Lilila z Ondegii przypadki - Historya pierwsza - piwna

Dłuższe utwory prozatorskie publikowane w odcinkach

Moderatorzy: skaranie boskie, Gorgiasz

ODPOWIEDZ
Wiadomość
Autor
SzalonaJulka
Posty: 64
Rejestracja: 13 lis 2011, 20:16

Lilila z Ondegii przypadki - Historya pierwsza - piwna

#1 Post autor: SzalonaJulka » 21 kwie 2012, 15:11

Lilila z Ondegii przypadki

Historya pierwsza - piwna


Lilil z Ondegii, człek w sile wieku rycerskiego stanu, był mężczyzną postawnym i przystojnym. Jego wielkie czarne wąsiska przyciągały uwagę już to młodszych, już to i starszych białogłów. Maniery zaś posiadał takie, że uwaga niewiast owych na długo pozostawała zajętą. Nade wszystko zaś był mężem mądrym i roztropnym.

Zaraz też, gdy doszła go wieść o pojawieniu się smoka pustoszącego okolicę, usiadł na ławie i łeb w zadumie podrapał.
- Wielem w życiu przeżył, ale spotkania ze smokiem jeszcze nigdy. Miarkuję więc, że i tym razem mógłbym owego spotkania nie przeżyć. Niechaj więc młodsi parają się walką z ową bestyą. Ja tak jeno wspomóc ich mogę, że za powodzenie onej misyi toast wzniosę.
Aby też nikt nie posądził go o opieszałość w walce ze smokiem, pił noc całą, aż do pierwszych kurów.

A gdy one już, już zapiać miały, wstał Lilil od stołu i tuląc do piersi ciężki kufel piwem napełnion, postanowił udać się na spoczynek. Krokiem dumnym, acz nieco chwiejnym, ruszył przez podwórzec, prawie że prostą drogę do komnaty sypialnej obierając.
Zatrzymał się tylko raz, aby ulgę pęcherzowi swemu przynieść. Podbiegł też zaraz do niego burek gospodarski, a obwąchiwać, a obszczekiwać, jak kogo obcego począł. Rozeźlony Lilil machnął kuflem, by psisko odgonić i dość niefortunnie musiał trafić, bo zwierzak zaskowyczał jeno i umilkł.
Rycerz nasz zaś, nie bardzo zdarzeniem przejęt, dowlókł się do komnaty swojej i utrudzon wielce padł na łoże.

I spał Lilil, gdy pierwsze kury piać przestały, i gdy drugie już zamilkły. Nie obudziło go poranne, ciche krzątanie służby, a promienie słońca jasnego, co do komnaty się wdarły, tyle zdziałały, że jęknął pan ów i nakrył zmęczone oblicze poduchą.
Dopiero okrutny wrzask i rwetes, który z nagła się rozległ, zmusił rycerza do podejścia do okna.
Słowa: „A ścichnijcież, psubraty zatracone!” zamarły mu na ustach, gdy oczom jego zbolałym i przekrwionym ukazało się ścierwo smoka ogromnego, rozciągnięte przez cały podwórzec – od wychodka, aż na drogę...
Ostatnio zmieniony 22 kwie 2012, 21:14 przez SzalonaJulka, łącznie zmieniany 1 raz.

Awatar użytkownika
Miladora
Posty: 5496
Rejestracja: 01 lis 2011, 18:20
Lokalizacja: Kraków
Płeć:

Re: Lilila z Ondegii przypadki - Historya pierwsza - piwna

#2 Post autor: Miladora » 21 kwie 2012, 17:51

No, Lilil przetrwał próbę czasu, bo musiałam się do onego rycerza znowu uśmiechnąć. :D

A przy okazji znalazłam trzy przecinki do uzupełnienia. Widać smok zdążył zeżreć. ;)
Ale najpierw to:
- Ja tak jeno wspomóc ich mogę, że za powodzenie ich misyi toast wzniosę. - może "onej misji"?
- Krokiem dumnym, acz nieco chwiejnym(,) ruszył przez podwórzec
- I spał Lilil, gdy pierwsze kury piać przestały(,) i gdy drugie już zamilkły.
- Słowa: „A ścichnijcież(,) psubraty zatracone!”

Lubię tego drania. :)
Tylko daj, Szalonka, pod spodem "cdn", żeby wiadomo było, że są jeszcze następne części.

Zdrowie Lilila :beer:
Za to, że tak udatnie tym kuflem machnął.
Zawsze tkwi we mnie coś,
co nie przestaje się uśmiechać.

(Romain Gary - Obietnica poranka)

MARCEPAN
Posty: 211
Rejestracja: 20 mar 2012, 19:26
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Re: Lilila z Ondegii przypadki - Historya pierwsza - piwna

#3 Post autor: MARCEPAN » 22 kwie 2012, 6:26

SzalonaJulka pisze:A gdy one już, już zapiać miały, wstał Lilil od stołu i tuląc do piersi ciężki kufel piwem napełnion, postanowił udać się na spoczynek.
- Myślę, że jak on ten kufel napełnion, to raczej po to, by go wypić, a nie udać się na spoczynek :)
SzalonaJulka pisze:bestyą.
- chyba bestyją? Nie wiem, sprawdź to.

Wesołe :) Ja bałbym się używać staropolskiego, to niełatwe zadanie i trzeba naprawdę znać się na rzeczy, ale obraz polskiego sarmaty - pijaka i mającego w poważaniu rzeczywistość, obszczymura, przedstawiłaś bardzo dobrze :)
Optymista twierdzi, że żyjemy w najdoskonalszym ze światów. Pesymista obawia się, że to może być prawda.

http://www.krristoff.com/ - zapraszam na stronę fotograficzną kuzyna.

SzalonaJulka
Posty: 64
Rejestracja: 13 lis 2011, 20:16

Re: Lilila z Ondegii przypadki - Historya pierwsza - piwna

#4 Post autor: SzalonaJulka » 22 kwie 2012, 21:20

Miluś, już poprawiałam, ciesze się, że Lilil nadal śmieszy :)

MARCEPAN, nie pretenduję do używania staropolszczyzny, wymyśliłam sobie taką stylizację na podstawie kilku lektur - stąd "bestya" przez y jak w tłumaczeniach Boya. Podobnie Lilil więcej ma wspólnego z powieścią sowizdrzalską w świecie fantasy, niż z sarmatyzmem. Ale najważniejsze, że budzi sympatię :)

Awatar użytkownika
Miladora
Posty: 5496
Rejestracja: 01 lis 2011, 18:20
Lokalizacja: Kraków
Płeć:

Re: Lilila z Ondegii przypadki - Historya pierwsza - piwna

#5 Post autor: Miladora » 22 kwie 2012, 23:50

MARCEPAN pisze:Myślę, że jak on ten kufel napełnion, to raczej po to, by go wypić, a nie udać się na spoczynek
A skąd, Marcyś. Ten łobuz Lilil nawet na spoczynek z kuflem się udawał, by go kole łoża postawić, a mieć co w nocy łyknąć. :tan: Zupełnie jak ja, tylko zamiast piwa kubek z herbatą biorę. ;)

Szalonka, lepiej zacznij pisać kolejne części. :beer:
Zawsze tkwi we mnie coś,
co nie przestaje się uśmiechać.

(Romain Gary - Obietnica poranka)

MARCEPAN
Posty: 211
Rejestracja: 20 mar 2012, 19:26
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Re: Lilila z Ondegii przypadki - Historya pierwsza - piwna

#6 Post autor: MARCEPAN » 23 kwie 2012, 6:44

SzalonaJulka pisze:MARCEPAN, nie pretenduję do używania staropolszczyzny, wymyśliłam sobie taką stylizację na podstawie kilku lektur - stąd "bestya" przez y jak w tłumaczeniach Boya. Podobnie Lilil więcej ma wspólnego z powieścią sowizdrzalską w świecie fantasy, niż z sarmatyzmem. Ale najważniejsze, że budzi sympatię :)
- no właśnie dlatego napisałem "chyba", ale i tak z sarmatą mi się kojarzy. :)
Miladora pisze:A skąd, Marcyś. Ten łobuz Lilil nawet na spoczynek z kuflem się udawał, by go kole łoża postawić, a mieć co w nocy łyknąć
- no tak, łeb w nocy boli, więc lekarstwo niezbędne jest :)
Optymista twierdzi, że żyjemy w najdoskonalszym ze światów. Pesymista obawia się, że to może być prawda.

http://www.krristoff.com/ - zapraszam na stronę fotograficzną kuzyna.

ODPOWIEDZ

Wróć do „CIĄG DALSZY NASTĄPI”