Majaki i sny wolarza
Moderatorzy: skaranie boskie, Gorgiasz
-
- Posty: 560
- Rejestracja: 01 lis 2011, 14:55
Majaki i sny wolarza
Zaprzągł woły do jarzma, doczepił koleśnicę z pługiem, przeżegnał się prawą, splunął w lewą i mruknął hee, he. Rżysko miał zaorać w skład, więc dociągnąwszy skibę na drugi koniec, zawracał uwrociem w prawo. Bydlęta umiały wykonywać ten manewr, poprawnie reagowały na zawołanie heciaa. Chodzili więc zgodnie i bez pośpiechu - para wołów przodem i Wojciech za pługiem. Skiba się kładła za skibą, słychać było tylko brzęczenie sennych much, chropawe kroki wolich racic i beznamiętne nawoływanie wolarza hee, he oraz heciaa.
Trudno dociec, o czym myślały nawykłe do pracy woły i czy im się w ogóle chciało o czymś myśleć. Za to Wojciech lubił puszczać wodze fantazji. Jego myśli odbiegały od rżyska, wołowni i czworaków, przekraczały próg karczmy, zanurzały się w ścieżki i bezdroża włościańskich lasów. Niekiedy unosiły się ponad rżyskiem, ponad dworskimi i chłopskimi polami, wirowały wokół przydrożnych figur unosiły z białymi obłokami. Nie pierwszy raz poniosły go kościelną nawą, przyklękał pod olejnym malowidłem na prawej ścianie, gdzie nieznany artysta uwiecznił postać świętego Izydora. Ubrany w jasne lniane portki i niebieski serdak, klęczy oto przed figurką na obu kolanach, spracowane dłonie składa na tyle, na ile pozwalają jego suche ścięgna i dotknięte reumatyzmem członki. Jasne włosy poodrastały, kryją mocno poorany żyłami kark i sięgają do obszywki koszuli. Kędziory zakręcone na skroniach oraz płowe brwi stanowią tło dla zamglonych jakby, jasnych, niebieskich oczu. A oczy te wtopione są oczywiście w pasyjkę Marii Dziewicy, z taką mocą, że nawet bardzo pobożni parafianie, a i chyba sam ksiądz dobrodziej, nie mogą się temu nadziwić. Nieco zaś w prawo, na lekkim skłonie, para wołków z pługiem i dwaj anieli. Przejęli obowiązki oracza Izydora, jeden pogania płowe zwierzęta, drugi zaś pług prowadzi, lekko tak, jakby od niechcenia, jakby dziecię małe za rączkę prowadził.
Nigdy się Wojciechowi nie znudziło przypominanie sobie detali pięknego obrazu, medytowanie nad przesłaniem, jakie niewątpliwie on niesie. Jakże żarliwie się modlił do Marii Panienki, do Izydora świętego, ileż wysiłku woli wkładał, żeby pojąć jak można stać się godnym dostąpić takiego luksusu, jakiego dostąpił był Izydor, nim świętym został.
Nie ukazali się anieli po rozoraniu pierwszego zagonu, ani drugiego. Zachód słońca oznajmił Wojciechowi, iż czas zjechać na gumno, wyprzęgnąć i nakarmić bydlęta. Sam jednak nie zmierzał ku czworakom, poszedł natomiast do karczmy na kwaterkę trunku. Ożywione rozmowy sprawiły, że szybko poczuł się tu swój. Baryłka z malowanymi na wiśniowo obręczami zawierała złocisty, pachnący napój, którego półkwaterek utaczał mu właśnie szynkarz. Dość prędko wysączył drugi i sprawdził, czy na trzeci starczy jeszcze grosiwa. Przy trzecim nie wiedział już gdzie jest i co się tu dzieje, klęczał jak święty, czuł się Izydorem, jego to spękane pięty obwąchiwała mysz polna, jego wołami orali rżysko anieli.
Trudno dociec, o czym myślały nawykłe do pracy woły i czy im się w ogóle chciało o czymś myśleć. Za to Wojciech lubił puszczać wodze fantazji. Jego myśli odbiegały od rżyska, wołowni i czworaków, przekraczały próg karczmy, zanurzały się w ścieżki i bezdroża włościańskich lasów. Niekiedy unosiły się ponad rżyskiem, ponad dworskimi i chłopskimi polami, wirowały wokół przydrożnych figur unosiły z białymi obłokami. Nie pierwszy raz poniosły go kościelną nawą, przyklękał pod olejnym malowidłem na prawej ścianie, gdzie nieznany artysta uwiecznił postać świętego Izydora. Ubrany w jasne lniane portki i niebieski serdak, klęczy oto przed figurką na obu kolanach, spracowane dłonie składa na tyle, na ile pozwalają jego suche ścięgna i dotknięte reumatyzmem członki. Jasne włosy poodrastały, kryją mocno poorany żyłami kark i sięgają do obszywki koszuli. Kędziory zakręcone na skroniach oraz płowe brwi stanowią tło dla zamglonych jakby, jasnych, niebieskich oczu. A oczy te wtopione są oczywiście w pasyjkę Marii Dziewicy, z taką mocą, że nawet bardzo pobożni parafianie, a i chyba sam ksiądz dobrodziej, nie mogą się temu nadziwić. Nieco zaś w prawo, na lekkim skłonie, para wołków z pługiem i dwaj anieli. Przejęli obowiązki oracza Izydora, jeden pogania płowe zwierzęta, drugi zaś pług prowadzi, lekko tak, jakby od niechcenia, jakby dziecię małe za rączkę prowadził.
Nigdy się Wojciechowi nie znudziło przypominanie sobie detali pięknego obrazu, medytowanie nad przesłaniem, jakie niewątpliwie on niesie. Jakże żarliwie się modlił do Marii Panienki, do Izydora świętego, ileż wysiłku woli wkładał, żeby pojąć jak można stać się godnym dostąpić takiego luksusu, jakiego dostąpił był Izydor, nim świętym został.
Nie ukazali się anieli po rozoraniu pierwszego zagonu, ani drugiego. Zachód słońca oznajmił Wojciechowi, iż czas zjechać na gumno, wyprzęgnąć i nakarmić bydlęta. Sam jednak nie zmierzał ku czworakom, poszedł natomiast do karczmy na kwaterkę trunku. Ożywione rozmowy sprawiły, że szybko poczuł się tu swój. Baryłka z malowanymi na wiśniowo obręczami zawierała złocisty, pachnący napój, którego półkwaterek utaczał mu właśnie szynkarz. Dość prędko wysączył drugi i sprawdził, czy na trzeci starczy jeszcze grosiwa. Przy trzecim nie wiedział już gdzie jest i co się tu dzieje, klęczał jak święty, czuł się Izydorem, jego to spękane pięty obwąchiwała mysz polna, jego wołami orali rżysko anieli.
Ostatnio zmieniony 12 lut 2014, 15:04 przez stary krab, łącznie zmieniany 2 razy.
- skaranie boskie
- Administrator
- Posty: 13037
- Rejestracja: 29 paź 2011, 0:50
- Lokalizacja: wieś
Re: Majaki i sny wolarza
Chyba jego, Krabie.stary krab pisze: jago to spękane pięty obwąchiwała mysz polna
Ładny, sielski obrazek.
Ze względu na rozmiar właściwy chyba okruchom, nie opowiadaniom.
Jeśli nie masz nic przeciw, chętnie go tam przeniosę.
Kloszard to nie zawód...
To pasja, styl życia, realizacja marzeń z dzieciństwa.
_____________________________________________________________________________
E-mail
skaranieboskie@osme-pietro.pl
To pasja, styl życia, realizacja marzeń z dzieciństwa.
_____________________________________________________________________________
skaranieboskie@osme-pietro.pl
-
- Posty: 560
- Rejestracja: 01 lis 2011, 14:55
Re: Majaki i sny wolarza
Nie skojarzyłem, że "okruchy" to także miniatura prozą. Daj go oczywiście tam, gdzie jego miejsce. Dziękuję za skomentowanie i uwagę. 

-
- Posty: 398
- Rejestracja: 08 lis 2011, 15:28
- Kontakt:
Re: Majaki i sny wolarza
To obraz zdecydowanie nie sielski. !!!
Krabie, dałbym inny tytuł. "Majaki i sny wolarza" jest nazbyt oczywisty, choć rozumiem zamysł takiego.
Roboczo chodzi mi po łbie 'Wolarz i anioły", ale sam nie wiem...
Niskie ukłony.
/boni
Krabie, dałbym inny tytuł. "Majaki i sny wolarza" jest nazbyt oczywisty, choć rozumiem zamysł takiego.
Roboczo chodzi mi po łbie 'Wolarz i anioły", ale sam nie wiem...
Niskie ukłony.
/boni
Andrzej Bonifacy Fudali
-
- Posty: 560
- Rejestracja: 01 lis 2011, 14:55
Re: Majaki i sny wolarza
Miło, że przeczytałeś, dziękuję za pozostawiony komentarz. Co do tytułu - tak, można chyba nawet na kilka sposobów. Jeszcze się zastanowię.
Bonifacio drogi, w opowiadaniach jest kilka moich tekstów, głównie wspomnieniowych. Tyle, że leżą dośc głęboko, nie wiem, czy jest opcja, która pomoże je odnaleźć.
Bonifacio drogi, w opowiadaniach jest kilka moich tekstów, głównie wspomnieniowych. Tyle, że leżą dośc głęboko, nie wiem, czy jest opcja, która pomoże je odnaleźć.
- skaranie boskie
- Administrator
- Posty: 13037
- Rejestracja: 29 paź 2011, 0:50
- Lokalizacja: wieś
Re: Majaki i sny wolarza
To może ja odpowiem.
Wejdź w swój profil i kliknij "pokaż tematy użytkownika"
To zdecydowanie ułatwia odnalezienie utworów jednego Autora.
Wejdź w swój profil i kliknij "pokaż tematy użytkownika"
To zdecydowanie ułatwia odnalezienie utworów jednego Autora.
Kloszard to nie zawód...
To pasja, styl życia, realizacja marzeń z dzieciństwa.
_____________________________________________________________________________
E-mail
skaranieboskie@osme-pietro.pl
To pasja, styl życia, realizacja marzeń z dzieciństwa.
_____________________________________________________________________________
skaranieboskie@osme-pietro.pl
- zdzichu
- Posty: 565
- Rejestracja: 06 lip 2013, 0:06
- Lokalizacja: parking pod supermarketem
Re: Majaki i sny wolarza
Podoba mi się to krótkie opowiadanie, panie Krabie. Ma w sobie jakąś magię, której każdemu i na co dzień potrzeba, a którą niełatwo w sobie odnaleźć.
kurna po piersze
chcem pisać wiersze
po kurna drugie
zawsze mam w czubie
chcem pisać wiersze
po kurna drugie
zawsze mam w czubie
- 411
- Posty: 1778
- Rejestracja: 31 paź 2011, 8:56
- Lokalizacja: .de
Re: Majaki i sny wolarza
Piekny okruszek. Jak malowany.
Jedyne czego bym sie czepila to
A poza tym wzruszajaco. Smetnie, ale w tym cieplym, leniwym stylu, który tak lubie.
I ta mysz polna obwachujaca piety...
Klaniam sie, J.
Jedyne czego bym sie czepila to
Znam forme: Panienki Maryji, ale moze mam luki w wykszatlceniu. Brakuje tez dwóch przecinków, a i forma "dostąpił był" nieco dziwnie tu wyglada. Niby nie kluje specjalnie, ale to jedyny fragment w okruszku, gdy staropolszczyzna nam wskakuje.stary krab pisze:Jakże żarliwie się modlił do Marii Panienki, do Izydora świętego, ileż wysiłku woli wkładał, żeby pojąć jak można stać się godnym dostąpić takiego luksusu, jakiego dostąpił był Izydor, nim świętym został.
A poza tym wzruszajaco. Smetnie, ale w tym cieplym, leniwym stylu, który tak lubie.
I ta mysz polna obwachujaca piety...
Klaniam sie, J.
Nie będę cytować innych. Poczekam aż inni będą cytować mnie.
-
- Posty: 560
- Rejestracja: 01 lis 2011, 14:55
Re: Majaki i sny wolarza
Do Panienki Maryji jest zdecydowanie lepiej. Dziękuję.
Dalej podkreślone postaram się zmienić, skrócić, uprościć. Wyraz "luksus" jawi mi się teraz jako zbyt nowoczesny.
Czas zaprzeszły uzasadniłem sobie tym, że przeszły przypisałem chwili, kiedy Izydor świętym został.
Serdecznie dziękuję za merytoryczne uwagi, a więc okazaną mi w ten sposób pomoc.


Dalej podkreślone postaram się zmienić, skrócić, uprościć. Wyraz "luksus" jawi mi się teraz jako zbyt nowoczesny.

Serdecznie dziękuję za merytoryczne uwagi, a więc okazaną mi w ten sposób pomoc.


-
- Posty: 8
- Rejestracja: 09 lis 2013, 11:56
Re: Majaki i sny wolarza
mocne, zwłaszcza w ostatnim momencie, po ostatnim przecinku. Potężna z tego momentu korona dla reszty tekstu. Świetnie napisane. Wypatrzyłem tylko literówkę w 2 akapicie, w słowie "czymś" nie ma "m". Pozdrawiam i cieszę się, że trafiłem właśnie na to forum.