Kultura dobra na wszystko
Moderatorzy: skaranie boskie, Gorgiasz
-
- Posty: 398
- Rejestracja: 08 lis 2011, 15:28
- Kontakt:
Kultura dobra na wszystko
Kultura dobra na wszystko
Niepewnie balansując na krawędzi zwiewnego kontaktu z rzeczywistością, zmierzał po rozchwianej paraboli w niedookreślonym kierunku. Żaglami rąk usilnie próbował uchwycić oparcie powietrza. Jego kadłub to wznosił się, to opadał, pochylał i prostował, ciężko walcząc z tornadem spokojnego letniego dnia i wzburzonymi falami równego chodnika. Uśrednienie trajektorii ruchu w dużym przybliżeniu wskazywało na budynek piekarni. Tam właśnie skierowane były lornety jego oczu i to według ich namiaru dokonywał ciągłych korekt azymutu. Zwolniłem i przepuściłem, wszak nadpływający z prawej ma pierwszeństwo. Zbliżył się niebezpiecznie do zwalistej ściany piekarni. Rozpaczliwym rzutem prawej ręki zacumował pętlą dłoni na stalowej poręczy. Nie wyhamowując rozpędu, wpłynął na schody wejściowe, kreśląc łuk na napiętej cumie. Poszło mu to wyjątkowo sprawnie jak na tak trudne warunki żeglugi.
Już sięgał drugą dłonią do klamki drzwi, gdy te nagle otworzyły się i niepewnie stanęła w nich kobieta objuczona siatkami. Oczy żeglarza zakreśliły elipsę od jej stóp aż po głowę i z powrotem. Mrużąc je, z wysiłkiem dokonał oceny sytuacji, po czym wycofał się po tej samej łukowej trajektorii. Nie puszczając poręczy, pochylił się w ukłonie i zamaszystym gestem drugiej ręki dał kobiecie wolną drogę. Ta ostrożnie zeszła po schodach, po czym pośpiesznie się oddaliła. Powoli wyprostował tułów i podniósł głowę. Dopiero teraz mnie zauważył, uśmiechnął się szeroko, czarno-bezzębnie, beknął i z głębi trzewi zionął mi prosto w twarz:
– Jakultura tokultura... kurwamać! Nonie...
Niepewnie balansując na krawędzi zwiewnego kontaktu z rzeczywistością, zmierzał po rozchwianej paraboli w niedookreślonym kierunku. Żaglami rąk usilnie próbował uchwycić oparcie powietrza. Jego kadłub to wznosił się, to opadał, pochylał i prostował, ciężko walcząc z tornadem spokojnego letniego dnia i wzburzonymi falami równego chodnika. Uśrednienie trajektorii ruchu w dużym przybliżeniu wskazywało na budynek piekarni. Tam właśnie skierowane były lornety jego oczu i to według ich namiaru dokonywał ciągłych korekt azymutu. Zwolniłem i przepuściłem, wszak nadpływający z prawej ma pierwszeństwo. Zbliżył się niebezpiecznie do zwalistej ściany piekarni. Rozpaczliwym rzutem prawej ręki zacumował pętlą dłoni na stalowej poręczy. Nie wyhamowując rozpędu, wpłynął na schody wejściowe, kreśląc łuk na napiętej cumie. Poszło mu to wyjątkowo sprawnie jak na tak trudne warunki żeglugi.
Już sięgał drugą dłonią do klamki drzwi, gdy te nagle otworzyły się i niepewnie stanęła w nich kobieta objuczona siatkami. Oczy żeglarza zakreśliły elipsę od jej stóp aż po głowę i z powrotem. Mrużąc je, z wysiłkiem dokonał oceny sytuacji, po czym wycofał się po tej samej łukowej trajektorii. Nie puszczając poręczy, pochylił się w ukłonie i zamaszystym gestem drugiej ręki dał kobiecie wolną drogę. Ta ostrożnie zeszła po schodach, po czym pośpiesznie się oddaliła. Powoli wyprostował tułów i podniósł głowę. Dopiero teraz mnie zauważył, uśmiechnął się szeroko, czarno-bezzębnie, beknął i z głębi trzewi zionął mi prosto w twarz:
– Jakultura tokultura... kurwamać! Nonie...
Ostatnio zmieniony 04 kwie 2013, 20:45 przez Bonifacio Sieczepia, łącznie zmieniany 2 razy.
Andrzej Bonifacy Fudali
- Miladora
- Posty: 5496
- Rejestracja: 01 lis 2011, 18:20
- Lokalizacja: Kraków
- Płeć:
Re: Kultura dobra na wszystko
Nieźle opisany stan rozchwianej równowagi, Boni. 
Aha:
- zacumował pętlą dłoni do stalowej poręczy. - cumuje się "przy", a cumę zarzuca się "na". Dlatego dałabym "zacumował pętlą dłoni na stalowej poręczy".
- zionął mi prosto w twarz(:)
– Jakultura tokultura... kurwamać! Nonie...
Faktycznie, czasem zdarza się takim pijaczków okazywać uprzedzającą grzeczność czy nawet kurtuazję.
Dobrego

Aha:
- zacumował pętlą dłoni do stalowej poręczy. - cumuje się "przy", a cumę zarzuca się "na". Dlatego dałabym "zacumował pętlą dłoni na stalowej poręczy".
- zionął mi prosto w twarz(:)
– Jakultura tokultura... kurwamać! Nonie...
Faktycznie, czasem zdarza się takim pijaczków okazywać uprzedzającą grzeczność czy nawet kurtuazję.
Dobrego

Zawsze tkwi we mnie coś,
co nie przestaje się uśmiechać.
(Romain Gary - Obietnica poranka)
co nie przestaje się uśmiechać.
(Romain Gary - Obietnica poranka)
-
- Posty: 398
- Rejestracja: 08 lis 2011, 15:28
- Kontakt:
Re: Kultura dobra na wszystko
Miła Milu, dziękuję za uwagi. Poprawiam co należy.
Ps.
To zapis autentycznego zdarzenia sprzed kilkunastu lat, które tak mocno utkwiło mi w pamięci, że w 2007 roku zapisałem je w takiej postaci, a teraz odkopałem.
Pozdrówki wszelakie pozytywne.
Ps.
To zapis autentycznego zdarzenia sprzed kilkunastu lat, które tak mocno utkwiło mi w pamięci, że w 2007 roku zapisałem je w takiej postaci, a teraz odkopałem.
Pozdrówki wszelakie pozytywne.
Andrzej Bonifacy Fudali
- Ewa Włodek
- Posty: 5107
- Rejestracja: 03 lis 2011, 15:59
Re: Kultura dobra na wszystko
oj, coraz rzadziej się widuje osoby trzeźwe jak prosięta, wypuszczające wychodzących! Zwykle taranują tychże i jeszcze mają pretensje, że im śmieli stanąć na drodze! A ten Twój bohater - musiał być "starego chowu", kiedy to jeszcze uczono, że najpierw trzeba wypuścić wychodzących, choćby po to, żeby - spokojnie wychodząc - mieli szanse zrobić miejsce wchodzącym...
Ech, gdzie ta kindersztuba...
bardzo mi "spasowało". Jerszcze nie tak dawno kilka razy dziennie widywałam takich "żeglarzy" i byli o niebo bardziej kultutalni od "przyszłości narodu", gęsto się pętającej wokół liceum, jakie mam o "rzut beretem" od siebie...
pozdróweczki liczne...
Ewa
Ech, gdzie ta kindersztuba...

bardzo mi "spasowało". Jerszcze nie tak dawno kilka razy dziennie widywałam takich "żeglarzy" i byli o niebo bardziej kultutalni od "przyszłości narodu", gęsto się pętającej wokół liceum, jakie mam o "rzut beretem" od siebie...
pozdróweczki liczne...
Ewa
-
- Posty: 398
- Rejestracja: 08 lis 2011, 15:28
- Kontakt:
Re: Kultura dobra na wszystko
Ewo, opisujesz inną klasę ludzi niż Mila, tacy też istnieją.
Cieszy mnie, że ich także udało mi się pomieścić w opowiadanku.

Cieszy mnie, że ich także udało mi się pomieścić w opowiadanku.

Andrzej Bonifacy Fudali
- Patka
- Posty: 4597
- Rejestracja: 25 maja 2012, 13:33
- Lokalizacja: Toruń
- Płeć:
- Kontakt:
Re: Kultura dobra na wszystko
Nawet, nawet. Za drugim razem czytało mi się lepiej niż za pierwszym. A rzadko czytam jakiś tekst dwa razy, to też jest więc plusem dla miniaturki. Błędów się nie dopatrzyłam, co najwyżej można polecić: "a ja bym napisał/a to tak...".
W pierwszym zdaniu uderzyła mnie duża ilość określeń i od razu zapaliła mi się czerwona lampka: oho, będzie kwieciście! Na szczęście się pomyliłam, tzn tekst się czyta lekko.
A co do pijaków, to czasem mam wrażenie, że są bardziej kulturalni niż trzeźwi ludzie...
"się" nie powinno występować na końcu zdania (chyba że mamy do czynienia z krótką wypowiedzią, typu: "Uśmiechnął się.") Można sobie o tym przeczytać tutaj np.: http://www.lpj.pl/index.php?op=35&id=9 "się" na końcu jest bodajże kalką z rosyjskiego. Inna sprawa - jak to brzmi?Bonifacio Sieczepia pisze: Ta ostrożnie zeszła po schodach, po czym pośpiesznie oddaliła się.
W pierwszym zdaniu uderzyła mnie duża ilość określeń i od razu zapaliła mi się czerwona lampka: oho, będzie kwieciście! Na szczęście się pomyliłam, tzn tekst się czyta lekko.
A co do pijaków, to czasem mam wrażenie, że są bardziej kulturalni niż trzeźwi ludzie...
-
- Posty: 398
- Rejestracja: 08 lis 2011, 15:28
- Kontakt:
Re: Kultura dobra na wszystko
Patko, dziękuję za komentarz, zwłaszcza uwagi o "się". Przyznaję się do lekkich wschodnich naleciałości. Poprawiam co niedoskonałe.
Twój wpis sprawił mi dużą frajdę - tylko jedna uwaga, a jam zaledwie elektryk, żaden polonista.
Twój wpis sprawił mi dużą frajdę - tylko jedna uwaga, a jam zaledwie elektryk, żaden polonista.
Andrzej Bonifacy Fudali
- skaranie boskie
- Administrator
- Posty: 13037
- Rejestracja: 29 paź 2011, 0:50
- Lokalizacja: wieś
Re: Kultura dobra na wszystko
Elektryka prąd nie tyka, czemu więc miałyby tykać uwagi odnośnie tekstu?Bonifacio Sieczepia pisze:a jam zaledwie elektryk
Mam nadzieję, że nie masz kompleksu elektryka, Bonifacio. To poważna choroba powstała w latach osiemdziesiątych ub. wieku. Gówniarze nią obciążenie uparcie twierdzili, że nie muszą się uczyć, skoro w naszym kraju niedouczony elektryk to materiał wyjściowy na prezydenta i noblistę.
Opowiadanko super.
Wspaniale ująłeś żeglarza w ruchu, zupełnie, jakbyś namalował obraz.
Jestem pod wrażeniem i natychmiast wychylę kolejkę za żeglarzy.



Kloszard to nie zawód...
To pasja, styl życia, realizacja marzeń z dzieciństwa.
_____________________________________________________________________________
E-mail
skaranieboskie@osme-pietro.pl
To pasja, styl życia, realizacja marzeń z dzieciństwa.
_____________________________________________________________________________
skaranieboskie@osme-pietro.pl