Piszác: palacz dodasz tytoniu, opium, fajki wodnej, odpadów drewnianych i sto innych.
I nawet SJP mnie nie przekona, ze sam palacz wystarczy.

Moderatorzy: skaranie boskie, Gorgiasz
Jeśli jednak ów czytelnik, poświęciwszy twojemu utworowi czas i rozmyślania, prosi Cię o wyjaśnienie, z grzeczności - mogłabyś uczynić zadość jego zapytaniom.Patka pisze:Interpretacje zostawiam czytelnikom
Mylisz się.karolek pisze:Mam wrażenie, że sama masz problemy z koncepcją na ten tekst - dlatego nie chcesz dokładnie określić co i skąd.
Na to jednak nie odpowiem, to zależy od czytelnika. Specjalnie jest takie zakończenie, niedopowiedziane.karolek pisze:Nie do końca zrozumiałem co się stało - czy kobieta po ciężkim porodzie, po tym jak nazwała swoje dzieci, zmarła czy tylko zasłabła?
Pisząc tekst, bardziej myślałam o dzieciach - podkreślę: wyjątkowych, choć pewnie z racji krótkości tekstu nie jest to dobrze widoczne - niż o matce. Matka była im potrzebna, by zaistnieć (cóż, nie mieli takiej mocy, by się stworzyć z niczego).karolek pisze: Czy chciałaś podkreślić, że poród/wychowanie dzieci to często niesamowicie wyniszczający i dramatyczny "proces", a kobiety płacą za niego wysoką cenę - za wysoką.
O ojcu nic nie ma, bo zwyczajnie w świecie o nim zapomniałam. Nie myślałam. Nie czułam, że jest potrzebny. Nawet nie pomyślałam, że ktoś może pomyśleć, że tekst jest o samotnym macierzyństwie.karolek pisze:A może chodziło Ci o samotne macierzyństwo, wtedy jest bardzo ciężko - nigdzie nie ma nic o ojcu dziecka.
Mysle, ze dla matki samo "wydanie" dzieci na swiat jest juz tak gigantycznym wysilkiem, a zarazem najpiekniejszym momentem w zyciu, ze nadawanie imion przy tym to pikus. Po co komu imiona? Matce? Ona wie najlepiej, które jest które. Wykonala swoje zadanie - nastepne, jeszcze trudniejsze, przed niá.Patka pisze:Ale masz rację - poród jest wyniszczający i na pewno matkę wyniszczył, przez co później tak ciężkie było dla niej nadawanie imion.
Bo nie jest. Szczerze mówiác, nawet nie zauwazylam braku ojca. No i wlasnie - przyszlo mi do glowy, ze wlasciwie mozemy przyjác (znajác Pacie i jej specyficzne poczucie humoru), ze mamy do czynienia z niepokalanym poczeciem...Patka pisze:Nawet nie pomyślałam, że ktoś może pomyśleć, że tekst jest o samotnym macierzyństwie.
Też nie zauważyłam, dopóki karolek o nim nie wspomniał. ;)411 pisze:Szczerze mówiác, nawet nie zauwazylam braku ojca
O, super. :)411 pisze:Ide wstawic nastepnego Jakima.