Brat Ignisa, Aqua różnił się od niego pod każdym względem. Z wyglądu i charakteru przypominał matkę. Nosił krótkie lekko kręcone złote włosy i posiadał zielone oczy. Jego twarz nie wyrażała żadnych emocji. Zawsze spokojny i niezwykle inteligentny, był dumą swych rodziców. W przeciwieństwie do swego brata, nie sprawiał żadnych problemów. Większość czasu spędzał w pałacowej bibliotece. Bardzo lubił kwiaty, od czasu do czasu odwiedzał królewskie ogrody. Jednak jego prawdziwą miłością były książki, z którymi prawie się nie rozstawał.
Tego dnia jak zwykle przebywał w bibliotece. Była to ogromna komnata na planie koła , zapełniona wzdłuż ścian eliptycznymi regałami na których można było znaleźć przeróżne księgi. Sklepienie budynku wieńczyła rozeta przedstawiająca dwa feniksy. Białego z czerwonym dziobem, oraz odwrotnie „farbowanego” drugiego ptaka. Ich skrzydła rozpostarte w około rotundy stykały się swoimi końcami. Podobnie jak dzioby. Feniksy takie znajdowały się na herbach dwóch królestw. Biały symbol rodu króla, natomiast czerwony krainy z której pochodziła królowa. W przestrzeniach między regałami znajdowały się duże kolorowe witraże o kompozycji takiej jak malowidło na suficie. Na środku sali umieszczona była fontanna, również z motywem ognistego ptaka. Skrzydła stanowiły obudowę basenu, woda natomiast wypływała z dziobu skierowanego ku górze. Wokół umieszczono bogato zdobione, wygodne fotele, na przemian czerwone i białe, skierowane tak aby podczas czytania za plecami można było słyszeć cichy, uspakajający szum wody.
Aqua zanurzony w świecie powieści: „Serce ognistego smoka”, łakomie pochłaniał kolejne strony. Towarzyszyła mu matka, która też podzielała jego zamiłowanie do książki. W trakcie czytania poczuł, że jego ciało zostało wprawione w wibracje, które coraz bardziej się nasilały. Słyszał też odległy głos, ale nie potrafił zrozumieć słow. Dopiero po kilku minutach zorientował się, że jest szarpany. Wybudzony z transu, powoli podniósł głowę z nad książki i spojrzał przed siebie. Naprzeciw niego stanął jego brat Ignis, machający mu przed twarzą rękami.
– Halo Aquś, słyszysz mnie?! – Żywiołowo wołał chłopiec . – Chyba w końcu mnie zauważyłeś…
– Słucham cie braciszku, czego ode mnie chcesz? – Spokojnie odparł Aqua
– Dzisiaj jest wspaniały dzień na przygodę! Pomyślałem, że może wybrałbyś się ze mną poza miasto! – Zamiast wpatrywać się w te atramentowe znaczki, to musi być strasznie nudne!
– Wybacz Igniś, ale pozostanę tutaj. – I to nie są znaczki a litery. – Odpowiedni połączone tworzą słowa, które dalej można przekształcić w zdania. – To nie jest nudne, wręcz przeciwnie. – Czytając można również przeżywać wspaniałe przygody.
– Przeżywać przygody na siedząco? – Przecież to jest bez sensu. – Prawdziwe przygody czekają poza murami pałacu! – Chodź ze mną uwierz mi, będzie fajnie!
– Kolejny raz muszę ci odmówić. – A może sam spróbowałbyś coś poczytać? Skoro lubisz tak przygody na pewno by ci się to spodobało. Zapewniam cię, że nigdzie nie przeżyjesz takich przygód jak podczas czytania.
– W ogóle cię nie rozumiem… – To tak jakby, zamiast zjeść ciasteczko patrzeć jak kto inny zjada je za ciebie!
Mitis przysłuchiwała się rozmowie swoich synów, uśmiechając się pod nosem. W końcu odezwała się łagodnym głosem:
– A może tak pójdziecie na kompromis? – Jednego dnia, wybierzecie się na przygodę poza pałac a innego przeżyjecie przygody czytając książkę. – Żaden z was nigdy nie próbował sposobu przeżywania przygód drugiego. – Nie możecie stwierdzić, że coś się wam nie podoba jeżeli tego nie spróbujecie.
Chłopcy spojrzeli na matkę.
– Takie przygody nie są dla mnie… – Równocześnie odpowiedzieli bracia
– W końcu się w czymś zgadzacie – Odparła z uśmiechem
Następnego dnia w bibliotece bracia pochłonięci byli czytaniem. A raczej jeden z nich. Drugi był do tego przymuszany. Ponieważ Aqua przerobił już wszystkie zaplanowane lekcje, mógł dla rozrywki zająć się beletrystką. Mitis nadzorowała buntowniczego syna, który ze znużeniem i mozołem przewracał kolejne strony, demonstracyjnie przy tym ziewając. Ignis z grymasem na twarzy burknął coś pod nosem.
– Masz coś do powiedzenia? – spytała łagodnie matka – To niegrzecznie tak sobie pomrukiwać. – Jej głos działał na ludzi niczym balsam łagodzący każdy gniew, a słowa spływały z melodyjną lekkością. Jednak na jej syna nie miały takiego magicznego wpływu.
– Dlaczego zmuszacie mnie do tej bezsensownej czynności, jaką jest to całe czytanie. Po co mi wiedzieć co działo się niegdyś?! Kto rządził, kim był jakiś staruch , czym się zajmował! Liczy się tylko co jest teraz!. Osoby które znam, a nie jacyś dawno nie żyjący ludzie! Aqua lubi siedzieć i gapić się w te księgi, nawet całymi godzinami, ale dla mnie to jest męczarnia!
– Drogi synu to jest nauka, bez wiedzy człowiek jest pusty w środku. To jest też szacunek do naszych przodków. Chyba nie chciałbyś, żeby nikt o tobie nie pamiętał, gdy przeminą wieki. O księciu albo być może nawet królu. O twoich sukcesach i porażkach.
– Co mnie to obchodzi czy będą o mnie pamiętać czy nie jak już mnie nie będzie! Jeżeli mają o mnie pamiętali to niech wybudują mi pomniki, namalują obrazy, śpiewają pieśni!
Mitis otworzyła usta, jednak w tym momencie ujrzała zbliżającego się męża wraz z czteroletnią córeczką . Uśmiechnęła się do nich delikatnie. Odwzajemnili się jej szczerym uśmiechem. Lilly pomachała mamie. Ignis pochłonięty swoimi wynurzeniami nawet nie zauważył że ojciec pojawił się w bibliotece. Iustus podszedł do rozgniewanego syna, kładąc mu z impetem rękę na ramieniu tak, że młody chłopak lekko podskoczył w miejscu.
– Co tam synu, marzą ci się pieśni i pomniki. – śmiał się król, klepiąc syna po plecach. – Przyjdzie i na to pora, ale najpierw musisz na to zasłużyć.
Wesoła dziewczynka zaczęła biegać wokoło fontanny, śpiewając wymyśloną piosenkę o swoim braciszku.
– I na to zasłużę! Swoimi bohaterskimi czynami a nie wiedzą, która jest do niczego nie przydatna.
– Wiedza to skarb. – odezwała się matka. – Mam nadzieję że kiedyś to zrozumiesz.
– Skalb, skalb, skalb – nuciła wesoła Lilly.
– Po co komu skarb którego nawet nie można dotknąć! – Idę szukać prawdziwych skarbów! – chłopiec zamierzał opuścić bibliotekę, lecz został chwycony przez ojca. – Szukanie skarbu musi poczekać aż poszukiwacz odrobi lekcje. – Wesoło odparł ojciec.
Aqua zamknął głośno księgę tak, że echo potoczyło się po całej sali.– Wstał, podszedł bez słowa do regałów, sięgnął po kolejny tom powieści i wrócił na swoje miejsce zanurzając głowę między stronice.
***
I tak mijały kolejne dni i miesiące. Nauka była dla Ignisa katorgą. Spędzał w bibliotece tylko tyle czasu ile było to konieczne do celów edukacyjnych. Zaraz po lekcjach opuszczał budynek i wyruszał na spotkanie z przygodą. Posiadał bardzo bogatą wyobraźnię. W swoich marzeniach pokonał nie jednego smoka, uratował kilka wiosek prze najazdami przeróżnych monstrów , odnajdywał skarby i przemierzał krainy. Na wyprawy zawsze wyruszał z drewnianym mieczem, tnąc nim niewidzialne potwory. Drugi z braci jak zwykle przesiadywał z księgą w rękach, również przeżywając przygody po swojemu.
Bracia nie mieli ze sobą z zbyt dobrego kontaktu. Ścianą którą stawiał Aqua była dla Ignisa nie do pokonania. Mimo że starał się nawiązać ze swoim bratem więź, mury z książek mu to uniemożliwiały. Jednak nigdy się nie poddawał. Każdego dnia po lekcjach czy to w dni wolne od nauki usiłował zwerbować go do swojej bohaterskiej drużyny. Jednak wszystkie jego próby kończyły się fiaskiem . Z czasem zaczął zabierać ze sobą swoja młodszą siostrę Lilly, lecz nigdy nie przestał starać się powiększyć grona poszukiwaczy przygód o jeszcze jedna osobę.
Niebawem ich życie miało się diametralnie zmienić. Nad królestwo nadciągała ogromna katastrofa, której mieszkańcy kraju nigdy jeszcze nie stawiali czoła. Nikt nawet w najgorszych koszmarach nie śnił o tym co miało się wydarzyć. A wszystko zaczętego się tego jednego feralnego dnia…
cdn
Zaklęta w mieczu(koniec I rozdziału)
Moderatorzy: skaranie boskie, Gorgiasz
- eka
- Moderator
- Posty: 10469
- Rejestracja: 30 mar 2014, 10:59
Re: Zaklęta w mieczu(koniec I rozdziału)
Ciekawie się zapowiada, czyn czy książkowa wiedza uratuje królestwo?
A może bracia połączą siły?
--------
Tekst wymaga korekty, co nie zmienia faktu, że zainteresował.
Pozdrawiam.
A może bracia połączą siły?
--------
Tekst wymaga korekty, co nie zmienia faktu, że zainteresował.
Pozdrawiam.
- Majka
- Posty: 34
- Rejestracja: 18 mar 2017, 11:11
- Lokalizacja: Podkarpacie
Re: Zaklęta w mieczu(koniec I rozdziału)
"swych", "swego" - powtórzenie zbyt blisko siebieZawsze spokojny i niezwykle inteligentny, był dumą swych rodziców. W przeciwieństwie do swego brata, nie sprawiał żadnych problemów.
Wokoło albo wkoło - jednak na pewno razem.Ich skrzydła rozpostarte w około rotundy stykały się swoimi końcami.
W tym przypadku po pauzie komentarz narratora winien zaczynać się z małej litery.– Halo Aquś, słyszysz mnie?! – Żywiołowo wołał chłopiec .
Tutaj podobnie - "spokojnie" z małej litery. I w słowie "cię" brakuje ogonka przy "e".– Słucham cie braciszku, czego ode mnie chcesz? – Spokojnie odparł Aqua
Tutaj zapis trochę zaburza logikę.– Dzisiaj jest wspaniały dzień na przygodę! Pomyślałem, że może wybrałbyś się ze mną poza miasto! – Zamiast wpatrywać się w te atramentowe znaczki, to musi być strasznie nudne!
"Zamiast wpatrywać się w te atramentowe znaczki" powinno być dołączone do zdania poprzedniego, po przecinku. Natomiast "to musi być strasznie nudne!" winno być ujęte w osobne zdanie. Wtedy przekaz stanie się czytelny.Spójrz!
– Dzisiaj jest wspaniały dzień na przygodę! Pomyślałem, że może wybrałbyś się ze mną poza miasto, zamiast wpatrywać się w te atramentowe znaczki. To musi być strasznie nudne!
Po "przygody" potrzebny przecinek.Skoro lubisz tak przygody na pewno by ci się to spodobało.
Przed "jeżeli" konieczny przecinek.– Nie możecie stwierdzić, że coś się wam nie podoba jeżeli tego nie spróbujecie.
W obu wypowiedziach po pauzach należy zacząć komentarz narratora z małej litery. A po "bracia" i "uśmiechem" brak kropek, kończących zdania.– Takie przygody nie są dla mnie… – Równocześnie odpowiedzieli bracia
– W końcu się w czymś zgadzacie – Odparła z uśmiechem
Literówka - brakuje "y" w słowie "beletrystyką".Ponieważ Aqua przerobił już wszystkie zaplanowane lekcje, mógł dla rozrywki zająć się beletrystką.
W pierwszym zdaniu brakuje przecinka po "pamiętać" i przed "jak".– Co mnie to obchodzi czy będą o mnie pamiętać czy nie jak już mnie nie będzie! Jeżeli mają o mnie pamiętali (?) to niech wybudują mi pomniki, namalują obrazy, śpiewają pieśni!
W drugim chyba coś nie tak z odmianą czasownika "pamiętać".
W tym zdaniu brakuje dwóch przecinków: po "wynurzeniami" i przed "że".Ignis pochłonięty swoimi wynurzeniami nawet nie zauważył że ojciec pojawił się w bibliotece.
Przymiotnik "przydatna" na pewno powinien być napisany razem z "nie" - nieprzydatna.– I na to zasłużę! Swoimi bohaterskimi czynami a nie wiedzą, która jest do niczego nie przydatna.
Tutaj podobnie jak wyżej - "niejednego" razem.W swoich marzeniach pokonał nie jednego smoka, uratował kilka wiosek prze najazdami przeróżnych monstrów , odnajdywał skarby i przemierzał krainy.
Pod względem treści nawet to dość ciekawe. Jednak efekt psują błędy. Większość ich wynika chyba z nieznajomości zasad interpunkcji, a także reguł rządzących zapisem dialogów. Sporo jednak jest takich, które wynikają z wrzucenia tekstu byle jak, bez sprawdzenia. Stąd pewnie te pogubione kropki na końcach zdań, literówki, czy ogonki przy literach.
Taki zapis świadczy o lekceważącym stosunku autora do czytelnika. Zamiast oceniać przebieg fabuły, konstrukcję formy, barwność postaci, czytelnik wkurza się byle jakim zapisem i przez te błędy zapomina, o czym właściwie czyta. To nie jest dla autora korzystne. Nawet najlepszy tekst można w ten sposób skaszanić i w efekcie taki czytelnik zacznie omijać takie męczące teksty niedbałego autora.
Myślę, że pomysł na powieść fantasy masz niezły. Gdybyś tylko trochę popracował nad stroną techniczną, to z pewnością podniesie Twoją powieść o kilka poziomów wyżej, czego Ci serdecznie życzę.
Pozdrawiam serdecznie.
"Jeżeli zwariowałem, nie mam nic przeciwko temu"...
Saul Bellow "Herzog".
Saul Bellow "Herzog".
- Toyer
- Posty: 242
- Rejestracja: 29 kwie 2012, 17:44
Re: Zaklęta w mieczu(koniec I rozdziału)
Dzięki za poświęcony czas. Nie należę do osób zbyt starannych i uważnych. Moja korekta błędów polega głównie na poprawieniu tego co podkreśla program. Będę musiał nauczyć się zasad interpunkcji. Myślę, że te wielkie litery po myślnikach aż tak nie przeszkadzają w czytaniu ale postaram się zapamiętać tą regułę. Co do literówek to zdarzają się one nawet już w wydrukowanych książkach. Pracuję teraz nad drugą powieścią fantasy. Mam nadzieję, że uda mi się uniknąć tych samych błędów:)