egzema cz3

Dłuższe utwory prozatorskie publikowane w odcinkach

Moderatorzy: skaranie boskie, Gorgiasz

ODPOWIEDZ
Wiadomość
Autor
Awatar użytkownika
4hc
Posty: 612
Rejestracja: 18 lut 2017, 14:19
Płeć:

egzema cz3

#1 Post autor: 4hc » 18 cze 2017, 17:48

-dziękuję, naprawdę strasznie panom dziękuję. - tego się nie spodziewali, totalny spokój, nie to żeby byli zawiedzeni, ale. ..
-jeśli ustalimy cokolwiek lub stan pani syna ulegnie zmianie
-chcę go zobaczyć.
-teraz to niemożliwe, jak tylko się ustabilizuje, zabiegi będą trwały co najmniej trzy dni, wtedy, dopiero wtedy, ale pan Albert von Hebe wykupił pani lot do kliniki
-kto?
-on go znalazł, bardzo się przejął. jutro o 15 przyjadę po panią
-czy. czy mogę zdjęcie?
-nie powin-dyskretne kopnięcie w zelówkę-oczywiście proszę pani. do widzenia.

Nie odpowiedziała, na scenę z krzaków patrzyła grupa dzieci, teraz partyzantów. Najstarszy podniósł dłoń i wystawił dwa palce, bez słowa i szelestu dwójka chłopców w wieku przedszkolnym pobiegła za mężczyznami, którzy szybko mijając cuchnącą bramę, docierali do zakrętu.
Kobieta stała ze zdjęciem syna w dłoni, w końcu, po paru minutach podniosła siatkę z kartoflami i automatycznym, sztucznym krokiem ruszyła w stronę narożnej klatki, tej obok przesmyku na skwer. Nagle zachwiała się, fotografia wyśliznęła się z palców i płynnym ruchem wylądowała pod ścianą. Uklękła przy niej i z wrzaskiem rozrywanym szlochem -NIEE! -zaczęła uderzać głową o szorstki tynk, krople krwi i łez skapywały na zmasakrowaną twarz na zdjęciu. Upadła.
Dzieci patrzą, palec w górę. Dzieci patrzą, jedno pobiegło z płaczem do matki, ona wezwie karetkę, zanim przyjedzie ambulans ona przybiegnie, sąsiadki i sąsiedzi i przechodnie. Dzieci patrzą.
moje zdanie to moje zdanie

nie lubię poezji - lubię placki

Awatar użytkownika
eka
Moderator
Posty: 10469
Rejestracja: 30 mar 2014, 10:59

Re: egzema cz3

#2 Post autor: eka » 19 cze 2017, 20:33

Rozdźwięk między tym co chciała i mogła przyjąć do wiadomości matka, jej świadome oczekiwanie, a tym - czym została potraktowana - zdjęciem zmasakrowanego syna.
4hc pisze:Nagle zachwiała się, fotografia wyśliznęła się z palców i płynnym ruchem wylądowała pod ścianą. Uklękła przy niej i z wrzaskiem rozrywanym szlochem -NIEE! -zaczęła uderzać głową o szorstki tynk, krople krwi i łez skapywały na zmasakrowaną twarz na zdjęciu.
Rozpacz matki i podświadoma chęć upodobnienia się do cierpienia syna.

------------------------
O korekcie nietypowego zapisu zmilczę, bo już wyjaśniłeś przyczyny.

ODPOWIEDZ

Wróć do „CIĄG DALSZY NASTĄPI”