Życiówka
Moderatorzy: skaranie boskie, Gorgiasz
-
- Posty: 290
- Rejestracja: 02 lis 2011, 23:15
Życiówka
Pamiętasz cały tydzień padał deszcz, a my budowaliśmy statki z papieru.
Tylko na to było nas stać.
Było nas stać na wszystko.
Trata - ta - ta, zgasło światło u Mietka, z którym wynosiłem starą szafę. Cieszył się chłopina, bo życie to drobiazgi, a on miał zbyt mało, by mówić, że żyje. Na wieszakach starannie powiesił przetartą kurtkę i futro matki. Nie znałem jej. Podobno wariatka. Mietek twierdził, że to wina hormonów. Albo, co gorsza, sił nieczystych. Po spacerach nie potrafiła wracać do domu. Zostawała daleko z tyłu. Za światem i ludźmi. Zresztą on - podobny do niej - też miał niewielu znajomych. Zachwycał się skrzydłami, możliwością lotu. Gdyby tylko mógł, zostałby ptakiem. Powtarzałem, że nie tędy droga, że musi twardo stąpać po ziemi.
Matkę Miecia znaleźli późną jesienią. Zmarła w urodziny swojej ulubionej piosenkarki, która była dla niej mianownikiem. Zawsze trzymała się tego zdania.
Tamtego dnia przybiegłem do ich mieszkania. Przy stole, którego blat pokryty był gazetą siedział blady Mietek. Kalendarz zatrzymał się na piątym listopada, chociaż wolałbym tego nie wiedzieć. Kubek z herbatą (chyba Lipton) był już zimny. Mieciu przymykał oczy za każdym razem gdy patrzyłem w jego stronę.
W końcu po kilku minutach pyta mnie, czy znam takie magiczne słowo na śmierć. Przerażasz mnie, kurwa, słyszysz!
- Drugi brzeg nie istnieje, nic nie istnieje. Jest tu i teraz, gdziekolwiek, ale tylko teraz, rozumiesz?
Mietek wstaje, unosi brew i rozluźnia ciało. Przez moment mam poczucie jego nieobecności. Jakby latał od każdego świtu po każdy zmierzch.
Tylko na to było nas stać.
Było nas stać na wszystko.
Trata - ta - ta, zgasło światło u Mietka, z którym wynosiłem starą szafę. Cieszył się chłopina, bo życie to drobiazgi, a on miał zbyt mało, by mówić, że żyje. Na wieszakach starannie powiesił przetartą kurtkę i futro matki. Nie znałem jej. Podobno wariatka. Mietek twierdził, że to wina hormonów. Albo, co gorsza, sił nieczystych. Po spacerach nie potrafiła wracać do domu. Zostawała daleko z tyłu. Za światem i ludźmi. Zresztą on - podobny do niej - też miał niewielu znajomych. Zachwycał się skrzydłami, możliwością lotu. Gdyby tylko mógł, zostałby ptakiem. Powtarzałem, że nie tędy droga, że musi twardo stąpać po ziemi.
Matkę Miecia znaleźli późną jesienią. Zmarła w urodziny swojej ulubionej piosenkarki, która była dla niej mianownikiem. Zawsze trzymała się tego zdania.
Tamtego dnia przybiegłem do ich mieszkania. Przy stole, którego blat pokryty był gazetą siedział blady Mietek. Kalendarz zatrzymał się na piątym listopada, chociaż wolałbym tego nie wiedzieć. Kubek z herbatą (chyba Lipton) był już zimny. Mieciu przymykał oczy za każdym razem gdy patrzyłem w jego stronę.
W końcu po kilku minutach pyta mnie, czy znam takie magiczne słowo na śmierć. Przerażasz mnie, kurwa, słyszysz!
- Drugi brzeg nie istnieje, nic nie istnieje. Jest tu i teraz, gdziekolwiek, ale tylko teraz, rozumiesz?
Mietek wstaje, unosi brew i rozluźnia ciało. Przez moment mam poczucie jego nieobecności. Jakby latał od każdego świtu po każdy zmierzch.
- skaranie boskie
- Administrator
- Posty: 13037
- Rejestracja: 29 paź 2011, 0:50
- Lokalizacja: wieś
Re: Życiówka
To jest miniatura, o której można powiedzieć dwojako.
Albo, że jest mierna, bezsensowna i pozbawiona jakiegoś głębszego przekazu, albo dokładnie odwrotnie. Wszystko zależy od chwili, w której się ją przeczyta, od nastroju czytającego, od jego wrażliwości i potrzeby przeżywania z innymi wreszcie.
Myślę, że to dobry objaw. Że właśnie tak się powinno pisać takie utwory.
Krótka treść może zatrzymać, lecz nie musi. Autor zdaje się celowo pozostawia czytelnikowi wybór między zainteresowaniem, a jego brakiem. Można rzec - głupstwo. A jednak pełne ono mądrości. Życiowej, choć rzecz (przynajmniej pozornie) o śmierci traktuje.
Mnie się to spodobało, Damianie.

Albo, że jest mierna, bezsensowna i pozbawiona jakiegoś głębszego przekazu, albo dokładnie odwrotnie. Wszystko zależy od chwili, w której się ją przeczyta, od nastroju czytającego, od jego wrażliwości i potrzeby przeżywania z innymi wreszcie.
Myślę, że to dobry objaw. Że właśnie tak się powinno pisać takie utwory.
Krótka treść może zatrzymać, lecz nie musi. Autor zdaje się celowo pozostawia czytelnikowi wybór między zainteresowaniem, a jego brakiem. Można rzec - głupstwo. A jednak pełne ono mądrości. Życiowej, choć rzecz (przynajmniej pozornie) o śmierci traktuje.
Mnie się to spodobało, Damianie.



Kloszard to nie zawód...
To pasja, styl życia, realizacja marzeń z dzieciństwa.
_____________________________________________________________________________
E-mail
skaranieboskie@osme-pietro.pl
To pasja, styl życia, realizacja marzeń z dzieciństwa.
_____________________________________________________________________________
skaranieboskie@osme-pietro.pl
- 411
- Posty: 1778
- Rejestracja: 31 paź 2011, 8:56
- Lokalizacja: .de
Re: Życiówka
Witaj Damianie.
Przeczytalam, jak tylko pojawil sie utwór, natomiast nie pchalam sie z komentarzem, bo mam wrazenie, ze Tobie wcale one nie sa potrzebne.
Twardy i niezlomny jak skala - widzisz swiat po Damianowemu.
I dobrze. Powinnismy sie róznic.
Miniaturka podoba mi sie. Czesciowo.
Dobrze to ujal skaraniek - w tym cos jest, ale to cos zalezy od wielu czynników.
Dzis podoba mi sie:
Jutro pewnie zobacze to zupelnie inaczej...
I to jest chyba najwieksza radosc dla Tworzacego: "wielootworowosc" (ze posluze sie wymyslonym okresleniem innej Tworzacej).
Klaniam sie,
J.
Przeczytalam, jak tylko pojawil sie utwór, natomiast nie pchalam sie z komentarzem, bo mam wrazenie, ze Tobie wcale one nie sa potrzebne.
Twardy i niezlomny jak skala - widzisz swiat po Damianowemu.
I dobrze. Powinnismy sie róznic.
Miniaturka podoba mi sie. Czesciowo.
Dobrze to ujal skaraniek - w tym cos jest, ale to cos zalezy od wielu czynników.
Dzis podoba mi sie:
Damian Sawa pisze:Cieszył się chłopina, bo życie to drobiazgi, a on miał zbyt mało, by mówić, że żyje.
Damian Sawa pisze:Zostawała daleko z tyłu. Za światem i ludźmi.
Damian Sawa pisze:Jakby latał od każdego świtu po każdy zmierzch.
Jutro pewnie zobacze to zupelnie inaczej...
I to jest chyba najwieksza radosc dla Tworzacego: "wielootworowosc" (ze posluze sie wymyslonym okresleniem innej Tworzacej).
Klaniam sie,
J.
Nie będę cytować innych. Poczekam aż inni będą cytować mnie.
-
- Posty: 290
- Rejestracja: 02 lis 2011, 23:15
Re: Życiówka
Skaranie - Poruszyłaś ważną kwestię. Różnorodność odczuć i opinii. Masz rację, absolutnie się z Tobą zgodzę. Ten tekst, można odebrać jako dobry albo fatalny. I wtedy mnie to cholernie cieszy, bo wiem że wzbudza emocje, ale ciągle inne. Fajnie że Tobie się spodobał! To ważne dla mnie. Pozdrawiam Cię! 
411 - To nie jest tak, że komentarze nie są mi potrzebne. Ja po prostu tak jak napisałaś, widzę świat po Damianowemu. Czy to dobrze? Nie zawsze, może przeważnie to wada. Muszę z tym walczyć. A może wcale nie?:)
Cieszą mnie wybrane przez Ciebie fragmenty, dla mnie też to chyba najważniejsze momenty tekstu.
Czytaj i komentuj! Nie bój się:)
Pozdrawiam! ;]

411 - To nie jest tak, że komentarze nie są mi potrzebne. Ja po prostu tak jak napisałaś, widzę świat po Damianowemu. Czy to dobrze? Nie zawsze, może przeważnie to wada. Muszę z tym walczyć. A może wcale nie?:)
Cieszą mnie wybrane przez Ciebie fragmenty, dla mnie też to chyba najważniejsze momenty tekstu.
Czytaj i komentuj! Nie bój się:)
Pozdrawiam! ;]
- anastazja
- Posty: 6176
- Rejestracja: 02 lis 2011, 16:37
- Lokalizacja: Bieszczady
- Płeć:
Re: Życiówka
Tak się zastanawiam, gdzie dalsza część hę? To jest dobre, podoba mi sie również, ale chciałabym jeszcze? Pomyśl Damian.
Pozdrawiam Cię
Pozdrawiam Cię

A ludzie tłoczą się wokół poety i mówią mu: zaśpiewaj znowu, a to znaczy: niech nowe cierpienia umęczą twą duszę."
(S. Kierkegaard, "Albo,albo"
(S. Kierkegaard, "Albo,albo"
- zdzichu
- Posty: 565
- Rejestracja: 06 lip 2013, 0:06
- Lokalizacja: parking pod supermarketem
Re: Życiówka
Chyba podeprę się wypowiedzią pana Skarania.
To faktycznie utwór, który może się zmieniać w zależności od chwili, od nastroju, od aktualnej kondycji psychicznej czytelnika. Dobrze pan to poprowadziłeś, panie Damianie. Tak mi się podoba.
To faktycznie utwór, który może się zmieniać w zależności od chwili, od nastroju, od aktualnej kondycji psychicznej czytelnika. Dobrze pan to poprowadziłeś, panie Damianie. Tak mi się podoba.
kurna po piersze
chcem pisać wiersze
po kurna drugie
zawsze mam w czubie
chcem pisać wiersze
po kurna drugie
zawsze mam w czubie
-
- Posty: 290
- Rejestracja: 02 lis 2011, 23:15
Re: Życiówka
Anastazjo, może kiedyś napiszę:)
Zdzichu, a Ty to fajny gość jesteś, takie mam wrażenie! :] Dzięki za obecność. Strzałeczka!
Zdzichu, a Ty to fajny gość jesteś, takie mam wrażenie! :] Dzięki za obecność. Strzałeczka!
-
- Posty: 833
- Rejestracja: 11 mar 2012, 12:41
Re: Życiówka
Jak dla mnie niesamowite wprowadzenie do tekstu, który mógłby i być opowiadaniem, gdyby sie rozwinęło główne wątki bohaterów.Damian Sawa pisze:Pamiętasz cały tydzień padał deszcz, a my budowaliśmy statki z papieru. Tylko na to było nas stać. Było nas stać na wszystko. Trata - ta - ta, zgasło światło u Mietka, z którym wynosiłem starą szafę.
Ogólnie: podoba się:)
Pozdrawiam,
A.
-
- Posty: 290
- Rejestracja: 02 lis 2011, 23:15
Re: Życiówka
Adela, miło że tak to widzisz! Póki co na tyle mnie było stać przy pisaniu!
Ale pomyślę nad rozwinięciem!
Pozdrawiam.

Pozdrawiam.