligentny, był dumą swych rodziców. W przeciwieństwie do swego brata, nie sprawiał żadnych problemów. Większość czasu spędzał w pałacowej bibliotece. Bardzo lubił kwiaty, od czasu do czasu odwiedzał królewskie ogrody. Jednak jego prawdziwą miłością były książki, z którymi prawie się nie rozstawał.
Tego dnia jak zwykle przebywał w bibliotece. Była to ogromna komnata na planie koła , zapełniona wzdłuż ścian eliptycznymi regałami na których można było znaleźć przeróżne księgi. Sklepienie budynku wieńczyła rozeta przedstawiająca dwa feniksy. Białego z czerwonym dziobem, oraz odwrotnie „farbowanego” drugiego ptaka. Ich skrzydła rozpostarte w około rotundy stykały się swoimi końcami. Podobnie jak dzioby. Feniksy takie znajdowały się na herbach dwóch królestw. Biały symbol rodu króla, natomiast czerwony krainy z której pochodziła królowa. W przestrzeniach między regałami znajdowały się duże kolorowe witraże o kompozycji takiej jak malowidło na suficie. Na środku sali umieszczona była fontanna, również z motywem ognistego ptaka. Skrzydła stanowiły obudowę basenu, woda natomiast wypływała z dziobu skierowanego ku górze. Wokół umieszczono bogato zdobione, wygodne fotele, na przemian czerwone i białe, skierowane tak aby podczas czytania za plecami można było słyszeć cichy, uspakajający szum wody.
Aqua zanurzony w świecie powieści: „Serce ognistego smoka”, łakomie pochłaniał kolejne strony. Towarzyszyła mu matka, która też podzielała jego zamiłowanie do książki. W trakcie czytania poczuł, że jego ciało zostało wprawione w wibracje, które coraz bardziej się nasilały. Słyszał też odległy głos, ale nie potrafił zrozumieć słow. Dopiero po kilku minutach zorientował się, że jest szarpany. Wybudzony z transu, powoli podniósł głowę z nad książki i spojrzał przed siebie. Naprzeciw niego stanął jego brat Ignis, machający mu przed twarzą rękami.
– Halo Aquś, słyszysz mnie?! – Żywiołowo wołał chłopiec . – Chyba w końcu mnie zauważyłeś…
– Słucham cie braciszku, czego ode mnie chcesz? – Spokojnie odparł Aqua
– Dzisiaj jest wspaniały dzień na przygodę! Pomyślałem, że może wybrałbyś się ze mną poza miasto! – Zamiast wpatrywać się w te atramentowe znaczki, to musi być strasznie nudne!
– Wybacz Igniś, ale pozostanę tutaj. – I to nie są znaczki a litery. – Odpowiedni połączone tworzą słowa, które dalej można przekształcić w zdania. – To nie jest nudne, wręcz przeciwnie. – Czytając można również przeżywać wspaniałe przygody.
– Przeżywać przygody na siedząco? – Przecież to jest bez sensu. – Prawdziwe przygody czekają poza murami pałacu! – Chodź ze mną uwierz mi, będzie fajnie!
– Kolejny raz muszę ci odmówić. – A może sam spróbowałbyś coś poczytać? Skoro lubisz tak przygody na pewno by ci się to spodobało. Zapewniam cię, że nigdzie nie przeżyjesz takich przygód jak podczas czytania.
– W ogóle cię nie rozumiem… – To tak jakby, zamiast zjeść ciasteczko patrzeć jak kto inny zjada je za ciebie!
Mitis przysłuchiwała się rozmowie swoich synów, uśmiechając się pod nosem. W końcu odezwała się łagodnym głosem:
– A może tak pójdziecie na kompromis? – Jednego dnia, wybierzecie się na przygodę poza pałac a innego przeżyjecie przygody czytając książkę. – Żaden z was nigdy nie próbował sposobu przeżywania przygód drugiego. – Nie możecie stwierdzić, że coś się wam nie podoba jeżeli tego nie spróbujecie.
Chłopcy spojrzeli na matkę.
– Takie przygody nie są dla mnie… – Równocześnie odpowiedzieli bracia
– W końcu się w czymś zgadzacie – Odparła z uśmiechem

Następnego dnia w bibliotece bracia pochłonięci byli czytaniem. A raczej jeden z nich. Drugi był do tego przymuszany. Ponieważ Aqua przerobił już wszystkie zaplanowane lekcje, mógł dla rozrywki zająć się beletrystką. Mitis nadzorowała buntowniczego syna, który ze znużeniem i mozołem przewracał kolejne strony, demonstracyjnie przy tym ziewając. Ignis z grymasem na twarzy burknął coś pod nosem.
– Masz coś do powiedzenia? – spytała łagodnie matka – To niegrzecznie tak sobie pomrukiwać. – Jej głos działał na ludzi niczym balsam łagodzący każdy gniew, a słowa spływały z melodyjną lekkością. Jednak na jej syna nie miały takiego magicznego wpływu.
– Dlaczego zmuszacie mnie do tej bezsensownej czynności, jaką jest to całe czytanie. Po co mi wiedzieć co działo się niegdyś?! Kto rządził, kim był jakiś staruch , czym się zajmował! Liczy się tylko co jest teraz!. Osoby które znam, a nie jacyś dawno nie żyjący ludzie! Aqua lubi siedzieć i gapić się w te księgi, nawet całymi godzinami, ale dla mnie to jest męczarnia!
– Drogi synu to jest nauka, bez wiedzy człowiek jest pusty w środku. To jest też szacunek do naszych przodków. Chyba nie chciałbyś, żeby nikt o tobie nie pamiętał, gdy przeminą wieki. O księciu albo być może nawet królu. O twoich sukcesach i porażkach.
– Co mnie to obchodzi czy będą o mnie pamiętać czy nie jak już mnie nie będzie! Jeżeli mają o mnie pamiętali to niech wybudują mi pomniki, namalują obrazy, śpiewają pieśni!
Mitis otworzyła usta, jednak w tym momencie ujrzała zbliżającego się męża wraz z czteroletnią córeczką . Uśmiechnęła się do nich delikatnie. Odwzajemnili się jej szczerym uśmiechem. Lilly pomachała mamie. Ignis pochłonięty swoimi wynurzeniami nawet nie zauważył że ojciec pojawił się w bibliotece. Iustus podszedł do rozgniewanego syna, kładąc mu z impetem rękę na ramieniu tak, że młody chłopak lekko podskoczył w miejscu.
– Co tam synu, marzą ci się pieśni i pomniki. – śmiał się król, klepiąc syna po plecach. – Przyjdzie i na to pora, ale najpierw musisz na to zasłużyć.
Wesoła dziewczynka zaczęła biegać wokoło fontanny, śpiewając wymyśloną piosenkę o swoim braciszku.
– I na to zasłużę! Swoimi bohaterskimi czynami a nie wiedzą, która jest do niczego nie przydatna.
– Wiedza to skarb. – odezwała się matka. – Mam nadzieję że kiedyś to zrozumiesz.
– Skalb, skalb, skalb – nuciła wesoła Lilly.
– Po co komu skarb którego nawet nie można dotknąć! – Idę szukać prawdziwych skarbów! – chłopiec zamierzał opuścić bibliotekę, lecz został chwycony przez ojca. – Szukanie skarbu musi poczekać aż poszukiwacz odrobi lekcje. – Wesoło odparł ojciec.
Aqua zamknął głośno księgę tak, że echo potoczyło się po całej sali.– Wstał, podszedł bez słowa do regałów, sięgnął po kolejny tom powieści i wrócił na swoje miejsce zanurzając głowę między stronice.

***

I tak mijały kolejne dni i miesiące. Nauka była dla Ignisa katorgą. Spędzał w bibliotece tylko tyle czasu ile było to konieczne do celów edukacyjnych. Zaraz po lekcjach opuszczał budynek i wyruszał na spotkanie z przygodą. Posiadał bardzo bogatą wyobraźnię. W swoich marzeniach pokonał nie jednego smoka, uratował kilka wiosek prze najazdami przeróżnych monstrów , odnajdywał skarby i przemierzał krainy. Na wyprawy zawsze wyruszał z drewnianym mieczem, tnąc nim niewidzialne potwory. Drugi z braci jak zwykle przesiadywał z księgą w rękach, również przeżywając przygody po swojemu.
Bracia nie mieli ze sobą z zbyt dobrego kontaktu. Ścianą którą stawiał Aqua była dla Ignisa nie do pokonania. Mimo że starał się nawiązać ze swoim bratem więź, mury z książek mu to uniemożliwiały. Jednak nigdy się nie poddawał. Każdego dnia po lekcjach czy to w dni wolne od nauki usiłował zwerbować go do swojej bohaterskiej drużyny. Jednak wszystkie jego próby kończyły się fiaskiem . Z czasem zaczął zabierać ze sobą swoja młodszą siostrę Lilly, lecz nigdy nie przestał starać się powiększyć grona poszukiwaczy przygód o jeszcze jedna osobę.
Niebawem ich życie miało się diametralnie zmienić. Nad królestwo nadciągała ogromna katastrofa, której mieszkańcy kraju nigdy jeszcze nie stawiali czoła. Nikt nawet w najgorszych koszmarach nie śnił o tym co miało się wydarzyć. A wszystko zaczętego się tego jednego feralnego dnia…

cdn

Awatar użytkownika
eka
Moderator
Posty: 10469
Rejestracja: 30 mar 2014, 10:59

Re: Zaklęta w mieczu(koniec I rozdziału)

#2 Post autor: eka » 24 maja 2017, 18:24

Ciekawie się zapowiada, czyn czy książkowa wiedza uratuje królestwo?
A może bracia połączą siły?

--------
Tekst wymaga korekty, co nie zmienia faktu, że zainteresował.
Pozdrawiam.
:)

Awatar użytkownika
Majka
Posty: 34
Rejestracja: 18 mar 2017, 11:11
Lokalizacja: Podkarpacie

Re: Zaklęta w mieczu(koniec I rozdziału)

#3 Post autor: Majka » 28 maja 2017, 18:41

Zawsze spokojny i niezwykle inteligentny, był dumą swych rodziców. W przeciwieństwie do swego brata, nie sprawiał żadnych problemów.
"swych", "swego" - powtórzenie zbyt blisko siebie
Ich skrzydła rozpostarte w około rotundy stykały się swoimi końcami.
Wokoło albo wkoło - jednak na pewno razem.
– Halo Aquś, słyszysz mnie?! – Żywiołowo wołał chłopiec .
W tym przypadku po pauzie komentarz narratora winien zaczynać się z małej litery.
– Słucham cie braciszku, czego ode mnie chcesz? – Spokojnie odparł Aqua
Tutaj podobnie - "spokojnie" z małej litery. I w słowie "cię" brakuje ogonka przy "e".
– Dzisiaj jest wspaniały dzień na przygodę! Pomyślałem, że może wybrałbyś się ze mną poza miasto! – Zamiast wpatrywać się w te atramentowe znaczki, to musi być strasznie nudne!
Tutaj zapis trochę zaburza logikę.
"Zamiast wpatrywać się w te atramentowe znaczki" powinno być dołączone do zdania poprzedniego, po przecinku. Natomiast "to musi być strasznie nudne!" winno być ujęte w osobne zdanie. Wtedy przekaz stanie się czytelny.Spójrz!
– Dzisiaj jest wspaniały dzień na przygodę! Pomyślałem, że może wybrałbyś się ze mną poza miasto, zamiast wpatrywać się w te atramentowe znaczki. To musi być strasznie nudne!
Skoro lubisz tak przygody na pewno by ci się to spodobało.
Po "przygody" potrzebny przecinek.
– Nie możecie stwierdzić, że coś się wam nie podoba jeżeli tego nie spróbujecie.
Przed "jeżeli" konieczny przecinek.
– Takie przygody nie są dla mnie… – Równocześnie odpowiedzieli bracia
– W końcu się w czymś zgadzacie – Odparła z uśmiechem
W obu wypowiedziach po pauzach należy zacząć komentarz narratora z małej litery. A po "bracia" i "uśmiechem" brak kropek, kończących zdania.
Ponieważ Aqua przerobił już wszystkie zaplanowane lekcje, mógł dla rozrywki zająć się beletrystką.
Literówka - brakuje "y" w słowie "beletrystyką".
– Co mnie to obchodzi czy będą o mnie pamiętać czy nie jak już mnie nie będzie! Jeżeli mają o mnie pamiętali (?) to niech wybudują mi pomniki, namalują obrazy, śpiewają pieśni!
W pierwszym zdaniu brakuje przecinka po "pamiętać" i przed "jak".
W drugim chyba coś nie tak z odmianą czasownika "pamiętać".
Ignis pochłonięty swoimi wynurzeniami nawet nie zauważył że ojciec pojawił się w bibliotece.
W tym zdaniu brakuje dwóch przecinków: po "wynurzeniami" i przed "że".
– I na to zasłużę! Swoimi bohaterskimi czynami a nie wiedzą, która jest do niczego nie przydatna.
Przymiotnik "przydatna" na pewno powinien być napisany razem z "nie" - nieprzydatna.
W swoich marzeniach pokonał nie jednego smoka, uratował kilka wiosek prze najazdami przeróżnych monstrów , odnajdywał skarby i przemierzał krainy.
Tutaj podobnie jak wyżej - "niejednego" razem.

Pod względem treści nawet to dość ciekawe. Jednak efekt psują błędy. Większość ich wynika chyba z nieznajomości zasad interpunkcji, a także reguł rządzących zapisem dialogów. Sporo jednak jest takich, które wynikają z wrzucenia tekstu byle jak, bez sprawdzenia. Stąd pewnie te pogubione kropki na końcach zdań, literówki, czy ogonki przy literach.
Taki zapis świadczy o lekceważącym stosunku autora do czytelnika. Zamiast oceniać przebieg fabuły, konstrukcję formy, barwność postaci, czytelnik wkurza się byle jakim zapisem i przez te błędy zapomina, o czym właściwie czyta. To nie jest dla autora korzystne. Nawet najlepszy tekst można w ten sposób skaszanić i w efekcie taki czytelnik zacznie omijać takie męczące teksty niedbałego autora.
Myślę, że pomysł na powieść fantasy masz niezły. Gdybyś tylko trochę popracował nad stroną techniczną, to z pewnością podniesie Twoją powieść o kilka poziomów wyżej, czego Ci serdecznie życzę.
Pozdrawiam serdecznie.
"Jeżeli zwariowałem, nie mam nic przeciwko temu"...
Saul Bellow "Herzog".

Awatar użytkownika
Toyer
Posty: 242
Rejestracja: 29 kwie 2012, 17:44

Re: Zaklęta w mieczu(koniec I rozdziału)

#4 Post autor: Toyer » 01 cze 2017, 11:07

Dzięki za poświęcony czas. Nie należę do osób zbyt starannych i uważnych. Moja korekta błędów polega głównie na poprawieniu tego co podkreśla program. Będę musiał nauczyć się zasad interpunkcji. Myślę, że te wielkie litery po myślnikach aż tak nie przeszkadzają w czytaniu ale postaram się zapamiętać tą regułę. Co do literówek to zdarzają się one nawet już w wydrukowanych książkach. Pracuję teraz nad drugą powieścią fantasy. Mam nadzieję, że uda mi się uniknąć tych samych błędów:)

ODPOWIEDZ

Wróć do „CIĄG DALSZY NASTĄPI”