No i wywołała do tablicy.411 pisze:na Ciebie (i skaranka) zawsze mozna liczyc.

A ja dopiero dziś przeczytałem.
Z zainteresowaniem.
Podobnie, jak Marcepanowi i mnie ten nos wydał się trochę przesadzony. Rzadko się zdarza, żeby człowiek ze złamanym nosem nie dostał, co najmniej, krwotoku, jeżeli w ogóle nie utracił przytomności. Tu opisujesz nos wgnieciony w czaszkę i kostki lodu, jako antidotum...
Czasami przez nadmiar "wrażeń" można stracić wiarygodność i to chyba Ci się tu przytrafiło. Chyba warto wymyślić coś innego, jakiś odbity narząd wewnętrzny może.
Reszta bez zarzutu.
Trochę zakrawa na horror, ale przecież to norma... I tak dobrze, że nie za słoną zupę.


