Splątanie

[alchemik]

Dziękuje Ci, Alicjo.
Pozwolisz jednak, że coś dodam do Twojego komentarza.
Uzupełnię nieco.
Bo widzisz, obłuda to tylko jedna z wad, grzechów. Ot, jeszcze jedna pejoratywna cecha ludzka.
Gorzej, gdy kieruje nimi nie obłuda, a źle pojęta wiara. Wyobraź sobie, że oni nie są obłudni, tylko wierzą we wszelkie swoje poczynania, jako niosące dobro. Czy to nie jest gorsze od obłudy? Czy nie stąd wynikają wojny krzyżowe, terror Państwa Islamskiego? Faszyzm, komunizm. Oczywiście, myślę nie o przywódcach, ale o zwykłych ludziach indoktrynowanych tak, że wierza w to co robią, choć dla Ciebie może to być nie do przyjęcia.

Tym jeszcze jest splątanie.

Pozdrawiam serdecznie

Jerzy

[Enbers]

Koty były świetnym zabiegiem, ani przez moment nie pomyślałem, że autor może nie lubić kotów.

Bardzo dobre opowiadanie. Od razu przypomniał mi się paradoks altruzimu - czy prawdziwy altruizm istnieje, jeśli czujesz się dobrze, pomagając innym?

[nie]

Oryginalne i charakterystyczne dla ciebie zjawisko niezwykle subtelnych, płynnych, ledwo zauważalnych przejść z jednej stylistyki i tematu do drugich, często bardzo od siebie odległych, jak tutaj, od spowiedzi i stęchłej moralno-religijnej refleksji do dosłownej erotyki, od średniowiecznej ascezy do ubijania kotów i gwiazdy porno.
Stąd opko nie usiłuje szokować przypadkowymi kontrastami, jak to mamy do czynienia w większości tekstów łączących takie tematy. Przeciwnie, to przykład pisarskiego Panta-rhei, jak wiele twoich alchemicznych tekstów.

[Halmar]

Po pierwsze: mam kompletnego świra na punkcie kotów, więc masz u mnie minusa na początek. Po drugie: co Wy macie z tym kościołem, grzesznicy? Hehe :)
Dobry tekst o hipokryzji, szczególnie w kontekście świąt. Modli się pod figurą, a diabła ma za skórą...
Dobrze piszesz, nie marnuj się na poezję.

[alchemik]

Hallmar ja nie mam nic do wiary innych, choćby wierzyli w króliki wielkanocne.
Wiara jest czymś osobistym. Nie może być narzucana. Moja na przykład jest dynamiczna i wciąż się zmienia, uzupełnia.
Kościoły jednak dla mnie to tylko urzędy. Nawet nie apostolskie. Raczej dobrze prosperujące firmy.
Nie twierdzę, że wszyscy kapłani mają coś za uszami. Ale takie twory jak kościoły już tak.
Tak naprawdę to nie cierpię ograniczonych umysłów.

Sorry, ale to nie ja tak męczę koty.

Dzięki

[Halmar]

Uff... Dobrze, że nie mam ograniczonego umysłu, bo za te koty to bym Ci dała... Bobu hehe :)